Cud na plazie Wisła…
Bliżej nas Polaków mieszkających z Mississaudze działa dzisiaj Katolickie Radio Rodzina, które przeprowadziło się z dotychczasowej siedziby przy ulicy Roncesvalles w Toronto na plazę Wisła u zbiegu Brunhamthorpe i Dixie. Dyrektor Radia o. Marian Gil OMI podkreślał pomoc, jakiej udzieliły polonijne firmy, a także sympatię właścicieli plazy i wielu indywidualnych ochotników. Radio Rodzina czyli dawniej Katolickie Studio Młodych to rozgłośnia jedyna w swoim rodzaju powstał z inspiracji Ojca Świętego Jana Pawła II, dlatego też oficjalne poświęcenie studia i siedziby odbyło się 22 października, w dzień liturgicznego wspomnienia tego świętego.
O. Marian Gil: Katolickie Radio Rodzina wystartowało 25 lat temu, 25. rocznicę będziemy obchodzić akurat 6 stycznia 2019 po Światowych Dniach Młodzieży, kiedy z grupą młodych ludzi tutaj z Mississaugi i Toronto byliśmy w Denver w Kolorado w 1993 r. kiedy wracaliśmy to wtedy pojawiła się ta inicjatywa; co robić, w jaki sposób odpowiadać na potrzeby również młodego pokolenia.
Wtedy wystartowaliśmy z programem, który miał 0,5 h na stacji 100.7 FM, a potem poprzez AM 1320 przeszliśmy na program, który jest nadawany codziennie. (...)
Nasz program i nasze wejście tutaj na tę plazę nie jest jakąś konkurencją dla nikogo, a raczej będziemy promować produkty, które będą ekskluzywne, które będą niepowtarzalne, mam nadzieję że nasi słuchacze przychodząc tutaj będą czuli się jak u siebie w domu, a jednocześnie korzystali z biznesów, które są wokół nas. To jest również taki jeden z takich celów.
Na przestrzeni lat Katolickie Studio Młodych przeobraziło się właśnie w radio poświęcone całej rodzinie, dlatego też chcemy, w bardzo konkretny, dynamiczny sposób odpowiadać na potrzeby współczesnej rodziny.
Zauważyliśmy, szczególnie w ostatnich latach, jak bardzo ważne jest, żeby być taką ostoją solidnych, zakorzenionych bardzo w chrześcijaństwie treści i nade wszystko przekazywać świadectwo małżeństw, rodzin. Myślę że stało się to naszym wyzwaniem, ale z drugiej strony ogromną inspiracją dla wielu rodzin, dla wielu słuchaczy. Naszym zadaniem i odpowiedzialnością jest żeby promować dobro, promować to co jest piękne, szlachetne i dlatego też chcemy wyłapywać takie wydarzenia i zachęcać naszych słuchaczy i biznesy, żeby dzwonić, powiedzieć, co fajnego wydarzyło się w naszym życiu.
Tak, jak na przykład, kiedyś Dariusz, który reprezentuje Supreme Pieroges - dziękuję ogromnie, bo oni są naszym wiernym sponsorem od lat od samego początku - powiedział mi niedawno, o tym co wydarzyło się na Kubie. Tak że, jeżeli ktoś chce posłuchać tego świadectwa, to w sekcji świadectwa na naszej stronie internetowej można powrócić do tych wydarzeń, które ludzie praktycznie codziennie opowiadają. (...)
Innym aspektem naszej działalności będzie promocja chrześcijańskiej sztuki i mam nadzieję że tutaj znajdziemy coś bardzo ambitnego, oryginalnego, niepowtarzalnego ponieważ są to prace wykonane przez konkretnego artystę, który żyje pośród nas, panią Kingę Faściszewską...
***
Goniec: Ojcze Marianie, jaki jest powód przenosin na plazę Wisła?
o. Marian Gil OMI: Kiedy dowiedzieliśmy się, że budynek na Roncesvalles, w którym byliśmy od 2002 roku jest sprzedawany, zaczęliśmy szukać jakiejś nowej lokalizacji.
Były propozycje Brampton, Etobicoke, Mississauga i dzięki życzliwym biznesom, które powiedziały nam, że na pewno plaza Wisła to dobra lokalizacja; tutaj jest dużo Polaków, stąd jest blisko parafia Maksymiliana Kolbego, blisko Polonia, która zgromadzona jest w Mississauga no i oczywiście na tej plazie jest sporo polskich biznesów, stąd też decyzja, żeby tutaj być.
- Rynek mediów bardzo się zmienia, jeśli chodzi o gazety, ale też jeśli chodzi o radio i telewizję, jak to jest z tymi nowymi wyzwaniami, jak Katolickie Radio Rodzina sobie z tym radzi?
- Pomimo że wchodzą media społecznościowe i te cyfrowe media stały się dzisiaj, jakby taką powiedziałbym mainstreamową formą przekazu, to mimo wszystko, jeżeli chodzi o Polonię, patrząc na różne nasze próby i testowanie rynku, wciąż ta zasadnicza forma przekazywania programu na falach radiowych jest czymś bardzo istotnym i bardzo ważnym, szczególnie dla starszych osób, ale nie tylko dla starszych osób; ci, którzy podróżują, trakowcy, ci którzy wieczorem wracają z pracy - mówią, że słuchają naszego programu przez regularne fale.
Dlatego też chociaż sprawdzaliśmy ile osób słucha nas w Internecie, ile ściąga podcasty, to jednak jest zasadnicza grupa ludzi, która słucha nas przez regularne fale
- W dzisiejszych czasach rodzina jest przedmiotem ataku, jest to czas pełen wyzwań dla każdej rodziny, jak Ojciec by określił, czego się trzymać jakby Ojciec określił to gdzie szukać tej siły, żeby uratować własną rodzinę i uratować rodzinę jako taką?
- Myślę że w prawdzie jest umiejscowiona cała siła, bo do prawdy dołączona jest łaska, więc jeżeli rodzina żyje w prawdzie, jeżeli rodzina przeżywa również autentycznie swoje wartości, to nie musi się martwić nie musi się w ogóle kłopotać, w jaki sposób przekazać swoim dzieciom również wartości chrześcijańskie. Łaska Boża działała w czasach Imperium Rzymskiego, działała również w czasach komunizmu i przeróżnych zawieruch historycznych i ta Łaska działa również dzisiaj, dlatego też cała siła jest w przeżywaniu prawdy, czyli odkrywaniu tego kim człowiek jest.
I tak, jak Jan Paweł II często mówił, że nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa i w tym kontekście człowiek musi się przeglądać i każda rodzina musi w tym kontekście odwiecznych praw sprawdzać swoją tożsamość, swoją drogę, i tam odnajdzie wiele mocy, wiele mądrości i odnajdzie szczęście.
Ojcze Marianie dziękuję bardzo, gratuluję jeszcze raz no i miejmy nadzieję że to miejsce tutaj umocni nas wszystkich, bo to jest serce naszej społeczności.
- Ktoś powiedział, że przeżywamy 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę, wspominamy również Cud nad Wisłą, a my mówimy, że przeprowadzając się na plazę Wisła zrobił się też cud na plazie Wisła, cud, że jesteśmy tutaj.
Burmistrz Tory: jest dobrze, będzie lepiej…
10 września w ratuszu Toronto odbyło się spotkanie burmistrza Toronto Johna Tory’ego z dziennikarzami Kanadyjskiej Rady Mediow Etnicznych (National Ethnic Press and Media Council of Canada).
Na rozpoczęcie spotkania John Tory powiedział, w jakich okolicznościach rozpoczynał swoją kadencję burmistrza (John Tory jest burmistrzem Toronto od października 2014 roku).
Między innymi, powiedział że kiedy zaczynał pracę nie było nawet jednego dolara w kasie miasta na budowę nowej sieci dróg i połączeń komunikacyjnych. Udało mu się na cel przebudowy sieci komunikacji uzyskać 9 miliardów dolarów od rządu federalnego, prowincyjnego i z podatków miejskich; w tym na przedłużenie linii metra w Scarborough (LRT). Ten plan został zaaprobowany przez radę miasta Toronto, co z kolei znowu było dużym sukcesem.
Inna sprawą jest to, że w Toronto przez 25 lat mówiono o rozbudowie linii komunikacyjnych i nic w tym celu nie zrobiono (transit plan). Dopiero teraz mamy plan. Mamy zapewnione dofinansowanie tego planu z 2 poziomów rządu (federalny i prowincjonalny).
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/media?limitstart=0#sigProId01d6c04c03
- Pani Keesmaat (kontrkandydat na burmistrza Toronto - przyp. red.) twierdzi że ja nie mam planu i że ona ma plan - przekonywał Tory - Problem w tym, że kiedy zmieni się plan to te 2 poziomy rządu, każdy z nich będzie miał jakieś uwagi. Oni nie lubią zmiany planów. Pani Keesmaat podobały się moje plany, i brała udział w ich tworzeniu ( jako była główna planistka miasta) za co muszę jej podziękować. Pani Keesmaat po rezygnacji ze stanowiska miasta powiedziała między innymi, że jeśli zmienia się plan, to cofamy się o 3 lata. Ona powiedziała że mój plan jej się podoba. Wówczas mówiła, że jest to świetny plan, a teraz kiedy ubiega się o posadę burmistrza mówi wiele innych rzeczy.
Więc plan dotyczący komunikacji będzie jednym z głównych wyzwań (key issues). Drugim wyzwaniem będzie sprawa budowy tanich mieszkań (affordable housing). Kiedy przyszedłem na to stanowisko to planowano budować 1,000 nowych mieszkań (units) w ciągu roku. To był nasz cel ustanowiony w 2009 roku. W okresie między 2009 rokiem a 2015 rokiem ten cel nie był nigdy osiągnięty. W tym roku osiągnęliśmy już 1800 mieszkań. Z tym, że to nie jest public housing, to są mieszkania prywatne. To jest kombinacja rządowej pomocy (incentives) i prywatnych pieniędzy. To mniej więcej wygląda tak, że miasto oferuje ziemię, czasem odkłada podatki w czasie, czasem dajemy granty na rozpoczęcie budowy budynku. Prywatni inwestorzy mówią nam o tym, co by wybudowali na tej ziemi, jakie tanie mieszkania (affordable housing) chcą wybudować. Miasto te plany zatwierdza.
My będziemy odkładali zapłatę podatków, czasami będziemy oferowali pomoc w postaci gotówki, żeby upewnić się, że te mieszkania (affordable housing) będą tanie przez następne, powiedzmy, 25 lat.
Musimy załatwić tę sprawę ponieważ, jeśli - powiedzmy - ktoś zarabia 50,000 dolarów rocznie, i jest to płaca przed podatkiem, to gdy próbuje znaleźć mieszkanie do wynajęcia, przy aktualnych stawkach tego mieszkania nie znajdzie. Musimy drastycznie zwiększyć podaż mieszkań na rynku, tych tanich (afforable) i tych do wynajęcia. Pytałem pracowników i radnych miasta, o to ile z tych mieszkań może być wynajmowanych? Tiwerdzą, że 30,000 jednostek mieszkalnych (units) w przeciągu 10 lat, co przekłada się na 3000 mieszkań w roku. To jest bardzo ambitny plan, który wyszedł od naszych ekspertów. Zapytałem, czy nie mogliby być bardziej ambitni i czy nie mogliby podnieść poprzeczki do 40,000 mieszkań (units), co przekłada się na 3300 w roku?
Pani Keesmaat mówi że może zbudować 100,000 mieszkań w przeciągu 10 lat. Ja mam kłopot ze znalezieniem ludzi, którzy potwierdzą, że to możliwe. Nie ma pracowników, nie ma wielu rzeczy.
I ostatnia sprawa (issue) to podatki. Jak powiedziałem: chciałbym żeby miasto było niedrogie (affordable) dla jego mieszkańców. W tej chwili największy wydatek roczny dla mieszkańców, to jest podatek miejski od nieruchomości. Jest olbrzymia grupa ludzi, szczególnie starszych, którzy żyją tylko z renty czy emerytury i muszą ponosić tego rodzaju wydatki. To powoli rujnuje ich finanse i odbiera możliwość mieszkania we własnym domu.
Wiemy że chcieliby mieszkać w swoim domu tak długo, jak długo zdrowie im pozwoli. Z drugiej strony, mamy tych, którzy chcieliby kupić dom. W tym celu muszą pożyczać olbrzymie pieniądze. I do tego jeszcze muszą płacić podatki.
Więc wasze dzieci i moje dzieci mają taki dylemat. Musimy wytyczyć linię wzrostu podatków, żeby utrzymać niedrogie miasto (affordability in the city). To zrobiliśmy. Mamy nadwyżkę budżetową każdego roku. Dokonaliśmy też rekordowych inwestycji w transporcie miejskim (TTC), w tanie mieszkania (affordable housing), w opiekę nad dziećmi, w biblioteki.
Są 3 czy 4 mierniki dostępności (affordability) w kontekście inflacji i wzrostu podatków. Jeden to żeby dzieci mogły jeździć za darmo. To jest dużym udogodnieniem dla rodzin, szczególnie tych, które mieszkają na przedmieściach i nie mają samochodów. Pomyślcie tylko ile dziennie rodzina wydaje na publiczną komunikację, szkoła, biblioteka, sklepy... to są setki dolarów. Te dzieci mogą dzisiaj podróżować za darmo. Ludzie dziękowali mi. Po raz pierwszy w historii miasta wprowadziliśmy miesięczne bilety dla ludzi o niskich dochodach. Ludzie, którzy otrzymują pomoc społeczną (welfare) są uzależnieni od komunikacji publicznej. Chcemy, żeby ludzie na zasiłkach otrzymywali tańsze bilety komunikacji miejskiej. Inny program, żeby na jednym bilecie można jeździć kilka godzin. W tym czasie można zrobić zakupy, można odwiedzić znajomych. Nie trzeba płacić drugi raz. To są duże inwestycje dla osób o niskich dochodach. To są bardzo drogie rzeczy dla miasta, które byliśmy w stanie zrobić. Przy czym próbujemy ograniczyć wzrost podatków miejskich. Jak to robimy? Lepiej się rządzimy. Więc to są te sprawy, na których się skupiamy. Pani Keesmaat proponuje wprowadzenie nowych podatków, nowego podatku od sprzedaży (sales tax) w granicach miasta.
Na przykład Miasto Nowy York ma 18 podatków. My, mamy 3 podatki miejskie. Uważam że nie można dodawać następnych. Nie pójdziemy drogą wprowadzenia nowych podatków.
I teraz ostatnia sprawa, to są sprawy społeczne. To było wyzwanie dla nas w tym roku. Sprawa bezpieczeństwa.
Toronto dalej jest jednym z najbezpieczniejszych miast w Północnej Ameryce. Ale mamy wyzwania. Jednym z nich jest aktywność gangów i przestępstwa z użyciem broni. Właśnie miałem spotkanie z premierem (Justinem Trudeau) w sprawie zabronienia posiadania krótkiej broni w Toronto. Dlaczego ktoś kto mieszka w Toronto ma mieć broń? Ja uważam że to jest niepotrzebne. Takie rozwiązania zostały przyjęte w Wielkiej Brytanii, w Australii.
Powinniśmy wspierać naszą policję, powinniśmy dać jej więcej nowoczesnej technologii, powinniśmy używać więcej mediów społecznościowych. Zatrudnimy w następnym roku 200 nowych policjantów. Musimy zmienić niektóre przepisy. Uważam że przepisy dotyczące broni powinny być zmienione. Policja mi mówi że kiedy oni kogoś aresztują, i to czasem po raz drugi, po raz trzeci, specjalnie dotyczy to młodocianych sprawców, to są oni zaraz zwolnieni i ponownie popełniają następne przestępstwo. Więc jest bardzo ważne żeby zmienić te przepisy dotyczące broni.
No i trzecia sprawa i może najważniejsza, to zainwestowanie w dzieci i rodzinę. Ja przeglądałem wszystkie te programy. Kiedy dzieci zaczynają źle się zachowywać, to mają kłopoty w nauce. I na odwrót. Te dzieci mają kłopoty ponieważ ich rodzice słabo znają język angielski by im pomóc w nauce, czy też na przykład w matematyce. Ja osobiście nie byłem dobry z matematyki, ale znalazłem kogoś kto mi pomógł. Ale z tymi dziećmi jest tak, że po chwili one w ogóle przestają się uczyć i nie kontynuują nauki, no i następnie w wieku 15, 16 lat wchodzą do gangów. I to mogliśmy widzieć niedawno w telewizji, w sprawie o zabójstwo, oskarżony miał 16 lat. To nie do przyjęcia żeby 16-latek miał pistolet w kieszeni. Musimy zabronić sprzedaży broni, żeby inni jej nie kupowali. Żeby nie mogli jej kupić, lub nawet gdy już ją maja żeby nigdy nie pomyśleli o jej użyciu, dlatego że są inne pozytywne alternatywy w ich życiu.
Dlatego my, miasto Toronto i rząd federalny, mamy zamiar razem wprowadzić programy sportowe, muzyczne, takie które nauczyłyby te dzieci pewności siebie, szacunku dla siebie.
A teraz zanim zadacie mi pytania, chciałbym przypomnieć o naszych celach, o tym że jesteśmy miastem zróżnicowanym etnicznie i że jesteśmy jednym z najbardziej asymilujących (inclusive) miast na świecie. Pierwszy program skierowany przeciw rasizmowi wobec czarnych został stworzony pod moim zarządem. Mieliśmy 45 spotkań z różnymi społecznościami, mieliśmy 800 osób włączonych w te spotkania, i to były spotkania zaplanowane przez ratusz. Później wprowadziliśmy szkolenia dla pracowników ratusza. Szkolenia przeciwko rasizmowi skierowanemu przeciw czarnym. Wprowadziliśmy wiele inicjatyw mających pomóc w asymilacji marginalizowanych grup społecznych. Oprócz tego wprowadziliśmy targi pracy w ratuszu (job fares), skierowane na zatrudnienie mniejszości (visible minorities). W tym miesiącu będziemy mieli jeszcze 2 takie targi pracy skierowane na te marginalizowane społeczności. Chcemy przynajmniej o połowę zmniejszyć bezrobocie w tych grupach. Potrzebujemy te dzieci. To są kluczowe dla nas rzeczy. I ja przewodzę tym programom i uczestniczyłem w tych spotkaniach.
***
Następnie kierowano do burmistrza Johna Tory pytania z sali. Dziennikarz Gońca zadał dwa pytania. Pierwsze): Panie burmistrzu, widzę te duże problemy jakie stoją przed miastem Toronto, takie jak komunikacja, affordable housing, jako pochodną polityki emigracyjnej prowadzonej przez rząd federalny. Większość nowo przybyłych emigrantów kieruje się do miasta Toronto. Czy rząd federalny nie powinien ograniczyć emigracji, czy nie można jakoś skoordynować federalnej polityki emigracyjnej z tym co robią te trzy ośrodki miejskie w Kanadzie mianowicie miasta Toronto, Montreal, Vancouver? Przy czym prowincja Quebec powiedziała że zawiesza przyjmowanie emigrantów. Rząd federalny prowadzi politykę emigracyjną na koszt miasta Toronto i tych dwu pozostałych miast Kanady.
Burmistrz John Tory odpowiedział mniej więcej w ten sposób, że Kanada potrzebuje nowych emigrantów, że Kanada jest dużym krajem o małej liczbie ludności, że ludność Kanady się starzeje, więc programy imigracyjne trzeba kontynuować.
Drugie pytanie skierowane do Johna Tory przez dziennikarza Gońca brzmiało tak: Kieruję do pana to pytanie jako do dziennikarza (John Tory był w zarządzie firmy Rogers Communications. Przypomnienie autora). Czy nie uważa Pan że media głównego nurtu za mało informują Kanadyjczyków o stanie negocjacji o handlu z USA, że za mało bronią strony kanadyjskiej?
John Tory odpowiedział że według niego informują, ale tak, że mogłyby informować może więcej....
Jak po większości tego typu spotkaniu dziennikarze mogli zrobić sobie zdjęcie z zaproszonym gościem. W trakcie robienia zdjęcia John Tory powiedział: “Dziękuję ci za te pytania, które mi zadałeś”.
Janusz Niemczyk
Gorące spotkanie mediów etnicznych
13 sierpnia odbyło się comiesięczne spotkanie Rady Mediów Etnicznych (National Ethnic Press and Media Council of Canada). Było to bardzo gorące spotkanie (często nawzajem sobie przerywano). Dyskutowane były sprawy kryzysu imigracyjnego na terenie aglomeracji Toronto, sprawa zasadności kosztownego dla Kanady protestu wobec Arabii Saudyjskiej, sprawa legalizacji marihuany, przestępczości z użyciem broni na terenie Toronto, kandydatur na radnych miejskich i na burmistrza Toronto, udziału członków mediów w corocznym CNE (Canadian National Exhibition).
Na spotkanie przyszło dużo członków rady, bo miał być obecny premier Ontario Doug Ford oraz minister imigracji rządu prowincji Ontario. Oboje jednak nie przybyli ze względu na to, że nagle pojechali do Ottawy, by prowadzić tam negocjacje z przedstawicielami rządu federalnego w związku z kryzysem imigracyjnym, jaki powstał w rezultacie gwałtownego i w jakimś sensie niekontrolowanego napływu imigrantów do aglomeracji Toronto. Imigrantów zarówno tych, którzy zostali przyjęci z krajów objętych wojną, jak Syria, Afganistan, Irak, Somalia, Sudan, jak i tych już poza planem kwot przyjmowania imigrantów, a napływających do Kanady w wyniku decyzji prezydenta Donalda Trumpa via USA z Nigerii i Haiti.
Ci nowo przybyli do Kanady imigranci z Nigerii i Haiti, ale również i ci przyjmowani w ramach programów sponsorstwa rządowego wybierają na swoje zamieszkanie głównie rejon GTA (metropolii Toronto). Najpierw kierują się oni do obsługiwanych przez miasto schronisk, później z przepełnionych schronisk miasto próbuje ich przenosić do studenckich rezydencji, z rezydencji do hoteli, później z hoteli do mieszkań socjalnych. Na koniec, dzisiaj za te hotele i uczelniane internaty rachunek dla miasta Toronto wynosi 64 miliony dolarów. Tak powiedziała obecna na spotkaniu radna miasta Toronto z okręgu Davenport, pani Ana Bailao. W tej chwili trwają gorączkowe negocjacje między miastem a rządem prowincji Ontario, między miastem a rządem federalnym o zwrot i pokrycie przynajmniej części kosztów ponoszonych przez Toronto, a związanych z obsługą nowych imigrantów. Jak się słyszy, pracownicy socjalni miasta mówią stałym mieszkańcom Toronto, że będą czekali najmniej 10 lat na mieszkanie socjalne, a wielu osobom mówią, żeby po prostu wyjechały z Toronto do innych miast i tam szukały tańszego życia i mieszkań.
Na spotkaniu było czterech radnych miejskich i kandydatów na radnych, był nowo wybrany poseł do sejmu prowincji Ontario, pan Aris Babikian. Odpowiadał on na wiele pytań dotyczących imigracji, niskich zarobków posłów prowincyjnych i braku planu emerytalnego dla tych posłów, a także dotyczących przestępczości w Toronto. Tu uważam, że atak/pytania ze strony dziennikarki reprezentującej społeczność murzyńską były nieuzasadnione. Dokładnie dopytywała się ona o sprawy dotyczące przestępczości związanej z użyciem broni palnej. Uważała, że młodych ludzi nie stać na drogie pistolety i że ktoś im je dostarcza (ale nie powiedziała, kogo dokładnie ma na myśli). Dopytywała się, dlaczego policja nie ściga tych „big guys”, którzy dostarczają broń młodym ludziom?
Poseł Aris Babikian odpowiedział jej, że wiemy dobrze, że broń pochodzi zza południowej granicy Kanady. Po jego odpowiedzi pani ze społeczności murzyńskiej ponownie wróciła do twierdzenia, że policja powinna zajmować się „big guys”, którzy dostarczają, według niej, broń młodym ludziom, zaś z kolei na której zakup, według niej, nie stać tych młodych ludzi.
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/media?limitstart=0#sigProIdad960a4f94
Na końcu języka wielu przysłuchującym się tej wymianie zdań między posłem Arisem Babikianem a dziennikarką ze społeczności murzyńskiej wisiało pytanie o to, kto to są ci „big guys”, którzy to mają udostępniać te drogie pistolety po zaniżonej cenie? Czy ci „big guys” mieli oznaczać lobby National Rifle Association (NRA) w USA, czy też miało to oznaczać coś innego? A jeśli miałoby to oznaczać NRA, to jak Kanada miałaby z tym lobby NRA walczyć? Przysłuchujący się tej wymianie zdań nigdy nie dowiedzieli się, kim, według niej, są ci „big guys”.
Drugim tematem pytań skierowanych do Arisa Babikiana były sprawy imigracji i kryzysu imigracyjnego w GTA, pytania te były zadawane na tle między innymi długich kolejek oczekujących na mieszkania socjalne. Poseł Babikian bronił polityki Kanady dotyczącej przyjmowania imigrantów. Mówił o długiej liście oczekujących na rozpatrzenie przez IRB (Immigration and Refugee Board of Canada, poseł Aris Babikian sam był wcześniej sędzią imigracyjnym). W tej chwili jest na liście IRB ponad 37.000 osób. Rocznie Kanada (IRB) rozpatrywała i przyjmowała 5000 do 7000 osób z tej listy. Mamy więc zaległości przekładające się na 10 lat oczekiwania. Poseł Babikian powiedział, że ci ludzie nie mogą tyle lat czekać na decyzje w sprawie osiedlenia się w Kanadzie. Powiedział również, że program imigracji sponsorowanej przez osoby i instytucje, takie jak Kościoły i organizacje religijne, sprawdza się bardzo dobrze. Ci ludzie przybyli do Kanady, zaraz idą do pracy i jakoś dają sobie radę, natomiast problemem jest program sprowadzania imigrantów sponsorowanych przez rząd. Ludzie z tej grupy nie idą tak szybko do pracy. Tu są pewne problemy, powiedział poseł Babikian.
Następnym pytaniem była sprawa protestu skierowana przez rząd Kanady do rządu Arabii Saudyjskiej w sprawie aresztowania dwóch aktywistów praw człowieka i popierających prawa kobiet (tzw. feministek), pochodzących z Kanady. Januszowi Niemczykowi, pytającemu, chodziło o to, czy mając na względzie olbrzymie koszty reperkusji dla Kanady, takie jak utrata miejsc pracy np. przez nauczycieli akademickich (rząd Arabii Saudyjskiej odwołał 16.000 studentów z Kanady, odwołał połączenia lotnicze między Kanadą a Arabią Saudyjską, najprawdopodobniej zerwany/odwołany będzie przez Arabię Saudyjską kontrakt zbrojeniowy wart dla Kanady 15 miliardów dolarów), warto było tyle ryzykować, żeby bronić dwóch aktywistów, przy czym jeden z nich otrzymał obywatelstwo kanadyjskie zaledwie miesiąc przed swoim aresztowaniem w Arabii Saudyjskiej? Poseł Aris Babikian bronił decyzji rządu Kanady i mówił, że działania Arabii Saudyjskiej miały też pośrednio na celu pokazanie państwom europejskim, by te nie wtrącały się w jej sprawy.
Prowadzący spotkanie wiceprezes Rady Mediów przerwał w końcu zadawanie pytań do posła Babikiana, uzasadniając to tym, że w kolejce na wypowiedzi jest jeszcze kilka osób, kandydatów na radnych, w tym Jen Keesmaat, kandydatka na burmistrza miasta Toronto.
Już niejako po zakończeniu zebrania poseł Babikian powiedział do mniejszego grona osób, że zapomniał powiedzieć, że premier Doug Ford prosi o pokazanie poparcia dla decyzji Partii Konserwatywnej o zakończeniu lekcji wychowania seksualnego w szkołach. Prosi o telefony do posłów Partii Konserwatywnej, o e-maile i prosi, by wysyłać listy do posłów Partii Konserwatywnej popierające likwidację lekcji wychowania seksualnego. Chodzi o to, że opozycja, czyli liberałowie i NDP, rozpoczęła głośną kampanię w sprawie przywrócenia lekcji wychowania seksualnego w szkołach. Poseł Aris Babikian prosi wszystkich o pomoc! Prosi tych, którym sprawa likwidacji lekcji wychowania seksualnego leży na sercu, o pomoc, o wysyłanie listów, o telefony do posłów prowincji Ontario!
Janusz Niemczyk
La Presse przechodzi na model non-profit
Montrealska La Presse przejdzie na model finansowania non-profit. We wtorek wydawca zwołał zebranie wszystkich pracowników i ogłosił swoją decyzję. Gazeta ma korzystać z zysków operacyjnych, pomocy rządowej i otrzymywanych darowizn, a jej celem wciąż pozostaje publikowanie wysokiej jakości materiałów. Rodzina Desmarais, wieloletni właściciel La Presse, przekazała na rzecz gazety 50 milionów dolarów. Wydawca podsumował, że musi przystosowywać się do nowej rzeczywistości.
Edward Greenspon, były redaktor naczelny Globe and Mail i autor studium dotyczącego przyszłości tradycyjnych gazet w dobie powszechnego dostępu internetu przygotowanego na zlecenie rządu federalnego, powiedział, że to historyczna chwila, która jest kolejnym krokiem w ewolucji kanadyjskich czasopism. Decyzja La Presse potwierdza, że gazety przestały wychodzić dla zysku. Jeśli rodzina Desmarais nie może go wypracować, to prawdopodobnie innym też się to nie będzie udawało. Greenspon ocenia, że obecnie znajdujemy się w okresie próbnym, a wydawcy próbują różnych modeli - działają jako organizacje non-profit, charytatywne lub polegające na zaangażowaniu społeczności lokalnych. Na przykład Globe and Mail w zeszłym tygodniu ogłosiła, że planuje założyć fundację, która będzie zbierała środki na śledztwa dziennikarskie. Sama La Presse w grudniu przestała ukazywac się w formie drukowanej, a przeszła na wydanie internetowe (funkcjonuje strona internetowa, wersja na tablet i aplikacja na urządzenia mobilne).
Greenspon w swoim studium pisał, że rząd federalny powinien stymulować powstawanie medialnych organizacji non-profit, które mogłyby kwalifikować się do otrzymywania wsparcia finansowego do darczyńców i fundacji. Tak finansowane media są mniej partyjne, twierdzi Greenspon. W Stanach Zjednoczonych wielu wydawców z powodzeniem tak funkcjonuje. W Kanadzie najpewniej jednak pieniędzy od darczyńców będzie za mało.
W tegorocznym budżecie rząd federlany przeznaczył 50 milionów (przez 5 lat) dolarów na rzecz niezależnych, pozarządowych organizacji, których celem jest wspieranie lokalnego dziennikarstwa tam, gdzie tego brakuje.
Spotkanie przedstawicieli mediów etnicznych z tymczasowym szefem Partii Konserwatywnej
Tymczasowy szef Partii Konserwatywnej i lider opozycji parlamentarnej Rona Ambrose spotkała się we wtorek w biurze posła Boba Saroya MP Markham-Unionville z przedstawicielami mediów etnicznych zrzeszonych w Narodowej Radzie Prasy i Mediów Etnicznych w Kanadzie (National Ethnic Press and Media Council of Canada NEPMCC), aby przedstawić priorytety działań politycznych i parlamentarnych opozycji w związku z przygotowaniami do zatwierdzenia nowego budżetu federalnego na rok 2016.
Do najważniejszych problemów wcześniej nieprzedstawionych w platformie wyborczej Partii Liberalnej zaliczyć należy: rozszerzenie zadłużenia budżetowego o ponad 10 mld dolarów, zmianę w podatkach dla małych biznesów, wzrost cen energii elektrycznej na skutek proponowanych podatków od zapylenia i zadymienia (carbon tax), który może nas kosztować ponad 1,5 mld i prowadzić do konfliktów między prowincjami, oraz nieudolne wprowadzanie zgody na sprzedaż marihuany, którą wiele sklepów już oferuje, wyprzedzając ustawowe ustalenia. Dodatkowo dotychczas wydano 3,5 mld dolarów na programy rządu, które nie były poruszane w platformie wyborczej.
Światowy Dzień Wolności Mediów w ratuszu miasta Toronto
Z okazji obchodów Światowego Dnia Wolności Mediów 5 maja w ratuszu miasta Toronto odbyła się wystawa prasy etnicznej połączona z przemówieniami i przyjęciem. W środku rotundy wewnątrz ratusza były ustawione stelaże i stoły z prasą etniczną reprezentującą różne i chyba większość społeczności etnicznych w Ontario.
Może nie wszyscy wiedzą, ale 50 proc. papierowej prasy wydawanej w Ontario stanowi prasa etniczna. Polski stelaż prezentował się dobrze w porównaniu z prasą wielu krajów, chociaż i tak brakowało na nim na przykład "Głosu Polskiego". W grupie około 300 osób obecnych było trzynaście z polskiej grupy etnicznej. W grupie tych trzynastu osób, pięć było członkami Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie. Były przemówienia i występy dobrego zespołu muzycznego. Imprezę zorganizował prezes Rady Mediów Etnicznych w Kanadzie (The National Ethnic Press and Media Council of Canada), pan Thomas Saras.
Dzień wolności prasy w ratuszu miasta Toronto i w cieniu Roba Forda
W poniedziałek, 5 maja, w rotundzie ratusza miasta Toronto odbyła się uroczystość poświęcona dniu wolności prasy.
Uroczystość ta połączona była z wystawą prasy etnicznej wydawanej głównie w Ontario oraz z dobrym jedzeniem i z przemówieniami polityków i radnych miejskich. Jedno z ciekawszych wystąpień miał Jim Karigianis. Do niedawna Jim Karigianis był posłem do parlamentu federalnego z ramienia Partii Liberalnej. Pan poseł Karigianis zrezygnował z posłowania w sejmie federalnym. Dzisiaj kandyduje na radnego miasta Toronto.
Wierzące spojrzenie na rzeczywistość - Z zastępcą redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego" ks. Tomaszem Jaklewiczem rozmawia Andrzej Kumor
Goniec: Pracuje Ksiądz w redakcji największego polskiego tygodnika opinii o sprzedanym nakładzie przekraczającym nakład takiej "Polityki" czy wielu innych gazet, traktowanych jako gazety głównego nurtu. Jak się osiąga taką pozycję?
Ks. Tomasz Jaklewicz: Można by powiedzieć, że fakt, iż pan o to pyta, jest już dziwny, bo w społeczeństwie, które jest nominalnie w 90 procentach katolickie – a uznajmy, że średnio chodzących w niedzielę do kościoła jest 40 procent – powinno być oczywiste, że gazeta, która ma profil katolicki, będzie się cieszyła największą popularnością. To pierwsza rzecz.
"Gość Niedzielny" należy do ZKDP, czyli Związku Kontroli Dystrybucji Prasy – to jest zrzeszenie, które w Polsce zajmuje się kontrolą nakładu i sprzedaży – w 2010 roku byliśmy po raz pierwszy w rocznej klasyfikacji na pierwszym miejscu ze sprzedażą średnio 143 tysiące tygodniowo.
Wyprzedziliśmy wtedy właśnie "Politykę" i inne tygodniki. Udaje się nam utrzymać na tym miejscu. W 2013 także mieliśmy największą sprzedaż.
Jestem najlepszym burmistrzem w historii Toronto! - Spotkanie z Robem Fordem, burmistrzem Toronto
W poniedziałek, 20 stycznia, w ratuszu miasta Toronto odbyło się spotkanie z burmistrzem Toronto zorganizowane przez National Ethnic Press and Media Council of Canada (organizacji mediów etnicznych).
Ocenia się, że wśród mediów drukowanych media etniczne w Ontario stanowią 50 proc. całości. Nic więc dziwnego, że burmistrz miasta Toronto pan Rob Ford przyjął od ręki propozycję przewodniczącego National Ethnic Press and Media Council of Canada pana Thomasa Sarasa (na zdj.) spotkania się z mediami etnicznymi. 27 października bieżącego roku mają odbyć się wybory na burmistrza miasta Toronto.
Etniczne środki przekazu w Kanadzie...
Nie jest łatwo pisać o sobie, a tak się składa, że nadarza się okazja, ponieważ w minioną sobotę jako ukoronowanie trzydniowych warsztatów dziennikarskich dla dziennikarzy etnicznych mediów miała miejsce uroczysta kolacja zorganizowana przez National Ethnic Press and Media Council of Canada.
Sercem tej organizacji, człowiekiem, który poświęcił jej kilkadziesiąt lat życia, jest Thomas S. Saras, wydawca i redaktor naczelny ukazującego się po grecku "Patrides North American Review". Niewiele osób wie, że tzw. etnicze środki przekazu, czyli gazety i radio nadające i publikującew językach innych niż oficjalne, to w rejonie GTA większość. M.in. wygrywamy z mainstreamowymi gazetami pod względem liczby publikowanych egzemplarzy. Mimo to rzadko pojawiamy się na radarach polityki. Ta sytuacja powoli ulega zmianie, czego przykładem była sobotnia kolacja. Przybyli m.in. minister imigracji Chris Alexander – były wieloletni ambasador Kanady w Afganistanie – był ontaryjski minister turystyki, była posłanka Olivia Chow, wdowa po liderze NDP Jacku Laytonie, spotkanie zaś ze swadą prowadził Tony Ruprecht, były poseł do legislatury z naszego polonijnego okręgu Parkdale.
Rozdano nagrody i dyplomy organizacji dziennikarzy etnicznych. W przemówieniach, prócz komplementów, przewijał się temat wspólnej presji na polityków, by etniczne środki przekazu traktowane były na tych samych zasadach co używające angielskiego i francuskiego.
Oprac. (ak)
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/media?limitstart=0#sigProId82fa853028