Świąteczne Życzenia z Londonistanu
Wszystkiego Najlepszego na Gwiazdkę I Nowy Rok!
Anglia odlatuje od normalności z prędkością światła i widać przesunięcie ku czerwieni – prawicowy UKIP, który zainicjował Brexit, nie ma reprezentacji w Parlamencie mimo ponad 4 milionów głosów, bo tu obowiązują JOWy – natomiast podobna ilość głosów na lewicującą SNP w Szkocji zapewniła ponad 50 posłów. Przywódcy Britain First, mimo tweetów Trumpa, idą do więzienia za protesty przeciw islamizacji Wysp. Konserwatyści to partia podczerwona – przeforsowali małżeństwa gejów i prowadzą politykę poprawności. Premier Teresa May prowadzi Brexit mimo że głosowała przeciw. Liderem Partii Pracy jest komunista, który zawdzięcza swoją popularność wystąpieniom na festiwalu Glastonbury i na Fakebooku.
Media - BBC jest gorzej niż lewe – podchwycili fałszywkę o rzekomych „faszystach i neonazistach” z wydawnictwa Independent dzień przed Marszem Niepodległości – z tym że wydawcy Independent, rosyjscy oligarchowie Alexander i Evgeny Lebedev, zaśmiecają codziennie Londyn darmowym i skrajnie lewicowym Evening Standard, który codziennie czyta 2 miliony ludzi. Jak w Londynie był wiec 50 000 angielskich kibiców z FLA przeciw ekstremistom i terrorystom, żadne angielskie media tego nie podały, bo obowiązuje cenzura. Ostatnio Telegraph podawał o próbach wprowadzenia gender w szkolnictwie – przedszkola i dla 10-latków; sprzeciwia się temu mała organizacja Coalition for Marriage, rozsyłając emaile. Londyński burmistrz, dawny obrońca zamachowców 9/11, zakazał anonsów w metrze zaczynających się od „Ladies and Gentlemen”, bo niepoprawne, jakiś czas temu jechałem autobusem z napisem „Subaru Allach”.
Sądownictwo jest skomplikowane, bo do 2004 najwyższą instancją prawną była Izba Lordów. Podczas kadencji Partii Pracy pod Tony Blair (broń masowej zagłady w Iraku, z przydomkiem Bliar) wprowadzono do Izby Lordów przez nadanie tytułów pełno lewaków i obcokrajowców – w pierwszej dziesiątce w liście alfabetycznej znajdujemy Lordów: Adebowale, Ahmad, Ahmed i Baronesę Afshar. W 2004 Parlament ustanowił osobny Sąd Najwyższy z siedzibą w Westminsterze. Podczas afery sprzedaży Fawley Court pozew przeciw odrzuciła sędzia Lady Hale, a w sądzie apelacyjnym Lord Neuberger. Jakiś czas potem Lord Neuberger awansował do pozycji prezydenta Sądu Najwyższego, teraz zastąpiła go Lady Hale. Sądy okręgowe skazują Polaków za niepoprawność i rzekomy faszyzm, właśnie toczą się procesy kibiców, którzy brali udział w anty-islamskiej demonstracji w Liverpool, już 3 wyroki po 2 latka.
Mimo zmian w Polsce dalej nazywamy polski Londyn „Nowym PRL-em”, bo tu takowych nie było. Nieruchomości, pieniądze i wg. Teresy May „polskie złoto” są w rękach platformersów. Owszem jest nowy Ambasador i był do niedawna nowy Konsul Generalny, który uczestniczył w wydarzeniach patriotycznych, ale został przeniesiony do Kanady. Zniknęły z powodu braku funduszów 2 portale niezależne, Nasze Strony i Polscott24, które atakowały lewicę londyńską przed wyborami. Czołowym wydawnictwem Londynu jest dalej Cooltura, która zamieściła w świątecznym wydaniu wywiad z x. „Armanim”, namaszczonym przez x. Adama Bonieckiego. X. „Armani” nawołuje do rozpoznawania Boga w „każdym człowieku, zwłaszcza w ubogim, chorym, potrzebującym naszej pomocy, uchodźcy” i odnosi się do spotkania x. Bonieckiego z Papieżem Janem Pawłem II. Te i inne wydawnictwa darmowe, utrzymujące się z reklam i dotacji nazywamy londyńską makulaturą, także Tydzień Polski; pojawia się patriotyczna Rota, ale w bardzo małym nakładzie. Na terenie Anglii działa dużo młodzieżowych organizacji patriotycznych, organizujących obchody rocznic narodowych, zaduszki i wolne imprezy, warto wspomnieć o Marszu Niepodległości w Peterborough i Targach Książki w Slough; w Londynie działa od lat Koło Myśli Niezależnej prowadząc spotkania patriotyczne z gośćmi z Polski, także Przyjaciele Radio Maryja.
W środowiskach emigranckich mówi się o Polexit, i o powrocie do Polski ze względu na dzieci. Nie chodzi o deportacje, lub odbieranie – Anglicy tez się na to skarżą, – ale o wpływ otoczenia.
Krzysztof Jastrzembski, Londyn
Krokiety, karp, bigos i makowiec
Za kilka dni święta Bożego Narodzenia 2017. Jestem nadal w Polsce.
Dzisiaj, po 7. rano, szaro było, przemknął jakiś człowiek, w długim płaszczu. Myślałam, że wynosi śmieci do śmietnika, ale on tam za długo był. Potem poszedł do drugiego śmietnika, a po 15 minutach przyjechała śmieciarka i zabrała śmieci. Może by mu wystawić buty, których syn już nie nosi? Czego szukał ten człowiek, może tylko puszek po piwie? One są z aluminium, ciekawe, ile kosztują w skupie...
W telewizji coraz z więcej reklam z „ motylami w brzuchu”. To powiedzenie jest typowo niemieckie, oni zawsze określają, że gdy są szczęśliwi, to mają szmeterlingi w brzuchu, w bauchu.
Robię krokiety z kapustą i grzybami. To danie, którego u nas nie było. Jednak dziewczyny moich synów coś wprowadzają swojego, smakowitego, według nich. Już usmażyłam kotlety rybne – bo tak robi matka narzeczonego córki. To mi się podobało, bo młodsze dzieci nigdy nie jadły ryb, a przecież one takie drogie i takie wartościowe. Kotlety mielone rybne wydały mi się wspaniałym pomysłem tej pani, której jeszcze nie poznałam, ale od której już dostawałam piękne prezenty.
Automaty do gier w kościele – świąteczna niespodzianka w Sokalu
Automaty do gier w kościele. Jaką jeszcze niespodziankę świąteczną przygotowuje dla nas władza obwodu lwowskiego?
W ubiegłym tygodniu w kościele w Sokalu pod wezwaniem św. Michała Archanioła postawiono automaty do gier.
Sam kościół zbudowano na początku XX w., ale od czasów sowieckich do dziś dnia w bocznych nawach funkcjonują sklepy.
Takie zwykłe, spożywcze, i nie tylko. Oddzielone ścianą betonową, którą specjalnie w tym celu wybudowano. I wejście z boku zrobiono, coby człowieka, który zechce zrobić zakupy, a potem pójść się np. w cerkwi pomodlić, nie stresować.
Niemcy! – wnoszę, proszę o Kindergeld dla dzieci osób z Polski, stale delegowanych do Niemiec
Jest to forma zatrudniania, z uniknięciem płacenia dodatku na dzieci polskie. Tak pracowałam ja, jako opiekunka polska, nie mając dodatku ani polskiego, ani niemieckiego, na pięcioro moich dzieci, zostawianych w domu, w Polsce. Pracowałam od roku 2009, z różnymi firmami polskimi, które współpracowały z firmami niemieckimi.
Czuję się pokrzywdzona, bo jeśli wtedy nie było dodatku polskiego na dzieci polskie, to był wtedy dodatek niemiecki, który się nie należał, bo taka była forma zatrudnienia, a była i jest ona masowa. Dotyczy wielu osób, masowo wysyłanych do roboty, a dzieciom ich nie należy się Kindergeld. Obecnie należy im się polski dodatek, ale to nie jest sprawiedliwe, bo ludzie ci pracują tylko w Niemczech, a nie w Polsce. Niemcy tak bardzo korzystają na pracy opiekunek z Polski, że powinni stworzyć odrębne przepisy, które by dawały im prawo do Kindergeldu, bez opłacania wszystkich składek. Powinno się stworzyć odrębne przepisy w Niemczech dla tej grupy pracownic z Polski, bo jest to praca specyficzna, praca na 24 godziny dziennie. Dzieci tych pracownic – opieki na 24 Stunde, pozostawione w Polsce, powinny mieć prawo do niemieckiego Kindergeldu, aby wynagrodzić im chociażby brak matki, jej opieki nad nimi.
A u nas budują apartamenty nad jeziorem
Słowo apartament jakoś nie pasuje do nie tak dawno socjalistycznego ucha. Toż to rozpusta mieszkać w takim czymś, gdy niedaleko bloki ze swoją ciasnotą. Może to uwidaczniać kontrast między majętnością Polakowi. Kontrast już może być, już się nie wydziela, ile powierzchni przypada na obywatela. W reklamach jest słowo – apartament i powoli przyzwyczajam się do tego, nawet w takich małych polskich miastach.
Nie spodziewajcie się bezbłędnie napisanego tekstu. Najbardziej się cieszyłam, gdy po maturze nie musiałam się uczyć już jęz. polskiego, wkuwać, który pisarz co napisał, i to na całym świecie. Nie, chyba tylko w Europie. W szkole podstawowej siódma i ósma klasa, jakaś nauczycielka jęz. polskiego zachwycała się moimi wypracowaniami, ale już nauczyciel w szkole średniej na pewno ich nie doceniał, więc pisząc, myślałam, że jestem słaba. Pani nauczycielka ze szkoły podstawowej była to żona dowódcy pułku. Moje miasteczko, można powiedzieć, że było zmilitaryzowane, bo na 26 tys. mieszkańców były tu dwie jednostki wojskowe, dwa kluby garnizonowe, a dużo rodzin wojskowych stołowało się w kantynie wojskowej. Najczęściej była tam wątróbka. Nam tata też wykupił obiady, były po 12 złotych, ale ja oddawałam je i kupowałam sobie jabłka. Zawsze brakowało mi owoców, ratowały drzewa jarzębiny. Były posadzone przez Niemców przed wojną i nie miały gorzkiego smaku. Była to jarzębina ogrodowa i chciałabym taką mieć kiedyś w swoim ogródku.
„Odbudowa pomnika w Hruszowicach symbolem prawdziwego pojednania” czy utopia ukraińska?
„Odbudowa pomnika w Hruszowicach symbolem prawdziwego pojednania” – o tym powiedział minister MSZ Ukrainy Pawło Klimkin. Zaś pierwszy prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk stwierdził, że „Ukraina znalazła się pomiędzy państwami, które cały czas mają do nas jakieś pretensje„.
„Naokoło Ukrainy znajdują się sami przeciwnicy” – powiedział eksprezydent Krawczuk w Kijowie w trakcie forum dyskusyjnego „Ukraińskie referendum: lekcje historii dla przyszłości”, pisze korespondent serwisu GORDON.
„Wśród państw, pomiędzy którymi leży Ukraina – Rosja z nią walczy, Polska chce kierować, nawet kadrę ustawia, a Węgry mówią, że będą bić się przeciwko. Rumunia pod znakiem pytania. I tak dalej.”
Spotkałam wczoraj koleżankę szkolną
Pogadałyśmy chwilkę. Gdzie pędziła? Oczywiście do lekarza, a jutro ma kardiologa. Gdzie ta dawna wesoła Ewka? Dlaczego jest tak skupiona na sobie? Wymienia poziomy cholesterolu, cukru itd. Ja nie wiem, ile tego mam, i nawet nie chcę wiedzieć.
Do białych fartuchów zraziłam się już dawno, i myślę, że póki człowieka nic nie boli, powinien wesoło sobie chodzić po ziemi i nie myśleć o lekarzach.
Ewa zmieniła się, gdy się rozwiodła, teraz jest sama i myślę, że szuka towarzystwa. Wygląda zdrowo, chodzi szybko. Ludzie się zmieniają. Ja też miałam kiedyś czas na lekarzy, nawet trafiłam na kardiologa. Czekałam na niego wtedy półtora miesiąca i wydawało mi się, że to bardzo długo. Ewa mówi, że od lutego czeka – toż to dziewięć miesięcy.
Targi Książki w Londynie – Debata Prawicy
W niedzielę, 26.11.2017, miały miejsce Targi Książki w Londynie i Debata Prawicy – olbrzymie wydarzenie w Polskim Klubie w Slough, w której brali udział: Wojciech Sumliński, Witold Gadowski, Rafał Ziemkiewicz, Leszek Żebrowski, Tadeusz Płużański, Tomasz Greniuch, Piotr Gociek, Lech Kowalski, ks. Jarek Wąsowicz, Iwona Dziura i Krzysztof Suchowierski. Organizatorzy to Polska Niepodległa i Nowy Polski Show, debatę prowadzili Marcin Rola i Jacek Ożóg z ekipy wRealu24 z transmisją na żywo.
Dojechaliśmy zaraz po dziesiątej rano w niedzielę, 26.11.2017, na zewnątrz stoi ochrona, a klub już prawie pełen, kolejki do stoisk, zgiełk rozmów, od czasu do czasu anonse ze sceny, i do obiadu przyjeżdża coraz więcej ludzi.
Po przerwie zaczyna się debata, świetnie prowadzona, w przedsionku do sali na stojąco, ale widać scenę, śpiewany jest Hymn Narodowy, ponad 600 osób. Potem pytania z sali. Tak wspaniałej imprezy Anglia jeszcze nie widziała!
Targi – https://www.youtube.com/watch?v=g8Dam733GPs
Debata - https://www.youtube.com/watch?v=aOSP4bJsPzI&;t=260s
Pytania – https://www.youtube.com/watch?v=TmAvTMzVXOo
Krzysztof Jastrzembski, Londyn
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=50#sigProId8d966cf609
Brytyjska Polonia protestowała przed Sotheby’s
Obraz „Taniec wśród mieczów” Henryka Siemiradzkiego został wystawiony na aukcję w londyńskim Sotheby’s w oszacowaniu wstępnym ok. 100 000 funtów mimo protestów MKiDN. W poniedziałek wieczór 27 listopada zwołano akcje na wtorek rano godz. 10:00 przed budynkiem Sotheby’s w centralnym Londynie z inicjatywy Marcina Mścichowskiego i innych, jako wydarzenie Fb.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=50#sigProIdf59bbd286e
Resort kultury, 6 listopada, wystąpił do Sotheby’s o wycofanie obrazu z aukcji, nie posiadając wówczas jeszcze informacji dotyczących powojennych losów obiektu. Brak informacji dotyczących okoliczności nabycia obrazu przez obecnego posiadacza oraz fakt, że obraz na podstawie obecnie posiadanych przez ministerstwo informacji został wywieziony z Polski bez stosownego pozwolenia, przemawia za tym, że obiekt obciążony jest wadą prawną. Dom aukcyjny został poinformowany o tym fakcie 23 listopada i ponownie poproszony o wycofanie obrazu z aukcji do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. Niestety, dom aukcyjny nie przychylił się do prośby ministerstwa, argumentując swoją decyzję brakiem dostatecznych dowodów ze strony polskiej, nie przedstawił jednak żadnych dokumentów poświadczających legalny wywóz z Polski czy danych posiadacza, które pozwoliłyby stronie polskiej na zweryfikowanie legalności wywozu.
Podczas akcji dowiedzieliśmy się, że Sotheby’s wycofało obraz pod naciskiem, ale nie podaje nazwiska „prywatnego kolekcjonera”!
Krzysztof Jastrzembski, Londyn
Pyszna polska gęś na niemieckim stole
W jakiejś regionalnej telewizji słyszę piękną muzykę. Facet gra na pianinie, ale pięknie. Improwizuje dodatkowo. To jest Włodek Pawlik, i to jego płyta, która niedługo zostanie wydana. Chciałabym ją mieć. Jest to tylko granie na pianinie, żadna wielka orkiestra, ale jest to piękna, spokojna muzyka. Żona go namówiła na tę płytę , ale czytam, że on już towarzyszył jakiejś piosenkarce. On jest znany, ale ja poznałam go dopiero dzisiaj, usłyszałam w radio. Spróbuję, może uda się posłuchać na YouTube.
A teraz historia wcale nie z filmu, bo to prawda. Opowiedziała mi o tym moja koleżanka – była nauczycielka matematyki.
Był koniec lat 80. Dwie nauczycielki były w tej małej szkole w ciąży. Dyrektorka była załamana, bo zadowolona była z nich, myślała, że dłużej popracują, a tu wiadomo, że odejdą, i to na trzy lata na pewno. Wtedy trzeba zatrudnić znów innego nauczyciela. Dyrektorka bardzo nie lubiła tych kobiet w ciąży, a woźna, która była dobrą znajomą dyrektorki, powiedziała coś takiego, do nauczycielek w ciąży – ona wam zazdrości, jej lekarz wszystko usunął, a ona ma dopiero 40 lat.