Uwaga dotycząca tegorocznych obchodów polskiego Święta Niepodległości w Toronto.
Uroczystość 95. rocznicy odzyskania przez Polskę państwowości, która odbyła się 10 listopada br. pod ratuszem w Toronto, miała przebieg "na stojąco", w przeciwieństwie do lat ubiegłych.
Zabrakło na ratuszowym placu krzeseł i/lub ławek dla licznie przybyłych gości, w tym weteranów i seniorów. Powiększyło to ogólnie panujący chaos będący wynikiem złej organizacji uroczystości. I na niewiele się zdało "ręczne" regulowanie ruchem przez pana w harcerskiej czapeczce: "niech się państwo posuną", "proszę zrobić przejście dla gości" (tych honorowych oczywiście) itd. itp.
Bałagan spowodował, że stłoczeni, potrącając się nawzajem, stawaliśmy na palcach, aby zrobić zdjęcie, film, usłyszeć i zobaczyć zabierających głos.
Barwna ilustracja uroczystości:
rekonstrukcyjna grupa hallerczyków z Camp Kosciuszko, przybyła ze Stanów Zjednoczonych,
harcerska młodzież,
przedstawiciele wyższego dowództwa Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej,
orkiestra Brass Band,
poczty sztandarowe,
Panie z Koła "Nadzieja" jak zawsze na zielono.
Panie z PSK oraz przedstawiciele innych organizacji społecznych zostali przesłonięci przez przepychających się i nawzajem sobie przeszkadzających w jej odbiorze uczestników tej pięknej polskiej ceremonii.
Czyżby to organizacyjne zamieszanie pozostawało w związku ze zbiorowym opuszczeniem Kanady przez prezesów KPK (łącznie z ich wice) na czas uroczystości 11 Listopada, aby... udać się na obchody do Polski? Zgodnie z treścią komunikatu, podanego obecnym do wiadomości przez rzecznika prasowego KPK.
E.Z.
Spis treści numeru 47 (22 - 28 listopada 2013)
piątek, 22 listopad 2013 12:03 Opublikowano w Okładki"Polub "Gońca" na fejsbuku!
Krótki opis czasów posmoleńskich - spotkanie z posłem Antonim Macierewiczem
Nasze struktury struktury są we wszystkich województwach - Goniec rozmawia z Marianem Kowalskim
Stanisław Michalkiewicz Rzeź schetyniątek
Michał Pluta Reporter, tęcza i pani Młynarska, czyli po Marszu Niepodległości
Krzysztof Ligęza Ludzie owatowani
Aleksander graf Pruszyński Kiedy zima
Izabela Embalo Zmiany programu CE
Jan Kowalski Spotkałem kiedyś wierzącego księdza
Jan Czekajewski Kto tu (w Ameryce) rządzi?
wandarat Wróciłam ze spaceru uliczkami Berlina
Aleksander Łoś Pani doktor
Forum z nr. 47/2013: Standing, ale nie ovation
Katarzyna Nowosielska-Augustyniak Lion's Head: w połowie drogi między biegunem północnym a równikiem
Leszek Wyrzykowski W hołdzie polskim weteranom
Maciek Czapliński Proces budowy
Michał Kryspin Pawlikowski Wojna i sezon [52]
Jan Bodakowski Gender jako zagrożenie społeczne
Krzysztof Jaśkielewicz Wywiady z wędkarzami PKZW
Sobiesław Kwaśnicki Czy warto zabezpieczać antykorozyjnie na zimę?
Mark Wegierski Political, constitutional, juridical, and socio-cultural aspects of the origins and development of the Canadian State
Andrzej Załęski Dwa marsze
Krystyna Starczak-Kozłowska Jestem istnieniem.... bo jedni z nas mijają czas...
Andrzej Kumor Panowie, czas na rachunek sumienia
Szanowna Redakcjo!
Swego czasu napisałam już, że nie odpowiem na ataki p. Sędziaka, nieznającego podstawowych zasad: dyskusji, dobrego wychowania i tolerancji religijnej.
Dzisiaj więc bezpośrednio zapytuję Szanowną Redakcję: czy nie powinna selektywniej patrzeć na propagandę wyborczo-wybiórczą, szerzoną przez tego jegomościa, i zaprzestać publikowania jego listów? – gdyż skomentowanie "no comments" nie wystarcza.
Zwracam tu uwagę na kolejny, obraźliwy list – z nr 45 br., w którym ujawnia się p. Sędziak jako nie tylko wielbiciel, ale i agent p.Owsiaka.
W liście tym jest maniakalny jad oraz impertynencje, wśród których króluje szczególna nienawiść do religii i ludzi wierzących oraz duchowieństwa – włączając przez niego "uhonorowanych" epitetami ks. dyr. Tadeusza Rydzyka oraz... papieża (!!!!).
Z poważaniem
Małgorzata Kossowska
Od redakcji: Szanowna Pani, stare przysłowie mówi, pies ma prawo szczekać, czasem potrzebne jest jakieś exemplum.
•••
Kilka refleksji na temat polonijnych obchodów Święta Niepodległości w Toronto w dniu 10.11.2013
Pomimo braku jakiejkolwiek informacji zarówno o święcie, jak i o programie uroczystości w – jakoby odzyskanym – polskim, a raczej polskojęzycznym czasie antenowym Rogersa, o znacznej (?) oglądalności, uroczystość rocznicowa licznie zgromadziła polską społeczność. Jest to zasługą, między innymi, polonijnych tygodników, które w sposób mniej lub bardziej widoczny zamieściły informację o dacie i miejscu uroczystości.
Pochód, uformowany po Mszy, przed kościołem p.w. św. Stanisława Kostki, jak zwykle, prowadził komendant polskiej Placówki SWAP, Pan Krzysztof Tomczak, co warto podkreślić, czynił to z właściwą Mu klasą i elegancją.
Weterani, poczty sztandarowe polskich organizacji kombatanckich i społecznych, polonijna orkiestra "Brass Band", licznie reprezentowane szczepy harcerskie dziewcząt i chłopców oraz niezmiennie nam towarzyszące w uroczystościach i okazujące sympatię, Panie: Peggy Nash – posłanka do federalnego parlamentu, oraz Cheri DiNovo – posłanka do parlamentu ontaryjskiego.
Efektownie zaprezentowała się polonijna delegacja SWAP ze Stanów, w błękitnych mundurach armii "hallerowskiej", z przemówieniem, dobitnie wygłoszonym, retrospektywnie przedstawiającym udział amerykańskich Polaków w walce o odrodzenie polskiej państwowości.
W ogóle, to kogóż tam nie było! Nie było przewodniczącej KPK, nie było przewodniczącego KPK Okręg Toronto, nie było też żadnego z dwóch posłów do parlamentu federalnego, wybranych polonijnymi głosami.
Po odegraniu przez orkiestrę hymnu kanadyjskiego i polskiego oraz podniesieniu na maszt polskiej flagi, nastąpiły liczne przemówienia, które zakończyły niedzielną, rocznicową uroczystość.
wtk Toronto
PS Zastanawiam się, dlaczego polonijna społeczność torontońskiej aglomeracji musi być podzielona w tych rocznicowych obchodach na dwie grupy: organizowane przez KPK Okręg Toronto oraz organizowane przez KPK Okręg Mississauga. W jedności, także organizacyjnej, jest siła, także większa wyrazistość polskiego święta, publicznie prezentowana.
Odpowiedź redakcji: Smutne, że osobno.