Obok pięknego motocykla i pięknej kobiety nie sposób przejść obojętnie. Kocham bobbery za prostotę stylu i minimalizm linii. Dobrze skrojony bobber jest jak młoda dziewczyna, która niczego nie musi maskować, ukrywać, podpinać czy wyciskać – wystarczy skromna sukienka dla zaznaczenia perfekcyjnego kształtu i proporcji.
Bobber to czoperowy minimalizm, który rodzi się, gdy człowiek podpatruje piękno Boskiego stworzenia; który powoduje, że nasza myśl w jednym okamgnieniu ogarnia i syntezuje w jedno elementy maszyny, aby ostatecznie zgrać je w idealną całość, gdzie – podobnie jak u pięknej kobiety – nie będzie można określić co ładniejsze, czy linia szyi, czy kształt łydek.
Yamaha bolt jest właśnie takim motorem, cruiser, który doskonale czuje się w weekendowym mieście, w którym nowoczesna technika złączyła w konserwatywnym kształcie części niczym organy jednego ciała. Jeśli ktoś lubi motocykle, które czuje się jak doskonałą protezę – zakocha się w jamasze od pierwszego wejrzenia. Niska zgrabna pozycja (daleka od "ginekologicznych" siodełek wielu czopperów) daje pewność kontroli, zborny silnik pozwala bezpiecznie przyspieszać nawet od 90 km/h. Nie ma w tym motorze makijażu błyszczących chromowań, jest za to prostota odsłoniętego metalu pracującej maszyny.
Bolt, jak wszystkie inne cruisery Yamahy, w USA sprzedawany jest pod marką Star Motorcycles, dostępny w dwóch wersjach, standardowej i specjalnej star bolt R. Minimalistyczny styl motoru pozwala na nieograniczoną wprost customizację. Star bolt napędzany jest widlastą dwójką o pojemności 950 cc z wtryskiem paliwa, oczywiście chłodzoną powietrzem. Pięciobiegowa skrzynia i pasek napędowy pozwalają na dokładny transfer mocy. Podkreślić wypada, że nie jest to do końca motor w starym stylu, choć ci wszyscy, którzy przygodę z motorem zaczynali od wuesek czy eshaelek, patrząc na stara, poczują ciepło w sercu – wskaźniki elektroniczne, zastosowanie LED w oświetleniu, tarcza hamulcowa wave nadają mu błysk obowiązującego dzisiaj kanonu i wkomponowują w klasyczne stalowe błotniki czy zbiornik paliwa nawiązujący do linii XS z lat 70. Jest to więc motocykl nie tylko dla młodzieży, ale również dla nas, ludzi nieco sentymentalnych, usiłujących wspomnieniem nieco przyhamować uciekające lata.
Cena motocykla to 8990 dolarów (CAD) za model bolt i 9199 dolarów za model bolt R. Matowa szarość czy zielony metalic wyglądają na nim wspaniale.
Wrażenia jazdy próbnej (niestety, muszę się tu odwołać do relacji Steve'a Bonda z wheels.ca) są jednoznaczne – lekki i zrywny. Bolt waży 247 kg i ma rozstaw osi 1570 mm. Obydwa modele wyposażone są – jak już wspomniałem – w chłodzoną powietrzem dwójkę z czterema zaworami na cylinder, o pojemności 942 cc, wziętą z V star 950. Złączony wydech daje boltowi dobre chropowate granie z gardła rur, choć z pewnością nie są to decybele "lotniczych" silników dużych czopperów, którymi z satysfakcją budzić możemy pół dzielnicy, wyjeżdżając w niedzielę rano na ryby. Amortyzatory przednie nie są regulowane, odcinek przesuwu wynosi 12 cm, przed kamieniami osłaniają je plastykowe ochraniacze. Tarcza hamulców ma średnicę 298 mm.
Ruszanie z miejsca jest łatwe, trudno zgasić silnik zbyt gwałtownym puszczeniem sprzęgła – maksymalny moment obrotowy 60 funto-stóp V z bolta osiąga już przy 3 tys. obrotów, a więc przy każdych światłach możemy mieć przyjemność doświadczania wciskania w fotel. Wspomniałem o rybach, niestety pojemność baku jest śmiesznie mała – 12 litrów, przy średnim spalaniu 5 litrów na sto. Tak więc, żeby dojechać na cottage, powinniśmy zabierać kanister do plecaka. Z drugiej strony, na autostradzie bolt czuje się jak u siebie w domu, bez żadnego wysilenia przekracza dopuszczalną prędkość, zaś dobra pozycja w siodełku zapewnia komfortowe połykanie kolejnych kilometrów. Na zegarze mamy wyświetlacz cyfrowy prędkości (oj, wolałbym wskazówkę, wolał), czasu, licznik kilometrów i światło kontrolki niskiego poziomu paliwa.
Podsumowując – 2014 yamaha bolt to porządny motocykl w starym stylu, bez ekstrawagancji, za to dla nas wszystkich kochających stylistykę zaczarowaną w prostocie tego co piękne. Prawie doskonały jak wspaniała kobieta, która na wiosnę może każdego uwieść bez słowa.
O czym zapewnia Wasz Sobiesław