Piękne lato jest w Polsce
Jest 3 sierpnia. Już niedługo znów pojadę do Niemiec, i w to samo miejsce, do Berlina.
W domu, od czasu mojego przyjazdu przed dwoma tygodniami, dużo gości się przewinęło.
Teraz jest jeszcze brat męża ze swoją żona i codziennie wyruszamy na plażę na kilka godzin. Pod wieczór jedziemy znów na inną plażę, taką dziką w lesie. Jezioro tam jest całkiem inne, nigdy nie ma tam ptactwa wodnego, woda jest szklista i jezioro też tak się nazywa. Po ostatniej nocnej burzy naspływało do niego z lasu dużo brudów, ale są to leśne brudy i nic nikomu nie przeszkadzają.
Będzie brakowało
Za miesiąc wyjeżdżam z Korei
Z jednej strony, nie mogę się doczekać, już tęsknię za jedzeniem polskim i kanadyjskim, tęsknię za przyjaciółmi, do których nie muszę pół godziny jechać, żeby odwiedzić, i przeważnie to tęsknię za krajem, gdzie mogę się dogadać bez kłopotów i bez używania gestów w pomocy. Ale to, że w Korei brakuje mi kilku rzeczy, do których jestem przyzwyczajona, to nie znaczy, że nie będę tak samo tęskniła za koreańskimi wynalazkami i produktami. Jest kilka takich w tym kraju, bez których już nie mogę sobie wyobrazić życia. Interesujące, praktyczne, no i z Korei, jest parę rzeczy, które można by wprowadzić do Kanady.
Jestem już w domu, w Polsce
20 lipca 2013
Przyjechałam wczoraj wieczorem i cieszyłam się, że tak szybko. Dostałam jeszcze od odnogi rodziny niemieckiej następną miłą kopertę, a w niej właśnie miły liścik i trochę pieniążków, jako podziękowanie za moją opiekę nad staruszkami.
Wczoraj był ciężki dzień, czekałam na mój busik do godziny 16. A tu pani starsza miała w nocy kryzys, a lekarka, która przybyła, potem powiedziała, że ona już długo nie pożyje. A ja miałam za trzy tygodnie przyjechać i teraz nie wiem, co robić. Gdyby ta pani umarła, to do dziadka wezmą pielęgniarkę niemiecką, bo jemu opieka 24-godzinna nie jest potrzebna.
Szykuję się do wyjazdu
Szykuję się już do wyjazdu do Polski. Dużej odwagi potrzeba, żeby zdecydować się na taki wyjazd, jaki ja planuję. Najgorsze jest dźwiganie walizy, bo jeszcze się przedźwignę. Zamierzam jutro kupić średnią i niedrogą walizkę, spakować się w nią, a rzeczy, które mogę zostawić, zostawię w mojej starej walizie. Mam nadzieję, że tu jeszcze wrócę, że pani starsza dożyje, że nowa opiekunka nie zapuści tu korzeni i mnie nie wygryzie. Jej przyjazd jest umówiony na trzy tygodnie i tyle czasu ja będę odpoczywać w domu i przyjmować moje dzieci i rodzinę męża, która mam nadzieję, że do nas zjedzie.
Mój syn już dotarł z kolegami i kuzynem ze Szwecji do Chorwacji. Wynajęli piękny apartament, albo i dwa i z kuchnią. Płacą po 120 euro za pięć dni za osobę.
Wachlarze w Seulu
"Wybierz sobie jeden", mówi mi koleżanka, "którykolwiek chcesz." Patrzę się na wachlarze rozłożone przede mną, różne wzory i kolory, wszystkie tradycyjnie koreańskie. Może szary, będzie pasował do wszystkiego, a może srebrny, tak piękny. Wyobrażam sobie siebie w sukience z perfekcyjnie dopasowanym wachlarzem w ręce, wydaje mi się, że jestem Koreanką z dynastii Joseonów. Nagle dochodzi do mnie rzeczywistość. Wybieram niebieski.
Nie dlatego, że pasuje do sukienek, tylko dlatego, że wcale nie będę chodziła z tym wachlarzem do ludzi, tylko będę go miała w pracy. To nie jest jakiś modny dodatek, tylko konieczność życia codziennego w Korei. A niebieski najbardziej mi się podoba. Kilka minut wcześniej wpadłam do pracy ledwie na czas, cała spocona, jakbym dopiero skończyła maraton. Na dworze gorąco i wilgotno, niestety tylko 25 minut spaceru i już włosy zniszczone, a twarz cała w pocie.
Pan starszy ma 98 lat...
Pan starszy ma prawie 100 lat, a liczy całkiem sprawnie. To chyba przez tę herbatę miętową, którą ciągle pije.
W nocy spałam już trochę lepiej. Firma przysłała umowę, ale napisali, że umowa jest zawarta na okres 1 miesiąca, od 17 czerwca do 19 lipca. Widzicie tu jeden miesiąc? Przecież tu jest 1 miesiąc i 3 dni, czyli miesiąc i 1/10 miesiąca, a więc moja wypłata powinna być większa. I o tym będę do nich pisać w mailach. Na razie nie ma po co się za to brać, bo jutro niedziela, więc nikogo w biurze i tak nie będzie.
II Światowy Zjazd Inżynierów Polskich
W dniach 26-28 czerwca odbył się w Warszawie II Światowy Zjazd Inżynierów Polskich
Gośćmi pierwszego dnia zjazdu byli: Olgierd Dziekoński – sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, prof. dr hab. Barbara Kudrycka – minister nauki i szkolnictwa wyższego, senator RP Andrzej Person – przewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, Ekscelencja Alexandra Bugailiskis – ambasador Kanady w Polsce, Ekscelencja Robin Barnett – ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Polsce, prof. dr hab. inż. Michał Kleiber – prezes Polskiej Akademii Nauk, prof. dr hab. inż. Leszek Rafalski – przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych, prezes Akademii Inżynierskiej w Polsce, prof. Andrzej Nowak – President Council of Polish Engineers in North America, prof. Adam W. Skorek – Ph.D., Eng., FEIC, FIEEE, Maria Świętorzecka – dyrektor Zarządu Głównego Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie.
Na zakończenie zjazdu zatwierdzono ogólne przesłanie, a wnioski szczegółowe będą spisane i podane po wiadomości publicznej w terminie późniejszym na stronie NOT.
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=390#sigProId913c691113
Przesłanie II ŚZIP
Motto:
Inżynier projektuje przyszłość (von Karman, w skrócie, z wystąpienia prof. Kleibera)
Zgromadzeni w Warszawie w dniach 26-28.06.2013 uczestnicy II ŚZIP wyrażają zadowolenie ze spotkania inżynierów polskich z kraju i z zagranicy licznie przybyłych ze wszystkich zakątków świata.
Polska w roku 2013 jest w niezwykle ważnej chwili dziejowej, co wynika z jednej strony z piętrzących się z różnych przyczyn wyzwań natury gospodarczej, społecznej i cywilizacyjnej, a z drugiej strony z wielkiej szansy na rozwój, którą stwarza budżet Unii Europejskiej na lata 2014–2020, bardzo korzystny dal Polski.
Projekty wykonane w tym okresie będą tworzyły mapę rozwoju kraju na przyszłe dekady. Dlatego bardzo ważne jest właściwe zdefiniowanie celów oraz pełne wykorzystanie istniejącego potencjału intelektualnego i materialnego do ich osiągnięcia. We wszystkich zagadnieniach rozwoju naszego kraju i we wszystkich jego dziedzinach, nawet niezwiązanych bezpośrednio z techniką, kluczowa jest rola nowych technologii. Tworzą je i wdrażają inżynierowie.
Świadomi tych wyzwań, swej roli w powinności, polscy inżynierowie pracujący w kraju i za granicą apelują do władz RP o odważne, pryncypialne i zgodne z dalekosiężną wizją zaplanowanie zrównoważonego rozwoju Polski, deklarują swój udział w dziele podnoszenia kraju na światowy poziom gospodarczy i cywilizacyjny oraz na miarę talentów i aspiracji Polski.
•••
Odnotowano wystąpienia:
Wystąpienie mgr. inż. Krzysztofa Kluczewskiego z Kanady w sesji "Techniki informacyjne".
W sesji pn. "Stowarzyszenia naukowo-techniczne platformą spotkań nauki i biznesu" wspólną prezentację Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie (SIPwK) przedstawili: Piotr Ostrowski, Ph.D., P.Eng., Senior Design Engineer – Darlington Nuclear, Ontario Power Generation i mgr inż. Maria Świętorzecka – dyrektor Zarządu Głównego SIPwK.
Wystąpienie dr. Kazimierza Jagiello z Oshawy w sesji "Szanse i zagrożenia dla przemysłu energetycznego – ujęcie Polska – świat", prowadzonego pod przewodnictwem prof. dr. hab. inż. Jerzego Barglika, prezesa Stowarzyszenia Elektryków Polskich.
W opisie wykorzystano fragmenty publikacji internetowej Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT opracowanej przez mgr Janusza Kowalskiego.
A ja nadal w stolicy Niemiec
Dzisiaj pomimo upału wzięłam się do roboty, której nie musiałam robić. Ale mojej roboty nie było, bo nie było mojej podopiecznej, bo jest w szpitalu.
Więc poszukałam sobie innej roboty. Najpierw pozamiatałam chodnik przed domem, aż dotarłam do chodnika miejskiego, którego kwadrat też podczyściłam. Tego mi było mało, tzn. tej roboty, bo nie chciałam iść do domu. Nie będę leżeć na leżakach w ogrodzie, bo nie przyjechałam tu się wylegiwać.
Wzięłam się więc za schody i drzwi do piwnicy.
Canada Day w Seulu
Korea jest jednym z najbardziej jednorodnych krajów na świecie. Nie spodziewałam się więc, że w Korei można znaleźć wystarczająco Kanadyjczyków, żeby porządnie obchodzić Canada Day.
Nie jest to, jak w Kanadzie, ale okazuje się, że w Seulu można obchodzić urodziny naszego wspaniałego kraju.
W Kanadzie Canada Day weekend oznacza początek lata i wakacji, w Korei to jest w ogóle nieuznawane, szkoła jeszcze trwa, weekend ma tylko dwa dni, a lato już się miesiąc temu zaczęło.
Maszerowałam przez Berlin
Maszerowałam dzisiaj przez Berlin. Gorąco i duszno, więc szłam po stronie, gdzie był cień od budynków i drzew. Ulica nazywa się Pod Dębami i rzeczywiście rosną tam wysokie dęby, bardzo wysokie. Dzielą one ulicę na przeciwne kierunki jazdy. Rosną sobie jeden za drugim, wśród tego zgiełku ulicznego. I wesoło powiewają listeczkami.
Dawno nie byłam w tak dużym mieście. Po drodze sklepiki i sklepy z ogromną ilością ubrań. Widać nadprodukcję, bo klientów mało.