Istotnym powodem budowy nowych domów jest też fakt, że tak naprawdę następuje prawdziwa rewolucja w stylu i sposobie budowy domów. Bardziej nowoczesny wygląd, lepsze materiały, domy bardziej energooszczędne. Niekoniecznie wielkie, ale za to znakomicie wyposażone.
Ponieważ obecnie coraz bardziej odczuwalny jest brak wolnych terenów pod budowę, to burzenie starych domów by wybudować nowy, jest często jedynym wyjściem. Jeśli myślimy o budowie w mieście, to największym problemem jest właśnie brak wolnych terenów. Większość terenów jest już zabudowana i sporadyczne wolne działki, jeśli pojawiają się do sprzedaży, są albo wcale nie takie tanie, albo lokalizacyjnie nie są wcale atrakcyjne. Koszty działek są bardzo zróżnicowane i tu oczywiście decyduje cena rynkowa. Sprzedający chce dostać jak najwięcej, kupujący chce odwrotnie. Cena będzie zależała od lokalizacji, wielkości oraz atrakcyjności. Oraz ostatnio od bardzo zachwianej podaży. Aktualnie – w Mississaudze ceny działek zwykle zaczynają się na poziomie 650-750 tysięcy dolarów. W Toronto są na poziomie 800 tys. dol. i więcej.
Często od „pustych” działek, na których nigdy nie było domu, naliczany jest podatek HST, czyli dokłada to znaczny koszt do jej ceny. Jeśli „gołą” działkę kupuje budowniczy i robi to z zamiarem budowy i sprzedaży, to ma on oczywiście możliwość rozpisania HST oraz kosztów HST naliczanych w czasie budowy od materiałów i robocizny. Cały ten podatek powinien być dołożony do ceny sprzedaży i przechodzi on na kupującego. Inaczej, jest jeśli kupujemy działkę dla siebie. Wówczas najczęściej podatek HST jest niestety naszym kosztem. Oprócz HST, kiedy kupujemy „dziewiczą” działkę, musimy liczyć się z „development charges”. Są to opłaty, z których miasta pokrywają część kosztów związanych z rozwojem infrastruktury, jak budowa szkół, kanalizacji, tranzyt, drogi itd.! Jest to jednorazowa opłata i nie ma od tego ucieczki. Aktualnie w Mississaudze (Peel) ta opłata od każdej nowej jednostki mieszkalnej wynosi 40.391 dol. dla condo, 54.544 dol. dla domów. Nie jest to mało! Nic dziwnego, że tacy duzi deweloperzy, jak Mattamy, są kochani przez miasta – bo płacą ogromne pieniądze na rozwój infrastruktury, które to koszty oczywiście w końcowym efekcie wychodzą z indywidualnych kieszeni.
W przypadku użycia do budowy działki, na której już kiedyś stał dom – unikamy tej opłaty.
Jest jeszcze kilka innych spraw, o których warto wiedzieć.
Koszty podłączeń – w przypadku istniejącej działki może się zdarzyć, że uda się nam uniknąć niektórych kosztów związanych z podłączeniem nowych serwisów, jak woda, ścieki, prąd, gaz. Z tym że jeśli robimy rozbudowę domu i na przykład dokładamy piętro – to może to być dobre rozwiązanie. Natomiast jeśli budujemy nowy dom na miejscu starego – to rzadko jest to dobre rozwiązanie. Jeśli burzymy dom, który był budowany 50 lat temu, to na pewno te serwisy nie będą odpowiednie dla nowych standardów. Zwykle rura doprowadzająca wodę od ulicy powinna być powiększona z typowej 1/2 cala do 1 cala. Odprowadzanie ścieków z typowo żeliwnych lub kamionkowych rur powinno być zamienione na plastyk. Dawniej prąd był doprowadzany w powietrzu od słupa do domu, dziś chcemy, by był pod ziemią. Koszty poszczególnych podłączeń są różne w różnych miejscach, ale są to spore pieniądze liczone w tysiącach dolarów.
Finansowanie – w przypadku kupna pustej działki, poważny problem pojawia się z jej finansowaniem. Jest trudno znaleźć bank, który to robi. Czasami banki chcą 50 proc. lub więcej „down payment”, by to zrobić. Procenty też są często wyższe. Znacznie łatwiej jest uzyskać pożyczkę na kupno działki z domem. Tu nawet czasami jesteśmy w stanie zrobić to z 5 proc. wpłaty.
Reasumując – co jest lepsze? Kupno działki bez domu czy z domem, kiedy planujemy budowę? To zależy i każda sytuacja ma swoje zalety i minusy i każda musi być przeanalizowana indywidualnie. Jedno jest pewne, łatwiej jest znaleźć dom do wyburzenia z ładną działką niż ładną działkę bez domu.