A+ A A-
Andrzej Kumor

Andrzej Kumor

Widziane od końca.

URL strony: http://www.goniec.net/

Listy z numeru 11/2017

piątek, 17 marzec 2017 15:46 Opublikowano w Poczta Gońca

Sz. P. Marek Kuchciński
Marszałek Sejmu RP

Sz. P. Stanisław Karczewski
Marszałek Senatu RP

Sz. P. Witold Waszczykowski
Minister Spraw Zagranicznych RP

        Polacy na Litwie, trwają i zapewne przetrwają. Jednak to zależy od tego, jak aktywnie będą nas zwalczać władze litewskie. W jaki sposób zwalczają, to każdy wie. Przede wszystkim upokarzając i zabraniając respektować podstawowe prawa człowieka, które są zawarte w Traktacie między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, w Konwencji Ramowej ochrony praw mniejszości narodowych oraz w Konwencji Praw Człowieka.

        Warto przypomnieć, że my, Polacy, nie mamy prawa do zapisania swoich imion i nazwisk zgodnie z pisownią i tradycją rodzinną, nie możemy używać języka polskiego w życiu publicznym, chociaż w poszczególnych rejonach stanowimy zdecydowaną większość, w rejonie solecznickim ponad 80 proc., w rejonie wileńskim ponad 60 proc. Nie możemy zamieszczać nazw ulic w naszym języku, to za ten czyn odpowiedział dyrektor administracji samorządowej Bolesław Daszkiewicz, który zapłacił mandat w wysokości 50 tys. złotych. W polskich szkołach jest coraz mniej języka polskiego, gdyż ustawa z dn. 17 marca 2011 roku uszczupla stan posiadania szkoły polskiej na Litwie. Już od wielu lat państwo litewskie celowo ogranicza kontakt naszych dzieci z poprawną polszczyzną przez niewydawanie na czas podręczników szkolnych w języku polskim. Do tego dochodzi sztuczne piętrzenie problemów z akredytacją szkół polskich. Wbrew zapewnieniom ministra MSZ Litwy, który w wywiadzie dla polskich mediów powiedział, że nie zamknięto żadnej polskiej szkoły. Przypominamy, iż w ostatnich dwóch latach zlikwidowano dwie polskie szkoły w Wilnie: Jeruzolimkę oraz do filii przeniesiono z Antokola szkołę im. J. Lelewela, pozbawiając tym samym Antokol ostatniej polskiej szkoły.

        To tylko mizerny wykaz pogarszania sytuacji Polaków na Litwie, łamania praw człowieka, upokarzania i udowadniania, że my jesteśmy ludźmi gorszej kategorii, gdyż nie mamy prawa do praw podstawowych człowieka, jakimi właśnie są: nazwisko i imię, zakaz dyskryminacji z powodu pochodzenia, używanie języka w życiu publicznym, nauczania swoich dzieci w języku ojczystym, zwrot majątku, który zagrabili nam Sowieci, a demokratyczne państwo nie śpieszy się, bo od 27 lat nie może zwrócić, tego co zabrano nam w jeden dzień.

        Strategia władz litewskich jest niezmienna i prowadzona niezależnie, czy rządzi prawica, czy lewica. Jednak nie możemy pojąć i zrozumieć tego, kiedy mamy takie zagrożenia ze strony władz litewskich, że jesteśmy zwalczani przez polskojęzyczne media, a mianowicie radio oraz portal zw.lt. W sytuacji gdyby były to media litewskie bądź kapitał wyłącznie litewski, to dla nas by było chociaż minimalne pocieszenie. Jednak jak wiemy, zdecydowana większość funduszy pochodzi z Polski. Nie możemy pojąć, dlaczego Macierz finansuje zwalczanie naszej jedności, która jest podstawą naszej siły w walce o zachowanie polskości? Dlaczego podatki naszych Rodaków są używane w tym celu? Rozbicie jedności kompletnie uniemożliwi naszą walkę o wolność i demokrację.

        Ostatnio jest ogromna nagonka przez radio ,,ZW” i portal zw.lt na środowiska polskie na Litwie, które i tak mają niełatwo. Atakują wprost, bądź zapraszają gości, którzy konkretnie uderzają w polskie organizacje na Litwie. Starają się przekonać nasze społeczeństwo, iż posyłanie dzieci do polskich szkół nie ma sensu, bo są one beznadziejne. Jest to wierutne kłamstwo, gdyż nasze szkoły polskie są lepsze od litewskich. Wcześniej mogliśmy się dowiedzieć z portalu zw.lt, iż wywieszanie polskiej flagi na polskie święta narodowe to nie jest odruch patriotyczny, tylko wszczynanie burd medialnych, że to iż tylko trzecia część polskich dzieci chodzi do polskich szkół w mieście, to wina ich niskiego poziomu, co jest totalnym kłamstwem. Zw.lt także wprowadza kłamstwo o rzekomo półpustych szkołach, to również odbiega od rzeczywistości. Przykładowo w Szkole im. J. Lelewela jest przecież 500 uczniów (350 na Antokolu i 150 w filii na Żyrmunach), to naprawdę wielka liczba. Żadna sala „Lelewela” nie stała pusta, bo z części budynku korzystała szkoła litewska. Tymczasem w Polsce w Sejnach utrzymuje się malutką szkółkę litewską na 60 uczniów od 1 do 12 klasy, a w Wilnie niszczy się nawet duże polskie szkoły mające po kilkuset uczniów.

        Prawdą jest to, że władze Wilna mnożą problemy przed polskimi szkołami, nie dając im akredytacji, degradując na niższe poziomy, zmieniając lokalizacje wbrew woli rodziców oraz z naruszeniem procedur zatwierdzonych przez litewski resort oświaty. Są to dodatkowe utrudnienia oprócz tych państwowych, ministerialnych, takich jak: ujednolicony egzamin przy niejednolitym programie nauczania, wprowadzenie przedmiotów wykładanych w języku litewskim, małym koszyczku ucznia, brakiem podręczników w języku polskim. Właśnie te dodatkowe utrudnienia dla szkół polskich w Wilnie są powodem, że w rejonach do polskiej szkoły idzie około 70 proc., a w mieście co trzecie dziecko. W rejonach Polacy zarządzają szkołami i starają się niwelować trudności tworzone przez władze Litwy, a nie jak w mieście jeszcze je potęgować.

        Z powodu fałszywego przedstawiania społeczności polskiej na Litwie, a szczególnie z powodu zakłamanego obrazu szkolnictwa polskiego uważamy za niewłaściwe wspieranie finansowania radia i portalu zw.lt, które tak naprawdę forsuje dyskryminującą nas politykę państwa litewskiego i w najmniejszym stopniu nie wspiera nas w naszej walce o demokrację i wolność Polaków na Litwie.

        Wiemy, iż obecnie grupa zw.lt złożyła milionowy projekt na finansowanie. Jak wynikło w rozmowie z Prezesem Fundacji Pomoc Polaków na Wschodzie p. M. Falkowskim w dn. 28 lutego br., który prawdopodobnie nie orientuje się w sytuacji na Litwie, strona polska chce skierować finansowanie na projekt (radio, portal zw), który współpracuje z władzami Litwy, w celu rozbicia środowisk polskich na Litwie, aby je osłabić i w konsekwencji wyeliminować. Stawianie na równi projektu komercyjnego radia ,,Znad Wilii” popieranego przez marginalną grupkę osób wspierających to środowisko – z ogromną rzeszą zwolenników potężnych polskich organizacji na Litwie, posiadających mandat z powszechnych, wolnych i tajnych wyborów – jest nieporozumieniem i nadużyciem. Ostatnio dochodziły do nas niepokojące informacje o tym, że Korona miała swój udział prawdopodobnie w doprowadzeniu do podziału i rozbicia jedności Polaków na Białorusi i stało się to właśnie na tle finansowym. Mam nadzieję, że to tylko niczym niepoparte plotki.

        Pozostaje retoryczne pytanie: komu zależy na zwalczaniu i rozbijaniu jedności Polaków na Kresach?

        Z wyrazami szacunku,
Renata Cytacka
Forum Szkół Polskich na Litwie

        PS Od momentu odzyskania niepodległości przez Litwę mocno angażuję się w ruch polski na Litwie. Jestem z wykształcenia prawnikiem i zawsze stoję w obronie praw mniejszości polskiej na Litwie. Wielokrotnie byłam szykanowana za obronę polskości, za flagę polską, za tabliczkę z nazwą ulicy po polsku, za prawdę na temat sytuacji mniejszości polskiej, przez władze litewskie. Tym bardziej trudno mi zrozumieć, dlaczego ostatnio próbuje się zwalczać polskość na Kresach, o ironio za pieniądze polskiego podatnika.

***

        Szanowni Państwo.

        Jestem Polakiem i w 2015 roku przeszedłem na piechotę z Lublina we wschodniej Polsce do Santiago de Compostela. To jest pewien wyczyn, blisko 4000 kilometrów, przy ograniczonych środkach. Może warto taki wyczyn docenić, wesprzeć, spopularyzować.

        Napisałem z tego niezwykłego przejścia książkę. Jest w wersji elektronicznej dostępna za pieniądze i za darmo. Ci, co czytali, mają bardzo dobre opinie, więc książka jest dobra. Ja myślę, że ta książka jest lepsza, głębsza i ciekawsza niż inne dzieła dostępne w tzw. mainstreamie i kto wie, może kiedyś będzie kamieniem milowym (choć to się może w głowie nie mieścić) literatury. Na stronie [ https://polakpotrafi.pl/projekt/wydanie-ksiazki-droga ] utworzyłem startup, którego celem jest wydanie książki w postaci papierowej. Jeśli uznają państwo, że temat jest godny wsparcia czy wspomnienia o nim, to proszę o jakąś go popularyzację. Jeśli nie, to też wszystko w porządku.

        Wszelkie informacje można znaleźć na wspomnianej stronie.

        Pozdrawiam
        Zbigniew Ściubak

        Od redakcji: Szanowny Panie, chodzenie to zdrowie! Trzymamy kciuki!

Piękni ludzie z innego świata - JULIA

piątek, 17 marzec 2017 15:19 Opublikowano w Andrzej Kumor

        Pisanie o własnym dziecku zawsze jest rodzajem ekshibicjonizmu, obnażaniem się, rozpinaniem pancerza, który każdy z nas nosi na co dzień. Piszę jednak, bo kiedy myślę o Julce, zawsze zastanawiam się, ilu ludzi takich jak ona odchodzi z tego świata, zanim zdąży się roześmiać?

        Na Islandii 100 procent ludzi z Downem kasowanych jest „na wejściu”, o czym z dumą poinformowały niedawno tamtejsze władze. Dawno temu pewien austriacki starzec z uśmiechem stwierdził, że jako Polak powinienem się cieszyć, ponieważ  za sprawą wojny Polen ist Judenrein...  Czym różnią się oba stwierdzenia?

Eugenika w działaniu; mordowanie ludzi ze względu na geny nie wyszło z mody. Mówi się nawet, by w przypadkach, gdy odstępstwo od genetycznego kanonu nie zostało w porę dostrzeżone w łonie matki, dokonywać „aborcji postnatalnych”. Jesteśmy świetni w wymyślaniu neologizmów zdolnych ukryć grozę zbrodni.   Lata temu napisałem w „Gońcu” o Julii, że ludzie niepełnosprawni uczłowieczają nas samych, pozwalają dostrzec własne człowieczeństwo, zastanowić się nad światem. Ludzie z zespołem Downa czynią to w sposób szczególny – zaufaniem, miłością, przytulaniem, rozładowywaniem najbardziej gęstej atmosfery, szczerym pytaniem.

        Julka zna „po nazwisku” wszystkie psy w naszym bloku, czasem w windzie wita się tylko z nimi, ignorując właścicieli. Pyta się ludzi, dokąd idą, co robią – a wtedy winda pełna porannych zombie natychmiast się ożywia...  

        Julki mowa nie jest wyraźna, została „odkorkowana” nie tak dawno, bo dopiero od kilku lat zrozumiale mówi. A mówić lubi. Podobnie jak lubi tańczyć (zachwyca ją stepowanie), biegać, chodzić do supermarketu, grać w piłkę, karmić chomika, odgrywać różne role – w tym dialogować z samą sobą – zwłaszcza po tym, gdy zwróci się jej uwagę – wówczas „dobra” Julka rozmawia na głos ze „złą” Julią, która została skarcona.

        Przede wszystkim zaś lubi filmować i nagrywa  wszystko i wszystkich na swój tablet. Jest bardzo wybiórcza, jeśli chodzi o muzykę, gdy raz przekona się do jakiejś – nie popuści przez kilka miesięcy... Uwielbia wodę i jej się nie boi. Dmuchanym kajakiem pływaliśmy po 1,5-metrowych falach, śpiewając razem, dla dodania sobie animuszu.

        Po pierwszych kłopotach poprawił jej się słuch, nadal nosi okulary; nadal też nie je rzeczy twardych – wszystko musi być zmielone – ale jest nadzieja, że to się zmieni. Powoli uczy się pisać i czytać. Uwielbia książki – czasem trudno ją przekonać do nowych. Te same czyta po kilka razy.  Do standardowych zajęć należy oglądanie filmów z YouTube’a, między innymi o lataniu szybowcami.

        Za miesiąc pójdzie do pierwszej Komunii św. Od kilku lat chodzi na religię, udział w jasełkach był wielkim wydarzeniem.

        Boże Święty....  Można by opowiadać tak bez końca. Ma  11 lat i rzeczą, która  nie przestaje wprawiać w zdumienie, jest prosty fakt, że Julia jest cały czas radosna; jest cały czas zadowolona.

        Owszem, nie przystaje do wszystkich standardów tego świata, ale wydaje się, że jest jej w nim o wiele lepiej i radośniej niż większości z nas!

        21 marca jest Światowy Dzień Ludzi z Downem. Piszę to wszystko z jednego powodu – nie zabijajmy tych ludzi. Oni są nam potrzebni. Po to, byśmy całkiem nie ogłupieli; po to, byśmy wiedzieli, co w życiu jest ważne; po to byśmy mogli żyć pełnią życia, wyrwani z plastikowych wrażeń matriksu, w jakim hoduje nas dzisiejszy świat. Nie bójmy się iść drogami, na które woła nas Pan Bóg. Odkryjemy rzeczy, o których nam się nie śniło; odkryjemy przed sobą nowe światy.

        Nie będziemy żałować.

Andrzej Kumor

Numer 11/2017 (17-23 marca 2017)

piątek, 17 marzec 2017 14:56 Opublikowano w Okładki

Czytaj pierwszy!

Goniec na tablet w formacie pdf

przesyłany przez e-mail w każdy piątek rano

tylko 50 CAD rocznie plus 13% HST 
razem $56.50

Płatność przez paypal, 
Visa, MasterCard lub czek

Kontakt  r e d a k c j a @ g o n i e c . n e t  

(bez przerw między literami)

lub telefon: 905-629-9738

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.