Ponadto papiery wartościowe jako instrumenty finansowe posiadają wartość ustalaną przez wiele czynników irracjonalnych i nie należy zakładać, że rynek ustala ja zawsze racjonalnie lub nie. Dlatego podejmując się inwestowania, należy samemu wyznaczyć własną cenę docelową i trzymać się tego wyboru. Podobnie jak wybierając się na aukcje obrazów, rzeźby, monet czy koni, musimy się właściwie przygotować i określić nasze limity finansowe.
Urok giełdy polega przede wszystkim na tym, że oddaje do naszej dyspozycji niezwykłą różnorodność produktów; ponad dwadzieścia tysięcy spółek akcyjnych w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie razem wziętych, do których inwestor ma publiczny dostęp. Tak więc każdego poranka ponad 20 000 „dzieł sztuki” w postaci firm posiadających instrumenty finansowe zaczyna swój balet cen, które zmieniają się jak w kalejdoskopie na przestrzeni dnia giełdowego. Mamy więc szanse zakupić jakąś część przedsiębiorstwa, którego funkcjonowanie rozumiemy, widzimy w nim narastający potencjał wzrostu, wierzymy w rzetelność zarządzającej nim dyrekcji, znamy dotychczasowe rezultaty, posiadamy dane o otaczającym ją świecie, pozwalające nam wierzyć, że osiągnięte rezultaty będą w dalszym ciągu rosły i w perspektywie czasu staną się jeszcze większe.
Należy pamiętać, że oczywiście kupując 200 akcji spółki Telus (po 24,60 dol. za akcję w momencie, kiedy to piszę), której wartość giełdowa przekracza 25 miliardów dolarów, nie mamy, my, drobni inwestorzy, wpływu na decyzje dyrekcji takiego przedsiębiorstwa. Możemy po prostu w sposób pasywny korzystać ze wzrostu na przestrzeni wybranego przez nas czasu.
Reguły osiągnięcia sukcesu na giełdzie nie są odległe od zasad obowiązujących dobrego przedsiębiorcę, M. Graham wymienia trzy podstawowe:
Pierwsze, musimy wiedzieć, co robimy, i w konsekwencji tego naszym obowiązkiem jest znać dogłębnie spółkę, w którą wkładamy pieniądze;
Drugie, to nie pozwolić innym osobom podejmować decyzje za nas. To my sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze działanie;
Po trzecie, oczekujmy rozsądnego zysku. A nadzieja związana z zyskiem ma być oparta nie na optymizmie, ale na dokładnych przeliczeniach.
Lepiej nie zajmować się giełdą, gdy paraliżuje nas strach, że wszystko przegramy. Każdy może nauczyć się, jak osiągnąć sukces na giełdzie, i zamienić tę pracę na wymierzalny sukces finansowy.
Jak powiedziała Rebecca West w książce Cechy udanego inwestora giełdowego: nasze problemy sprowadzają się do dwóch: nie jesteśmy w stanie zrozumieć zbyt skomplikowanych rzeczy oraz zapominamy jednocześnie o rzeczach najprostszych.
Inna ważna uwaga, największy błąd polega na braku dyscypliny i skoncentrowaniu się inwestora podczas procesu inwestowania.
Tak więc potrzebna jest świadomość najmniej trzech strategicznych zagadnień:
Trzeba zdawać sobie sprawę, że cykl inwestycyjny powinien być co najmniej pięcioletni. Tak więc trzeba się przygotować do tego psychologicznie i nie wyjmować pieniędzy włożonych w akcje.
Trzeba zdawać sobie sprawę, że rynek papierów wartościowych jest czasami paniczny i depresyjny, co nie oznacza, że mamy tak właśnie rozumować i postępować. Wszystkie spadki czy inne wolty na tym rynku trzeba się starać wykorzystywać dla własnych korzyści.
Inwestując w dłuższej perspektywie czasowej, warto rozważać przedsiębiorstwa posiadające silną pozycję w branży, dobry zarząd i duży potencjał wzrostu, trwały i trudny do naśladowania.
Jak już znajdziemy taką spółkę, strategiczne skutki naszego inwestowania z pewnością będą intratne.
Ćwierć wieku temu znany inwestor giełdowy Warren Buffet powiedział, komentując swoje prace nad wyszukiwaniem spółki godnej inwestowania: Naszym celem jest znaleźć wybitną spółkę giełdową z niską ceną akcji, lecz nie zależy nam na odkryciu zwykłego przedsiębiorstwa za niezwykle małe pieniądze.
Zdając sobie sprawę, że sukces na giełdzie jest możliwy przez inwestycje: długoterminową i z zachowaniem należnej cierpliwości, mamy podstawę stabilnego inwestowania. Wystarczy o tym pamiętać.