Wakacje, wakacje i po wakacjach. Nie wątpię, że oprócz wielu wrażeń przywieźli też Państwo mnóstwo zdjęć. Teraz, kiedy wieczory jesienne stają się coraz dłuższe, przyjdzie czas na ocenę naszych fotograficznych dokonań. Jak zwykle jedne zdjęcia będą lepsze, inne gorsze. Pierwszym kryterium, wg którego będziemy je oceniać, na pewno będzie ostrość i o niej właśnie chciałbym dzisiaj porozmawiać. Można by powiedzieć, że rady na ten temat kiedy już zdjęcia są wykonane to przysłowiowa "musztarda po obiedzie", jednak niezupełnie, gdyż ponoć na własnych błędach najlepiej się człowiek uczy.
Wrażenie ostrości lub nieostrości jest oczywiście związane z wielkością powiększenia danego zdjęcia. Fotografie w formacie pocztówkowym, które wydają się ostre, po powiększeniu do większych rozmiarów ostrość tę tracą. Dla wielu zamieszczone tu porady mogą się wydać przesadne, jednak warto się nad nimi zastanowić, jeśli chcemy mieć zawsze ostre zdjęcia, nawet te najbardziej banalne. Dokonajmy więc przeglądu powodów, dla których zdjęcia bywają nieostre.
Pierwszym i zasadniczym jest poruszenie aparatem. Jest to szczególnie łatwe w przypadku małych, lekkich kompaktów, tak obecnie popularnych. Jak już kiedyś pisałem, małą łódkę rozkołysze byle fala, natomiast duży statek w takich samych warunkach ani drgnie. Na tej samej zasadzie łatwiej poruszyć lekkim kompaktem niż ciężką lustrzanką. Nie znaczy to oczywiście, że nagle wszyscy posiadacze kompaktów winni się "przesiąść" na lustrzanki, warto jednak mieć świadomość, z jakimi problemami możemy mieć do czynienia i jak im zapobiegać.
Przede wszystkim, na co zwracałem już niejednokrotnie uwagę, choćby nie wiem jak lekki i jaki mały był aparat, zawsze trzymamy go oburącz przyciskając łokcie do tułowia. Chodzi w tym wypadku o to, aby mięśnie ramion nie były w najmniejszym stopniu napięte, jak to się dzieje, gdy trzymamy jakiś przedmiot, w tym przypadku aparat, z dala od tułowia – wiadomo, że napięte mięśnie drgają. Technika trzymania aparatu kompaktowego i lustrzanki jest nieco inna. Kompakt opieramy dolnymi rogami o wewnętrzną stronę obydwu dłoni, natomiast lustrzankę trzymamy prawą ręka za uchwyt, natomiast lewą od dołu podtrzymujemy obiektyw. Ważna jest też postawa. Większość zdjęć wykonujemy w postawie stojącej, czasem musimy przyklęknąć (nigdy kucać, jako że jest to pozycja wielce niestabilna), jednak zawsze starajmy się, aby punkt ciężkości aparatu nie był wysunięty zbytnio do przodu. Zwrócić też musimy uwagę na sposób przyciskania spustu migawki. Robimy to miękkim ruchem palca wskazującego bez poruszenia całego aparatu. Z tym ostatnim wiąże się też sprawa prawidłowego oddechu. Spust migawki przyciskamy po wydechu.
Innym powodem nieostrości związanej z wykonywaniem zdjęć z tzw. ręki jest źle dobrany czas naświetlania, czyli migawki. Aby zobrazować, na czym polega ten problem, przypomnijmy sobie nasze doświadczenia z obserwacją przez lornetkę. Każdy, kto kiedykolwiek korzystał z lornetki, zauważył, że trudno jest utrzymać w niej obraz bez drgań, a im większe powiększenie, tym drgania większe. Powiększenie jest ściśle powiązane z długością ogniskowej, stąd też im dłuższa ogniskowa naszego obiektywu, tym bardziej możemy spodziewać się nieostrych zdjęć wykonywanych z ręki.
Możemy sobie tu pomóc pewną zależnością między czasem naświetlania a długością ogniskowej. Otóż dla pełnej klatki małoobrazkowej możemy w przybliżeniu przyjąć, że "bezpieczny" , najdłuższy czas naświetlania z ręki to odwrotność ogniskowej danego obiektywu. I tak dla ogniskowej 50 mm czas ten wynosi 1/50 sek dla 100 mm 1/100 sek. itd. Przy czym dla mniejszych rozmiarów matryc, jak to ma miejsce w popularnych lustrzankach, których współczynnik długości ogniskowej wynosi 1,5 lub 2, o tyle też należy skrócić czas migawki. Czyli np. dla ogniskowej 100 mm będzie to odpowiednio 1/150 sek i 1/200 sek. Współzależność ta jest jedynie orientacyjna i może się zmieniać w zależności od predyspozycji danej osoby. Jeden potrafi utrzymać aparat bez drgań nawet przy 1/10 sek, dla innego nawet czas 1/1000 sek jest za długi.
Przy czasach dłuższych oczywiście korzystamy ze statywu lub w przypadku jego braku z innego solidnego oparcia. W dawnych, niekoniecznie dobrych czasach, wśród fotografów znane było powiedzenie, że statyw powinien być ciężki albo żaden. Obecnie, w dobie włókien węglowych powiedzenie to straciło częściowo rację bytu, choć dalej obowiązuje zasada, że statyw, choć niekoniecznie bardzo ciężki, winien być stabilny. Wiąże się to niestety z ceną, gdyż dobre statywy potrafią kosztować kilkaset dolarów, i to bez głowicy.
Skoro mowa o fotografowaniu ze statywu, warto zwrócić uwagę na wyłączenie stabilizacji obrazu, jeśli nasz aparat taką posiada. Obrazowo mówiąc, układ stabilizacji, gdy aparat jest umieszczony na statywie, "nudzi " się i próbuje kompensować drgania, których nie ma. W rezultacie mamy kompletnie nieostre zdjęcia.
Następna uwaga dotyczy posiadaczy lustrzanek. Mało osób zwraca na to uwagę, ale jednym z powodów nieostrych zdjęć wykonanych ze statywu jest klapnięcie lustra w lustrzance. Ruch lustra, choć bardzo szybki, potrafi wprawić korpus aparatu w drgania. Dlatego też wytrawni fotografowie krajobrazu korzystają z funkcji, w którą wyposażona jest każda lustrzanka, mianowicie możliwość podniesienia lustra już po skomponowaniu obrazu, a przed naciśnięciem spustu migawki. Napisałem naciśnięciem, a czynność ta też może być źródłem drgań. Przy dłuższych czasach naświetlania, gdy korzystamy ze statywu, lepiej jest wyzwalać migawkę wężykiem spustowym lub za pomocą samowyzwalacza. Na dzisiaj tyle podstawowych uwag dotyczących metod zapobiegających nieostrości zdjęć. Do tematu tego będziemy wracać w kolejnych odcinkach.