Wychowanie dzieci
W Chinach wychowanie dzieci to sprawa priorytetowa dla całej rodziny oraz kraju jako całości. Oczywiście w niemal każdej cywilizacji i kulturze wychowanie dzieci stanowi bardzo ważny element życia rodzin oraz całych społeczności, ale poprzez różnice pomiędzy naszym europejskim modelem życia a chińskim warto wyodrębnić pewne różnice i poświęcić temu tematowi post na blogu o Chinach.
Zasadniczym powodem w podejściu do dzieci w Chinach jest brak obowiązkowego systemu ubezpieczeń emerytalnych, co w naturalny sposób wykształciło bardzo sprawnie działającą zależność międzypokoleniową. Mianowicie przyjęło się już tak, że rodzice dają dzieciom niemal wszystko, a dzieci potem dbają o rodziców, jak tylko mogą. W takim układzie dzieci spełniają rolę naszego ZUS-u i z obserwacji wnoszę, że są w tym dużo, ale to dużo bardziej wydajnie niż ww. instytucja.
Oczywiście ktoś powie, a co jak dziecko odwróci się na pięcie albo po prostu nie uda mu się w życiu i ledwo samo siebie utrzyma. Jeżeli chodzi o to pierwsze, to znam wiele rodzin i takiego przypadku po prostu nie spotkałem, a ma to swoje podłoże w wielowiekowej tradycji przestrzegania wartości rodzinnych. Jeżeli chodzi o drugą wątpliwość, to to już jest raczej mniej ważne, jeżeli dziecko rozumie swoje położenie względem rodziców, z głodu tu nikt nie umiera i tak to jakoś się kręci. Oczywiście, jak już wspomniałem, nie istnieje przymusowy system ubezpieczeń, ale nie znaczy, że takowego nie ma i wiele osób jednak jest w jakiś sposób zabezpieczonych poprzez normalną emeryturę od państwa.
Kolejną wartością, która determinuje w znaczny sposób podejście do wychowania dzieci w Chinach jest chińskie zamiłowanie do pieniędzy, do ich zdobywania. Wszystko, co robi młody człowiek, jest pod to dopasowane. Bardzo rzadkie jest hobby z pasji i wsparcie rodziców przy takich przedsięwzięciach. Całkowity rozwój skierowany jest na osiągnięcie w przyszłości jak najlepszych wyników finansowych, więc nauka języków tak, harcerstwo nie - szkoda czasu na bieganie po lesie. W konsekwencji życie nastolatków jest względem ich np. polskich rówieśników bardzo ubogie, ale też i nienarażone na różnego rodzaju zakręty życiowe.
Przy tej okazji należy wspomnieć, że nie ma w Chinach wykolejeńców. Są ludzie, którym udało się więcej lub mniej, ale nie ma takich, którzy zatracili się w knajpach czy osiedlowych bramach – takiego zjawiska brakuje. Oczywiście to stan na dzisiaj. Chiny otworzywszy się na świat, czerpią z zagranicy najlepsze wzorce, jednak czasem pewne niepokojące zjawiska również potrafią się przedostać i rozwijać.
W kulturze chińskiej pozycja rodziny jest bardzo wysoka. Mniej liczy się jednostka jako taka, a dużo bardziej rodzina wraz z jej hierarchiczną strukturą. Tym sposobem wszystko co rodziny jest również własnością dziecka, łącznie ze znajomościami i portfelem rodziców. Efektem tego jest mała zaradność chińskiej młodzieży oraz bardzo ograniczona decyzyjność o własnym losie. Rodzice podejmują ostateczną decyzję. Jak wszystko, ma to swoje dobre i złe strony. Złą jest to, że rodzice, jako starsi, wolą nie podejmować żadnego ryzyka, a swoją pociechę starają się zamknąć w złotej klatce. Pozytywną stroną takiego podejścia jest brak właśnie wykolejeńców i innych wizjonerów, którym się nie udało i którzy mogą generalnie uznać życie za ciekawe, ale nieudane. Tutaj raczej każdy jakoś przędzie, tyle że jest to nudne życie w naszym rozumieniu.
Jeżeli chodzi o takie sprawy, jak alkohol czy papierosy, to mniej więcej wygląda to tak jak u nas – chodzi o wiek inicjacji i oczywiście z wyłączeniem płci ładniejszej, której nie przystoi pić czy palić nawet w wieku lat dwudziestu kilku.
Abstrahując od tych wszystkich różnic dzieci w Chinach kochają swoich rodziców, a rodzice z wzajemnością swoje dzieci, jak to ma miejsce wszędzie indziej na świecie.
Adam Machaj
W razie wszelkich pytań lub spraw związanych z Chinami prosimy o bezpośredni kontakt z Autorem, e mial: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.