farolwebad1

A+ A A-

Przebaczyć samemu sobie cz. 1

Oceń ten artykuł
(12 głosów)

        Nie potrafię wybaczyć sobie pewnego przykrego dla mnie zdarzenia. Kiedyś zdradziłam tajemnicę przyjaciółki – fakt, że było to z głupoty, nie ze złośliwością i nie dlatego, aby jej zaszkodzić, w każdym razie o mało co nie doprowadziłam do rozpadu jej związku i to tuż przed samym ślubem. Kilka osób, które o tym się dowiedziały, w tym moja przyjaciółka, odwróciły się ode mnie na zawsze. Nie potrafię sobie tego wybaczyć. Od tego czasu nie mam zaufania do siebie, zadręczam się tym. W ogóle zaczęłam myśleć o sobie jako o osobie beznadziejnej, złej i nic nie wartej…  Agata 

        Każdy z nas ma o coś żal do samego siebie. Warto zastanowić się, o co mamy do siebie pretensje, dlaczego ciągle jesteśmy z siebie niezadowoleni. Może poprzeczkę ideałów powiesiliśmy sobie tak wysoko, że w żaden sposób nie jesteśmy w stanie jej przeskoczyć? Może mieliśmy wielkie ambicje, z których nic nie wyszło? Albo chcieliśmy po prostu wychować dzieci w pełnej rodzinie, a tymczasem po rozwodzie wychowujemy je bez ojca? A może w taki czy inny sposób skrzywdziliśmy innych? To wszystko powinniśmy sobie przebaczyć. 

        Zagrożeniem w takiej sytuacji mogą być dwie postawy skrajne: kompletny brak przebaczania sobie lub naiwne rozgrzeszenie samego siebie ze wszystkiego i dalsze powtarzanie tych samych błędów. Dojrzałe przebaczyć sobie – to pojednać się ze sobą, to uczyć się na błędach z przeszłości oraz stawiać sobie szlachetne wymagania na dziś i jutro. To wymagać od siebie, by odtąd kierować się miłością, prawdą i odpowiedzialnością. Człowiek, który dojrzale sobie przebaczył, pamięta o swojej przeszłości, ale nie po to, by się zadręczać czy rozpaczać, lecz po to, by wyciągać wnioski i nie powtarzać minionych błędów. Pozostaje mu wtedy już tylko pamięć o przeszłych wydarzeniach. Staje się ona częścią jego życiowej mądrości i doświadczenia. Znikają natomiast intensywne bóle i rozżalenie emocjonalne, które dotąd towarzyszyły wspomnieniom błędów z przeszłości. 

        Pojednać się z samym sobą to także przebaczyć innym ludziom krzywdy, które kiedykolwiek mi wyrządzili. Przecież zło, którego doznałem od innych, jest już przeszłością. Jest bólem, który już przeżyłem. Jeśli natomiast nadal w moim sercu podtrzymują żal i nie przebaczam im, mimo że niektórzy na przykład już nie żyją, a inni przestali mieć wpływ na moje życie, czy zmienili swoje postępowanie wobec mnie, to teraz ja sam siebie krzywdzę, podtrzymuję ból z przyszłości i sprawiam, że zatruwa on moją teraźniejszość. Przebaczenie innym ludziom leży więc w moim interesie i daje mi szansę na pogodniejszą teraźniejszość i przyszłość. 

        Pojednać się z samym sobą to pogodzić się z faktem, że w ogóle istnieję, że zostałem „wrzucony” w ten świat bez mojej zgody. To pojednać się z tym, że urodziłem się i wychowałem w tej właśnie rodzinie, w tym czasie, w tym kraju, że chodziłem do tych właśnie szkół, że miałem takich nauczycieli, rówieśników, że otrzymałem takie właśnie ciało, zdrowie, taką płeć, takie możliwości intelektualne, taką wrażliwość psychiczną, takie potrzeby, taki właśnie świat duchowy i takie więzi z innymi.  Pojednać się ze sobą, to pojednać się z całą swoją historią po to, by mieć siłę i nadzieję na dziś i na jutro. 

        Pojednanie z samym sobą prowadzi również do poznania z innymi ludźmi. Ten, kto doświadczył przebaczenia i kto przebaczył sobie błędy z przeszłości, uświadamia sobie, że inni – podobnie jak on – są słabi. Pojednanie z drugim człowiekiem oznacza wybaczenie krzywd i win, które wyrządził nam w przeszłości. Oznacza zamknięcie tej przeszłości, aby dać mu szansę na nową teraźniejszość i przyszłość. Czy oznacza coś więcej, to już zależy od obecnej postawy drugiego człowieka. Jeśli uzna on swój błąd i zmienił swoje postępowanie, to pojednanie się z nim oznacza nie tylko przebaczeniem mu dawnej winy, ale także obdarowanie go na nowo zaufaniem. Podobnie, jak w postawie wobec samego siebie, trzeba wystrzegać się każdej skrajności. 

        Pierwszą skrajnością jest odmowa przebaczenia i szukanie zemsty za zło doznane w przeszłości , a drugą skrajnością jest naiwne przebaczenie, kiedy krzywdzący mnie człowiek nie uznaje swoich błędów, nie zmienia się i nie prosi mnie o przebaczenie, lecz nadal próbuje mnie krzywdzić. 

        A jeśli to ja wyrządziłem zło i jestem winowajcą? W takiej sytuacji moim obowiązkiem jest uczynić pierwszy krok w kierunku pojednania. Ale nie polega on na tym, bym od razu prosił o przebaczenie i pojednanie, lecz na tym, bym najpierw poszedł do tej osoby, przyznał się z bólem do popełnionego błędu, wynagrodził wyrządzoną krzywdę i przeprosił za zadany ból. Dopiero wtedy mam moralne prawo, by prosić o przebaczenie. Jeśli spełniam wszystkie te warunki, a drugi człowiek mimo to nie chce mi przebaczyć, to nie powinienem reagować złością czy agresją, lecz cierpliwie czekać na uzdrowienie wzajemnej relacji. W niektórych sytuacjach pojednanie – przynajmniej w tym momencie – nie jest możliwe. Oczekiwanie to też gotowość do podania dłoni i do wyciszenia bolesnych wspomnień, jest w tej sytuacji pierwszym krokiem do przebaczenia i pojednania 

Beata Frączek     psycholog, pedagog 

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.