Plan bałkanizacji Bliskiego Wschodu - Plan Yinona - zrozumieć co się dzieje.
Termin Plan Yinona odnosi się do artykułu opublikowanego w lutym 1982 r. w hebrajskim czasopiśmie Kivunim („Kierunki”) zatytułowanym „Strategia dla Izraela w latach 80.”.
Kivunim był kwartalnikiem poświęconym studiom nad judaizmem i syjonizmem, ukazywał się w latach 1978–1987 a wydawał go dział Informacji Światowej Organizacji Syjonistycznej w Jerozolimie .
Artykuł został napisany przez Odeda Yinona, byłego doradcę Ariela Szarona , byłego wysokiego rangą urzędnika w izraelskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych i dziennikarza The Jerusalem Post .
Bywa on często cytowany jako wczesny przykład kreślenia projektów politycznych na Bliskim Wschodzie pod kątem logiki wprowadzania podziałów sekciarskich . Autor artykułu albo przewidział lub planował ważne wydarzenia polityczne na Bliskim Wschodzie od lat 80., w tym inwazję na Irak w 2003 r. i obalenie Saddama Husseina , syryjską wojnę domową i powstanie państwa islamskiego. Twierdzono, że artykuł Yinona został przyjęty przez członków Instytutu Strategii Syjonistycznych w amerykańskiej administracji, a następnie zaadoptowany do realizacji amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie, a także osiągnięcie żydowskiego marzenia o państwie od Egiptu po Eufrat , obejmującym większość Bliskiego Wschodu, jak to napisano w Biblii hebrajskiej
Yinon twierdzi, że jesteśmy świadkami nowej bezprecedensowej epoki w historii świata, co wymaga zarówno opracowania nowej perspektywy, jak i strategii operacyjnej w celu jej wdrożenia.
Racjonalistyczne i humanistyczne podstawy cywilizacji zachodniej legły w gruzach, Zachód rozpada się przed połączonym atakiem Związku Radzieckiego i Trzeciego Świata , czemu jak mu się wydawało, towarzyszy wzrost antysemityzmu , co oznacza, że Izrael stanie się ostatnią bezpieczną przystanią dla Żydów.
Muzułmański świat arabski wokół Izraela został arbitralnie ukształtowany i podzielony na 19 państw heterogenicznych etnicznie przez byłe imperialne mocarstwa, Francję i Wielką Brytanię i stał się obecnie „tymczasowym domkiem z kart złożonych przez obcokrajowców”.
Pogląd, że panarabizm był domkiem z kart skazanym na upadek był już wcześniej zaprezentowany przez Fouada Ajami. Kraje te złożone z wzajemnie wrogich mniejszości etnicznychi, które po rozpadzie - w interpretacji Ahmada - na feudalne plemienne lenna, nie będą już w stanie kwestionować Izraela.
Czynniki odśrodkowe spowodowałyby dynamikę rozdrobnienia, która - choć wysoce niebezpieczna - dałaby Izraelowi szanse, których nie wykorzystał w 1967 r.
Następnie Yinon analizuje słabości krajów arabskich, stwierdzając, że Izrael powinien dążyć do doprowadzenia do fragmentacji świata arabskiego w mozaikę grup etnicznych i wyznaniowych . „Każdy rodzaj konfrontacji między Arabami” - argumentował - będzieę korzystny dla Izraela w krótkim czasie.
Widział współczesne mu wydarzenia w Libanie jako zapowiedź przyszłych wydarzeń w całym świecie arabskim. Wstrząsy stworzyłyby precedens dla sterowania izraelskimi krótkoterminowymi i długoterminowymi strategiami. W szczególności stwierdził, że bezpośrednim celem polityki powinno być zlikwidowanie zdolności wojskowych państw arabskich na wschód od Izraela, podczas gdy głównym celem długoterminowym powinno być ukształtowanie obszarów zdefiniowanych w kategoriach tożsamości etno-nacjonalnej i religijnej .
Plan dla Bliskiego Wschodu
Egipt
Yinon sądził, że porozumienia Camp David z 1978 r. są błędne. Jednym z celów Izraela na lata 80. było, jak twierdził Yinon, rozczłonkowanie Egiptu, kraju, który opisywał jako „trupa”, w celu przywrócenia status quo ante , kiedy Izrael kontrolował Półwysep Synaj . Yinon liczył na powstanie chrześcijańskiego państwa koptyjskiego na północnych granicach Egiptu i czekał na szybką ponowną inwazję Izraela na Synaj sprowokowaną przez zerwanie przez Egipt warunków pokoju, zawartego przy pośrednictwie Amerykanów, do czego pod rządami Hosniego Mubaraka, nie doszło.
Jordania i Zachodni Brzeg
W swoim opisie rosyjskiej polityki zagranicznej Jewgienij Primakow kontekstualizuje pracę Yinona pod kątem tego, co były ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ , George Ball , oświadczył w zeznaniach przed Komisją Spraw Zagranicznych Senatu USA . Ball, omawiając drugą izraelską inwazję na Liban w czerwcu, nawiązał do rozmów z Arielem Sharonem , w których podobno Sharon stwierdził, że jego długofalowa strategia polega na „wyciskaniu Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu, tak by zostało ich tylko tyle ile wystarcza do pracy”.
Artykuł Yinona sugerował, że polityka izraelska, zarówno podczas wojny, jak i pokoju, powinna zmierzać do jednego celu: „likwidacji Jordanii” pod rządami Królestwa Haszymidzkiego czemu towarzyszyć ma zwiększona migracja palestyńska z Zachodniego Brzegu Jordanu na wschód.
Rozwiązanie Jordanu, myślał Yinon, doprowadziłoby do zakończenia problemu istnienia gęstych skupisk Palestyńczyków na terytoriach palestyńskich, które Izrael podbił w wojnie sześciodniowej w 1967 r., pozwalając przenieść ich na terytorium byłego królestwa.
Liban
Artykuł Yinona ożywił starą libańską teorię spiskową z 1943 r., zgodnie z którą kraj miał być skantonizowany wzdłuż etno-narodowych linii podziału. W latach 70. XX wieku pomysł ten wyszedł na jaw po wybuchu wojny domowej w Libanie w 1975 r. , kiedy wiązano go z postacią Henry'ego Kissingera, którego dyplomację na Bliskim Wschodzie uważano za bardzo szkodliwą dla interesów Libanu. Krążyły wówczas plotki, że planowany jest podział Libanu na dwa państwa.
Irak
Yinon uważał Irak, z jego bogactwem naftowym, za największe zagrożenie dla Izraela. Uważał, że wojna Iranu z Irakiem podzieli Irak, którego rozbicie powinno być strategicznym celem Izraela, i prognozował powstanie trzech centrów etnicznych, szyickiego rządzonego z Basry , sunnitów z Bagdadu i Kurdów ze stolicą w Mosulu, podzielonych zgodnie z podziałami administracyjnymi byłego Imperium Osmańskiego .
Reakcje
Angielskie tłumaczenie tekstu za sprawą Israela Shahak wkrótce pojawiło się w Journal of Palestine Studies .
Shahak w przedmowie do swojego tłumaczenia zinterpretował plan zarówno jako fantazję, jak i wierne odzwierciedlenie strategii opracowanej przez Ariela Sharona i Rafaela Eitana , a także wskazał na podobieństwa do obu idei geopolitycznych, które rozkwitały w Niemczech od 1890 do 1933 roku, później przyjęte przez Hitlera i zastosowane do Europy Wschodniej , jak również nowoczesnej amerykańskiej myśli neokonserwatywnej.
Według Williama Haddada publikacja tego artykułu wywołała sensację. Haddad zauważa, że amerykański komentator, Joseph Kraft , miesiąc później, powtórzył idee Yinona w artykule, który przewiduje, że Syria imploduje na fragmenty wyznaniowe złożone z Alawitów , Druzów i społeczności sunnickich, a takie wydarzenia powinno wywołać oddźwięk w całym świecie arabskim, powodując jego rekonfigurację w sieć etnicznych mikropaństw gwarantując nastanie ery pokoju. (...)
Linda S. Heard , pisząca dla CounterPunch w 2006 r., dokonała przeglądu polityki bliskowschodniej pod rządami George'a W. Busha, takich jak wojna z terroryzmem i wydarzenia na Bliskim Wschodzie od wojny Iran-Irak do inwazji na Irak w 2003 r. I doszła do wniosku: Jest jedna jest rzecz, którą wiemy; „Plan syjonistyczny dla Bliskiego Wschodu” Yinona z 1982 roku w dużej mierze nabiera kształtów. Czy to czysty zbieg okoliczności? Czy Yinon był utalentowanym wróbitą? Być może! Być może jednak jesteśmy na Zachodzie świadkami konsekwentnego wdrażania planu, o którym nie mamy pojęcia, a który bez wątpienia nie leży w naszym interesie.
Kanadyjski ekonomista Michel Chossudovsky na swojej stronie Global Research powtórzył tłumaczenie Shahaka w kwietniu 2013 r., Argumentując, że rzuciło to światło na koncepcję Wielkiego Izraela w polityce koalicji rządowej Likud kierowanej przez Binjamina Netanjahu i kręgi izraelskiej armii i wywiadu.
W 2017 r. Ted Becker, były profesor prawa na Uniwersytecie Nowojorskim, Walter Meyer i Brian Polkinghorn, wybitny profesor analizy konfliktów i rozstrzygania sporów na Uniwersytecie w Salisbury , twierdzili, że plan Yinona został przyjęty i udoskonalony w dokumencie politycznym z 1996 r. Zatytułowanym "A Clean Break: Nowa strategia zabezpieczenia obszaru", napisanym przez grupę badawczą w izraelskim Instytucie Zaawansowanych Studiów Strategicznych i Politycznych w Waszyngtonie pod przewodnictwem Richarda Perle a, który kilka lat później stał się jedną z kluczowych postaci w formułowaniu strategii wojny w Iraku przyjętej przez administrację George W. Bush. Zarówno Becker, jak i Polkinhorn przyznają, że zdeklarowani wrogowie Izraela na Bliskim Gazy odczytują całą sekwencję zdarzeń - inwazję na Liban, bombardowanie Iraku , wojnę w Syrii i próby powstrzymania potencjału nuklearnego Iranu - w świetle Planu Yinona i uznają za dowód, że Izrael jest zaangażowany w nowoczesną wersję Wielkiej Gry, przy poparciu chrześcijańskiego fundamentalizmu i syjonistycznych prądów w amerykańskim neokonserwatyzmie. Potwierdzają również, że partia Likud wydaje się realizować te plany.
Trump "zbawi" Izrael pokonując Iran?
Sekretarz stanu Mike Pompeo uznał, że to Pan Bóg sprawił, iż Donald Trump został prezydentem, by teraz móc ocalić Żydów przez Iranem.
Wwywiadzie dla Christian Broadcasting Network Pompeo powiedział, w kontekście święta Purim (Święta Losów), obchodzonego w Izraelu, które upamiętnia jak Estera uratowała Żydów przed zagładą w Persji: Jako chrześcijanin, z pewnością jestem przekonany, że Pan tutaj działa.
BBC przypomina, że w styczniu br. rzeczniczka Białego Domu powiedziała, że Bóg chciał, żeby Donald Trump został prezydentem.
Niedawno Trump oświadczył na Twitterze, że pora aby Wzgórza Golan zostały częścią Izraela
Konserwatywni protestanci w USA uważają, że istnienie silnego Izraela jest konieczne dla Paruzji - ponownego przyjścia Chrystusa na świat.
Na szybko: Jeśli nie wiadomo o co chodzi...
Komentarz na szybko, czyli komentarz jedynie dla naszej strony internetowej. Chciałem Państwa zachęcić do wykupienia prenumeraty Gońca w formacie PDF dostarczanej drogą e-mailową, jak również subskrypcji naszego portalu www.goniec.net, gdzie osoby zarejestrowane mają dostęp do wszystkich tekstów.
W Kanadzie aresztowano córkę jednego z większych chińskich oligarchów (o ile w ogóle tego rodzaju określenia można użyć w przypadku Chin, gdzie za korupcję nadal karze się śmiercią) Ren Zhengfei, byłego wysokiego rangą oficera chińskiej armii.
Zhengfei założył koncern komputerowy Huawei jedno z narzędzi chińskiego państwa służące do umacniania pozycji ChRL tak poprzez inwestycje, jak elektroniczną infiltrację. Córka Zhengfei, dyrektor finansowy Huawei Menge Wanzhou została aresztowana w Vancouver przez służby kanadyjskie, które praktycznie rzecz biorąc nie miały dużego wyboru biorąc pod uwagę porozumienia podpisane z Amerykanami . Waszyngton zarzuca Wanzhou między innymi łamanie embarga jakie na Iran nałożyły Stany Zjednoczone odnośnie wykorzystania części produkowanych w USA. Ponoć takie właśnie części znalazły się w sprzęcie Huawei sprzedanym do Iranu, co łamie sankcje amerykańskie.
Po raz kolejny więc okazuje się że wszystkie drogi geopolityki prowadzą na Bliski Wschód. No bo tam właśnie Iran jest teraz rozgrywany, ale nie ze względu na interesy amerykańskie, lecz interesy Izraela. W amerykańskim interesie byłoby wyrwanie Iranu spod wpływów Chin przy pomocy ładnie skonstruowanej marchewki. Taka myśl przeszła przez głowę administracji Obamy, ale została szybko storpedowana przez lobby żydowskie, które w tym wypadku idzie na zwarcie.
Podobnie zresztą jak ma to miejsce w przypadku Rosji, której zafundowano kryzys ukraiński ze względu na wmieszanie się Kremla w politykę bliskowschodnią poprzez ratowanie Syrii i futrowanie Iranu - również nowoczesnymi systemami obrony przeciwlotniczej.
A przy okazji zapytam, jak tam się mają S-300 w Syrii, sprzedane po tym jak Syryjczycy zestrzelili starym niezbyt kumatym sprzętem rakietowym, rosyjski samolot zwiadowczy, za którym chowały się izraelskie myśliwce bombardujące?
Moskwa wówczas, wbrew osobistym prośbom Netanjahu, sprzedała Syryjczykom S-300; bo te nowoczesne rakiety potrafią bardziej odróżnić kto jest kto…
Czy Żydzi nad Syrię już nie latają? Ponać dla oceny ryzyka przetestowali własne samoloty na poligonie w Ukrainie, gdzie Ukraińcy mają wspomniany S 300 . Tak więc jeżeli w polityce nie wiadomo o co chodzi, to najczęściej chodzi o Bliski Wschód. Walka o panowanie nad światem toczy się między "żydowskim" Zachodem, a "chińską" Azją
Andrzej Kumor
Oświadczenie premierów Polski i Izraela
1. W okresie ostatnich trzydziestu lat relacje między naszymi państwami i społeczeństwami opierają się na głębokim zaufaniu i zrozumieniu. Polska i Izrael to oddani, wieloletni przyjaciele i partnerzy, którzy blisko współpracują na arenie międzynarodowej, jak również w kwestiach związanych z zachowaniem pamięci i nauczaniem o Holokauście.
Współpraca ta prowadzona jest w duchu wzajemnego szacunku dla tożsamości i historycznej wrażliwości, również w odniesieniu do najbardziej tragicznych okresów naszej historii.
2. Po rozmowie Premierów Netanjahu i Morawieckiego, Izrael z zadowoleniem przyjmuje decyzję rządu polskiego o powołaniu oficjalnego polskiego zespołu do spraw dialogu z izraelskimi partnerami na tematy historyczne związane z Holokaustem. Oczywistym jest, że Holokaust był bezprecedensową zbrodnią, popełnioną przez nazistowskie Niemcy przeciwko narodowi żydowskiemu i wszystkim Polakom żydowskiego pochodzenia. Polska zawsze wykazywała pełne zrozumienie dla znaczenia Holokaustu jako najbardziej tragicznej karty w historii narodu żydowskiego.
3. Uważamy, że istnieje wspólna odpowiedzialność za wolność prowadzenia badań, krzewienie zrozumienia i zachowanie pamięci o historii Holokaustu. Zawsze byliśmy zgodni, że sformułowania „polskie obozy koncentracyjne / polskie obozy śmierci” są rażąco błędne i pomniejszają odpowiedzialność Niemców za tworzenie tych obozów.
4. Działający w trakcie wojny Rząd RP na uchodźstwie starał się powstrzymać te nazistowskie działania, podejmując próby upowszechnienia wśród zachodnich sojuszników wiedzy na temat systematycznego mordu dokonywanego na polskich Żydach.
5. Uznajemy i potępiamy każdy indywidualny przypadek okrucieństwa wobec Żydów, jakiego dopuścili się Polacy podczas II wojny światowej.
6. Z dumą wspominamy heroiczne czyny licznych Polaków, w szczególności Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, którzy z narażeniem życia ratowali Żydów.
7. Nie zgadzamy się na działania polegające na przypisywaniu Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa popełnione przez nazistów i ich kolaborantów z różnych krajów. Smutna prawda jest niestety taka, że w tamtym czasie niektórzy ludzie – niezależnie od pochodzenia, wyznania czy światopoglądu – ujawnili swe najciemniejsze oblicze. Doceniamy fakt, że struktury Polskiego Państwa Podziemnego nadzorowane przez Rząd RP na uchodźstwie stworzyły mechanizm systemowej pomocy i wsparcia dla osób pochodzenia żydowskiego, a podziemne sądy wydawały wyroki skazujące Polaków za współpracę z niemieckimi władzami okupacyjnymi, w tym także za denuncjowanie Żydów.
8. Opowiadamy się za swobodą wypowiedzi na temat historii oraz wolnością badań nad wszystkimi aspektami Holokaustu, tak aby mogły być one prowadzone bez żadnych obaw o przeszkody prawne, między innymi przez studentów, nauczycieli, badaczy, dziennikarzy, jak również z całą pewnością przez Ocalonych i ich rodziny – nie będą oni podlegali odpowiedzialności prawnej z tytułu korzystania z prawa do wolności słowa i wolności akademickiej w odniesieniu do Holokaustu. Żadne prawo nie może tego zmienić i tego nie zmieni.
9. Oba rządy z całą mocą potępiają wszelkie formy antysemityzmu oraz dają wyraz swemu zaangażowaniu w zwalczanie jakichkolwiek jego przejawów. Oba rządy odrzucają również antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowe. Rządy Polski i Izraela nawołują do powrotu do spokojnego dialogu opartego na wzajemnym szacunku w dyskursie publicznym.
Bzdury i „dziury”, bo:
Śmiech na sali, bo jak „Polska i Izrael to oddani, wieloletni przyjaciele i partnerzy”, jeśli przy każdej okazji premierzy Izraela szkalują Polaków, mówiąc np., że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matek.
Premierzy zapominają, że co najmniej tyle samo obywateli polskich – Polaków, zginęło z rąk Niemców co obywateli Polski pochodzenia żydowskiego.
Premierzy zapomnieli napisać, że w okupowanej Polsce co najmniej 1200 Polaków Niemcy rozstrzelali za pomoc Żydom, a we Francji tylko jedną osobę.
Rząd RP na Uchodźstwie aż 44 razy informował rządy koalicji antyhitlerowskiej o morderstwach Żydów dokonywanych w Polsce przez Niemców oraz przekazał na ratowanie Żydów w czasie wojny 5.000.000 angielskich funtów, których wartość nabywcza odpowiadałaby dziś 250.000.000 dolarów.
Premierzy zapominają, że wśród kolaborantów z niemieckim okupantem co najmniej tyle samo było Żydów co Polaków. Tych Polaków karano już w czasie wojny oraz po wojnie, a Żydów, poza jednym wyjątkiem, nie karano.
Pytanie, jak ma wyglądać polski zespół do spraw dialogu z izraelskimi partnerami na tematy historyczne związane z holokaustem? Czy to będzie oznaczać, że polscy Żydzi będą dyskutować z Żydami z Izraela?
Premierzy piszą: uznajemy i potępiamy każdy indywidualny przypadek okrucieństwa wobec Żydów, jakiego dopuścili się Polacy podczas II wojny światowej, a nie potępiają konkretnych przypadków okrucieństwa Żydów w stosunku do Polaków po 1939 r.?
Aleksander Pruszyński
Żydzi polscy nie byli zainteresowani sprawą odzyskania niepodległości przez Polskę
Historia stosunków polsko-żydowskich w kontekście kryzysu polsko-izraelskiego wywołanego nowelizacją Ustawy o IPN
Warszawa, 05.05.2018
Ostatnio zaistniały jakby niespodziewanie nowe, choć w gruncie rzeczy stare, problemy stosunków polsko-żydowskich.
Stare problemy odżyły w związku z nowelizacją ustawy o IPN, szczególnie jej części dotyczącej ścigania karnego za powtarzanie w przestrzeni publicznej oczywistych kłamstw na temat polskich obozów śmierci. Szczególnie wroga reakcja Pani ambasador Izraela Anny Azari na tę Ustawę podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, uświadomiła Polakom, że antypolonizm żydowski jest głęboko zakorzeniony w umysłach nie tylko znanych antypolskich środowisk żydowskich, ale także wśród czołowych polityków państwa Izrael, które to państwo próbuje robić wrażenie, że stosunki polsko-izraelskie układają się bardzo dobrze, a rzeczywistości angażuje się w nagonkę na Polskę jako kraj antysemitów i kraj odpowiedzialny za współpracę z Niemcami w holokauście.
W gruncie rzeczy jesteśmy wciąż oskarżani o antysemityzm i udział w holokauście, a sprawa odpowiedzialności Niemiec za ten barbarzyński akt zaczyna być powoli wyciszana, także - i może przede wszystkim - w Izraelu.
Generalnie możemy mówić tylko o pewnego rodzaju tolerancji środowisk żydowskich wrogich Polsce, w stosunku do naszego kraju. Ogromną winę za oskarżanie nas o antysemityzm ponoszą nie tylko wrogie nam środowiska żydowskie w Polsce i poza Polską, ale także środowiska prożydowskie w Polsce, deklarujące się jako polscy patrioci, które wypaczając fakty historyczne i tworzą fałszywy obraz złożonych stosunków polsko-żydowskich.
Z pewnością w Polsce, w pewnych okresach historycznych, antysemityzm był obecny, tak jak był i jest obecny antypolonizm żydowski, a nawet antypolonizm polski.
Problemy w stosunkach polsko-żydowskich ujawniły się szczególnie w okresie rozbiorów Polski. Były to sprawy poniekąd normalne, bo Żydzi polscy nie byli zainteresowani (w zdecydowanej większości) sprawą odzyskania niepodległości przez Polskę będącą wówczas pod zaborami i zbudowaniu silnego państwa polskiego, a Polacy byli z kolei zaniepokojeni osiągnięciami ekonomicznymi i finansowymi bogatych środowisk żydowskich. Ale nie było żadnej nienawiści.
Sprawa miała prawdopodobnie swój zauważalny początek w czasie trwania Powstaniu Styczniowym i po jego zakończeniu, kiedy Rosja likwidując majątki bogatych rodzin polskich popierających powstanie, osiedlała na tych majątkach Żydów (szczególnie na Litwie), którzy w ten sposób stawali sie (nielegalnymi dla Polaków) właścicielami majątków polskich.
Żydzi dzięki przychylnej dla nich polityce Murawiewa („wieszatiela”), słynnego prześladowcę powstańców na Litwie, który stosował najczęściej karę śmierci przez powieszenie za ich udział w powstaniu, wykupywali po bardzo niskich cenach polskie majątki.
Bardziej wyraźne konflikty nastąpiły jednak dopiero na początku 20 wieku, kiedy marksizm i ruchy komunistyczne w Rosji i w Polsce (pod zaborami) kierowane głównie przez Żydów rosyjskich, postawiły sobie za cel obalenie caratu, ale absolutnie nie widziały konieczności odbudowania państwa polskiego. Polska miała być dla nich integralną częścią Rosji, czyli rosyjską republiką.
Z takim stanowiskiem nie mogły się zgodzić polskie środowiska patriotyczne, niezależnie od przynależności do istniejących wówczas opcji czy sił politycznych.
W okresie powstawania państwa polskiego i dyskusji w czasie traktatu wersalskiego, a szczególnie małego traktatu wersalskiego, który gwarantował poszanowanie praw mniejszości narodowych w Polsce, Żydzi wywierając silną presję na Stany Zjednoczone, Anglię i Francję, uzyskali autentycznie wyjątkowo korzystne przywileje.
Nie ziściły się natomiast ich próby utworzenia w czasie I Wojny Światowej, na ziemiach zaboru rosyjskiego, państwa żydowskiego o nazwie Judeopolonia, podporządkowanego Niemcom, ani próby ogłoszenia, (w styczniu 1919 rok) przez Żydów skupionych wokół czasopisma „Gołos Biełostoka”, Białegostoku jako wolnego miasta. W tym czasie populacja żydowska w Białymstoku dominowała liczebnie nad ludnością polską i posiadała w tym mieście ogromną liczbę synagog i domów modlitwy (razem około 100).
Okres międzywojenny, w tym także wojna bolszewicka w 1920 roku, obfitował w różne animozje i spory, chociaż nie było żadnych ostrych konfliktów. Antysemityzm polski dotyczył w tym okresie głównie obaw Polaków o silną dominację ekonomiczną i finansową bogatych Żydów, którzy zagrażali niezależności państwa polskiego poprzez potencjalne rozszerzenie swoich wpływów na politykę.
Ta postawa pewnej części polskiego społeczeństwa nigdy nie miała jednak podłoża rasowego czy wyznaniowego.
Bardzo ważnym argumentem, zwłaszcza elit politycznych w Polsce była też sprawa coraz silniejszego wpływu rosyjskich komunistów żydowskich i komunizujących Żydów w Polsce. Było to realne zagrożenie polskich interesów państwowych. Komunistyczna Partia Polski, Zachodniej Ukrainy, Zachodniej Białorusi czy Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej, w których była tzw. nadreprezentatywność działaczy żydowskich, nie były lojalne Polsce. Popierały one antypolską politykę sowieckiej Rosji. Najlepszym dowodem tych postaw było częste radosne witanie przez te środowiska żydowskie Armii Czerwonej jako wyzwolicieli, w czasie haniebnej agresji sowieckiej Rosji, we wrześniu 1939 roku.
Sytuację dotyczącą stosunków polsko-żydowskich skomplikowała tak naprawdę dopiero II WŚ. Polacy zaczęli być oskarżani o eksterminację, wspólnie z Niemcami, Żydów zamieszkałych na terenie Polski. Ale to nie Polacy są odpowiedzialni za masową eksterminację Żydów przez Niemcy. Holocaust był losem zgotowanym Żydom, nie tylko polskim, przez Niemcy i tylko przez Niemcy, nawet jeśli wiele krajów europejskich oficjalnie kolaborowało z Niemcami. Ciągłe oskarżenia wielu Żydów o udziale Polaków w holokauście, dowodzą jak bardzo ci Żydzi, nienawidzą Polaków i Polski.
Jeśli odwołamy się do historii, to właśnie Polska przyjęła najwięcej Żydów, gdy byli wyganiani w końcu XV wieku z Portugalii, Hiszpanii i w różnych momentach historycznych z innych krajów Europy Zachodniej. Od początków osiedlania się Żydów w Polsce otrzymywali wyjątkowo korzystne warunki pobytu w naszym kraju, a nieco później przywileje i specjalny status społeczny gwarantujący im istnienie odrębnych sądów żydowskich, wolność osobistą, swobodę wyznania oraz swobodę handlu. Przywileje te regulował po raz pierwszy tzw. statut kaliski, czyli 36 punktowy akt prawny nadany Żydom w 1264 roku w Kaliszu przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego. Takiego aktu nadającego Żydom częściową autonomię wspólnotową nie otrzymała nigdy żadna inna wspólnota narodowa, osiadła w Polsce. Politykę prożydowską prowadził szczególnie król Kazimierz Wielki oraz królowie Kazimierz Jagiellończyk i Zygmunt Stary, którzy bazowali na tym akcie prawnym.
Jednak stosunki polsko-żydowskie nie są oceniane symetrycznie (głównie w sensie win, odpowiedzialności i wzajemnych konfliktów) w naszych wzajemnych relacjach. Przykładowo, jakże perfidnie sfałszowano w PRL sprawę pogromu kieleckiego i potem za prezydentury Kwaśniewskiego sprawę tragedii żydowskiej w Jedwabnem.
Kielce to dobrze znana sprawa bezpieki. Jedwabne, to bezpodstawne oskarżenie o polskie sprawstwo tej tragedii żydowskiej, zainicjowanej i wykonanej pod nadzorem Niemców.
W badaniach „naukowych” i „historycznych” oparto się między innymi na protokołach śledztwa powojennego prowadzonego pod nadzorem bezpieki kierowanej przez żydowskich komunistów (chodzi o Jedwabne), którzy mieli z góry orzec, że inicjatorami i wykonawcami byli Polacy.
Warto odwołać się jednak do świadków zeznań, kiedy to okrutnymi torturami wymuszano podpisy pod sfałszowanymi protokołami. A później te wymuszone torturami protokoły miały znaczenie (wartość) prawdy historycznej. Te protokóły nie mogą być nigdy materiałem dowodowym.
Później Gross, niestosujący żadnego warsztatu naukowego, perfidnie i haniebnie obwinił za tę tragedię, tylko i wyłącznie Polaków.
Wiele środowisk żydowskich nie wykazało wdzięczności Polsce, która nie tylko gościła Żydów przez wiele wieków, ale przyczyniła się także do powstania państwa izraelskiego na terenie ówczesnej Palestyny.
Polską armię Andersa stacjonującą na terenie Palestyny opuściło ponad trzy tysiące żołnierzy żydowskich, w tym sporo oficerów, jak np. Begin, przyszły premier Izraela i laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Wszyscy czołowi politycy nowo powstałego państwa Izrael w 1948 roku, to bardzo znani Żydzi polskiego pochodzenia. Izrael był przez długie lata rządzony przez Żydów z Polski. W Knesecie zabrakło tylko jednego głosu (niektórzy twierdzą, że dwóch), aby przynajmniej na początku, językiem obrad w żydowskim parlamencie był język polski.
Polska tuż przed wojną – na mocy porozumienia między niepodległościowymi organizacjami żydowskimi a Sławojem Składkowskim i Józefem Beckiem, przeszkoliła kilka tysięcy młodych Żydów w zakresie przysposobienia wojskowego oraz zorganizowała przyśpieszone kursy na stopień oficerski. Tuż przed wojną Polska przerzuciła nielegalnie na teren Palestyny (dla Żydów) sporo broni.
Ale sprawą zasadniczą w dialogu polsko-żydowskim jest stosunek naszych narodów do prawdy. W naszej cywilizacji chrześcijańskiej, a raczej filozofii grecko-rzymskiej, prawda to zgodność naszych ocen, sądów i przeżytych doświadczeń z obiektywną rzeczywistością. Prawda istnieje niezależnie od naszej woli i staramy się ją odkryć.
Jak mawiał nasz wielki rodak Św. Jan Paweł II, prawdy się nie ustala, nie dekretuje, ale do niej się dochodzi w wyniku badań, prawdę się odkrywa.
Dla Żydów prawda to zgodność z ich interesem. Prawdziwe jest to, co jest dla Żyda korzystne, co jest uznane przez niego za słuszne i co jest dla niego dobre.
Dlatego Żyd ratujący swoje życie zabijając innego (goja czy Żyda ) w gettach czy obozach koncentracyjnych nie postępował niemoralnie, czyli że prawdą dla Żyda nie są rzeczywistość i fakty. Dla Żyda kryterium prawdy to dobro Żyda i państwa Izrael.
Dlatego, między Polakami i Żydami, nie może być osiągnięty kompromis w sprawach antysemityzmu i holocaustu czy, jak mówią niektóre środowiska żydowskie „częściowy” udział Polaków w holokauście. Może być tylko „kompromisowa tolerancja”, zresztą trudna do osiągnięcia.
Sprawa jest obecnie jeszcze bardziej utrudniona, bo w Izraelu jest ponad milion Żydów z Rosji, Żydów często skomunizowanych, żywiących nienawiść do Polaków. A waga tych rosyjskich Żydów jest w Izraelu duża, zwłaszcza kiedy zbliżają się wybory.
Często poruszany jest problem szmalcowników. To nie Polacy jako społeczeństwo byli szmalcownikami. To byli polscy bandyci, których istnienia nikt nie neguje. Nigdy to środowisko nie było liczne z uwagi na grożące im kary ze strony polskiego państwa podziemnego.
Niektóre donosy na Żydów były wymuszane przez Niemców i tu trudno nadać tym faktom właściwą ocenę moralną. Podziemne Państwo surowo karało szmalcowników (była to najczęściej kara śmierci). Żydzi powinni też wiedzieć (i dobrze wiedzą), że za ukrywanie Żydów lub za zwykłą ludzką pomoc, jak choćby dostarczenie Żydom żywności, była tylko jedna kara: kara śmierci.
Dlaczego Żydzi milczą o systemowym przekazywaniu Żydów Niemcom przez różne państwa Europy, w celu ich (Żydów) wywózki do obozów śmierci? To robiła nie tylko Francja. Dlaczego milczy się o świadomej zgodzie wielkich mocarstw na eksterminację Żydów (polskie raporty docierały do wielkich mocarstw).
Te fakty muszą być badane przez historyków, aby nie dopuścić do uproszczeń, aby zawiłe stosunki polsko-żydowskie oparte były prawdach historycznych.
W tych stosunkach i w dialogu żydowsko-polskim musi być zachowana symetria, muszą być analizowane zachowania i postawy obu nacji.
Nie było tylko złych Żydów, podobnie jak nie było tylko złych Polaków. Można łatwo znaleźć przykłady wspaniałych Żydów polskich, którzy autentycznie kochali Polskę, którzy się łatwo zintegrowali z Polakami, wnosząc wiele dla polskiej kultury, nauki i gospodarki. Wystarczy poczytać poezję Mariana Hemara, aby zrozumieć, że dla niektórych z nich, Polska była po prostu drugą Ojczyzną, którą naprawdę kochali.
Podobnie można łatwo znaleźć wielu Polaków, którzy w Żydach widzieli przyjaciół, którzy rozumieli rozterkę tego tułaczego narodu bez własnej ojczyzny. W ich tragedii, w czasie wojny, widzieli także tragedię Polski i tragedię całej ludzkości. Byli gotowi nieść im pomoc nawet za cenę śmierci. Wiele polskich rodzin zapłaciło życiem za ukrywanie Żydów.
W pomoc Żydom angażowali się także Polacy poza granicami Polski. Przykładowo, w Ambasadzie Polski w Szwajcarii konsul Rokicki wystawił paszporty dla około 2000 Żydów, którzy posługując się sfabrykowanymi dokumentami, wyjeżdżali najczęściej do krajów Ameryki Południowej. Jako wyjątkowo przykład można przytoczyć wielkiego bohatera powoli uznawanego w skali międzynarodowej, rotmistrza Pileckiego, który dokonał wspaniałego czynu w obronie Żydów, Polaków i wszystkich nacji eksterminowanych przez zbrodniczy reżim niemiecki. Celowo dał się złapać w łapance ulicznej i w ten sposób został więźniem obozu Auschwitz. Jego raporty o sytuacji w obozie przekazywał polskiemu rządowi w Londynie. Raporty te były następnie przekazywane rządom USA i Anglii i przede wszystkim ośrodkom żydowskim w USA. Niestety ani rząd USA, ani rząd angielski nic nie zrobiły aby zmienić tę sytuację. Powstaje pytanie, dlaczego środowiska żydowskie milczały, dlaczego nie nagłaśniały i dalej nie nagłaśniają tych haniebnych zachowań rządów Anglii i USA.
Powstaje też pytanie, dlaczego Żydzi przemilczają wiele ważnych wydarzeń historycznych rzucających cień na ówczesne wielkie mocarstwa oraz na kraje Europy kolaborujące z Niemcami, natomiast z wielką, nieuzasadnioną agresją atakują Polskę, która nigdy nie kolaborowała z Niemcami.
Próba odpowiedzi na to pytanie daje dużo do myślenia. Polska staje się chyba jedynym krajem na świecie atakowanym przez niektóre środowiska żydowskie za udział w holokauście i wszechobecny, niemal ponadczasowy, antysemityzm. A przecież antysemityzm jest obecny przede wszystkim we Francji czy w Niemczech, gdzie są organizowane uliczne manifestacje i akcje terrorystyczne na tle antysemickim. Takich wydarzeń nie ma w Polsce.
˛ W tej sytuacji Polska nie można godzić się na kłamstwa historyczne i na oczernianie Polski za rzekomy udział w holokauście czy za antysemityzm.
Być może w dialogu polsko-żydowskim stosunek naszych narodów do prawdy jest sprawą zasadniczą i nie jest możliwy żaden kompromis. Możemy się tylko tolerować, czyli możemy osiągnąć tylko „kompromis tolerancyjny”.
Podobnie nie ma chyba możliwości kompromisu ekumenicznego pomiędzy katolicyzmem i judaizmem, pomimo że u podstaw obu religii leży Księga Pisma Świętego.
Podzielił nas Nowy Testament. Chrześcijaństwo to religia Jezusa Chrystusa. Wiemy, że w I wieku Żydzi przyjęli Ewangelię. Jak twierdzi ks. prof. W. Chrostowski, radykalna zmiana nastąpiła wraz z nadejściem judaizmu rabinicznego, którego początek wiąże się ze zburzeniem świątyni jerozolimskiej w roku 70.
Mówiąc dużo prościej, ekumenizm ten jest trudny z uwagi na fakt, że Jezus Chrystus dla Żydów (wierzących) nie jest Mesjaszem. Więc jak tu mówić o dialogu ekumenicznym (poza organizowaniem konferencji i różnych spotkań).
Obecnie dialog polsko-żydowski stał się dużo trudniejszy z racji wprowadzenia Ustawy IPN, w której chyba największym problemem dla Żydów jest art. 55a, dotyczący ochrony „dobrego imienia” Polski.
Tu także żaden kompromis nie może być osiągnięty. Może być tylko ogłoszona „kompromisowa tolerancja”. I pewnie kompromis, w tym sensie, zostanie osiągnięty. Ustawa IPN była bezwzględnie potrzebna (być może wymaga ona bardzo drobnych poprawek), aby zahamować falę bezpodstawnych międzynarodowych oszczerstw o udział w holokauście i antysemityzm.
Pozostaje wciąż do rozwiązania sprawa odszkodowań za majątek żydowski pozostawiony w Polsce w czasie II WŚ (w przypadku gdy nie żyją spadkobiercy). Tę sprawę być może należy połączyć z odszkodowaniami niemieckimi. Jednym z możliwych scenariuszy rozwiązanie tego problemu są negocjacje z silnymi ośrodkami żydowskimi w USA, aby te ośrodki wymusiły na rządzie niemieckim wypłacenie Polsce reparacji wojennych za straty poniesione w czasie II WŚ. Polska mogłaby zaproponować tym ośrodkom około 25% sumy uzyskanej od Niemiec jako reparacje wojenne. Te 25% byłyby wypłacone za usługi adwokackie i ostateczne uregulowanie roszczeń mienia żydowskiego w Polsce.
Pomysł ten wiąże się racjonalny dlatego, że tylko silne ośrodki żydowskie w USA są w stanie wymusić na rządzie niemieckim odszkodowania wojenne.
Samą sprawę roszczeń żydowskich można przypuszczalnie rozwiązać także na bazie propozycji min. Jakiego (zwrot 20% majątku) po negocjacjach z organizacjami żydowskimi. Niezależnie od tych dwóch scenariuszy uregulowania sprawy roszczeń finansowych powinny być ujawniane i nagłaśniane w skali światowej, sprawy stosunku mocarstw koalicyjnych do tragedii żydowskiej w czasie wojny (czyli haniebne zignorowanie tragedii żydowskiej przez mocarstwa koalicyjne, głównie przez USA i Anglię).
Tak się dział pomimo ciągłego alarmowania tych mocarstw przez polskie państwo podziemne, o zagładzie Żydów. Zdradą interesów żydowskich było przecież choćby wstrzymanie się od bombardowań infrastruktury kolejowej wykorzystywanej przez Niemców do transportu Żydów do niemieckich obozów śmierci.
Wiedziały o tym też środowiska żydowskie w USA, które były informowane o masowej zagładzie współbraci w obozach śmierci. Dlaczego nic nie zrobiono w interesie eksterminowanych Żydów? Ta sprawa, łącznie z rzekomym udziale Polaków w holokauście wymaga międzynarodowego nagłośnienia poprzez publikacje w językach obcych (głównie angielskim, francuskim i hiszpańskim). Formami publikacji powinny być zwłaszcza książki, artykuły i internet. Muszą być organizowane konferencje naukowe, muszą powstawać na ten temat filmy, dzieła sztuki, itp. W ten proces powinny być zaangażowane silne ośrodki polonijne. Powinny być wykorzystywane wszystkie ważne dla nas dokumenty historyczne, w tym także dokumenty ONZ, świadczące o zaangażowaniu Polski w obronę ludzkości przed reżimami totalitarnymi (niemieckim i sowieckim).
Jeśli chodzi o ujawnienie prawdy o stosunkach polsko-żydowskich, to uczelnie polskie powinny uruchomię sprawę pisania doktoratów i prac magisterskich o zbrodniach i niegodnych zachowaniach Żydów w stosunku do Polski jak i analogicznych zachowaniach Polaków w stosunku do Żydów. Muszą powstać na ten temat doktoraty i prace magisterskie.
Stanisław Brynda
Genewa
USA: "jak zneutralizować Iran"?
Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo powiedział w poniedziałek, że Stany Zjednoczone nałożą najmocniejsze w historii sankcje na Iran i podejmą wszystkie działania konieczne aby powstrzymać władze tego kraju przed uzyskaniem broni nuklearnej.
Pompeo nakreślił plan działania po tym, jak prezydent Trump wycofał Stany Zjednoczone z układu podpisanego z Iranem za kadencji prezydenta Obamy, a mającego na celu kontrolowanie pokojowego wykorzystania programu atomowego w tym kraju. Lista żądań jakie Pompeo wysunął pod adresem Teheranu jest długa i całkowicie nierealna - nie do przyjęcia przez obecne władze Iranu.
USA uznają że jedynie maksymalny nacisk na władze tego kraju może spowodować, że poniosą one koszty, które potencjalnie prowadzić będzie do obalenia obecnego rządu. Sekretarz stanu powiedział że wszystkie poprzednie sankcje zaczną ponownie obowiązywać i dodane zostaną nowe, a Stany Zjednoczone będą współpracować z sojusznikami aby powstrzymać Iran w regionie.
Ewentualny nowy układ USA z tym krajem wymagałby od Teheranu całkowitego ujawnienia poprzednich programów nuklearnych, całkowitego zatrzymania procesu wzbogacania uranu, a także swobodnego dostępu międzynarodowej agencji atomowej do wszystkich miejsc.
Iran musiałby ponadto wstrzymać swój program budowy pocisków balistycznych i zakończyć popieranie organizacji jak Hamas Hezbollah, rebeliantów Houthi, a także Talibanu.
Iran musiałby powstrzymać agresywne działania w regionie i uwolnić wszystkich więźniów amerykańskich oraz państw sprzymierzonych.
Oznacza to że nadzieje państw europejskich na utrzymanie korzyści ekonomicznych z kontaktów z Iranem wynikających z obecnego porozumienia są praktycznie niemożliwe w ramach sankcji nakreślonych w poniedziałek przez Pompeo. Zdaniem analityków Waszyngton zmierza do wojny z Iranem, która może mieć charakter wewnętrznego przewrotu wspieranego z zewnątrz.
(za www.axios.com)
Gwałtowne starcia na granicy z Gazą
Co najmniej 37 Palestyńczyków zginęło, a 1300 zostało rannych w starciach z żołnierzami izraelskimi na granicy Gazy - podali przedstawiciele strony palestyńskiej.
Do aktów przemocy doszło w związku z poniedziałkowym otwarciem ambasady amerykańskiej w Jerozolimie, co jest postrzegane jako poparcie Stanów Zjednoczonych dla panowania izraelskiego nad całym miastem, które - w myśl postanowień ONZ - było podzielone na część zachodnią, żydowską i wschodnią, palestyńska.
W poniedziałkowych ceremoniach uczestniczą prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump jego córka Ivanka oraz jej mąż David Kuszner.
Palestyńczycy obrzucili izraelskich żołnierzy kamieniami i koktajlami mołotowa na co strona izraelska odpowiedziała ogniem snajperskim. Według danych izraelskiej armii 35 000 Palestyńczyków wzięło udział w gwałtownych starciach przy płocie bezpieczeństwa, a siły zbrojne Izraela działają "w myśl standardowych procedur". Hamas rządzący w Gazie zapowiedział intensyfikację protestów. Zdaniem Izraela mają one na celu przerwanie linii granicznej co umożliwiłoby przeniknięcie terrorystów do Izraela...
#Palestinians are protesting the U.S. #EmbassyMove in both #Gaza and the West Bank in large numbers. @alkassimm was live in the West Bank reporting to @AmiKaufman and @talexander_i24: pic.twitter.com/3E09rmmirg
— i24NEWS English (@i24NEWS_EN) May 14, 2018
Co Bibi miał do zaoferowania na Kremlu?
Cały problem z Rosją wziął się nie z polityki europejskiej Włodzimierza Putina - bo przecież tam układało się nie najgorzej, Hilary Clinton dokonała nawet z Rosją resetu, na zasadzie co było a nie jest nie liczy się w rejestr - lecz z przykontrowania Kremla wobec planowanej przebudowy Bliskiego Wschodu. Rosja pozwoliła na upadek sprzymierzonej Libii, Putin jednak zdecydowanie zapobiegł wymianie władzy w Damaszku; wymianie która miała się zakończyć parcelacją tego kraju i unicestwieniem Syrii jako niezależnego podmiotu politycznego na Bliskim Wschodzie . Wieść gminna niesie że ponoć dwa Tomahawki wystrzelone z wschodniej części basenu Morza Śródziemnego zostały strącony przez rosyjską obronę przeciwlotniczych - kreśląc jasno rosyjską linię na piasku.
Plan się tutaj nie powiódł i z Putinem zaczęto grać ostrzej. Skoro "ty nam tak, no to my ci tak"; uruchomiono tzw. majdan (ponoć p. Nulan przyznała, że kosztował 3 mld dolarów) aby wyrwać Ukrainę z rosyjskiej strefy. W tym celu posłużono się oligarchami żydowskimi, po to żeby odstawić prorosyjskich, i oni właśnie finansowo podfutrowali banderyzm - jedynie militarnie zdolne antyrosyjskie pasmo przenoszenia w ukraińskim społeczeństwie.
Była to gra Izraela, bo w końcu demontaż Syrii i krajów północy Afryki był najbardziej na rękę właśnie Izraelowi. Syria sprzymierzona z Iranem była przedostatnim elementem domina które miało upaść.
Putin podjął grę i Rosjanie po pierwsze zajęli Krym a po drugie pomogli swojej ludności rdzennej oderwać Donbas..
Mówię to wszystko dlatego, że właśnie w ostatnich miesiącach można obserwować ponownie dużą izraelsko rosyjską aktywność dyplomatyczną. Wielość wizyt wysokiego szczebla ukoronowała obecność premiera Izraela Bibi Netanjahu podczas rosyjskiego Dnia Zwycięstwa 9 maja. Na Zachodzie zwycięstwo Aliantów w Europie świętują 8 maja, ale od kilku lat rosyjska data jest świętem państwowym w Izraelu. Izrael zaoferował Rosjanom od ręki przejęcie sowieckiej narracji, w której Armia Czerwona jest głównym pogromcą faszyzmu i wyzwolicielem europejskich Żydów.
Czego więc mogły dotyczyć przyjacielskie rozmowy Netanjahu na Kremlu AD 2018? Oczywiście, Iranu; oczywiście Syrii. Istotą polityki jest targ. Odwracając bieg zdarzeń; jeśli Żydzi zdołają na Rosjanach wymóc ustępstwa; na bliskowschodnim teatrze, to być może zaoferują coś w Europie Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza na Ukrainie. Jak to by mogło wyglądać? Przede wszystkim jako detante rosyjsko-europejskie z zadowolonymi Niemcami; z zadowolonymi Ukraińcami (którzy mogliby robić interesy na dwie strony umacniając tradycyjną przyjaźń z Niemcami i naturalną z Rosją) i zdezorientowanymi Polakami podpiętych pod jedną opcję. Oczywiście do czasu aż ktoś sobie przypomni w ambasadzie i zadzwonią na Al. Ujazdowskie...
Na szybko: Żydzi pomagali w holokauście?
Lekkie podsumowanie całej sprawy próby izraelskiej ingerencji w polskie prawodawstwo. Jeszcze nie wiem, jak zachowa się Prezydent, ale na razie partia rządząca się stawia. Mamy więc okazję do wypracowania zrębów polskiej polityki historycznej i zaangażowania środków państwa polskiego w jej obronę.
Moim zdaniem nie jest źle. I to mimo tego, że raz po raz, ktoś wskazuje, jak to wzrosła w sieci Internetu liczba użytych zwrotów "polskie obozy koncentracyjne". No tak, ale to jest tylko statystyka, która nie uwzględnia kontekstu; jeżeli opublikuję w sieci notatkę prasową, że Polska protestuje przeciwko określeniu "polskie obozy koncentracyjne", to pająk sieciowy wskaże że zostało użyte wspomniane określenie...
Zatem nie wyciągajmy zbyt pochopnych wniosków. Cała sprawa dała też okazję do przypomnienia zbrodni popełnianych przez Żydów wobec Polaków tak na Kresach Wschodnich jak i po wojnie. Te rachunki nie są tak jednostronne, jakby chcieli tego Żydzi, wyrzucając nam szmalcowników, czy chłopów którzy wydawali ukrywających się w lasach.
Przekaz ośrodków żydowskich, mimo że bardzo silny, natrafia dzisiaj na opór rozgarniętych, wykształconych Polaków mieszkających i pracujących w wielu państwach Europy i Ameryki. A więc nie mówmy, że Żydzi są silni i tak nie da się nic zrobić. Przeciwnie przebijemy się! Jeśli tylko będziemy chcieli, będziemy zjednoczeni i będziemy potrafili się zorganizować. Oczywiście nie przekonamy samych Żydów - z powodów "pozalogicznych", że tak powiem, ale możemy przekonać wielu innych.
Nic na świecie nie trwa wiecznie. Również wszechpotęga kłamstwa, które zarzuca nam współudział w zagładzie narodu żydowskiego.
Nie tak było.
Poszczególne relacje, że choć Żydów ratowali Polacy to ukrywający Żydów bardziej bali się swoich sąsiadów niż Niemców, to są wszystko argumenty oczywiste, jeżeli zdamy sobie sprawę z realiów okupacji. Żydów ratowała czasem cała wioska albo cała rodzina Polska, a wydawał jeden bandyta polski albo żydowski. A tych żydowskich było bardzo wielu.
Pamiętam jak porucznik Siemiątkowski z Narodowych Sił Zbrojnych niedługo przed swoją śmiercią opowiadał mi w Montrealu o losach swojego oddziału który wykonywał wyroki śmierci na agentach Gestapo w okupowanej Warszawie. Te opowieści stawiały włosy na głowie. Pamiętam zdanie: "Trzeba było coś z tym zrobić namnożyło się tych agentów sporo i dlatego zaczęliśmy ich strzelać, Żydów i Polaków".
No właśnie "Żydów i Polaków", bo Niemcy mieli agentów wśród polskich i żydowskich zdrajców; czy to oznacza że Żydzi są winni pomocnictwa holocaustu?! Nawiasem mówiąc por. Siemiątkowski, który wtedy stał nad grobem zadzwonił później do mnie i mówi, niech pan wykreśli tych "Żydów", nie chcę mieć kłopotów. Jemu pod koniec życia nie chciało się już wykłócać o prawdę, ale my powinniśmy tę prawdę mówić pełnym głosem.
Żydzi oburzeni w związku z ustawą Sejmu zakazującą szkalowania Polski
Premier Izraela Benjamin Netanjahu polecił ambasadzie w Warszawie spotkać się z premierem Polski w sprawie nowego polskiego prawa dotyczącego holocaustu: nie możemy pozwolić na zaprzeczanie Holokaustowi - stwierdza, cytując słowa premiera izraelski Heretz.
Netanjahu uważa, że polskie prawo jest bezpodstawne, również izraelscy posłowie pochodzenia arabskiego przyłączyli się do swoich żydowskich kolegów w potępieniu Polski. Prezydent Izraela Rivlin stwierdził zaś: naszym obowiązkiem jest pamiętać
Premier Beniamin Netanjahu potępił w sobotę nowe polskie przepisy, które zabraniają wspominania o zbrodniach dokonywanych przez naród Polski podczas holocaustu i polecił izraelskiemu ambasadorowi w Warszawie spotkać się w tej sprawie z premierem Polski.
To prawo jest bezpodstawne, z całą mocą przeciwstawiamy się mu, nie można historii zmieniać, a zaprzeczanie Holokaustowi jest zakazane. Poleciłem izraelskiej ambasadzie w Polsce, aby wyrazić nasz zdecydowany sprzeciw wobec nowej ustawy - poinformował Netanjahu.
Do izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych został wezwany zastępca ambasadora Polski w Izraelu ponieważ obecnie polski ambasador przebywa poza tym krajem. W oświadczeniu wydanym przez biuro prezydenta Reuven Rivlin również skrytykował polską ustawę, stwierdzając, że "kiedy obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holocauście bardziej niż kiedykolwiek i ponad wszystko inne stajemy wobec obowiązku pamiętania o naszych pomordowanych braciach i siostrach".
W piątek polski Sejm przyjął kontrowersyjne prawo zabraniające wspominania udziału narodu polskiego w zbrodniach popełnionych podczas holocaustu. Yair Lapid przewodniczący centrowej partii Yesh Atid wdał się w sobotę w twitterową utarczkę z ambasadą Polski w Izraelu i stwierdził, że nie powinna go ona - dziecka, tych którzy przeżyli holocaust - pouczać w tych sprawach.
- Stanowczo potępiam nowe polskie prawo, które stara się zaprzeczyć współudziałowi Polski w Holokauście, począł się w Niemczech, ale setki tysięcy Żydów zostało zamordowanych nie spotykając nawet na swej drodze niemieckiego żołnierza - napisał Lapid w sobotę na Twitterze.
Nowe prawo zabrania również używania terminu "polskie obozy śmierci" dla określenia obozów śmierci, gdzie Żydzi i inni byli mordowani w okupowanej przez nazistów Polsce podczas II wojny światowej. Ktokolwiek naruszał będzie to prawo, w tym obywatele innych państw, będzie mógł być ukarany grzywną lub karą więzienia do lat 3.
- To były polskie obozy śmierci i żadne prawo nie może tego zmienić - napisał na Twiterze Lapid, jednakowoż polska ambasada w Izraelu szybko odpowiedziała pisząc do niego: - Pana bezpodstawne twierdzenia pokazują jak bardzo potrzebna jest edukacja na temat holocaustu i to nawet tutaj w Izraelu. Ambasada przytoczyła również oświadczenie International Holocaust Remembrance Alliance, organizacji międzynarodowej reprezentującej 27 krajów powołanej do zachowania pamięci holocaustu, która popiera twierdzenie, że określenie "polskie obozy śmierci" jest historycznie nieprawdziwe.
- "Intencją polskiej ustawy nie jest zakłamywanie przeszłości, ale ochrona prawdy przed takimi potwarzami" - odpowiedziała ambasada na Twitterze. Lapid odparł na to że jest synem tych, którzy przeżyli holocaust; moja babcia została zamordowana w Polsce przez Niemców i Polaków nie potrzebuję tutaj żadnej edukacji holocaustowej od was, wciąż żyjemy z konsekwencjami tego w naszej zbiorowej pamięci, wasza Ambasada powinna natychmiast mnie przeprosić - dodał. Polska Ambasada odpowiedziała wówczas pytaniem, o to jaki to ma związek z faktem, że obozy śmierci w czasie II wojny światowej były niemieckie, a nie polskie?
Minister komunikacji i wywiadu Yisrael Katz również na Twiterze napisał: prawo ustanowione przez polski parlament, aby zaprzeczać udziałowi Polski i odpowiedzialności za masakrę, która rozegrała się na jej ziemi, nie zapominamy, nie przebaczamy".
Poseł Ayman Odeh napisał na Twitterze; decyzja polskiego rządu jest niebezpieczna i szkodliwa. Poseł arabski Ahmad Tibi wezwał polski rząd, by natychmiast odwołał "te żenujące decyzje"; pisanie historii na nowo nigdy nie popłaca.
Przewodniczący Partii Pracy Avi Gabbay również zaprotestował - ta decyzja zachęci wszystkich którzy na całym świecie zaprzeczają Holokaustowi, aby głosili swoje kłamstwa. Ignorowanie historii jej nie zmienia.
Inny poseł Isaac Herzog w odpowiedzi na doniesienia z Polski napisał; ustawa, która właśnie została w Polsce uchwalona jest moralnie i faktycznie niewłaściwa, dodając że zawiera ona elementy zaprzeczania Holokaustowi i nigdy nie powinna być uchwalona. Szczerze sądzę, że powinna była być odrzucona "tak przez polskie kierownictwo, jak i parlament".
Zgodnie z ustawą, która została w piątek zatwierdzona przez Sejm, ktokolwiek publicznie przypisuje winę lub udział państwa polskiego za zbrodnie popełnione przez Niemcy nazistowskie, zbrodnie wojenne lub inne przeciwko ludzkości będzie podlegał karze. Karani również będą ci, którzy umyślnie pomniejszają odpowiedzialność prawdziwych sprawców tych zbrodni. Nowe przepisy będą się stosowały nie tylko do obywateli polskich, ale również cudzoziemców niezależnie od tego, w jakim kraju tego rodzaju oświadczenia będą czynione. W konsekwencji teoretycznie Żyd, który przeżył holocaust w Polsce i mieszka obecnie w Izraelu, który stwierdzi, że Polacy byli odpowiedzialni za zamordowanie jego dziadka w Holokauście lub też, że matka zginęła w polskim obozie zagłady będzie podlegał karze więzienia w Polsce.
Patryk Jaki wiceminister sprawiedliwości powiedział w piątek na forum parlamentu; każdego dnia na całym świecie używa się określenia "polskie obozy śmierci", innymi słowy zbrodnie nazistowskich Niemiec są przypisywane Polakom. Do tej pory Polska nie była w stanie skutecznie zwalczać tego rodzaju szkalowania polskiego narodu.
Ustawa musi jeszcze zostać przyjęta przez Senat i podpisana przez polskiego prezydenta, jednak uważa się że największe przeszkody ma już za sobą - pisze Noa Landau w korespondencji dla Haaretza.
tłum. GONIEC