A+ A A-

Co się dzieje na rynku wynajmu?

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

maciekczaplinski        Dla wielu jest to zaskoczeniem, ale rynek wynajmowania condominium jest już dosłownie rozpalony do czerwoności. Miałem  okazję doświadczyć tego osobiście, pomagając ostatnio młodym ludziom, którzy nie byli jeszcze w stanie kupić mieszkania. Podchodziliśmy do czterech ofert, zanim wreszcie udało nam się zostać szczęśliwymi wybranymi.

        Skąd to się bierze?  Jest kilka powodów wpływających na to.

        • Gwałtowny wzrost cen nieruchomości spowodował, że szczególnie młodzi ludzie muszą odłożyć zakup własnego miejsca na okres nieokreślony. Często wiąże się to z brakiem właściwego „down payment” czy po prostu niemożliwością zakwalifikowania się na nowe, wyższe ceny.

        • Tak zwani „Millenials”, czyli młodzi ludzie urodzeni w latach 90. ostatniego wieku, nie chcą mieszkać w starego typu apartamentach – szukają nowszych budynków, z dobrym zapleczem rekreacyjnym i socjalnym. Ludzie ci mają często dobre prace i mogą zapłacić za condo około 1600 dol. miesięcznie, ale również często decydują się na tak zwane „shared accomodation”, by być wreszcie na „swoim” i z dala od kontroli rodziców.

        • Wielu ludzi, którzy sprzedali nieruchomości w nadziei na znalezienie idealnego domu – zostali postawieni w sytuacji, że nie mogą nic kupić i muszą wynajmować.

        • Wielu lokatorów, których umowy na wynajem się kończą, jest zmuszonych do szukania nowych miejsc, bo ich „landlords”, wiedząc, że ceny za wynajem poszły w górę, nie przedłużą im umów. Nagle na rynku pojawiła się spora grupa ludzi zdesperowanych, by mieć dach nad głową, i gotowa płacić znacznie więcej niż ceny wywoławcze.

        Powoduje to, że znaczna liczba wystawionych do wynajmu mieszkań otrzymuje 2-6 ofert i cena, za które są one wynajmowane, często jest wyższa. Dotyczy to prawie 25 proc. oferowanych obecnie mieszkań. Ceny wzrosły od zeszłego roku o 6,8 proc. za takie samo mieszkanie. To, co rok temu wynajmowane było za 1400 dol., dziś wynajmuje się za 1500-1550 dol.

        Zauważalny jest też wzrost liczby wynajętych „unitów” poprzez system MLS o 25 proc. od ostatniego roku. świadczy to o tym, że rynek zakupu w stosunku do wynajmowania został zachwiany. Wielu ludzi nie jest obecnie w stanie kupić i musi wynajmować.

        Ale czy jest to prawda? Myślę, że w wielu przypadkach jest to krótkowzroczność. Dzisiaj w okolicy SQ1 w Mississaudze – średnia cena za wynajem mieszkania o powierzchni 650 stóp kw. wynosi 1600 dol. średnia cena zakupu wynosi 280.000 dol. Przy 5 procentach wpłaty całkowite opłaty razem z „maintenance” na poziomie 450 dol./mies. i podatkiem 200 dol./mies. wyniosą 1689 dol. Tylko 89 dol. więcej niż wynajem! Z tym że co miesiąc prawie 670 dol. idzie na spłatę „principle”. Jak ktoś się logicznie zastanowi, mieszkamy za 1000 dol. miesięcznie „na swoim”, jeśli kupimy mieszkanie, a za 1600 dol. na miesiąc, jeśli je będziemy wynajmować. Rachunek jest oczywisty.

        Warto zastanowić się, jak taka trochę nienormalna sytuacja przekłada się na inwestowanie w zakup condominium na wynajmowanie?

        W związku z tym, że ceny za wynajmowanie są obecnie wyższe, opłaca się zainwestować w apartamenty (szczególnie te bardziej luksusowe), bo zwrot na zainwestowanych pieniądzach jest lepszy.

        Posłużę się przykładem. Jeśli kupimy mieszkanie jednosypialniowe za 280.000 dol., damy na „down payment” 20 proc., to wynosi to 56.000 dol.  TO TA SUMA  (56.000) JEST NASZą INWESTYCJą.  Czyli licząc nasz profit, musimy patrzeć, ile zwrotu przynosi nam ta zainwestowana suma.

        Jeśli założymy miesięczny czynsz na poziomie 1600 dol., to rocznie daje nam to 19.200 dol. Po odjęciu podatku od nieruchomości (2800 dol.), ubezpieczenia (150 dol.) oraz „maintenance” (4200 dol.), nasz dochód wyniesie 12.050 rocznie.

        Wymagana spłata hipoteki, bazując na obecnych oprocentowaniach, wyniesie 12.120 dol. rocznie, czyli nasz roczny deficyt wyniesie tylko 70 dol.

        Czy tracimy? NIE, proszę pamiętać, że płacąc hipotekę, spłacamy „principal”. W tym przypadku nadpłata wyniesie 7566 dol. Jeśli odejmiemy nasz deficyt 70 dol., to nasz NET PROFIT wyniesie 7519 dol. rocznie, co oznacza, że inwestycja (nasz „down payment”) 56.000 dol. daje nam zwrotu 7519 dol., czyli 13,4 proc. w skali roku!!!!!

        Jest jeszcze bonus! Należy uwzględnić przyrost wartości nieruchomości. Jeśli nawet założymy skromne 3 proc. w skali roku, to będzie to około 8400 dol. rocznie, czyli biorąc pod uwagę „cash flow” ze spłaty hipoteki i przyrost wartości, daje to razem około 15.919 dol. rocznie, czyli na zwrot na zainwestowanych pieniądzach (56.000 dol.) aż 28 proc.

        Czy są lepsze i bardziej bezpieczne inwestycje? Myślę, że bardzo niewiele.

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.