Wichura nad miastem
Dwie osoby nie żyją, a 190 000 odbiorców energii elektrycznej pozbawionych zostało prądu w następstwie gwałtownych wichur, jakie w piątek po południu przeszły nad torontońską aglomeracją. Policja regionu Halton poinformowała, że tuż przed godziną 5 wieczorem zginął przygnieciony powalonym drzewem robotnik pracujący w pobliżu drogi 4th Line i nr20 w Halton Hills. Drzewo przygniotła dwóch mężczyzn jeden zginął na miejscu a drugi w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł. Ministerstwo Pracy prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Silny wiatr doprowadził również do wstrzymania lądowań i startów na torontońskim lotnisku Pearsona, gdzie prędkość wiatru dochodziła do 119 km/h. Robin Smith rzecznik władz lotniska powiedział CBC, że podróżni powinni uzbroić się w cierpliwość i sprawdzać wszystkie informacje z liniami. W piątek w całej aglomeracji obowiązywało ostrzeżenie przed gwałtownymi burzami, wieczorem nadal obowiązywało ostrzeżenie przed wiatrem o podmuchach sięgających 100 kilometrów na godzinę. W Hamilton notowano 122 km/h. W Mississaudze o mały włos drzewo przygniotło autobus szkolny, w którym było kilku uczniów; szczęśliwie nikt nie odniósł obrażeń. Do zdarzenia doszło tuż przed 03:30 po południu w okolicach Sayers i Clarkson
Bonnie Crombie burmistrzem Mississaugi!
Bonnie Crombie, popierana przez społeczność polską była radna okręgu 5 w Mississaudze, była posłanka do parlamentu federalnego, przeważającą większością głosów (ponad 100 tys.) została wybrana na burmistrza Mississaugi. Jej zwycięskie party - podobnie jak to otwierające kampanię 7 miesięcy temu, odbyło się w Polskim Centrum Kultury im. Jana Pawła II w Mississaudze
Crombie została "wskazana", jako następczyni przez ustępującą burmistrz 93-letnią Hazel McCallion. Główny oponent Crombie Steve Mahoney uznał to za nadużycie polityczne. Bonnie Crombie, która ma polskie korzenie, dziękowała mieszkańcom i wszystkim, którzy przyczynili się do jej zwycięstwa, zwłaszcza zaś Hazel McCallion, która przybyła do Centrum Kultury, aby pogratulować zwyciężczyni. Był tam również obecny jej syn Peter McCallion. Hazel McCallion zaapelowała do nowych radnych, by współdziałali z nową burmistrz.
Przemawiając Crombie powiedziała, że będzie pracować nad tym, by każdy mieszkaniec miasta niezależnie od tego czy mieszka od 20 lat czy 20 dni czuł się dobrze i by Mississauga stała się najlepszym miejscem do życie, prowadzenia biznesu i wychowywania dzieci. Wskazując na wielokolorowy tłum swych sympatyków stwierdziła, że reprezentuje prawdziwe, nowe, oblicze miasta. Zapowiedziała, że swoje pierwsze 100 dni zaplanuje po konsultacjach z różnymi grupami mieszkańców. Podziękowała również swoim oponentom zwłaszcza Steve owi Mahoneyowi za umacniającą demokrację kampanię.
Radną okręgu 5 została Carolyne Parrish również Polka z pochodzenia, która wraca do polityki po kilkuletniej przerwie. 68-letnia była polityczna przeciwniczka Hazel McCallion była wielce uradowana z wyników głosowania. Niestety Polak Antoni Kantor nie zdołał pokonać dotychczasowego radnego w okręgu czwartym Mississaugi, choć zagłosowało na niego ponad 2 tys. osób. Przepadła również inna Polka, Natalia Kusendova, która ubiegała się o mandat kuratora szkół katolickich w okręgu 6,11 - zdobyła tam 13 proc. głosów.
Frekwencja wyniosła 37 proc.
W Toronto burmistrzem został John Tory kończąc erę Roba Forda. Ten ostatni zdołał jednak wywalczyć mandat radnego.
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/GTA?limitstart=0#sigProId1fb6f52c86
Jezus w mieście - chrześcijańska parada w centrum Toronto
Mimo trudności z otrzymaniem pozwolenia w centrum torotnońskiego śródmieścia przeszła parada chrześcijan Jesus in the City
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/GTA?limitstart=0#sigProId42f7c42453
Migawki z pokazów lotniczych w Toronto 2014
W dniach 30 sierpnia 1 września odbywały się w Toronto pokazy lotnicze. Oto migawki z niedzieli
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/GTA?limitstart=0#sigProId26389ff190
Platforma katolickich nauczycieli w paradzie homoseksualistów
Toronto
Ontario English Catholic Teachers Association zrobiła kolejny krok w promocji homoseksualizmu.
Organizacja, która reprezentuje 45 000 nauczycieli z prowincji, ogłosiła, że 29 czerwca jej delegacja
pójdzie w paradzie równości, wystawiając platformę. Taką uchwałę podjęto podczas weekendowego zebrania.
W uzasadnieniu decyzji możemy przeczytać, że zdaniem stowarzyszenia udział w paradzie
będzie widocznym symbolem solidarności z jedną z najbardziej marginalizowanych grup w
społecznościach katolickich. "Wielu uczniów, byłych uczniów i nauczycieli LGBTTQ (lesbian, gay,
bisexual, transgendered, two-spirited and queer) czuło się wykluczonych i izolowanych przez system
edukacji katolickiej".
Jack Fonseca, rzecznik prasowy Campaign Life Catholics, powiedział, że decyzja jest rebelią przeciwko
Kościołowi katolickiemu, a OECTA jawi się jako grupa aktywistów homoseksualnych. Uderza w naukę
moralną Kościoła o małżeństwie i seksualności człowieka. Ostrzega, że będzie to cios dla wiary
zarówno nauczycieli jak i uczniów. Przesłaniem udziału w paradzie jest bowiem odrzucenie nauki
Kościoła. OECTA to wie i na pewno działa świadomie.
Fonesca zwraca się do biskupów i prosi o podjęcie działań. Twierdzi, że OECTA nie powinna używać
określenia „katolicka”. W obecnej sytuacji trzeba podjąć jakieś kroki, bo organizacja jest wpływowa i
nie można jej pozwolić na fałszywy przekaz.
O paradzie zrobiło się głośno niedawno, gdy członek Toronto District School Board Sam Sotiropoulos
wnioskował o wycofanie się kuratorium z udziału w niej, jeśli miasto zezwoli na nagość. Po tym
wydarzeniu w prasie ukazały się artykuły broniące publicznego obnażania się podczas tej „przyjaznej
rodzinie” imprezy.
Autorem jednego z nich jest Danny Glenwright, redaktor serwisu informacyjnego dla
homoseksualistów Xtra. W tekście “Let's get naked this Pride” pisze, że parada jest właśnie po to,
by zademonstrować swawolę seksualną i hedonizm. Ci, którzy mają z tym problem, powinni po
prostu zostać w domu z dziećmi i oglądać bardziej strawne wiadomości, jak na przykład doniesienia
o księżach-gwałcicielach. Dlatego on woli wyjść na ulicę i zademonstrować przeciwko tym, którzy
nienawidzą gejów i odrzucają ich sposoby szukania przyjemności.
Mary Wagner nadal w więzieniu
Toronto
Proces Mary Wagner został przełożony na 13 i 14 maja. Krótka rozprawa odbyła się w zeszły piątek.
Mary Wagner chce zmiany statusu dziecka nienarodzonego. Jest przesłuchiwana w sprawie o
naruszenie prawa i niezastosowanie się 12 sierpnia 2012 roku do zakazów wejścia na teren “Women’s Care
Clinic” znajdującej się przy Lawrence Avenue w Toronto. Próbowała tam kolejny raz przekonywać kobiety, aby
darowały życie swoim nienarodzonym dzieciom. Uważa, że jest niewinna.
Mary Wagner spędziła do tej pory wiele miesięcy w więzieniu w związku z odradzaniem dokonania
aborcji w klinikach na terenie Toronto i poza miastem. Odmówiła wyjścia za kaucją, ponieważ
warunkiem wyjścia na wolność jest zakaz zbliżania się do klinik aborcyjnych. Potwierdziła to
stanowisko w piątek, pytana przez sędziego Fergusa O’Donnella.
Wcześniej obrońca Wagner, Charles Lugosi, powiedział, że gdy proces wejdzie w fazę przedstawiania
dowodów, chce powołać na świadków dwóch ekspertów, którzy zaświadczą o człowieczeństwie
dzieci nienarodzonych – w tym wielokrotnie nagradzanego profesora neurobiologii i anatomii.
Wcześniej jednak sędzia musi zdecydować, czy można przyjąć ten argument, który kwestionowałby
konstytucję. Rozpatrzenie głosów za i przeciw ma się odbyć podczas majowych przesłuchań.
Lugosi zaproponował, by kolejne rozprawy odbywały się w salach, które mogą pomieścić więcej
publiczności. Dlatego tez przesłuchanie 13 maja odbędzie się w pokoju 307 sądu ontaryjskiego przy
1000 Finch Avenue West. Początek o godzinie 10 rano.
Na piątkowej rozprawie był obecny polski reżyser, który wyraził zainteresowanie nagraniem filmu o
historii Mary. Osoby opowiadające się za ochroną życia są zachęcane do przychodzenia na rozprawy i
pomoc finansową w pokryciu kosztów procesu.
Jedyna w swoim rodzaju
Mississauga
O burmistrz Mississaugi bez żadnych wątpliwości można powiedzieć, że jest jedyna w swoim rodzaju.
Od 36 lat rządzi szóstym co do wielkości miastem Kanady, lubi łowić ryby, tańczy i jeździ elektrycznym
chevroletem. Pamięta skład rady miejskiej sprzed 20 lat i sama podróżuje po świecie.
Hazel McCallion konsekwantnie żyje według planu dnia, który powaliłby niejednego 30-latka.
Codziennie wstaje o 5. Zawsze pamięta o porannej porcji ćwiczeń rozciągających. Na śniadanie
je płatki zbożowe, czytając przy tym raporty i komunikaty, które przysyła jej jeden z asystentów.
Spotkania zaczyna o 7, a kończy niekiedy nawet o północy.
Czyta osobiście każdy list wysłany do ratusza. A warto pamiętać, że Mississauga ma 750 000
mieszkańców. Przyznaje, że na większość odpowiadają jej pracownicy, ale czyta całą przychodząca
korespondencję.
Pytana o to, jak w wieku 93 lat wciąż funkcjonuje na wysokich obrotach, mówi, że to dzięki ciężkiej
pracy. Mnóstwo pomysłów przychodzi jej do głowy podczas zmywania czy pracy w ogrodzie, dlatego
zawsze ma przy sobie notes i cos do pisania.
Radna Pat Saito, bliska przyjaciółka Hazel, mówi, że pani burmistrz jest jak twardy dysk, który
przechowuje informacje z 93 lat. Śmieje się, że sekretem McCallion są brokuły. Wiadomo, że pani
burmistrz ciągle jest zajęta, więc gdy wpada do domu, często ma czas na zjedzenie tylko tych warzyw
przygotowanych na parze.
Z badań wynika, że połowa spośród 6000 kanadyjskich stulatków cierpi na zaburzenia
zwyrodnieniowe, jak np. choroba Parkinsona. Kolejne 35 proc. ma inne przypadłości, jak np. choroby
krążenia. Pozostałe 10-15 proc. może funkcjonować tak jak McCallion, chociaż trzeba przyznać, że
jej kondycja jest wyjątkowa. Naukowcy mówią, że widać coraz więcej osób takich jak ona. To dzięki
zdrowemu stylowi życia, stałej aktywności i pasji.
Wystawa samochodowa w Toronto
Kilka ciekawych rodzynków
Zainteresowanie samochodami jest jak zainteresowanie sportem – jednoczy ludzi ponad podziałami, polityką, religią, a nawet statusem majątkowym.
Tegoroczna wystawa motoryzacyjna w Toronto pod względem organizacji nie zaskakiwała – natomiast z pewnością pojawiło się na niej kilka ciekawych modeli, które warto było zobaczyć dokładniej, zanim jeszcze opadało na nas normalne w takiej sytuacji znużenie. Serce zaczęło mi szybciej pikać już przy samym wejściu, gdzie Volkswagen eksponował rabbita z 1979 roku, czyli nieco przerobionego pod Amerykę poczciwego golfa mk1. Dlaczego się rozmazałem? No bo proszę Państwa golfem mk1 jeżdżę na co dzień i to właśnie ten model przywiózł mnie na wystawę...
Co robiło wrażenie w tym roku? Oczywiście micra Nissana, bo jest to auto całą gębą, w którym nawet osobnik wielkogabarytowy (sprawdziłem na sobie) siedzi za kierownicą wygodnie.
Jest to pojazd tani jak barszcz w eksploatacji, którego 1,6-litrowy silnik daje 109 KM mocy i pozwala przejechać na baku 700 km; samochód, w którym wygodnie podróżować mogą cztery osoby, kosztuje wyjściowo 10 tysięcy bez dwóch dolarów. Nieźle. Pamiętam wieki temu, jak Kia wprowadzała model rio, wielki billboard przy Gardinerze, z taką właśnie ceną tego auta, szybko jednak okazało się, że był to zabieg bardziej reklamowy. Jak będzie w tym przypadku, zobaczymy za moment, bo auto wchodzi do sprzedaży od wiosny.
Jak zwykle nie zawiódł Volkswagen, którego modele, choć trudno określić jako ekstrawaganckie w stylistyce, oferują pod maską same mecyje "Hergestellt in Deutschland". Z pewnością, volkswagen garbus (beetle) kabriolet pozwoli dojrzałym panom ścigać się z szybko uciekającą młodością, golf gti da młodzieży poczucie boskiego panowania nad przyrodą, zaś jetta tdi zadowoli Niemca w każdym z nas, czyli kogoś, kto chce jeździć niemal bez paliwa i mieć samochód będący triumfalnym połączeniem użyteczności i formy.
Volkswagen to popularna marka wśród Polaków, również, kanadyjskich, tutaj, choć jak mi niedawno uświadomił p. Arkadiusz Kamiński, który usiłuje ożywić markę polskiej syreny, volkswagen to jedna z niewielu marek niemieckich stworzona przez hitlerowców i od kołyski związana ideologicznie z III Rzeszą. Fakt, że lubią te samochody największe ofiary II wojny, czyli my, Polacy, stanowi swoisty chichot historii.
Powiem, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie oferta Forda. Trudno przejść obojętnie obok forda transit connect, czyli samochodu o wielu wcieleniach; od całkiem pojemnej furgonetki za nieco ponad 20 tys. dol. po superuniwersalnego minivana, dla młodej rodziny, zdolnego zabrać na pokład siedem osób.
Ciekawy samochód wprowadza na kanadyjski rynek GM – chevroleta cruze diesel, który o dziwo ma parametry silnika lepsze od wspomnianej jetty, lekko mocniejszy, lekko bardziej oszczędny na trasie – 4,2 litra oleju napędowego na sto kilometrów, i lekko bardziej zrywny. Jednak niemiecka technologia wygrywa pod względem cichej pracy – przyznać trzeba, że o ile na wolnych obrotach można to odróżnić, to przy prędkościach szosowych zapominamy, że pod maską mamy ropniaka. A zatem wreszcie Niemcy mają jakąś konkurencję w tym bardzo ciekawym technologicznie segmencie.
W wersji "ecodiesel" będziemy też wreszcie mogli dostać jeepa grand cherokee, tym razem napędzanego pochodzącą z pracowni Fiata 3-litrową wysokoprężną szóstką. Podobno pali toto jedynie 7 litrów, a w testach zimowych w rzeczywistych warunkach wychodziło coś nieco ponad 9 – jak na SUV-a jest to wielkość zbijająca z nóg.
Nie wiem dlaczego, ale producenci miłych małych aut mają tendencję do zwiększania w kolejnych wersjach ich gabarytów. Honda fit wydaje mi się jakaś taka większa, podobnie największy z dotychczasowych jest mini countryman cooper, na dodatek w tym kultowym wozie można obecnie zaordynować sobie napęd na cztery koła i pięciodrzwiowe nadwozie. Przypomina to razem małego crossovera, w którym być może zmieściłyby się dwa minimorrisy Jasia Fasoli. Czy to dobry kierunek? Moim zdaniem nie. Szczęśliwie mini jest do nabycia w wielu odmianach, w tym usportowionej mini coupe cooper i mini roadster cooper, gdzie sześciobiegowa skrzynka ręczna plus turbodoładowany motor o mocy 208 KM pozwalają czuć się na drodze jak na dopalaczach.
Każdy z prezentowanych na wystawie samochodów zasługiwałby na historyjkę. Ogólnie mówiąc, motoryzacją, jak każdą inną dziedziną masowej produkcji, rządzą mody. Jedną z głównych ich zasad jest tworzenie pozorów indywidualizmu w morzu tego samego. I niestety to morze tego samego jest coraz szersze, głównie za sprawą globalizacji produkcji części zamiennych (które takie same są w wielu markach) i stylistycznej urawniłowce – jak się dobrze przyjrzeć, to okaże się, że 60 proc. sprzedawanych aut ma niemal taki sam kształt maski. No takie mamy czasy, dlatego z łezką w oku, wychodząc z pawilonu południowego Convention Center, patrzyłem na oldbojów z lat 60. – auta wyprodukowane w czasach amerykańskiej dominacji tego rynku i tej technologii. Tak więc na odchodne również łezka w oku mi się pokręciła, a gdy na parkingu usłyszałem głęboki pomruk cylindrów mojego golfa, pomyślałem, czegóż więcej człowiekowi do szczęścia potrzeba, czy rzeczywiście możliwość posiadania radarowego tempotaktu, czy też urządzenia do samoparkowania samochodu to taki wielki postęp? Czy przypadkiem nie pozbawiają nas one tej bardzo podstawowej przyjemności samodzielnej obsługi urządzenia mechanicznego?
Ach, no i zapomniałbym wspomnieć teslę – ten najsprawniejszy jak do tej pory samochód elektryczny świata – okazuje się za sprawą tegorocznej zimy – ma poważną wadę. Trzeba się doń bardzo ciepło ubierać, a także kupić specjalne rękawiczki pozwalające sterować dotykowym ekranem, a jednocześnie chronić ręce przed przymarzaniem do kierownicy. Niestety w dzisiejszych czasach samochody na baterie stawiają nas przed dylematem – jechać na większą odległość w zimnie, czy podgrzać się, narażając na niedociągnięcie do kontaktu.
O czym z rozgrzanego do krótkich rękawków 25-letniego golfa informuje
Wasz Sobiesław
Wystawa ciekawa, dużo nowości no i bomba w postaci nissana Micra wycenionego poniżej 10 tys. do. Co prawda takie ceny zdarzały się już np pierwszemu modelowi KIA, ale to było o kilka inflacyjnych numerków temu... A więc być może już wkrótce na naszym rynku większa gama modeli Made in India i Made in China. Co to oznacza? Proszę zapytać w Oshawie... (SK)
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/GTA?limitstart=0#sigProId35016ecf4d
Czy posłałeś dziecko do dobrej szkoły?
Mississauga
Szkoły w Mississaudze coraz lepiej wypadają w rankingach. Trend jest widoczny od 5 lat. Warto zwrócić uwagę na szkoły, które były w tym roku bliskie wejścia do pierwszej 5 czy 10 najlepszych na danym poziomie kształcenia.
Na przykład szkoła podstawowa Credit Valley Public School (w Central Erin Mills) w znalazła się na 11. miejscu (z 72). W ciągu ostatnich 5 lat polepszyła swoje notowania o 20,6 proc. Znajduje się w popularnej okolicy, oferuje program po francusku, a od przyszłego roku szkolnego będzie w niej też przedszkole prowadzone w pełnym wymiarze godzin.
Co do szkół średnich (middle), Erin Centre Middle School (okolica Churchill Meadows) zajęła 6. miejsce (na 19). Na przestrzeni ostatnich lat poprawiła swój wynik o 23,8 proc., widać więc, że konsekwentnie dąży do znalezienia się w pierwszej piątce. Churchill Meadows to jedna z najmłodszych dzielnic Mississaugi.
Drugie miejsce wśród szkół średnich typu secondary zajęła natomiast położona w bogatej dzielnicy Lorne Park Secondary School, która nie przestaje konkurować z John Fraser Secondary School. Jest jedną z niewielu, które oferują rozszerzony program języka francuskiego i jedną z pięciu w Mississaudze realizujących Regional Enhanced Programs (Gifted).
Burmistrz Ford domaga się ściągnięcia homoseksualnej flagi
W tym samym dniu, w którym na maszcie przed torontońskim ratuszem zawisła flaga homoseksualna na znak solidarności z rosyjskimi homoseksualistami, w związku z igrzyskami olimpijskimi w Soczi, burmistrz Toronto zażądał jej usunięcia. Stwierdził, że w igrzyskach chodzi o patriotyzm, zmagania olimpijskie, a nie o to jakie kto ma preferencje seksualne. Nie zgadzam się z zawieszeniem tęczowej flagi, powinniśmy powiesić naszą kanadyjską flagę - dodał.
Tęczowa flaga zawisła w piątek ok 1.20 po południu. Uczestniczący w podniesieniu jej na masz wiceburmistrz Norm Kelly powiedział, że "nie ma antagonizmu między tymi flagami (kanadyjską i tęczową - red.)