Scion tC, podobnie jak bmw serii 3, ma być samochodem na co dzień o bardziej sportowej charakterystyce – takim, który staje się posłuszny nawet nerwowemu kierowcy.
No i tak też jest.
Scion tC rocznik 2015 zachowuje się na drodze z wigorem, co zapewnia 2,5-litrowy czterocylindrowy silnik o mocy 179 KM i 173 stopofuntów momentu obrotowego. Z sześciobiegową, standardową przekładnią auto rozpędza się do 60 mil na godzinę w 7,6 sekundy, automat jest trochę mniej zrywny – 8,3 sek.
Elektryczny układ kierowniczy plus duże hamulce dyskowe i 18-calowe koła dopełniają sportowego wizerunku wozu. Jazda jest przyjemna i wytłumiona.
Oczywiście, ze wspomnianym bmw scion nie ma co ustawiać się do pojedynku – samochód ma napęd na przód.
W środku nie ma nic nadzwyczajnego, ale też nic, co mogłoby od tego samochodu odpychać. Może nieco nieoczekiwana jest możliwość odchylenia tylnego siedzenia bardziej do tyłu.
Liczba dodatkowych gadżetów i funkcji, jakie możemy sobie zamówić, też nie powala z nóg, ale też nie można scionowi nic zarzucić. Oczywiście, możemy zamówić wbudowaną nawigację, odpalanie na pilota, powiększony szyberdach (scion we wszystkich wersjach ma zwykły) czy podgrzewane siedzenia.
Co ludzi bierze w scionie? Świetna manewrowość, zrywność, bardzo dobre spalanie, dobre prowadzenie na zakrętach, no i przydatność we wszystkich życiowych sytuacjach, od zawiezienia kota do weterynarza po kemping.
Skargi: czipowaty wygląd kabiny, trochę głośna przekładnia, i szóstka, która przy tej mocy powinna być ustawiona nieco "wyżej", pozwalając na spokojniejszą, cichą jazdę na autostradzie.
Jeśli ktoś spragniony jest bardziej sportowych wrażeń, to oczywiście tC nie jest dla niego i powinien sięgnąć po prawdziwie sportowy model sciona FR-S – z napędem na tylne koła, zasilane płaską czwórką o mocy 200 KM.
Jeśli chodzi o niezawodność, to oczywiście, jest to Toyota, zatem można mieć dość wygórowane oczekiwania.
Jedna uwaga – przy kupowaniu starszych egzemplarzy, jak w przypadku wszystkich usportowionych samochodów, raczej unikamy przerabianych aut – jakichś prywatnie dodawanych turbodoładowań czy układów wydechowych. Zresztą zazwyczaj tego rodzaju modyfikacje łatwo rozpoznać już po samym charakterze osoby sprzedającej.
Podsumowując, scion, który zaczyna się od nieco powyżej 22 tys., to niezły samochód dla młodego człowieka niekoniecznie mieszkającego z rodzicami, zdolny zaspokoić potrzeby codziennego życia.
Warto się nim przejechać, warto ocenić samemu. Na pewno nie bez znaczenia jest fakt, że Toyota składa auto w japońskim mieście Tsutsumi, a jego modelową babcią pozostaje legendarna toyota celica.
Na koniec warto przypomnieć, że od 1 września wchodzą w życie w Ontario znowelizowane przepisy drogowe.
Po pierwsze, zaostrzają się kary za używanie podczas jazdy rozpraszających uwagę gadżetów – do 300-1000 dol. mandatu oraz trzech punktów prawa jazdy.
Ponadto, aby przejechać przez przejście dla pieszych przy szkołach, a także przy "pedestrian operated crossing lights", będziemy musieli poczekać, aż piesi zejdą z jezdni. Powinniśmy też pamiętać o zachowaniu co najmniej metrowego odstępu przy wyprzedzaniu rowerzysty.
Inne przepisy każdą nam omijać szerokim łukiem wszystkie samochody uprzywilejowane stojące na poboczu, a więc również pojazdy pomocy drogowej. Stosują się tu te same zasady, które dotyczyły omijania stojących na poboczu radiowozów z włączonymi migającymi światłami.
Pamiętajmy o tym, aby początek roku szkolnego nie naraził nas na niepotrzebne dodatkowe wydatki.
Wasz Sobiesław.