Kilka la temu gościliśmy w firmie PHD Group, która zajmuje się m.in. wkładaniem systemów propanowych do samochodów; od tamtego czasu ceny benzyny drastycznie wzrosły, dlatego dzisiaj ponownie rozmawiamy o propanie, bo gaz jest paliwem, które doskonale nadaje się do samochodu. Dlaczego więc nie jest popularny?
– Jak w tej chwili wygląda nowoczesny system zasilania gazem? – pytam Roberta Jekosza i Joannę Gurgul z PHD Group (tel. 905-855-9600)
– System jest podwójny; samochód zawsze zapala na benzynie i automatycznie, gdy się silnik rozgrzeje do pewnej temperatury, przełącza się na propan, gdy propan kończy się w zbiorniku propanowym, to automatycznie silnik przełącza się na benzynę.
– Pełna automatyka?
– To robi komputer, dawniej w starych samochodach z gaźnikami trzeba było zmienić to ręcznie przełącznikiem, teraz to jest wszystko automatyczne.
– Ludzie często boją się propanu, że to jest coś bardziej wybuchowego od benzyny.
– Nie, benzyna jest bardziej wybuchowa niż propan, z gazem nie ma żadnych problemów.
Po pierwsze, nie ma problemów z zapalaniem samochodu w zimie, jak to kiedyś bywało w przypadku gaźników. Propan spala się dużo lepiej, jest lepszy przebieg, nie ma spadku mocy silnika. Jeżeli zamkniemy oczy i ktoś nam powie, teraz jedziemy na propanie, nie odczujemy żadnej różnicy między jazdą na benzynie.
– Na pedale gazu tego nie czuć?
– Kompletnie nie, można nawet ciągnąć czy to łódkę, czy to trailer. Nie ma to znaczenia. Samochód spali troszeczkę więcej propanu niż benzyny o te 10 – 15 proc., ale oszczędności, jakie są w tym momencie...
– Ile teraz kosztuje litr propanu?
– U nas 49 centów.
– A na stacji zapłacimy ok. 1,30 dol. za litr benzyny.
– Benzyny zwykłej, bo propan ma ponad 100 oktanów i nawet jeżeli samochód spali te 10 – 15 proc. więcej, to i tak mamy olbrzymie oszczędności
.
– Czy samochód jeżdżący na propanie można wszędzie parkować, np. w garażach podziemnych?
– Generalnie tak, choć zdarzają się condominia, gdzie jest zakaz wjeżdżania, ale to jest podyktowane starymi stereotypami. Propan jest mniej niebezpieczny niż benzyna.
– No ale – pozwolę sobie być tutaj "adwokatem diabła", bo mieliśmy przecież olbrzymi wybuch propanu w North York .
– To była eksplozja przy nielegalnym przeładunku z cysterny. W tym momencie głupota ludzka zawiniła. I to prawda, że wtedy ludzie zaczęli się bać.
Powiem tak, jesteśmy w Kanadzie, Technical Safety and Standard Authority (TSSA) – to taka organizacja, która wydaje certyfikaty i pozwolenia na posiadanie i montowanie systemów propanowych do samochodu, to nie jest organizacja, która daje pozwolenia ot tak sobie. Jeśli chodzi o zastosowanie propanu, jesteśmy naprawdę daleko za Europą – w Europie kilkadziesiąt procent samochodów jeździ na propanie. U nas tych aut jest niewiele, ludzie nie wiedzą, że to jest tanie, bezpieczne paliwo.
Mieliśmy stoisko na festiwalu polskim na Roncesvalles i wiele osób z różnych zakątków świata dziwiło się, że można jeździć na gazie, a gdy tłumaczyliśmy, że jest to system podwójny; że jeździ się i na propanie, i na benzynie, to ludzie otwierali szeroko oczy.
http://www.goniec24.com/goniec-automania/item/2802-grzech-nie-je%c5%badzi%c4%87-na-propanie#sigProId188681f7c1
– Skoro jest tyle zalet, to dlaczego napęd propanowy nie jest w Kanadzie powszechny? Przecież jest to surowiec łatwo osiągalny i tani. Kanada ma też mnóstwo gazu ziemnego, na którym również można jeździć. W takich krajach jak Australia państwo próbowało coś z tym robić, uniezależnić się bardziej od ropy naftowej i zróżnicować paliwa. U nas jeśli mówi się o paliwach alternatywnych, to raczej mając na myśli hybrydy elektryczne, natomiast pomija się samochody na gaz, tańsze w eksploatacji i "czyste" – bo przecież o wiele mniej trują środowisko.
– A jak to jest z testowaniem spalin – obecnie mamy testy komputerowe, jak to wygląda?
– Generalnie propan jest "zielony". W Kanadzie mamy bardzo dużo propanu, i rafinerie go spalają, bo nie mają co z nim zrobić.
– Czyli idzie w atmosferę.
– Dokładnie tak. Rząd nie pomaga zwykłym ludziom. Kiedyś było tak, że można było uzyskać do 750 dol. rabatu PST dla klienta. Jeśli ktoś kupował samochód, przerobiony na propan, PST z rachunku do 750 dol. było zwracane, teraz tego nie ma. W propanie nie ma takich obciążeń podatkowych, jakie są w benzynie, i nie ma bodźca, żeby dać coś ludziom, jeśli skarb państwa na tym by tracił.
– Rząd oficjalnie mówi, że jest za ekologią, walczy z efektem cieplarnianym, nakładając na nas w związku z tym nowe podatki, a tu, gdzie można byłoby dużo zrobić, utrudnia wprowadzanie zielonej technologii?
– Tak, ten odpis zlikwidowano, kiedy zharmonizowano podatki GST i PST.
– Jedyne, co nam pozostaje, to olbrzymie oszczędności na benzynie. No, ale ludzie mówią, ja nie jeżdżę aż tak dużo i co kilka lat zmieniam samochód, czy taką instalację można przełożyć do nowego samochodu?
– Oczywiście, zawsze możemy przełożyć system, klient dopłaca tylko za robociznę. Radzimy klientom, żeby zanim kupią samochód, skontaktowali się z nami, doradzimy, czy do danego samochodu możemy dany system włożyć. Są też silniki, do których nie robimy propanu; są silniki z bezpośrednim wtryskiem, np. Eco Boost Forda. Zawsze radzimy, jeśli ktoś planuje włożyć propan do samochodu, żeby zadzwonił po poradę, czy dany samochód można przerobić i ile to będzie kosztować.
– Ile litrów jest w zbiorniku propanowym, ile kilometrów na nim zrobimy?
– Są różne pojemności, najmniejszy zbiornik to jest 60 litrów, mamy 80-litrowe zbiorniki, wszystko zależy do tego, jaki samochód – mamy nawet zbiorniki 220-litrowe. Wszystko zależy od miejsca w samochodzie, od rodzaju samochodu i od życzenia klienta.
– A gdzie się je montuje? Jeśli ktoś ma mały samochód, to czy to całkowicie pozbawi nas bagażnika?
– Są samochody typu toyota echo, które zrobiliśmy, wkładając 80-litrowy zbiornik do środka. Tego miejsca w echo nie pozostało w bagażniku za wiele, ale jest możliwość przerobienia takich samochodów. Zrobiliśmy też nissana versa czy toyoty corolla i camry. Robimy wszystkie samochody, nie tylko pick-upy, nie tylko taksówki, ale tak samo prywatne samochody 4-cylindrowe.
– Czyli też możemy mały samochód eksploatować o wiele taniej, jednak cały czas musimy pamiętać o kosztach przerobienia samochodu. Ile to kosztuje?
– Między 2800 a 3600 dolarów, w zależności od cylindrów, od samochodu i od zbiornika. Na wykonanie i części dajemy nielimitowaną przebiegiem dwuletnią gwarancję. Jesteśmy też producentem montowanej przez nas elektroniki i na nią dajemy pięć lat gwarancji.
– Ludzie czasem mówią, mam nowy samochód, wszystko jest skomputeryzowane, wszystkie testy są przez podłączenie do komputera – jak to jest potem z obsługą takiego auta, które ma zrobioną konwersję na gaz?
– Dokładnie tak samo, jak wtedy gdy samochód jeździ na benzynie. Jest mniej obsługi, rzadziej trzeba wymieniać olej, dlatego że spalanie jest czystsze. Jedyne co jest inne, to wymiana świec. Co 80 tys. km zalecamy wymianę.
– A czy nie zdarza się tak, że pojedziemy do mechanika, a on powie, że nie dotknie samochodu bo ma zrobioną konwersję na gaz?
– Zdarza się tak. Niestety, na naszym kanadyjskim rynku napęd na gaz nie jest powszechny i są mechanicy, którzy nie wiedzą, z czym mają do czynienia. Jeżeli jednak ktoś jest z Europy i ma głowę na karku, jest wykwalifikowanym mechanikiem – zrobi wszystko bez problemu. Czasem trzeba więcej pracy włożyć, bo jest trudniejszy dostęp do świec, ale to są naprawdę minuty.
– Dlaczego samochodów na gaz nie można kupić u dilera?
– Można w Europie i teraz od przyszłego roku Ford będzie sprzedawał na rynek amerykański propanowego pick-upa F150 wyłącznie na gaz – czyli nie będzie to podwójny system, tylko pełny propan. Samochód będzie sprzedawany w Teksasie i wszystkich ciepłych stanach.
– Bo tam nie ma problemu z zapalaniem?
– Propan jest produktem ubocznym w rafineriach, w Kanadzie to spalają. W okresie letnim spala się 2,8 mld litrów.
– Czyli zamiast to przepalać o wiele czyściej i na tym jeździć, po prostu podgrzewa się powietrze?
– Tak. My w Kanadzie i tak nie palimy tak dużo jak w USA, gdzie idą w powietrze miliardy galonów propanu powstającego przy produkcji benzyny. 80 proc. domów jest w Ameryce opalanych przez propan, ale to tylko w sezonie zimowym, w lecie naprawdę nie ma co z tym zrobić.
– Podsumowując naszą rozmowę, możemy powiedzieć, że jeśli ktoś chce sobie zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy, to może tutaj do Państwa przyjechać, zapłaci ok. 3 tys. dolarów, Państwo robią większość samochodów za wyjątkiem silników z bezpośrednim wtryskiem. Czy jeżeli samochód jest nowy, traci się gwarancję?
– Nie do końca, mamy dilera, który przyprowadza tu samochody, robi u nas konwersję na gaz i sprzedaje ten samochód klientowi.
Mamy pierwsze przypadki dilerów, którzy odezwali się do nas, bo przyszedł klient i powiedział, że chce mieć tak jak to jest w Polsce czy w Europie, samochód z propanem. Diler przyprowadził do nas samochód z zerowym przebiegiem, dołożyliśmy gaz, samochód wrócił do dilera i został sprzedany. Czyli w tym momencie nie stracił gwarancji. Mamy dilerów tu koło nas, w zachodniej Mississaudze, którzy sprzedają samochód, wiedzą, że będzie przerabiany na propan, i nie straszą, że straci się gwarancję, to jest decyzja każdego dilera, czy będzie pracował z takim samochodem, czy nie. My wkładamy zasilanie propanem od 7 czy 8 lat, jeśli ktoś obawia się o utratę gwarancji, mamy takich dilerów, którzy nam pomogą.
– Zatem, nawet jeśli ktoś myśli o kupnie nowego samochodu i chciałby mieć zamontowany propan, może się tutaj zgłosić i Państwo poradzą, do którego dilera się udać?
– Nie tylko poradzimy dilera, ale też jaki samochód kupić, bo są samochody lepsze i gorsze na propan, gdy ktoś się z nami skontaktuje, powie, do czego potrzebuje samochodu, jaki mu się podoba, to wtedy poprowadzimy, pomożemy przy zakupie, a nawet pomożemy wynegocjować lepszą cenę.
– A co w przypadku starszych samochodów, które brać pod uwagę?
– Na razie nie robimy żadnego auta, które ma bezpośredni wtrysk (direct injection).
– W przypadku osób, które pracują samochodem, brak zasilania propanowego to strata kilku tysięcy dolarów rocznie?
– Mamy taką wyliczankę, kalkulację na naszej ulotce. Taksówka w ciągu pięciu lat może zaoszczędzić ok. 120 tys. dolarów, GMC savana, jeżeli ktoś przejeżdża rocznie ok. 80 tys., pozwoli zaoszczędzić ponad 54 tys. dol w ciągu pięciu lat. Taksówkarze kalkulują to w ten sposób – po trzech latach przez to, że jeździ na propanie, jest w stanie odłożyć na nowy samochód.
– Głupotą jest tego nie robić, a jak wcześniej mówiliśmy, nie ma co się bać, bo jest to system sprawdzony, bezpieczny i prosty w utrzymaniu. Nawet jeśli ktoś jeździ samochodem od czasu do czasu i używa go do celów prywatnych, przestawienie na propan to bardzo dobry pomysł, który pozwoli nam zaoszczędzić tysiące dolarów.
Zapytam na koniec o infrastrukturę. Czasem gdzieś dalej wyjeżdżamy – wiadomo, że mamy ten zapas w postaci benzyny, no ale jak łatwo dostępny jest propan?
– Na pewno nie tak łatwo jak benzyna, mamy obecnie w GTA ok. 360 stacji. Na naszej stronie internetowej mamy specjalną mapę, gdzie jest zaznaczone ok. 65 tys. stacji w całej Ameryce Północnej.
– A więc ta infrastruktura jest. Jeśli wybierzemy się do Nowego Jorku czy na Florydę, mamy szansę objechać to na propanie?
– Jest taka szansa, choć powiem, że w USA trzeba tego propanu szukać – zanim wyjedziemy w trasę, trzeba odrobić małe zadanie domowe, bo Amerykanie używają propanu do ogrzewania – a ten ma o wiele wyższe ceny – podobnie jak u nas propan do grilla jest dużo droższy. Tak więc trzeba wiedzieć, żeby prosić o autopropane, który kosztuje co najmniej połowę taniej. My zazwyczaj robimy tak samochód, by na czystym propanie przejechał ok. 500 km, większe zbiorniki wkładamy do pick-upów, gdzie przejeżdża się już do 1100 kilometrów.
Proponujemy wszystkim, żeby spróbowali. Mamy rodzinę, która zaczęła z jednym samochodem, a już ma pięć aut na propan. Jak przyjeżdżają do nas tankować, to się uśmiechają, widząc 49 centów za litr.
– Dziękuję bardzo za rozmowę.
Zachęcamy więc Państwa, by spróbować nieco zagrać na nosie fiskusowi i zacząć jeździć tanio i czysto na propanie.
Tel. do PHD Group (tel. 905-855-9600)