Wszystkie przykłady i setki lat rozwoju ludzkości potwierdzają, że inwestycje w nieruchomości bardzo się opłacają.
Dzięki inwestycjom w „real estate” powstały prawdziwe fortuny. Historycznie nieruchomości nigdy nie tracą całkowicie na wartości, co zdarzyło się wielu kompaniom, walutom czy papierom wartościowym. Szczególnie inwestycja w ziemię jest bardzo mało podatna na wpływ zewnętrznych negatywnych czynników. Warto podać kilka przykładowych sposobów inwestowania.
Zacznijmy od inwestycji w ziemię. Jednym z najbogatszych ludzi w Mississauga jest pan Kaneff, który miał wizję lata temu, kiedy Mississauga była jeszcze w powijakach, by skupować ziemię od rolników za śmieszne, z perspektywy czasu, pieniądze. Ziemia ta była następnie wynajmowana tym samym rolnikom pod uprawę. Minęły lata i nagle okazało się, że stał się właścicielem fortuny. Farmy zaczęły być przekształcane w osiedla mieszkalne czy plazy i ta sama ziemie przybierała kilkaset razy na wartości. Dziś jest trudno, o takie historie ale ciągle się zdarzają. Dziś często dobre pieniądze robi się na dzieleniu działek, na których stoi jeden dom na dwie działki, na których powstają dwa mniejsze domy lub bliźniak.
Taki bardzo intensywny rejon pod tym względem jest w południowym Etobicoke czy południowej Mississauga. Często jednak robi się też bardzo dobre pieniądze na łączeniu kilku sąsiednich działek, by wybudować osiedle czy condominium (land assembly). Jest to coraz bardziej popularne, bo brakuje w mieście terenów i właśnie łączenie działek jest częstą sytuacją. Niestety wymaga to sporych nakładów finansowych.
Domy, w których mieszkamy. W naszym klimacie nie da się mieszkać „pod mostem”. Wielu z nas z obawy przed odpowiedzialnością wynajmuje mieszkania. Inni podjęli ryzyko zakupu domów. Po latach wyraźnie widać, że ci co zakupili domy są dziś w sytuacji, że domy są spłacone i nabrały wartości. Ci co rentują - często nie mają, żadnych oszczędności, bo pieniądze trzymane w banku najczęściej się ”rozchodzą”. Pieniądze „trzymane” jako inwestycja w dom - rzadko są wydawane bez zastanowienia. Jeśli dom się spłaci albo ma małe zadłużenie, może być użyty jako zabezpieczenie pod zakup następnego domu na przykład pod wynajmowanie. Można powiedzieć, że spłacony dom, w którym mieszkamy otwiera nam wiele możliwości inwestycyjnych .
Domy na inwestycje. Rental Properties.
Można zadowolić się jednym domem, ale jeśli możemy kupić drugi, trzeci czy czwarty i ktoś będzie za nas spłacał pożyczkę i koszty utrzymania to dlaczego nie? Obecne przepisy bankowe pozwalają pożyczyć pieniądze na „rental property” na normalny procent pod warunkiem, że mamy 20% na wpłatę. Jeśli kupimy, przykładowo, dom za $500,000 na rent i damy 20% wpłaty czyli $100,000 i nawet jeśli wpływy z wynajmowania wyjdą na zero z kosztami utrzymania, to tylko poprzez to, że nieruchomość jako taka nabiera w ostatnich latach 8-10% rocznie wartości można powiedzieć, że „zarabiamy” od $40-50 tysięcy rocznie. Jest to 40% do 50% zwrotu na zainwestowanych pieniądzach!
Czy to nie jest niezwykłe? Ponadto po jakimś czasie dom się spłaci i nie tylko będziemy mieli zysk na przyroście wartości, ale również stały i bezpieczny miesięczny dochód.
Domy do remontu - w przeciwieństwie do wcześnie omówionych inwestycji - może to być szybka inwestycja z relatywnie dobrym zwrotem pod warunkiem, że kupimy dom z potencjałem. Tak zwany „flip” jest bardzo popularną formą inwestycji i często dla ludzi z umiejętnościamy może być dobrym pomysłem na życie.
Domy do rozbudowy lub budowa nowych - budowa nowych domów wymaga oczywiście większych zasobów finansowych i więcej umiejętności niż typowy „flip”, ale też jest bezpieczniejsze i profit jest zwykle większy. Jest to też w miarę szybka inwestycja. Jest to też doskonały sposób na „legalizację” gotówki, która jest czasami w nadmiarze w niektórych biznesach.
Domy na spekulację. Wielu ludzi kupuje nowe domy od buildera na przedpłaty, a następnie po 2-3 latach jak je otrzymają, sprzedają je z zyskiem. Urząd podatkowy przez lata się tym nie interesował i byli tacy co rocznie kupowali po 5 do 15 nieruchomości. Zakładając, że nieruchomości szły przynajmniej 5% w górę co roku to przy zakupie condo z planów, gdzie cykl wynosi zwykle około 3 lat na włożonych 15% wpłaty profit często wynosił 100% na zainwestowanych pieniądzach.
Często powstaje pytanie, jak bezpieczna jest inwestycja w Real Estate? Mogę spokojnie powiedzieć, że bardzo bezpieczna. Zdarza się, że od czasu do czasu, ktoś nie jest w stanie podołać spłatom i traci dom, ale są to relatywnie rzadkie przypadki. W dzisiejszych czasach praktycznie, jak ktoś ma problemy - może sprzedać dom i skasować profit. Z drugiej strony - jak ktoś ma problemy z płaceniem, może zawsze podnająć część domu i w ten sposób uniknąć problemów. W normalnych sytuacjach, nieruchomości są inwestycją długoterminową. Jeśli nawet zdarzy się jakiś poważny kryzys, tak jak to już było wielokrotnie, to nie wolno wpadać w panikę. Trzeba przeczekać! Ceny zawsze wrócą do poziomu, a ewentualnie pójdą w górę.
Ludzi przybywa - a Kanada pomimo wzrostu cen w ostatnich latach jest ciągle bardzo atrakcyjna i „tania” dla inwestorów. To co zresztą ściąga inwestorów oprócz cen - jest stabilność.
- Teraz chciałbym zmienić temat. Ogłaszałem ostatnio ciekawy projekt w Etobicoke. Chciałbym jeszcze raz przypomnieć, że projekt ten pod nazwą Kingsway by the River jest już w sprzedaży i sprzedaje się bardzo szybko. Byłem ostatnio w biurze sprzedaży i ponad 80 mieszkań spośród 137 w ciągu 4 dni od zaczęcia sprzedaży miało już chętnych nabywców. To świadczy o dużym zainteresowaniu, bo jest to 60% wszystkich mieszkań oferowanych do sprzedaży w cztery dni! Dlatego każdą zainteresowaną osobę zachęcam do umawiania się ze mną w biurze sprzedaży w ciągu kilku następnych dni. Wystarczy do mnie wysłać e-mail (Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.), a ja lub Kasia potwierdzimy czy możemy się spotkać. Salon sprzedaży jest otwarty od 12 w południe do 5 po południu codziennie oprócz piątków. Więcej informacji o tym projekcie na mojej stronie www.czaplinski.ca
Miałem okazję ostatnio również odwiedzić nowo otwarty projekt pod nazwą „The Roncy”. Mały, podobny w skali budynek zlokalizowany na 424 Roncesvalles Ave. Tylko 96 mieszkań w 8-piętrowym budynku. Pomimo, że projekt nie jest sprzedawany jeszcze oficjalnie prawie wszystkie unity są już rozdysponowane. Zaskakujący jest też fakt, że pomimo niezwykle wysokiej ceny za „stopę kwadratową” jest niezwykle wielu inwestorów gotowych do zakupu. Przykładowi unit o powierzchni 498 stóp wyceniony jest na $483,000. To jest prawie $1,000 za stopę kwadratową. I czy to jest ładny unit? Moim zdaniem nie bardzo. Większość oferowanych unitów wychodzi na bardzo „busy” Roncesvalles Avenue lub bokiem na sąsiednie działki, które bardzo szybko zostaną oczyszczone i pojawią się tam podobne budynki powodując utratę prywatności.
Jedyne mieszkania godne uwagi są zlokalizowane od zachodniej strony, ale ceny są w granicy od prawie $900,000 do ponad $1mil. za około 1,000 SF (ten sam przelicznik za stopę). Oczywiście są ludzie, którzy kochają ten rejon i zapłacą każde - nawet szalone pieniądze, ale jeśli popatrzymy na czystą matematykę to średnia cena za stopę kwadratową w Kingsawy by the River wynosi troche ponad $600. Jest to o 40% taniej za tej samej wielkości mieszkanie w moim zdaniem w przynajmniej tak samo atrakcyjnej okolicy (a może nawet lepszej bo spokojniejszej).