http://www.goniec24.com/fotogalerie/item/1194-17-wrze%c5%9bnia-w-warszawie#sigProIdd302b36b1b
W rocznicę sowieckiej agresji na II RP odbyły się Warszawie trzy manifestacje. Hołd ofiarom agresji sowieckiej oddał pod pomnikiem Pomordowanym na Wschodzie neopogański Niklot (niestety, nie miałem możliwości dotrzeć na miejsce uroczystości). W tym samym czasie co uroczystości pod pomnikiem, miał miejsce happening Teologii Politycznej, a po nim demonstracja pod ambasadą Rosji.
Już po raz trzeci na Placu Zbawiciela uroczyście obchodzono rocznicę (w tym roku 19.) wycofania okupacyjnej Armii Czerwonej z granic Polski. 17 września 1993 zakończono proces wycofania z terenów III RP 65.000 czerwonoarmiejców, 7500 cywilnych pracowników Armii Czerwonej i 40.000 ich rodzin. Happening "Odlot Armii Sowieckiej" zorganizowała redakcja Teologii Politycznej. Około 100 osób (rodzin z małymi dziećmi) wypuściło czerwone baloniki z przyczepionymi życzeniami dla Rosjan. Konferansjerem happeningu był Dariusz Karłowicz.
Kilkanaście minut później sprzed ambasady rosyjskiej wyruszył marsz środowiska sympatyków PiS. Ku zaskoczeniu co poniektórych przybyłych miał on niewiele wspólnego z rocznicą. Była to kolejna manifestacja przeciwników PO. Demonstranci i organizatorzy nawet nie starali się jakoś nawiązać do rocznicy. Podczas gdy można było zorganizować marsz przeciw gloryfikowaniu przez PO sowieckich okupantów (wyruszyć spod Dworca Wileńskiego, gdzie Gronkiewicz Waltz chce ponownie umieścić sowiecki pomnik, i przejść pod pomnik Pomordowanym na Wschodzie). Widać jednak, że dla sympatyków PiS liczy się tylko konflikt z PO i Smoleńsk. Dosłownie nic więcej (podobnie jak w narracji Żydów liczy się tylko holokaust i nic więcej). Smoleńsk, który przykrywa wszystko, wszystkie idiotyczne działania PO, zbrodnie nazistowskie i komunistyczne, masową pauperyzację" Polaków. Niewątpliwie taka narracja jest też wygodna dla PO (dzięki niej Polacy non stop słyszą tylko i wyłącznie o Smoleńsku, a PO jest pewna, że środowisko sympatyków PIS nie poruszy mnóstwa innych niewygodnych dla PO tematów).
W tę chorą narrację doskonale wpisała się, operująca na podobnym poziomie politycznej refleksji, kontrpikieta rusofilskiego elementu. Znany ze swoich błazeństw element uznał, że pamięć o zbrodniach sowieckich jest antyrosyjska i odpowiadają za nią Żydzi (tak jakby komunizm był dziełem antysemickiej Rosji).
Jan Bodakowski