Jestem matką trójki dzieci w wieku 11, 9 i 3 lat. Jak na razie nie mamy z nimi większych problemów, są zdrowe, posłuszne, dobrze się uczą. Wszystko niby jest dobrze, ale tak naprawdę mamy jeden kłopot. Otóż nasza najstarsza córka bez przerwy powtarza, że w szkole czuje się źle, czuje się inna. Jak zaczęliśmy dopytywać się o to, co się dzieje, okazało się, że dzieci między sobą porównują się i to nie pod względem wyników w nauce, ale zamożności. Na przykład niektórzy koledzy córki dostają od rodziców bardzo dużo pieniędzy na własne wydatki, kupują dużo rzeczy, a później przechwalają się tym wszystkim przed innymi. Moja córka dostaje tylko skromne kieszonkowe. (...) Ja osobiście nienawidzę marnotrawienia pieniędzy na byle co i uważam, że w tym wieku dzieci powinny koncentrować się przede wszystkim na nauce. Z drugiej jednak strony, serce mnie boli, jak słyszę moją córkę, gdy się skarży. Co powinnam w takiej sytuacji robić? Czy jest jakieś mądre wyjście? Agnieszka W.
Pierwsze lata szkolne to okres, w którym musi się pojawić problem dostawania i gospodarowania pieniędzmi przez dziecko. Jednorazowe, proste rozwiązanie tej kwestii niestety nie jest możliwe, ponieważ wiele zależy od wieku dziecka, jego dojrzałości i sytuacji, w których uczestniczy.
Możemy jednak z góry założyć jeden pewnik: nie zmienimy rodziców innych dzieci i raczej nie mamy wpływu na zachowanie cudzych dzieci w szkole. Tak więc pozostaje nam tylko tzw. własne podwórko. A tu jak zwykle możemy uczynić wiele.
Bez względu na to jakimi zasadami kierujemy się w życiu, musimy pamiętać o tym, że:
• niekorzystnie kształtuje się wśród rówieśników pozycja dziecka, które nigdy na nic nie ma pieniędzy;
• dziecko pragnie naśladować koleżanki i kolegów, za nic w świecie nie chce być od nich gorsze;
• nawet małe dziecko z łatwością zauważa, że pieniądze mogą być środkiem do zyskania innych wartości, np. uznania, dobrej pozycji wśród ludzi, bo przecież w klasie preferowany jest ten, kto pieniądze ma, kto dużo kupuje, czasem coś zafunduje, pożyczy.
To, że już małe dzieci posługują się "materialistycznymi" kryteriami oceny innych osób, to nie wina ich samych, tylko dorosłych, z których to biorą przykład. Skąd się to bierze?
Otóż w wielu domach sprawy własnego czy cudzego statusu materialnego są dominującym tematem rozmów. Jeśli życie rodziny jest nimi tak bardzo nasycone, to czy postawa dziecka może być inna? Własne postawy przekazujemy dzieciom nieświadomie, często wbrew naszej woli. Najczęściej chcemy, by nasze pociechy były lepsze od nas, bardziej ceniły wartości intelektualne czy duchowe od pieniędzy. Jednak nasze deklaracje słowne mają na nie mały wpływ. One biorą przykład przede wszystkim z naszego zachowania.
Co powinniśmy robić, aby uniknąć problemów, z jakimi zetknęła się córka Agnieszki? Oto kilka wskazówek:
1. Jest wskazane, aby dziecko otrzymywało od nas chociaż małą sumę pieniędzy na swoje drobne wydatki. Początkowo mogą być to pieniądze z konkretnym przeznaczeniem: na lody, na pizzę, książeczkę. Później, gdy już jest nieco większe, pozwólmy, aby mogło nimi w dowolny sposób dysponować.
2. Starajmy się równocześnie, by nasza pociecha nie miała możliwości ani tendencji do imponowania swoją zamożnością czy zamożnością rodziców. Byłoby to szkodliwe dla innych, ale przede wszystkim dla niej samej.
3. Pozwólmy dziecku dokonywać małych zakupów. Dzięki temu dziecko staje się bardziej samodzielne i zaradne życiowo. Uczy się tego, co ile kosztuje, zaczyna uświadamiać sobie, że jeśli kupiło się jedno, to nie można kupić drugiego, że człowiek prawie zawsze jest zmuszony do stawiania sobie pewnych ograniczeń.
4. Jeśli dziecko wyda przedwcześnie swoje pieniądze i znowu o nie prosi, to czasami można mu dołożyć małą sumkę, ale postępowanie takie nie powinno się często powtarzać. Założeniem kieszonkowego jest właśnie nauczenie go planowania swoich wydatków i umiejętnego gospodarowania pieniędzmi.
5. Przyzwyczajajmy dziecko do szanowania pieniędzy i niewydawania ich pochopnie na byle co, pod wpływem doraźnego impulsu. Niech uczy się, że pieniądze to tylko środek do zaspokojenia jego własnych potrzeb, ale i potrzeb innych, z którymi należy się dzielić, których należy obdarowywać. I tylko po to warto mieć pieniądze.
6. Jeśli pożyczamy pieniądze od dzieci – to powinniśmy je oddawać w obiecanym czasie, bez przypominania nam o tym przez dzieci. Postępowanie nasze ma być przecież dla nich wzorem do naśladowania.
7. Niewskazane jest "płacenie" dziecku za dobre oceny oraz za prace wykonywane dla rodziny. Postępowanie takie staje przyczyną wytworzenia u dziecka postawy interesownej, wręcz komercyjnej.
Pamiętajmy, że materializm odziera życie z uczuć takich jak miłość, przyjaźń, współodczuwanie z innymi. Materializm po prostu zabija nasze człowieczeństwo. Dlatego też uczmy dzieci kochać ludzi, a nie pieniądze. Dzięki temu też będzie większe prawdopodobieństwo tego, że wtedy, kiedy już nie będziemy w stanie dać im niczego materialnego, to to, że po prostu jesteśmy, będzie dla nich wielką wartością i radością.
I na koniec krótki cytat: "Jeżeli jestem tym, co mam, to kim będę, jeśli stracę to, co gromadzę i nabywam?" Erich Fromm
B. Drozd - psycholog