W ciągu ostatnich lat pomogłem bardzo wielu Polakom w tak zwanym „down-sizing” czyli zamianie większego i często droższego domu na mniejszy i tańszy. Uważam, że warto ponownie przypomnieć jakie są benefity takiej zmiany i dobrze wiedzieć jak się za „down-sizing” zabrać.
Temat zmiany domu większego i zwykle droższego na mniejszy i zwykle tańszy jest coraz bardziej popularny w naszym środowisku z wielu powodów. Wymienię kilka:
• Wiek – wielu z nas dochodzi do wieku emerytalnego a co się często z tym łączy zmianą w dynamice naszych zarobków. Dopóki prowadzimy aktywne, życie zawodowe opłaty związane z utrzymaniem domy wydają się normalne, nawet jeśli mamy na nim jeszcze jakiś mortgage. Natomiast jak przejdziemy na emeryturę to opłaty za dom zaczynają być uciążliwe. W Toronto czy w Mississauga podatek od nieruchomości, ubezpieczenie, opłaty za ogrzewanie, prąd i wodę będą osiągały nawet $1,200 (lub więcej) miesięcznie. Takie wysokie opłaty mogą zmusić potrzebę zamiany domu na inny by je obniżyć
• Zmiany w rodzinie – dzieci opuszczają dom, czasami zabraknie małżonka. Nagle dom jest zbyt duży i zbyt drogi dla jednej osoby.
• Powody zdrowotne – utrzymanie dużego domu oprócz pieniędzy wymaga sporo pracy fizycznej. Czasami problemem stają się schody. Dom mniejszy i parterowy jest często znacznie lepszym rozwiązaniem.
• Chęć zamiany miejsca zamieszkania. Niektórzy marzą o domu za miastem. Inni myślą o powrocie do Polski. Inni o domu na Florydzie czy Kostaryce. Dlaczego nie?
„Down-sizing” ma oczywiście swoje oczywiste problemy, jak zmiana stylu życia, zmiana środowiska, które znamy, i do którego przywykliśmy. Czasami wiąże się z utratą kontaktów z ludźmi, których znamy od lat. Potrzebą zmiany lekarza czy dentysty, ale... Może mieć też ono bardzo wiele korzyści, o których nie myślimy dopóki nie dokonamy zamiany domu:
• Zdecydowanie niższe wydatki. Szukając nowego domu oczywiste jest, że będzie to dom znacznie tańszy i mniejszy, w którym nie tylko podatek od nieruchomości powinien być mniejszy, ale również pozostałe koszty też.
• Pozbycie się długów. Przeważnie domy w Toronto czy Mississauga sięgają znacznych cen. Milion dolarów często jest normą. Jeśli sprzedamy taki dom, a kupimy dom na przykład na Wasaga Beech za $400,000 to pozostaje nam spora suma, z której możemy spłacić wszelkie długi (jeśli je mamy) zaś reszta może być przeznaczona na inwestycję lub podróże.
• Kupując nowy dom, na pewno wybierzemy dom przystosowany do potrzeb ludzi „starszych” czyli dom parterowy, z dużą kuchnią, łazienką i raczej małym ogrodem.
• Wybierzemy dom nowszy – by nie być zmuszonym do ciągłych napraw.
• Dom być może w lepszej okolicy z dobrym świeżym powietrzem. Ostatnio kupiłem dom klientom w Fort Erie koło jeziora, a przenieśli się oni z torontońskich Beeches. Różnica w cenie oraz w jakości powietrza była drastyczna.
Oczywiście szukając domu na „down-sizing”, nie wszyscy wybiorą się koniecznie poza miasto. Dlatego bardzo ważna jest poważna rozmowa z waszym agentem, który wiedząc jakim budżetem dysponujecie i jakie macie preferencje, powinien zasugerować właściwy kierunek poszukiwań.
• Condominium czy dom? To jest często bardzo ważna decyzja. Jeśli nie chcemy zmieniać środowiska i być może planujemy dłuższe pobyty w Polsce czy na Karaibach to oczywiście condo ma wiele zalet.
• Dom w mieście czy dom za miastem? Dom w mieście pozwoli nam być w kontakcie z przyjaciółmi, ale będzie drogi w utrzymaniu i kupnie. Dom za miastem do nam zdecydowane benefity finansowe. Dom za miastem nie musi być „w polu”. Jest wiele wspaniałych małych miasteczek, w których jest szpital, dobre shopping, Tim Hortons i wiele innych udogodnień tak potrzebnych by się dobrze czuć.
• Alternatywą mogą też być specjalne osiedla dla ludzi po 50-tce. Tak zwany „adult lifestyle condominiums”. Wiele z nich ma charakter małego miasteczka z własnym Club House, basenem, czasami polem golfowym. Zwykle istnieje małe maintenance, ale w zamian za to nasza trawa jest ścięta latem, a śnieg usunięty zimą. Mieszkamy wśród ludzi w podobnym wieku, którzy są zwykle bardzo otwarci na wzajemne kontakty, czyli szybko możemy mieć nowych przyjaciół.
• Można również pomyśleć o mieszkaniach, które są naszą własnością, ale jak potrzebujemy możemy wykupić dodatkowe usługi, jak sprzątanie, posiłki, pomoc przy zajęciach domowych.
Opcji jest wiele dlatego planując „down-sizing” sugerowałbym zacząć od spotkania z agentem nieruchomości, który ma doświadczenie w tego typu transakcjach. Chodzi o takiego agenta, który pomoże przeprowadzić ten proces od początku do końca. Czyli pomoże nie tylko sprzedać waszą nieruchomość tutaj w obrębie GTA, ale będzie gotowy na często bardzo czasochłonne wyprawy poza miasto - bo tam najczęściej można jeszcze znaleźć coś godnego uwagi za rozsądne pieniądze.
Oczywiście zachęcam do kontaktu z nami – gdyż my mamy to wymagane doświadczenie i bardzo chętnie pomagamy w tego typu zakupach.
Ja zwykle sugeruję by najpierw znaleźć dom, który nam pasuje zanim wystawimy nasz obecny dom na sprzedaż. Przy obecnym rynku, właściwie wyceniony dom na terenie GTA sprzeda się szybko, ale znalezienie domu marzeń i jeszcze za „rozsądne” pieniądze może trochę potrwać. Jeśli już taki dom znajdziemy to należy go kupić z możliwie jak najdłuższym zamknięciem (3-4 miesiące). Da nam to czas na sprzedaż naszego obecnego domu. Jak już go wystawimy na sprzedaż i otrzymamy ofertę to wówczas warto załatwić w banku „bridge financing”, które pozwoli nam przejąć zakupiony dom zanim jeszcze musimy wyprowadzić się z naszego „już sprzedanego” domu.
Jak długo mamy w ręku ważną ofertę potwierdzającą, że nasz dom jest sprzedany – Banki chętnie pomagają sfinansować przejęcie zakupionego domu bo wiedzą, że pieniądze ze sprzedaży nadchodzą. W tym przypadku nawet nasze dochody nie mają znaczenia, jak długo sprzedany dom ma wystarczająco dużo equity na spłatę pożyczki na nowy mniejszy dom.
Dużym problemem dla wielu osób , które planowałyby zmianę domu jest fakt, że zwykle kiedy składamy ofertę na zakup potrzebny jest depozyt (zwykle od $5,000 do $20,000). Wiele osób ma equity w domu, ale nie ma gotówki na koncie bankowym. My często pomagamy naszym klientom po prostu pożyczając im tę sumę do momentu zakończenia transakcji. Można też rozmawiając z Bankiem otrzymać specjalną linię kredytową pod zastaw obecnie posiadanego domu.
Przeprowadzka – można oczywiście skoordynować datę zakupu z datą sprzedaży – czyli wszystko odbędzie się w ten sam dzień. Owszem unikniemy potrzeby organizacji „bridge financing”, ale za to nasz dzień, w którym będziemy musieli to zrobić będzie szalony! Zdecydowanie lepiej jest tak ustawić daty, by dom, który kupujemy przejmujemy przynajmniej tydzień albo więcej wcześniej. Wówczas przeprowadzka jest bez stresu. Możemy mieć nawet czas na minimalną renowację czy nawet pomalowanie nowego domu.
Współpracujemy z kilkoma firmami przeprowadzkowymi i chętnie pomagamy naszym klientom w zorganizowaniu tego posunięcia.
Jest jeszcze wiele innych aspektów o który nie wspominam a które z każdym zainteresowanym tym tematem mogą porozmawiać osobiście. Zapraszam do współpracy! Proces „down-sizing” może być bezbolesny, jeśli korzysta się z profesjonalnej pomocy!