Czasem trzeba mówić też o mniej przyjemnych sprawach i choć największa liczba poważnych i często śmiertelnych wypadków drogowych ma miejsce latem, kiedy głupiejemy od słońca, wody i pięknych kobiet, to jednak zimą wypadki drobniejsze zdarzają się najczęściej.
Ponieważ nie jest to rzecz, w której mamy duże doświadczenie, wielu z nas popełnia w chwili wypadku wiele błędów, które później odbijają się czkawkę.
Dlatego lepiej zawczasu o wypadku myśleć i być doń mentalnie przygotowanym. Jest wielce prawdopodobne, że w ciągu naszego życia przypadłość taka nas dopadnie.
A więc, jeśli bierzemy udział w wypadku drogowym, pierwsza rzecz, jaką powinniśmy zrobić, to wyłączyć silnik i wyjąć kluczyk ze stacyjki, potem należy uspokoić siebie i na spokojnie ocenić stan własny i stan osób, z którymi podróżowaliśmy. Spokojnie i rozsądnie, biorąc pod uwagę zniszczenia samego samochodu. Bo czasem człowiekowi wydaje się, że nic takiego mu się nie stało, a może mieć obrażenia wewnętrzne.
Kiedy więc stwierdzamy, że sami jesteśmy OK, nasi bliscy są OK, patrzymy po samochodzie – czy nie powinniśmy się z niego ewakuować, czy nie czuć benzyny, nie pali się coś w silniku. Potem omiatamy "wiązką radarową" innych uczestników zdarzenia i inne samochody – czy się nie palą, czy ludzie nie są w nich uwięzieni. Potem szukamy komórki i jeśli ktokolwiek jest ranny, dzwonimy na 911. Na ten numer dzwonimy też, jeśli auta się palą lub wylewa się z nich na nawierzchnię benzyna czy olej.
Jeśli szczęśliwie wypadek nie ma takich rozmiarów, oceniamy, czy szkoda jest wyższa niż 1000 dol. Jeśli jest, dzwonimy na policję – ale nie na numer alarmowy, tylko zgłoszeniowy.
Gdy już stwierdzimy, że jesteśmy w miarę OK, dobrze jest rozejrzeć się dookoła w poszukiwaniu świadków zdarzenia.
Co ponadto warto wiedzieć o wypadkach:
1. Nasza ubezpieczalnia może nas uznać za winnych "at fault" wypadku drogowego, nawet jeśli policja nie wypisze nam mandatu i nie postawi zarzutów.
Policja i firmy ubezpieczeniowe mają różne kryteria ustalania winy. W wielu przypadkach, zwłaszcza w złych warunkach pogodowych, policja może odstąpić od postawienia zarzutu któremukolwiek kierowcy.
Tymczasem przepisy ubezpieczeniowe zawsze wskazują na winnego, czasem winne są obydwie strony. Wina w wypadkach drogowych w Ontario jest ustalana według Fault Determination Rules opisanych w ustawie Insurance Act. Zasady te obejmują ok. 40 różnych scenariuszy wypadkowych i przyznają stronom odpowiedzialność za zdarzenie procentowo od 0 do 100 proc.
Podobne przepisy istnieją we wszystkich innych prowincjach.
Dla ubezpieczalni uznanie za bycie winnym wypadku drogowego nie oznacza, że powinniśmy być oskarżeni przez policję, a jedynie jest sposobem określenia odpowiedzialności za zdarzenie na potrzeby ustalenia odpowiedzialności i rekompensaty finansowej.
2. Zasada ubezpieczenia "no fault" nie oznacza, że nikt nie ponosi odpowiedzialności za wypadek. W wielu prowincjach, w tym i w Ontario, obowiązuje No-fault insurance i można by w pierwszej chwili pomyśleć, że ubezpieczalnie nie ustalają winy w przypadku wypadku drogowego.
Tymczasem zasada ta oznacza tylko, że niezależnie od tego kto jest winny, wnosząc roszczenie, mamy do czynienia wyłącznie z naszą własną ubezpieczalnią; nie musimy "ścigać" ubezpieczalni innego kierowcy, by dochodzić odszkodowania za udział w kolizji.
Z punktu widzenia konsumenta oznacza to, że nasze roszczenie mo-żemy zrealizować szybciej, łatwiej i wcześniej otrzymać należne odszkodowanie, niż gdybyśmy sami musieli namierzać i mieć do czynienia z ubezpieczalnią innego kierowcy-sprawcy.
3. Jednym z najczęstszych miejsc wypadków są parkingi. Jest to spowodowane już samym faktem obecności na ograniczonej przestrzeni znacznej liczby pojazdów.
Wypadki na parkingach z reguły powodują najwięcej problemów, jeśli chodzi o to, kto ponosi odpowiedzialność. Określenie winy zależy od kilku ogólnych reguł.
I tak, jeśli kierowca samochodu w ruchu uderzy pojazd stojący, to zazwyczaj ponosi odpowiedzialność – jeśli twój pojazd jedzie, to musisz być w stanie go kontrolować, tak by ominąć przeszkody – nawet jeśli są to inne pojazdy nieprawidłowo zaparkowane.
Kierowca pojazdu wjeżdżającego na alejkę parkingową musi ustąpić samochodom, które już się po niej poruszają, jak również samochód, który skręca, powinien ustąpić pierwszeństwa tym, które jadą prosto. Na parkingu możemy otrzymać mandat – m.in. za niezatrzymanie się na znaku stop, jazdę z nadmierną prędkością.
4. Nie powinniśmy uciekać z miejsca wypadku, jest to przestępstwo kryminalne, zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności, sowitą grzywną i – najprawdopodobniej – utratą polisy ubezpieczeniowej. Niezależnie jakie są okoliczności wypadku, pogorszymy je jedynie, uciekając. Jeśli zaś jesteśmy ofiarą takiego zachowania, powinniśmy zanotować jak najwięcej informacji – model, kolory samochodu, rejestracja – wszystkie szczegóły – i natychmiast zadzwonić na policję. Powinniśmy też poszukać świadków i uzyskać od nich jak najwięcej informacji.
5. Kiedy dzwonić na policję? Jak już napisałem, jesteśmy zobowiązani zatelefonować na policję, jeśli strata powstała w rezultacie wypadku przekracza 1000 dol. – dotyczy to wszystkich samochodów biorących udział w zdarzeniu i innych obiektów, jak bariery czy uszkodzone znaki drogowe, lub też gdy ktokolwiek jest ranny. Powinniśmy też zadzwonić na policję, jeśli podejrzewamy drugiego kierowcę o bycie pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
Jeśli w rezultacie wypadku powstały znaczne straty, ale nikt nie został ranny, powinniśmy zadzwonić na miejscowy posterunek policji, a nie numer alarmowy 911. Numer 911 jest zastrzeżony dla sytuacji, gdy ktoś został poważnie ranny, gdy wybuchł pożar, albo też gdy czujemy się zagrożeni lub też istnieje niebezpieczeństwo dla innych uczestników wypadku – na przykład auto zwisa z wiaduktu.
Jeśli mamy swego brokera ubezpieczeniowego, warto jego bezpośredni numer wozić ze sobą, by w takiej sytuacji uzyskać konkretną poradę.
Mamy nadzieję, że żaden z Czytelników "Gońca" nie będzie musiał korzystać z tych informacji, ale warto to wiedzieć, choćby po to, by w chwili wypadku nie zachowywać się jak zając w świetle reflektorów i nie ulegać całkowitemu paraliżowi.
Powinniśmy przygotować się mentalnie do takiej sytuacji.
A gdy już jesteśmy przy przygotowaniach – tak się składa, że jak na razie zima nas raczej oszczędza, wszystko jednak jeszcze może się zdarzyć, dlatego warto nawet w mieście – prócz dobrej szczotki i drapaczki do lodu, zaopatrzyć się w plastikową szuflę, może być niewielka, rozmiarów zabawkowych. Zawsze to jak człowiek odszufluje, to potem łatwiej coś podłożyć.
O czym zapewnia Państwa, życząc bezwypadkowej zimy tej i wszystkich następnych...
Wasz Sobiesław