Po poniedziałkowym ataku w Toronto odzywają się głosy na temat upowszechniania technologii, które uniemożliwiają wykorzystywanie samochodów jako narzędzi do zabijania. Jez Littlewood, asystent z Carleton University, mówi na przykład o systemach automatycznego hamowania, które z założenia mają chronić przed wypadkami powodowanymi przez rozporoszonych lub pijanych kierowców. Przyznaje jednak, że technologia nie jest jeszcze dostatecznie rozwinięta, by powstrzymywać zamachowców. Systemy automatycznego hamowania są na razie wymagane przez Unię Europejską w niektórych rodzajach pojazdów.
Ross McKenzie z University of Waterloo Centre for Automotive Research mówi, ze takie systemy mają swoje niedoskonałości. Gdy pada śnieg, zderzak samochodu jest zasypany i oblodzony, czujniki nie działają. Poza udoskonaleniem technologii potrzebna jest jeszcze akceptacja społeczna.
Druga sprawa to oczywiście zabezpieczenie pieszych, o której trzeba myśleć nawet niekoniecznie w kontekście ataku terrorystycznego, ale „zwykłego” bezpieczeństwa publicznego”, dodaje Littlewood. Przede wszystkich chodzi o uniemożliwianie wtargnięcia pojazdów na chodnik poprzez ustawianie różnego rodzaju przeszkód (betonowych bloków czy donic z roślinami).
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!