Radykalizacja i degeneracja - o zamachu w Nowej Zelandii
Jednym z największych kłamstw, jakie słyszymy za każdym razem, gdy dochodzi do masowego ataku terrorystycznego, takiego jak ten przeciwko muzułmanom w Nowej Zelandii, jest to, że to zabijanie było „bezsensowne”. Tymczasem ani ISIS nie robi tego bez przyczyny, ani bez przyczyny nie robią tego ludzie pokroju Brentona Tarranta, domniemanego zamachowca w Nowej Zelandii.
Są to złowrogie działania, ale nie bezsensowne; mają uzasadnienie. Żeby było jasne: proszę tego nie odczytywać, że to, co zrobił Tarrant „miało sens” w ogólnym znaczeniu tego terminu; mówię tu jedynie, że mamy do czynienia z pewną przyczynowością i musimy to wiedzieć, abyśmy mogli lepiej walczyć z takimi rzeczami.
Ottawa chciała ukarać Facebooka?
Liderzy państw z całego świata złożyli kondolencje Nowej Zelandii po piątkowym ataku terrorystycznym, który był nadawany na żywo w internecie. Rząd Kanady nie tylko przekazał wyrazy współczucia, lecz także zawiesił na trzy dni publikację rządowych ogłoszeń w mediach społecznościowych. Z oświadczenia wydanego przez Public Services and Procurement Canada nie wynika, o które media społecznościowe chodziło ani co sprawiło, że po 3 dniach rządowe reklamy znów się pojawiły.
Pozostało do przeczytania 70 proc. tekstu
Nieletni i Syryjczyk planowali atak
RCMP aresztowało dwie osoby po przeszukaniu w czwartek dwóch domów w Kingston. Śledztwo ma związek z terroryzmem i było w nie zaangażowanych wiele oddziałów służb policyjnych i śledczych: RCMP, policja z Kingston, OPP, kanadyjskie służby graniczne, Canadian Security Intelligence Service, Financial Transactions and Reports Analysis Centre of Canada (FINTRAC), a także amerykańskie FBI. Jednym z aresztowanych jest osoba młodociana, którą oskarżono o ułatwianie prowadzenia działań terrorystycznych oraz o zachęcanie innej osoby do podłożenia i zdetonowania ładunku wybuchowego lub użycia innego śmiercionośnego urządzenia w miejscu publicznym z zamiarem zabójstw lub poważnego uszkodzenia ciała.
Pozostało do przeczytania 80 proc. tekstu
Na terroryzm nie można patrzeć przez palce
We wtorek wieczorem Izba Gmin niemal jednogłośnie przyjęła zaproponowaną przez opozycję uchwałę nawołującą rząd federalny do opracowania planu pociągnięcia do odpowiedzialności karnej Kanadyjczyków, którzy zaangażowali się w działalność terrorystyczną za granicą, a potem wrócili do kraju. 280 posłów zagłosowało za przyjęciem uchwały, jedna osoba była przeciw. Jej autorką jest konserwatystka Michelle Rempel.
Poza opracowaniem strategii postepowania z powracającymi ekstremistami autorka uchwały domaga się popierania innych inicjatyw, które służą temu samemu celowi. Wśród nich jest m.in. ustawa, nad którą pracuje parlament Ontario, pozbawiająca byłych terrorystów określonych przywilejów (np. możliwości korzystania z usług socjalnych czy zdrowotnych świadczonych przez prowincję).
Choroba psychiczna czy radykalizacja?
Premier Justin Trudeau po złożeniu bukietu w miejscu upamiętniającym ofiary Faisala Hussaina – 18-letnią Reese Fallon i 10-letnią Juliannę Kozis – apelował o „czas współczucia”. Co ciekawe jednak nie potępił czynu Hussaina. Można się jeszcze zastanawiać, komu Trudeau chciał współczuć. Może zamachowcowi, o którym wszem i wobec mówiono, że jego czyny są wyłącznie następstwem choroby psychicznej. Tarek Fatah, dziennikarz Toronto Sun, pisze, że kilka dni po zamachu poszedł na Danforth. Był zaskoczony, że nigdzie nie ujrzał dużych portretów zabitych. Co więcej, dało się wyczuć wyraźne współczucie dla zamachowca, przedstawianego jako „ofiara zaniedbań systemu”. W kilku miejscach pojawiały się wezwania do modlitw za dusze napastnika.
Potem miało miejsce jeszcze jedno ciekawe zdarzenie – na Danforth przyszedł mężczyzna, który protestował przeciwko temu, w jaki sposób CBC mówi o zamachu, że próbuje przemilczeć możliwe wpływy islamskie. Wtedy podeszła do niego kobieta w nikabie i owinięta czerwonym materiałem. Prowokacyjnie stanęła przed nim i zaczęła napierać na trzymaną przez niego tablicę. Rozpoczęła się przepychanka, a po stronie kobiety stanęło jeszcze parę osób. W końcu jakiś mężczyzna zaciągnął samotnego demonstranta do Alexander Park i tam, ku uciesze zebranych, wepchnął go do fontanny.
Faisal Hussain mieszkał na w rejonie meczetu przy Thorncliffe Park. W meczecie znaleźć można słowa modlitwy, której pewnie słucha tamtejsza młodzież. Po zwrotach do Allaha padają słowa o policzeniu ich (w domyśle niemuzułmanów) i zabiciu ich ku przestrodze im podobnym, o pokonaniu ich, by ziemia zatrzęsła się pod ich stopami i poczuli jacy są słabi wobec muzułmańskiego boga. Modlitwa kończy się zdaniami mówiącymi o muzułmanach cierpiących na całym świecie na skutek spisku niemuzułmanów. Islamic Society of Toronto twierdzi, że jest to parafraza tekstu historycznego, który właściwie rozumiany dotyczy tyranów i oprawców. Wszelkie inne interpretacje są fałszywe.
Pogrzeby ofiar Faisala Hussaina
W poniedziałek odbyły się pogrzeby 18-letniej Reese Fallon i 10-letniej Julianny Kozis – ofiar strzelaniny na Danforth Avenue. W uroczystości pogrzebowej Fallon uczestniczyli premier Justin Trudeau, wicepremier Ontario Christine Elliott i burmistrz Toronto John Tory. Pogrzeb Kozis miał charakter prywatny i odbył się w kościele w Markham. Sąsiedzi mówią,że ojciec Julianny był wśród 13 ofiar zamachowca Faisala Hussaina.
Jednym z zamachowców mogła być kobieta
Policja z regionu Peel opublikowała nagranie zarejestrowane kamerą monitoringu, na którym widać dwoje podejrzanych o dokonanie zamachu bombowego w Bombay Bhel (na plazie przy Eglinton Avenue i Hurontario Street), jak uciekają przez dzielnicę osiedlową. Film trwa 30 sekund. Kamera była umieszczona przy domu jednego z mieszkańców. Podejrzani biegną od strony parku, po ulicy, w pewnej odległości od siebie.
Wcześniej policja ujawniła zdjęcie podejrzanych wykonane tuż przed detonacją bomby. Uruchomiła też 24-godzinną linię telefoniczną. Każdy, kto uważa, że mógłby jakoś pomóc w śledztwie, jest proszony o telefon: 1-866-966-0616.
Zdaniem policji jednym z podejrzanych może być kobieta. Na początku mówiono o dwóch mężczyznach. Sugerują to informacje przekazane przez świadków i nagranie wideo. To właśnie kobieta mogła wnieść do restauracji ładunek wybuchowy. Policja podała, że bomba była przygotowana w domu, a podejrzani zostawili ją w okolicy wejścia do restauracji. Potem szybko wyszli.
Na obecnym etapie śledztwa sprawa nie jest traktowana jako zbrodnia nienawiści albo akt terroru. Motywy działania sprawców nie są znane, żadna organizacja nie przyznała się do odpowiedzialności za zamach. Policja zakończyła już zbieranie dowodów.
Podczas zamachu w Bombay Bhel 15 osób zostało rannych. Ofiary mają od 23 do 69 lat. Trzy były w stanie krytycznym (35-letni mężczyzna z Brampton i dwie kobiety w wieku 48 i 62 lat z Mississaugi), ale wszyscy już zostali wypuszczeni ze szpitali. Na GoFundMe jest prowadzona zbiórka pieniędzy na rzecz ofiar. 24 maja około 10:30 wieczorem w restauracji przebywało około 30 osób (początkowo podawano, że 40). Przy kilku stolikach świętowano urodziny. Ratownik medyczny Jason Tremblay wspomina, że najpierw mówiono o jednym rannym, potem ta liczba szybko urosła do czterech, następnie do ośmiu i w końcu kilkunastu. Gdy przyjechał na miejsce kilkanaście osób siedziało na chodniku przed budynkiem. Wszędzie było dużo krwi.
Burmistrz Bonnie Crombie przekazała wyrazy współczucia ofiarom i ich rodzinom. Zamachowców nazwała tchórzami. Właściciele restauracji na fejsbuku napisali, że lokal działa od 30 lat i będzie działa drugie tyle. Dodali, ze współpracują z policją.
Alarm bombowy w Stratford Ontario
Setki osób zostało ewakuowanych z 2 teatrów podczas wieczoru otwierającego festiwal teatralny w Stratford Ontario, po tym, jak policja otrzymała ostrzeżenie o planowanym zamachu. Burmistrz Stratford Dan Mathieson powiedział CTV, że telefon jaki otrzymała policja skłonił ją do opróżnienia teatru festiwalowego, gdzie w poniedziałek wieczorem zebrało się ponad 1800 osób aby oglądać "Burzę".
Wiceszef policji miasta Sam Theocharis powiedział dziennikarzom że około 06:45 otrzymano zgłoszenie telefoniczne od anonimowej osoby ostrzegającej że na terenie budynków festiwalowych podłożona została bomba. Policja natychmiast zwróciła się do ochroniarzy na festiwalu o przygotowanie ewakuacji.
W nocy z poniedziałku na wtorek trwało przeszukiwanie budynków są one jednak pełne zakamarków.Policja miała nadzieję, że całe zdarzenie to głupi żart. Dyrektor artystyczny festiwalu Antoni Cimolino miał nadzieję że występy festiwalowe odbędą się we wtorek, zaś posiadaczem biletów na poniedziałkowe przedstawienie otrzymają zwrot pieniędzy. Cimolino jest reżyserem odwołanej w poniedziałek sztuki Szekspira "Burza". Wielu widzów było zaskoczonych sytuacją, która wydarzyła się po raz pierwszy w historii festiwalu szekspirowskiego w Stratford.
Terrorysta i morderca żyje spokojnie wśród nas
Federalny minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale odmawia podawania szczegółów dotyczących sytuacji Kanadyjczyka, który był wcześniej bojownikiem ISIS i przyznał się do przeprowadzenia egzekucji w Syrii, a teraz wrócił do ojczyzny i mieszka gdzieś w Toronto. Minister tłumaczy się względami bezpieczeństwa. O los Abu Huzaifa al-Kanadi (Abu Huzaifa the Canadian, nie jest to jednak prawdziwe imię mężczyzny) pytali w Izbie Gmin posłowie konserwatywni. Abu Huzaifa miał być przesłuchiwany przez RCMP i ISIS, ale nie usłyszał żadnych zarzutów. Rozmawiał z dziennikarzami New York Timesa przygotowującymi serię audio „Caliphate” i opowiedział im, że uczestniczył w zbiorowym zabójstwie muzułmańskich sunnitów. Ofiarami byli mężczyźni w średnim wieku, którzy sprzeciwiali się ISIS. Podczas egzekucji mieli związane ręce i zasłonięte oczy. Zabójcy strzelali im w tył głowy.
Abu Huzaifa mówił, że na początku trzeba się odpowiednio nastawić, pomyśleć sobie, że wreszcie się kogoś zabija. I że to może być pierwszy krok do stania się bojownikiem walczącym na pierwszej linii, a to było jednym z jego celów. Dodał, że zanim wystrzelił, pomyślał sobie, że to zabójstwo jest uzasadnione. Może to zrobić i nie będzie ponosił odpowiedzialności. Po prostu zamykasz oczy i strzelasz, opowiadał. Po zabójstwie starał się patrzeć tylko na stopy ofiary. Potem mordercy układali ciała zmarłych. Kanadyjczyk do końca dnia nie mógł się pozbyć zapachu krwi na swoich rękach i było mu niedobrze. Opowiadał również, jak ISIS szkoli rekrutów. Uczy ich strzelać i dźgać nożem manekiny. Stara się ich odczulić na przemoc. On sam jednak nie wytrzymał i odszedł, po tym jak zabił po raz drugi. Mówi, że widział przemoc, jakiej nigdy by sobie nie wyobraził, m.in. publiczne biczowanie, ścięcia i krzyżowanie. Wtedy jednak sam nikogo nie krzywdził.
Abu Huzaifa dorastał w normalnej rodzinie pakistańskich imigrantów, którzy byli muzułmanami, ale nieszczególnie religijnymi. On zawsze chciał czegoś większego, nie prostego i nudnego. Został zrekrutowany przez internet. Wyjechał z Toronto w 2014 roku, gdy miał prawie 18 lat. Po 5 miesiącach w oddziale ISIS w syryjskim mieście Manbij postanowił uciec i wrócić do domu.
Liderka konserwatystów w Izbie Gmin Candice Bergen stwierdziła, że Kanadyjczycy oczekują od rządu odpowiedzi na szereg pytań. Chcą wiedzieć, dlaczego rząd nic nie robi i pozwala takiemu zwierzęciu chodzić na wolności. Uważa, że liberałowie powinni wyraźnie dać byłym terrorystom do zrozumienia, że nie są mile widziani w Kanadzie, a nie witać ich bez konsekwencji.
CSIS szacuje, że około 60 Kanadyjczyków, którzy byli członkami zagranicznych organizacji terrorystycznych, wróciło do kraju. Były szef wywiadu Ward Elcock twierdzi jednak, że wywiad udzielony mediom nie jest wystarczającym dowodem, na podstawie którego policja może postawić kogoś w stan oskarżenia. Udowodnienie komuś zabójstwa popełnionego kilka lat temu w Syrii jest bardzo trudne. Nie jest niemożliwe, ale bynajmniej niełatwe. Abu Huzaifa może być obecnie obiektem śledztwa, jeśli władze stwierdziły, że stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Minister Goodale powiedział, że CSIS, RCMP i inne agencje zajmujące się bezpieczeństwem pracują jak należy. Dbają o to, by obywatele byli bezpieczni.
Jak zapobiegać atakom?
Po poniedziałkowym ataku w Toronto odzywają się głosy na temat upowszechniania technologii, które uniemożliwiają wykorzystywanie samochodów jako narzędzi do zabijania. Jez Littlewood, asystent z Carleton University, mówi na przykład o systemach automatycznego hamowania, które z założenia mają chronić przed wypadkami powodowanymi przez rozporoszonych lub pijanych kierowców. Przyznaje jednak, że technologia nie jest jeszcze dostatecznie rozwinięta, by powstrzymywać zamachowców. Systemy automatycznego hamowania są na razie wymagane przez Unię Europejską w niektórych rodzajach pojazdów.
Ross McKenzie z University of Waterloo Centre for Automotive Research mówi, ze takie systemy mają swoje niedoskonałości. Gdy pada śnieg, zderzak samochodu jest zasypany i oblodzony, czujniki nie działają. Poza udoskonaleniem technologii potrzebna jest jeszcze akceptacja społeczna.
Druga sprawa to oczywiście zabezpieczenie pieszych, o której trzeba myśleć nawet niekoniecznie w kontekście ataku terrorystycznego, ale „zwykłego” bezpieczeństwa publicznego”, dodaje Littlewood. Przede wszystkich chodzi o uniemożliwianie wtargnięcia pojazdów na chodnik poprzez ustawianie różnego rodzaju przeszkód (betonowych bloków czy donic z roślinami).