Listy z nr. 49/2017
Redaktor gazety „Goniec” Pan Andrzej Kumor
Szanowny Panie Redaktorze
W pańskiej gazecie z dnia 19 października 2017 w rubryce LISTY Z NR 42/2070 ukazał się list (podał czp) zawierający notatkę sekretarza Koła nr 8 SPK firmowaną przez prezesa tegoż Koła, wyrażający jego i tylko jego stanowisko odnośnie do spotkań z Polonią organizowanych przez osobę tak kontrowersyjną i znaną ze swej antypolonijnej działalności, jaką jest pan Wacław Kujbida.
Notatka nie nawoływała do bojkotu spotkania z ambasadorem. Chciałem zwrócić uwagę, że na spotkaniu nie możemy występować jako Stowarzyszenie, gdyż pan Kujbida wielokrotnie pisał paszkwile zarówno na SPK, jak i inne organizacje polonijne skupione w Kongresie Polonii Kanadyjskiej.
Nie rozumiem również, jak w liście pana (czp), prawdopodobnie Czesława Piasty, znalazły się nazwiska Prezesa Okręgu Ottawskiego KPK pani dr Elżbiety Komsty, przebywającej w czasie spotkania z ambasadorem w Polsce, oraz Prezesa ZG SPK pana Andrzeja Ruty, przebywającego w tym czasie w Toronto. Osoby te nie miały nic wspólnego z firmowaną przeze mnie notatką do członków SPK.
Dr Jerzy Kulczycki
Prezes Koła nr 8
Stowarzyszenia Polskich Kombatantów
w Kanadzie
Od redakcji: Dziękujemy za wyłożenie stanowiska. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
***
Wielce Szanowna Redakcjo „Gońca”. Szanowny Panie Redaktorze!
Radość moja nie ma dziś granic i pragnę się nią z wami podzielić, bo i wy przyczyniliście się nie raz do tej radości swymi artykułami, reportażami – Modlitwa Różańcowa na Granicach Polski 7 października 2017 roku, jako odpowiedź na wezwanie Matki Bożej do jej odmawiania w celu ratowania świata – wyrażona 140 lat temu w Gietrzwałdzie i 100 lat temu w Fatimie, znajdzie w grudniu odzew i na kontynencie amerykańskim. Nazywam to kolejnym cudem – duży to wysiłek tysięcy ludzi i wasz też – Różaniec zawsze łączył i łączyć będzie ludzi! A teraz ratuje świat! Akcja różaniec na wybrzeżach i granicach USA, oplecenie różańcem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej odbędzie się 12 grudnia bieżącego roku w dniu Matki Bożej z Guadalupe – katolicy będą się tu modlić na różańcu, naśladując nas Polaków, właśnie też wzdłuż granic USA, jak i my wzdłuż granic Polski 7 października bieżącego roku. Iskra Boża wysłana z Polski od pana Leszka Dokowicza i pana Macieja Bodasińskiego z fundacji Solo Dios Basta, twórców ubiegłorocznej pokuty na Jasnej Górze – ich pomysł wypalił – Polska została otoczona różańcem! Tak się złożyło, że obu tych panów poznałam osobiście, gdyż nasz były ojciec proboszcz Jacek Nosowicz OMI zaprosił pana Leszka Dokowicza i pana Macieja Bodasińskiego do parafii Świętego Kazimierza w Toronto na spotkanie w przeszłości, by mogli podzielić się świadectwem swego życia z nami.
8 listopada bieżącego roku Irlandczycy także włączyli się do Modlitwy Różańcowej za swój kraj i za cały świat w intencji pokoju i o łaskę wiary i jedności dla każdego, bo taka jest idea tego wydarzenia i Modlitwy Różańcowej, a 13 grudnia dołączą się do modlitwy może Włosi – niesamowite!
Możemy być dumni, nasza akcja „Polska opleciona różańcem” była cudna i zaowocowała na cały świat! Trzeba po prostu chcieć mocno wierzyć i mocno nad tym pracować i wszystko jest możliwe dzięki Łasce Bożej! Matka Boża na pewno cieszy się! Dla mnie to ogromna radość i wielkie przeżycie.
Dziękuję i Wam kochani z redakcji „Gońca”, serdecznie pozdrawiam cały wasz zespół u progu Adwentu. Szczęść Boże
Bożena Sękowska-Żukowska
parafia świętego Kazimierza Toronto
Od redakcji: Szanowna Pani, żadna nasza w tym zasługa, a modlitwa zawsze cieszy.
***
Bardzo serdecznie dziękuję P. Andrzejowi za tak dokładną relację nt. Vincenta Sature Korzydłowskiego, Polaka – kanadyjskego lotnika, który mieszkał w naszym mieście przed wybuchem wojny. Do artykułu wkradły się dwie nieścisłości, które chciałabym sprostować – po odśpiewaniu hymnu Kanady zaśpiewaliśmy nie Mazurka Dąbrowskiego, ale „Boże coś Polskę”. Jeśli chodzi o przybliżenie sylwetki Vincenta Sature, ogromną zasługę ma również pani Colleen Callegari z Windsor City Hall, której mrówczej pracy i prawdziwej pasji historycznej zawdzięczamy odtworzenie życiorysu Vincenta Sature, bo po jakimś czasie poszukiwania Chucka Konkela utknęły w martwym punkcie.
Na szczęście po anonsach w „Toronto Sun” i „Chicago Tribune” zgłosiła się do pomocy właśnie Colleen – również córka weterana. Odnalazła nawet rodzinę Vincenta w Polsce – potomków jego rodzeństwa, niestety niewiele z tego wyniknęło...
Serdecznie pozdrawiam – Maria Wojewnik
Od redakcji: Bardzo dziękujemy za to cenne uzupełnienie!
***
Panie Andrzeju, wysłuchałem Pańskiego wywiadu z prezesem W. Lizoniem na temat programu telewizyjnego CBC dot. Polski. Przyznam, iż nie oglądałem tego programu, jakkolwiek mając w pamięci ubiegłotygodniowy zmasowany atak na Polskę całego niemalże świata medialnego tzw. głównego kanału, przyjmuję oświadczenie prezesa Lizonia jako ze wszech miar wiarygodne.
Mam jedynie problem z tym nie tyle, co zapowiada, iż zrobi, ale z tym, co na podstawie dokonań KPK w minionym dziesięcioleciu będzie w tej sprawie „zrobione”.
Jako grupa etniczna w Kanadzie jesteśmy bowiem politycznymi eunuchami, z którymi w panującym tutaj systemie wyborczym nikt się nie liczył w minionym ćwierćwieczu, nie liczy się obecnie i nie będzie się liczył w przyszłości, dopóki będzie funkcjonował archaiczny system politycznego zorganizowania naszej grupy etnicznej w tym kraju. Kongres Polonii Kanadyjskiej ma w tym główny udział, zawłaszczając sobie prawo „reprezentowania Polonii”, a jednocześnie nie mając ku temu ani odpowiednich narzędzi, ani też wizji i wewnętrznej strategii, która dałaby szansę zmiany istniejącej reprezentacji politycznej Polonii na lepszą. Powtórzę jeszcze raz, iż jako bardzo liczna i o długiej historii w tym kraju grupa etniczna, nie liczymy się zupełnie na wszystkich szczeblach politycznej reprezentacji, począwszy od szczebla municypalnego, a na federalnym skończywszy. Dla porównania, grupa etniczna sikhów, niebędąca liczniejszą ani starszą historycznie grupą w porównaniu z Polonią, ba, niemająca jako grupa narodowościowa ustanowionej politycznie podmiotowości prawnej w formie państwa, posiada 16 posłów w parlamencie federalnym we wszystkich trzech głównych partiach, w tym aż 5 ministrów w rządzie, a jeden z nich został liderem partii, która jeszcze w ubiegłej kadencji parlamentu była partią oficjalnej opozycji. A ilu posłów do parlamentu federalnego ma Polonia?
Ani jednego! Dzieje się to za sprawą... Kongresu Polonii Kanadyjskiej, który przywłaszczając sobie prawo „reprezentowania Polonii”, otwarcie od lat odmawia jakiegokolwiek otwartego poparcia we wszystkich wyborach, miejskich, prowincyjnych i federalnych, dla kandydatów, którzy wywodzą się ze środowiska polonijnego. Oni zaś, nawet w przypadku sukcesu, w którym nie miała udziału zorganizowana Polonia, nie czują się zobowiązani do rewanżu.
Pan prezes Lizoń słusznie twierdzi, iż CBC jest instytucją medialną finansowaną przez podatników. Zapomina jednak, iż o tym, jak te pieniądze są wydawane, decyduje układ sił politycznych w gremiach decyzyjnych, a tam nie mamy nikogo, kto temat oszczerstw wobec narodu polskiego i Polski podniósłby do rangi poważnego problemu, z widocznym i słyszalnym skutkiem satysfakcjonującym Polonię kanadyjską. Dopóki więc Kongres Polonii Kanadyjskiej będzie trwał przy dotychczasowej strategii funkcjonowania, dopóty będziemy słyszeli, widzieli i czytali kolejne opowieści o polskim nacjonalizmie, faszyzmie, ksenofobii, rasizmie, antysemityzmie, itd., itd.
Droga dochodzenia praw poprzez sądy, co zapowiada prezes Lizoń, jest drogą wielce nieefektywną, kosztuje olbrzymie ilości pieniędzy i czasu, a nawet jeśli okaże się być skuteczna, to dotyczy to pojedynczych, odizolowanych przypadków, niemających bezpośredniego wpływu na tysiące temu podobnych, tym bardziej iż ogłaszane to jest wystarczająco długo po fakcie, wystarczająco długo dla społeczeństwa, by zapomniało o okolicznościach sprawy, a jednocześnie wystarczająco długo dla utrwalenia krzywdzącego nas stereotypu. O wiele skuteczniejsza, bardziej efektywna w sensie ROI jest metoda zaangażowania w proces politycznej reprezentacji. Tam są bowiem podejmowane decyzje, które mają wpływ na kształtowanie opinii publicznej i na kształtowanie systemów prawnych w tym kraju. No ale o tym już napisałem wcześniej. Dodałbym jedynie jeszcze taki mały przykład z windsorskiego podwórka, jak „działają” funkcyjni działacze tegoż Kongresu. Dziennikarze polskiego programu radiowego i telewizyjnego z Detroit wysyłają zawiadomienie do prezesa okręgu Windsor-Chatham, pełniącego jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Kongresu, zawiadomienie o szkalującym Polskę i Polaków artykule jaki został opublikowany w miejscowej gazecie „Windsor Star”, jako przedruk artykułu z „The Washington Post”.
Dziennikarze Ci proszą o reakcję Kongresu na ten artykuł. (KPA, z ich inicjatywy, wystosował w tej sprawie list do redakcji „The Washington Post”). Jaka jest odpowiedź tego wielofunkcyjnego prezesa KPK? „Informacja o artykule została przesłana do prezesa ZG KPK do spraw kanadyjskich, który jest właśnie w Polsce”.
Chyba nie muszę komentować tego. Artykuł „siedzi “ nadal na stronie internetowej tej gazety bez jednego nawet komentarza. Ktoś powie, no dobrze, jeśli tak krytycznie wypowiadasz się o KPK, to co ty zrobiłeś w tej sprawie? Oddzielnie prześlę Panu kopię mojego e-mailu do autora artykułu z „The Washington Post”. Pozdrawiam i mam nadzieję, iż dotrwał Pan w czytaniu do końca tego przydługawego tekstu.
Panie Andrzeju, dziękuję za relację z uroczystości upamiętnienia sierżanta pilota Vincentego Sature, jednego z wielu pilotów, mieszkańców Windsor i Essex County, którzy polegli w czasie drugiej wojny światowej. Vincent Sature to w rzeczywistości Wincenty Saturnin Korzydłowski (matka z domu Kobylańska) – Polak, który walczył z dwoma zbrodniczymi systemami – rosyjskim bolszewizmem i niemieckim nazizmem.
Do wczoraj nieznany mieszkańcom Windsor, nieznany windsorskiej Polonii, ale już nie teraz i nigdy więcej. Pragnę sprostować informację dotyczącą kościoła Our Lady of Mount Carmel. Vincent Sature nie był członkiem tej parafii, parafia powstała znacznie później. To pani Colleen Caligieri jest członkinią tej parafii i ona zamówiła tę mszę, tak by w godziwy sposób zamknąć ziemski rozdział życia „zwykłego obywatela”, który po prostu spełnił swą powinność.
To miała być taka „najzwyklejsza poranna msza”. Dzięki jednak zebranym licznym mieszkańcom Windsor, w tym sporego grona Polaków i zaproszonych gości reprezentujących rządy czterech państw: Kanady, Polski, Holandii i Wielkiej Brytanii, msza przerodziła się, za sprawą Vincenta Sature-Wincentego Saturnina Korzydłowskiego w manifestację braterstwa w czasie wojny i w czasie pokoju i to było to ostatnie ziemskie zwycięstwo sierżanta pilota – Polaka.
Jeszcze jedna ciekawostka, to wiek pilota samolotu, który w tak piękny sposób dał wyraz uszanowania pamięci jednego z nich – pilot ma 87 lat! Miałem ten zaszczyt przygotowania programu uroczystości w Windsor i pragnę uprzedzić komentarze, czy też pytania o udział w tej uroczystości polskich weteranów, czy też polskich księży. Nie wzięli udziału. Prosiłem i proponowałem, niestety spotkałem się z odmowną odpowiedzią. To smutne, a zarazem wpisujące się w ten stan świadomości, o którym napisałem w mojej poprzedniej notce do Pana. Nie komentuję tego dalej i nie będę przytaczał „argumentów”, jakie usłyszałem.
To Vincent Sature vel Wincenty Saturnin Korzydłowski pozostanie w naszej pamięci na zawsze.
Richard Kuśmierczyk
Listy z nr. 48/2017
Szanowni Państwo,
Poniżej podaję link do nowego serwisu „Kanopy” oferowanego przez portal Toronto Public Library. Mam nadzieję, że wielu z Państwa ta informacja zainteresuje.
Streaming access to over 30,000 movies, documentaries and training videos aimed at adult viewers from producers such as PBS, The Great Courses, Media Education Foundation, Cohen Films and more...
http://www.torontopubliclibrary.ca/detail.jsp?Entt=RDMEDB0198&;R=EDB0198
Kanopy
www.torontopubliclibrary.ca
Streaming access to over 30,000 movies, documentaries and training videos aimed at adult viewers from producers such as PBS, The Great Courses, Media Education Foundation, Cohen Films and more.
Małgorzata Tuszyńska-Starszyk
Bibliotekarz ds. Zbiorów Specjalnych (MLS)
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Od redakcji: Bardzo dziękujemy za informacje! Bardzo ciekawa. Korzystajmy z bibliotek publicznych, bo przecież wszyscy je utrzymujemy z naszych podatków!
***
Andrzej Kępiński,
Niedawno powstała w Internecie na Facebooku grupa Stowarzyszenia Potomków Kawalerów, Dam i Sympatyków Krzyża Virtuti Militari.
Wiemy, że na terenie Kanady zamieszkują potomkowie kawalerów i dam, tego zaszczytnego polskiego najwyższego odznaczenia wojskowego, którego tradycja sięga ponad 200 lat.
Czy mają Państwo możliwość kontaktu z tego typu osobami na terenie Kanady?
Np. z Panem Piotrem Sosnkowskim, jedynym żyjącym synem śp. gen Kazimierza Sosnkowskiego, z Panią Haliną Babińską lub jej krewnymi, z Panią Zofią Romer, z krewnymi śp. Wandy Stachiewicz, krewnej śp. gen. Wacława Stachiewicza itd.
Serdecznie pozdrawiam.
Z poważaniem Andrzej Kępiński
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Odpowiedź redakcji: Takich osób jest wiele, miejmy nadzieję, że po naszej publikacji skontaktują się z Panem.
Listy z nr. 47/2017
PRL-owskie ordery i odznaczenia nie byłyby orderami Rzeczpospolitej Polskiej?
Jak informowały media, prezydent Andrzej Duda i jego kancelaria robią wielki przegląd odznaczeń nadanych w okresie PRL, m.in. Virtuti Militari. Pozbawionych odznaczeń ma być kilkanaście osób. Na liście nie ma jednak gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który został skreślony z listy przez prezydenta RP, gdyż nie żyje.
Osobom zmarłym można przyznać odznaczenia, ale nie można go odebrać, to nielogiczne – uważają byli działacze nielegalnych organizacji z okresu PRL. Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956–89 jednak nie proponuje odbioru PRL-owskich orderów i odznaczeń, ale nieuznanie ich – za ordery i odznaczenia Rzeczpospolitej Polskiej.
Jak stwierdza Stowarzyszenie w uzasadnieniu do petycji z 17/11/2017 – projektu ustawy o zmianie ustawy o orderach i odznaczeniach, złożonej do Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji – ordery i odznaczenia zatem nadawano w imieniu państwa niesuwerennego (jakim był PRL), na terytorium którego przez cały okres przebywały wojska okupacyjne, tj. armia sowiecka. Zatem nie ma podstaw prawnych, by uznawać ww. odznaczenia i ordery przyznane przez władze PRL w latach 1944–89 za odznaczenia i ordery Rzeczypospolitej Polskiej.
Przyjęcie tego projektu oznaczałoby także krok w kierunku zerwania z ciągłością PRL-u. Czy Senat to zaakceptuje?
STOWARZYSZENIE
Poszkodowanych przez PRL
***
Dotyczy felietonu A. Kumora „Marsz Niepodległości 2017”
Michalkiewicz nie tylko w Polsce stał się kreatorem języka polskiej debaty publicznej. Dzisiaj jego sformułowań używają wszyscy, od prawej do lewej strony, również tacy, którzy odsądzają głoszone przez Michalkiewicza poglądy i jego samego od czci i wiary, tak Pan pisze. Michalkiewicza tego słynnego, że pewne środowiska „poznają się po zapachu”, używa nawet premier Węgier V. Orban. A poniżej dowód: W swym przemówieniu Orban nawiązał też do „imperium Sorosa” (chodzi o ostro krytykowanego przez władze Węgier amerykańskiego finansistę George’a Sorosa – red.). Powiedział, że „organizacje pozarządowe Sorosa” wplotły się we wszystkie najważniejsze fora podejmowania europejskich decyzji i „zachowują się tak, jak kiedyś agitatorzy komunistyczni”. Jak powiedział, „żołnierze Sorosa” chcą decydować o tym, co robimy, co mówimy, co myślimy, a nawet za kogo się uważamy. – Ale my, starzy wyjadacze, poznajemy ich już po zapachu – oświadczył.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/wegry-viktor-orban...
Od redakcji: Zgadza się.
***
Gdańsk, 18.11.2017
Wielkie zdenerwowanie i rozczarowanie totalnej opozycji z powodu nieudanej prowokacji podczas Marszu Niepodległości 11.11.2017 w Warszawie.
Usłużni idioci, omawiając marsz patriotów 11 listopada, nazwali go pochodem nacjonalistów i faszystów, którzy przy nie najlepszej pogodzie bezwstydnie wykorzystali dzieci i młodzież.
Nieprzypadkowo marsz opóźniono o pół godziny, ponieważ KOD-owcy próbowali go zablokować i wywołać burdy. Policja i liczne służby porządkowe nie dały się sprowokować i marsz z imponującą liczbą flag narodowych zakończył się pomyślnie i spokojnie. Trudno powiedzieć, kto niósł prowokacyjny transparent „Europa dla białych” i tym podobne. Usłużni idioci pouczali w telewizji, na czym polega demokracja, zapominając o zagubieniu elit Europy Zachodniej i całkowitej kompromitacji ideologii lewicowo-liberalnej oraz haśle głoszonym między innymi przez L. Balcerowicza, że niewidzialna ręka wolnego rynku wszystko załatwi.
Dwa lata polityki ekonomicznej M. Morawieckiego wyraźnie obaliły ten mit, a niskie bezrobocie i zyski spółek państwowych, będących do niedawna na krawędzi upadku, są dowodem błędnej polityki liberalnej i teoretycznego państwa.
Przy tej okazji chciałbym przypomnieć o niezwykle trudnej sytuacji przemysłu rafineryjnego, gdy wicepremierem był L. Balcerowicz. Gdy miało się umowy joint venture, to nie płacono podatków, które obowiązywały między innymi rafinerię. Dochodziło do humorystycznych przykładów, kiedy prokuratorzy wojewódzcy umarzali sprawy sądowe związane z niepłaceniem za pobrane paliwa. A wszystko w imię likwidacji monopoli.
Młodym i naiwnym lekarzom, tzw. rezydentom, wydaje się, że gdy będą mieli dużo pieniędzy, to wszystko i wszystkich wyleczą, a wiadomym jest, że istnieją choroby nieuleczalne. Wyśmiewane są modlitwy różańcowe, które w takich przypadkach pomagają chorym.
Mówiąc o zdenerwowaniu totalnej opozycji, mam na myśli debatę parlamentarną na forum UE oraz brednie wypisywane w „Szkle Kontaktowym” 12.11.2017 o zaślepieniu PiS-owców na hasła nacjonalistyczne i faszystowskie. Wiadomo było, że kierownictwo PiS-u po uroczystościach przy Grobie Nieznanego Żołnierza wyjechało do Krakowa, gdzie J. Kaczyński wygłosił ciekawe i ważne przemówienie.
Rozmach i porządek na marszu niepodległościowym wyraźnie zdenerwował totalną opozycję i kierownictwo Unii Europejskiej na czele z F. Timmermansem i D. Tuskiem.
Wszystko wskazuje na to, że czas pracuje na korzyść obecnego polskiego rządu. Obywatele RP nieprzypadkowo dają duże poparcie dla obecnie rządzących w sondażach.
Z poważaniem i pozdrowieniami,
W. Łęcki
Odpowiedź redakcji: Totalna opozycja widzi, że nie daje rady – patrz tekst na str. 17 w dzisiejszym numerze.
***
Scandalous CBC episode of Interrupt This Program from Poland
Last Friday night (November 17, 2017, at 8:30 p.m.) CBC TV broadcasted a program „Warsaw: Art Fighting Ultranationalism” (available also in line at http://watch.cbc.ca/interrupt-this-program/season-3/episode-6/38e815a-00d2e35ac1b). Interrupt This Program is a new television series that uncovers the underground arts scenes in five cities that have experienced war, natural disaster, political unrest, and economic meltdown. The motto for this part of the series was „Polish artists resisting rising ultra-nationalism in Poland”.
I am deeply offended by fabricated and false image of Poland presented by the CBC. Because the CBC receives taxpayers’ funding, it should have a „special obligation” to “maintain high standards and avoid spreading offensive content”. In this instance, the producers went to the extreme to imply antisemitism and some kind of religious terrorism against minorities in Poland these days.
Michael shows a section of ghetto wall in Warsaw. The inscription in Polish saying „this wall used to be a boundary of Warsaw ghetto between November 15, 1940 and November 20, 1941” is shown in the distance for a few seconds. Michael explains that during the war the Jews, before they were sent to camps, were segregated here. „We grew up in the negative relationship to this country and my grandmother still believes that if she comes to Poland today she would be shot” – he continues. What an incredible implication that Poles were responsible for the Holocaust, and that Poland today is still dangerous to Jews. No word that Poland did not exist in 1940–1941 and that German Nazis were prosecuting Jews during the war, not Poles. This segment is in line with numerous anti-Polish statements in mass media, like „Polish death camps”. It is so sad that I have to hear such unfounded accusations in Canada from our national TV.
Another topic very popular with CBC is clearly their anti-Christian (anti-Catholic in particular) standpoint. In this program, viewers get the impression that Poles are medieval, primitive and barbaric religious fanatics prosecuting sexual minorities. The clips carefully chosen from different riots „prove the point”. What an example of fake news! What a masterpiece! Congratulations! But what about real Poles? I find it shockingly offensive that such a primitive propaganda is allowed to be made and distributed in Canada in 2017.
I am aware that this letter will do not much more than spitting in the wind against the well organised leftists propaganda against the democratic government and democratic freedom in Poland these days. I just want to let them know that they can fool some people some of the time, but they cannot fool everybody all the time.
Stanisław Skonieczny
Toronto, Ontario
Attn.
CBC
Polish Embassy in Ottawa
Canadian Polish Congress
Polish weekly in Toronto, Goniec
Odpowiedź redakcji: Prezes KPK p. Lizoń wystosował w sprawie protest do CBC.
***
Witaj!
Jakie masz wrażenia z pobytu w Polsce? Chyba już jesteś z powrotem w Mississaudze? Kto redaguje wiadomości krajowe w „Gońcu”? Kto u licha zrobił ze świetnego aktora Franciszka Pieczki nieboszczyka????
Żądam natychmiastowego sprostowania i... przeprosin pana Franciszka.
Bardzo ciekawe rozmowy na YouTube w czasie Twojego pobytu w Warszawie!
Pozdrawiam,
Cezary
Odpowiedź redakcji: Wrażenia opisałem. Przepraszamy, podaliśmy za „Gazetą Wrocławską”. Z tego wynika, że p. Pieczka będzie jeszcze długo żył. Na zdrowie!
***
Kanadyjskie media szkalują Polskę i Polaków wraz z „Washington Post”
Teraz już my wszyscy Polacy jesteśmy „faszystami”. To nie żart.
Jawnie nastawiają inne narody przeciwko Polakom i Polsce. Kanadyjskie „niezależne” publiczne media już kilka razy użyły sformułowania „polskie obozy zagłady”, co zmuszało do interwencji przedstawicielstwa rządu RP.
Cezary
Odpowiedź redakcji: No, taką mają mądrość etapu.
***
Szanowni Państwo,
W ostatni piątek CBC nadało program telewizyjny, który dla wielu z nas jest paskudnym paszkwilem antypolskim.
Wysłaliśmy w tej sprawie list protestacyjny, który tutaj załączam. Prosimy o rozpowszechnianie tej informacji i aktywizowanie organizacji i osób prywatnych, aby dołączały się do protestu (wysyłać e-maile do CBC, lokalnych posłów federalnych).
CBC jest finansowana z pieniędzy podatnika (czyli naszych) i w żadnym wypadku nie powinna się angażować w prowadzenie wrogiej kampanii przeciwko Polsce.
Dla tych, którzy programu nie widzieli, podaję link:
http://watch.cbc.ca/interrupt-this-program/season-3/episode-6/38e815a-00d2e35ac1b
Pozdrawiam i dziękuję,
Władysław Lizoń
Prezes ZG KPK
Od redakcji: Rzeczywiście, paskudny, smutne też, że producentem jest Polka, p. Grażyna Krupa.
List KPK do przeczytania w Internecie na stronie www.goniec.net.
Listy z nr. 46/2017
Chroszcz, 25.10.2017 r.
Szanowna Redakcjo,
Byłem biznesmenem, importowałem zboża, zniszczyła mnie policja. Zniszczyli mi życie, firmę i rozbili rodzinę. Skradziono mi wszystkie pieniądze – 30 mln USD.
Dzięki Waszej uprzejmości dawałem do Waszego tygodnika oferty matrymonialne. Poznałem kobietę z Toronto. W lipcu 2018 r. przylatuje do Warszawy. Razem wylecimy do Kanady. Z firmy z Ukrainy dostałem zlecenie sprzedaży kawioru, soków i nektarów oraz słonecznika i chałwy. Jest to firma zaprzyjaźniona ze mną. Bardzo Was proszę o wydrukowanie moich ogłoszeń biznesowych, muszę zarobić trochę dolarów na start w Kanadzie. Tam otworzę nową firmę handlu zagranicznego eksport-import. Unia Europejska i Kanada są stowarzyszone w CETA – wolny handel zagraniczny.
Z poważaniem
K. Kownacki
Odpowiedź redakcji: Śmiało!
***
Dopiero z tego felietonu dowiedziałem się, że chodził Pan do podstawówki na Dębnikach oraz St. Kostki. JA TEŻ! Zaczynałem w szkole nr 30, potem 110, St. Kostka to była moja parafia. Tak się składa, że byłem w Krakowie w II połowie października, bardzo podobne do Pańskich wrażenia.
Pozdrawiam,
PJK
Odpowiedź redakcji: Tak, chodziłem do 30, potem do II LO – ak.
***
Szanowni Państwo,
fundacja Nowoczesna Polska od wielu lat działa na rzecz udostępniania zasobów kultury i materiałów edukacyjnych dla nauczycieli w Polsce i za granicą. Chcielibyśmy zrealizować projekt skierowany bezpośrednio do nauczycieli przedmiotów humanistycznych (języka polskiego, historii, wiedzy o kulturze i innych) nauczających w szkołach polonijnych na całym świecie. Żeby jak najlepiej przygotować się do jego realizacji i odpowiedzieć na Państwa realne potrzeby, przygotowaliśmy krótką ankietę. Będziemy wdzięczni za wypełnienie jej i podzielenie się z nami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.
Ankieta znajduje się pod adresem: http://tiny.pl/glmnm
Więcej informacji o działalności fundacji znajdą Państwo na naszej stronie:
www.nowoczesnapolska.org.pl.
W razie jakichkolwiek pytań zapraszam do kontaktu.
Z wyrazami szacunku
Paulina Choromańska
koordynatorka projektów
www.wolnelektury.pl
Fundacja Nowoczesna Polska
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125
00-514 Warszawa
tel. +48 22 465 15 35 / +48 22 621 30 17
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.nowoczesnapolska.org.pl
Organizacja Pożytku Publicznego
Sąd Rejestrowy dla m.st. Warszawy w Warszawie,
XII Wydział Gospodarczy
KRS 0000070056, NIP 952-18-77-087
***
Akcja „Pocztówka dla Marszałka”
Szanowni Państwo!
W związku ze zbliżającym się ważnym jubileuszem 150. rocznicy urodzin marszałka Józefa Klemensa Piłsudskiego: 5.12.2017, nasze stowarzyszenie powołało w 2016 roku Inicjatywę „Most Józefa Piłsudskiego w Magdeburgu” [Josef-Pilsudski-Brücke in Magdeburg].
Impulsem do tych działań było ogłoszenie przez Magistrat Magdeburga planów budowy przedłużenia istniejącego już mostu przez Łabę, które to przebiegać ma nieopodal miejsca, w którym sto lat temu znajdował się „dom więzienny” [Gefangenenhaus] internowanego wówczas Marszałka.
W numerze 175. „Generalnego Kuriera Magdeburskiego” można przeczytać artykuł pt. „Z Piłsudskim w Rote Horn – jako adiutant w twierdzy Magdeburg – wspomnienia K. Sosnkowskiego z lat 1917 i 1918“, a w nim:
„... imieniny Piłsudskiego, w dniu 19 marca 1918, przyniosły wielką niespodziankę. Przybywały góry listów i kartek pocztowych z powinszowaniem, po części pocztówki z prześlicznymi barwnymi widokami, przedstawiające sceny z polskiej przeszłości lub z wyobrażeniem przyszłości Polski. Wielokrotnie posiadały pocztówki również zbiorowe podpisy, a w przypadku analfabetów – nazwiska były pisane przez biegłego, lub też stawiano krzyżyki. Wszystkie te pocztowe przesyłki ukazują nam, jak wielkie znaczenie miał ten człowiek w polskim ludzie...”.
Ten artykuł zainspirował nas, żeby zaapelować do wszystkich Polaków, do dzieci, do młodych i do starszych, mieszkających w Polsce i za granicą, o powtórzenie tej wspaniałej akcji!
Tylko z tą jedną różnicą, że nie w dniu jego imienin, lecz w dniu jego 150. urodzin: 5 grudnia 2017 r.
Poczta musiałaby zostać wysłana do 27.11.2017, aby dotarła do Magdeburga jeszcze przed dniem 5 grudnia 2017, i skierowana na adres biura burmistrza miasta Magdeburg:
Büro des Oberbürgermeisters
- J.K. Pilsudski -
Alter Markt 6
D-39104 Magdeburg
Germany-Niemcy
Chcemy wezwać wszystkich Polaków na całym świecie, żeby aktywnie dołączyli do tej akcji, i mamy wielką nadzieję, że Państwo podtrzymacie i rozpowszechnicie tę ideę w Polsce pośród młodzieży szkolnej. Pokładamy wielką nadzieję w Państwa wsparciu.
Z poważaniem
Bartek Bukowski
Związek Polaków w Magdeburgu
Haeckelstr. 2
D-39104 Magdeburg
T.: +49 391 6078578
F.: +49 391 6078579
M.: +49 173 3545961
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Odpowiedź redakcji: Wie Pan, nie wiem, czy to będzie całkiem jasne dla adresata.
***
List do pani wandarat
Dawno nie pisałem do Pani. Czytam jak zwykle „Gońca” od początku do końca, nie pomijając i Pani artykułów. No cóż, z wieloma Pani wypowiedziami się nie mogę zgodzić. Właśnie wróciłem z półrocznego pobytu w... Kołobrzegu. Mam tam teściową, więc nie było problemu z pokojem.
Pisze Pani w swoim artykule pt. „Jedni głodują” itd. w „Gońcu” z 20-26 października właśnie o Kołobrzegu, że tam ciężko żyć, że tam drogo. Z moich obserwacji, naocznie stwierdzam! Owszem, są emeryci, którzy lubią tylko narzekać. Jest to w końcu nasza narodowa przywara. Codziennie rano, przesiadując na pobliskich ławeczkach, odpalają papierosy pod butelkę czegoś mocniejszego. Zarówno papierosy, jak i alkohol nie są tanie. Zwykle na osiedlu są to emeryci jeszcze w sile wieku. Jeżeli tylko zechcieliby dorobić do owszem, skromnej emerytury, to ogłoszeń o poszukiwanych chętnych do pracy, tej lekkiej i cięższej, jest w Kołobrzegu cała masa.
Ale cóż, za tyle to im się nie... opłaca?! Zatem lepiej siedzieć, narzekać i popijać z butelki, i tak niestety codziennie! Mam 72 lata i żyjąc tu, w Kanadzie, „pachnącej ponoć żywicą”, muszę dorabiać do skromnej emerytury, którą wypracowałem w ciągu 25 lat nieprzerwanej pracy tutaj, w Kanadzie. Emerytura bowiem nie wystarcza do opłacenia samego tylko czynszu za mieszkanie, a tańszego już i tak nie jesteśmy z żoną znaleźć, bo takowych nie ma. Załączam wspaniały artykuł publikowany kiedyś w „Gońcu”.
Z serdecznymi pozdrowieniami dla Pani i Pani mamy,
Zbigniew Szczesnowicz
PS Pozdrowienia również dla czytelników „Gońca” i dla szanownej REDAKCJI.
Odpowiedź redakcji: Bardzo dziękujemy za pozdrowienia, miło nam, że nasza gazeta łączy ludzi i przyczynia się do wymiany poglądów... To prawda, los wielu emerytów jest nie do pozazdroszczenia, głodno, chłodno i chudo.
Niestety, kanadyjskie państwo inwestuje w imigrację, ludziom starszym oferując życie na pograniczu ubóstwa.
Z drugiej strony, przynajmniej lekarstwa są za darmo...
Listy z nr. 44/2017
Witam
Krynica Górska została oficjalnie namaszczona na gospodarza Światowych Zimowych Igrzysk Polonijnych 2018, pokonując Szczyrk w ostatniej chwili. Data igrzysk jest określona jako ostatni tydzień lutego, czyli wg naszych wyliczeń jest to 24 lutego – 3 marca 2018 r.
Organizacji Team Canada Krynica 2018 podejmują się jeszcze raz Jacek Maludziński i Adam Ligęza przy naszej współpracy.
Nasze świąteczne spotkanie i jednocześnie spotkanie organizacyjne Team Canada Krynica 2018 odbędzie się 14 grudnia (czwartek) 2017 r. o godz. 19.00 w restauracji „Orbit”, Mississauga – 2025 Dundas St. East. Zapraszamy wszystkich.
Nasza strona igrzyskapolonijne.ca, ostatnio zaniedbana, znajduje się obecnie w przebudowie, której podjęła się nasza multimedalistka w pływaniu z Windsor – Michelle Gajewski, na zasadzie wolontariatu.
Michelle buduje również nasz „image” na portalach społecznościowych, tj. Facebook, Instagram itp.
MICHELLE – DZIĘKUJEMY.
Jerzy Dąbrowa
Team Canada
***
Niedziela, 22 października, była szczególnym dniem dla Polonii, mieszkańców miasta Windsor i Essex County w Ontario. Tego dnia uroczyście obchodziliśmy zakończenie Roku Jubileuszu 100-lecia naszej parafii. Była piękna msza dziękczynna celebrowana przez biskupa Ronalda Fabbro, ordynariusza diecezji London, następnie w Caboto Hall miał miejsce bankiet z udziałem niemalże 600 gości, w tym burmistrz miasta, konsul RP, kilkudziesięciu księży z okolicznych parafii, jak też goście ze stanu Michigan, Illinois, Nowy Jork i prowincji Ontario. O tych mających nastąpić uroczystościach, podobnie jak w przypadku innych imprez organizowanych w ramach Roku Jubileuszowego, poinformowaliśmy miejscowe media, jak również media polonijne w Kanadzie.
Niestety, jedynie jedna stacja radiowa zapowiedziała o tym, natomiast największa miejscowa gazeta – „Windsor Star”, zamieściła jedynie kilka fotografii, bez żadnego komentarza. Dobór fotografii pozostawiam bez komentarza. Dlatego też na stronie Fb tej gazety zamieściłem komentarz, którego treść podaję tutaj, jako iż nie jestem pewien, jak długo mój komentarz pozostanie na stronie Fb tej gazety. Oto treść komentarza, przepraszam znających jedynie język polski, iż jest to napisane po angielsku.
Ryszard Kuśmierczyk
Because the Windsor Star has managed to raise to the level of a cartoon paper, by posting only the pictures related to the Jubilee of one of the oldest Catholic parishes, and one of the most dynamic communities in the city, here, out of respect to the Windsor Star Readers, the Catholic community of Windsor, and the Polish community of Windsor, I am posting the text of the Press Release that was delivered to all the local media, including the Windsor Star, on Friday, October 22nd. I would like to mention that during the Jubilee Year, from October 2016 to October 2017, Windsor Star did not report on any of the events listed in the attached document, nor in many press releases provided prior to those events.
Windsor, Ontario – October 20, 2017
The oldest ethnic Catholic parish in Diocese of London is celebrating a big birthday.
Holy Trinity Roman Catholic Polish Parish year-long celebration of its 100th anniversary is coming to a great finale on Sunday, October 22 with a Thanksgiving Mass at 4:00PM officiated by the Bishop of London Most Reverend Ronald Peter Fabbro, followed by the Centenary Jubilee Gala banquet at the Caboto Club.
The Polish church, the second oldest active Catholic church in Windsor – on the corner of Langlois Avenue and Ellis Street – has been the spiritual and cultural home for tens of thousands of Poles over the last century.
“The Church is the foundation of our community and a close-knit family with a proud history” says Rev. Zbigniew Sawicki, the eighth in a line of pastors to watch over the growing community. It has also been a safe harbour for thousands of refugees fleeing their homeland in times of political strife – seeking refuge and hope for a better life in Canada. “Our family came to Canada 34 years ago as political refugees, and Holy Trinity helped us settle in Windsor,” says Richard Kusmierczyk, Chair of the Centennial Committee.
The Centennial Jubilee Year has been observed from October 16, 2016 and featured numerous monthly cultural events open to the Windsor community including highlights:
· A Windsor Symphony String Orchestra concert on March 11,2017
· An exhibit at the Chimczuk Museum titled 100 Years of the Holy Trinity Roman Catholic Polish Parish that run from August 12 – October 15, 2017
· A lecture series titled Poland: The Country of Freedom Fighters, Artists and Saints from January through March 2017
Other events featured cultural works and productions from local artists, parish and community organizations, including Polish Language School students and two exhibits presented by the National Institute of Remembrance of Poland.
Information and a calendar of events, as well as a brief history of the Parish has been published on the Centennial Jubilee Committee website http://100holytrinity.com/en/
For more information, please contact: Richard Kusmierczyk - Chair, Centennial Jubilee Committee. Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Note: Because of the space limitations for a comment, I will post the content of the Press Release in two postings.
Part two of the Press Release dated October 22,2017 regarding the 100th Anniversary of the Holy Trinity R.C.Polish Parish in Windsor.
FAST FACTS:
· Rev. Jan Andrzejewski who was born in Milwaukee, Wisconsin as the first pastor of the new Holy Trinity Polish Parish on October 9, 1916
· On October 28, 1917 – Bishop Michael F. Fallon presided over the blessing ceremony of the church’s cornerstone. It was the first Polish Catholic Church in diocese of London, the first ethnic Catholic church in Diocese of London, and the fifth Polish Catholic church in Canada.
· During the time of leadership of Rev. Msgr. L. Wnuk PA, the Polonia Park and Villa Polonia – a low income 400 units housing projects were built to serve the Windsor’s community. These not for profit corporations are run by the board of directors- volunteers, members of the Holy Trinity Parish. They have been serving the community of Windsor for the past 41 years. – In 1965 Msgr. L. Wnuk brought to Windsor 10 nuns from Poland – the Ursuline Sisters of the Agonising Heart of Jesus. Since then, the Sisters have been working as teachers or the University of Windsor, St. Clair College, St. Cecile School, St. Joseph and F.J. Brennan high schools. They also run the Ursula Daycare and the Polish Language School.
· During the period of leadership by Rev. Msgr. P. Sanczenko, more than 1000 families came as the refugees on the program sponsored by Bishop M. Sherlock.
· There are approximately 12,000 Polish-Canadians in Windsor and Essex county
· Holy Trinity Polish Parish in Windsor counts 4,000 parishioners
· Holy Trinity Polish Parish underwent expansion and renovation in 2005 and Phase II in 2010. For the work in preserving the heritage building, the Parish received the city 2007 Built Heritage Award.
Listy z nr. 43/2017
Szanowny Panie Redaktorze,
Przeczytałem wywiad, który Pan przeprowadził z doradcą prezydenta do spraw ekonomicznych, i pozwolę sobie wyrazić moją opinię na temat poglądów tego pana.
Jak większość ekonomistów na Zachodzie ten pan też powtarza kłamstwa na temat ekonomii Chin, które są bezsprzecznie dzisiaj największą fabryką świata, i to fabryką wszystkiego. Nie trzeba być nawet wyposażonym w roczniki statystyczne, by ocenić, gdzie dzisiaj są USA czy Japonia, w porównaniu z Chinami. Proponuję proste doświadczenie temu panu oraz innym osobom, które powtarzają za Ameryką, że Chiny są drugą potęgą gospodarczą. Wchodząc do pierwszego sklepu, ja przynajmniej nie widzę w nim towarów amerykańskich, natomiast w tym samym sklepie uginają się półki pod produktami chińskimi. Ktoś powie, że to nie jest wystarczający dowód na potęgę gospodarki chińskiej, bo przecież to tylko dobra konsumpcyjne.
Czy na pewno? Każdy, kto choć trochę liznął wiedzy, orientuje się, że podstawą gospodarki każdego kraju jest jego przemysł. W jaki sposób można oceniać siłę przemysłu? Są różne sposoby, ale najprostszym i najbliższym doskonałemu jest poziom produkcji stali, bo stal jest potrzebna w prawie każdej dziedzinie. Jak to wygląda we współczesnym świecie? Ano, obraz jest aż nadto klarowny, kto jest głównym potentatem przemysłowym.
Weźmy pod lupę tylko rok 2014. Wikipedia mówi, że w tym roku Chiny wyprodukowały 800 milionów ton stali, podczas gdy druga na świecie potęga gospodarcza, jaką jest Japonia (tak Japonia, nie USA) 120 milionów ton. Potem mamy jeszcze długo nic i są USA i Niemcy.
Chiny, w przeciwieństwie do PRL-u, nie kupują licencji, oni kupują fabryki na Zachodzie, tam gdzie chcą zrobić nowy krok w podboju świata. Przykłady? Volvo w dziedzinie motoryzacji, francuska produkcja traktorów w dziedzinie maszyn rolniczych. Oni brali namiar na Hutę Stalowa Wola, ale z tego co piszą, z jakichś powodów się wycofali. Od co najmniej dekady Chińczycy wiedzą, że rozwój motoryzacji pójdzie w kierunku samochodu elektrycznego.
Te nie będą działać bez wkładu metali ziem rzadkich, których to produkcją Chińczycy zdominowali już świat. Chińska gospodarka rozwija się szybciej niż Zachód z prostej przyczyny, oni mają inny system. Oni mają taki system, jaki my mieliśmy w szczytowym rozwoju gospodarczym pod koniec dekady Gierka.
Niestety, specjaliści od rozbiórki gospodarki wykonali zadanie na piątkę. Opowiadają do dzisiaj, że był to przemysł siermiężny, a jak każdy, kto wtedy żył, się orientuje, znaczną część ówczesnego eksportu kierowaliśmy do Chin. Proszę pokazać, co dzisiaj jesteśmy w stanie wyeksportować do Chin?
I tak dochodzimy w tej dyskusji do Szlaku Jedwabnego. Żył Pan w Polsce i z całą pewnością Pan pamięta inwazję wiecznych piór z Chin? Czym się skończyła ta inwazja? Oczywiście upadkiem polskich producentów. To teraz proszę sobie wyobrazić, że do Polski przybywa wszystko z Chin, tańsze od krajowego i wyższej jakości. Nie spałbym spokojnie, gdybym był doradcą prezydenta, gdy Chiny budują w Polsce konia trojańskiego. Czy Pan by spał?
Pozdrawiam.
SC
Od redakcji: Szanowny Panie, oczywiście, że ma Pan rację. Niektórzy nie dopuszczają jeszcze tej myśli, zaś działanie chińskie unika gwałtownych ruchów, zgodnie ze starą zasadą prowadzenia wojny wyłożoną w fundamentalnym dziele strategii Sun Tzu „Sztuka wojny”, doprowadź do sytuacji, w której przeciwnik, gdy się zorientuje, że chcesz z nim wojować, nie będzie miał już żadnego ruchu.
***
BRAWO HONOULLU‼... DETEKSTING to nowe słowo i nowe ZOMBIE LAW, które moim zdaniem, jak najszybciej powinny wprowadzić wszystkie miasta, a więc i taka metropolia jak Toronto.
Za przechodzenie przez ulicę z nosem wsadzonym w „smart” telefon będą tam mandaty. Pierwszy mandat to 35 dol. USA, drugi to już 99 dol.... – ciekawe, jak to będą egzekwować.
Nie zdziwiłabym się, gdyby propozycja takiego prawa w Toronto, spotkała się z oporem naszych miejskich radnych, gdyż nie przyniosłaby popularności w pozyskiwaniu elekcyjnych głosów... bo w Toronto wszystko wszystkim wolno... jeśli nie siedzą za kierownicą auta.
Pozdrawiam antyhalloweenowo
Małgorzata Kossowska
Od redakcji: Patrząc zdroworozsądkowo, prawo takie jest zbyteczne, przechodzący w ten sposób i tak są eliminowani na drodze doboru naturalnego.
***
Kochani,
Nasi przyjaciele z Ottawy, będąc u nas w studio na Kaszubach kanadyjskich, kilka tygodni temu, w czasie towarzyskiego „gadu-gadu” o ikonach, po jakimś czasie zaczęli „ni z gruchy, ni z pietruchy” robić zdjęcia ikon i kręcić kamerką moje opowiadanie o ikonie Matki Boskiej Dzieci Nienarodzonych i co mnie spotkało w drodze powrotnej z Florydy, w St. Augustine, najstarszym mieście Stanów Zjednoczonych, a chyba całej Ameryki Północnej.
W ten sposób powstał ten krótki filmik, który wrzuciliśmy na YouTube i w ten sposób, dzięki łańcuchowi ludzi dobrej woli, tych kilka naszych ikon, prezentowanych w tegorocznym Madawaska Studio Tour, mam nadzieję zawędruje do wielu mieszkań ludzi nam znajomych, a może nawet więcej, do tych, których nie znamy, a zapewne nawet nigdy nie poznamy.
Ale może dzięki temu Ci Znajomi, jak też Ci Nieznajomi może znajdą chwilkę czasu na odrobinę refleksji, odrobinę wyciszenia w tym rozgonionym świecie, który nie zawsze zmierza w kierunku, w jakim byśmy sobie życzyli, gdzie fałszywi prorocy są ciągle na piedestałach i tylko od czasu do czasu spadają z hukiem.
I tym optymistycznym akcentem zakończę te moje krótkie wprowadzenie do tego, co mam nadzieję, Państwo obejrzycie.
Pozdrawiam też najserdeczniej,
Janusz Charczuk
Podaję link na YouTube:
Od redakcji: Wielka i głęboka przyjemność czytać Pana ikony...
Listy z nr. 42/2017
Od redakcji: W rozmowie telefonicznej Lucjan z Kingsville wyraził oburzenie z powodu używania w tekście Pana Nikt słów obrażających ludzi, bydło i swołocz. Zdaniem Autora, są to emocje wynikające z problemu czytania tekstu bez zrozumienia.
***
Klub Gazety Polskiej zorganizował Otwarte spotkanie Polonii ottawskiej, na które zaprosił wszystkie organizacje polonijne do wynajętej sali w Domu Polskim SPK. KPK Ottawa oraz większość organizacji zrzeszonych w KPK zbojkotowała ambasadora i nie przyszła na to spotkanie. Zarząd Koła nr 8 SPK w Ottawie, którego prezesem jest Jerzy Kulczycki, a członkami są również prezes Zarządu Głównego SPK Andrzej Ruta oraz prezeska KPK Ottawa Elżbieta Komsta, wysłał list do członków Koła nr 8, w którym nawołuje do bojkotu tego spotkania. Poniżej list Prezesa SPK Koło nr 8 w Ottawie, wysłany przez sekretarkę Koła Mariannę Sikorską.
Szanowne Koleżanki i Koledzy,
po uzgodnieniu z Prezesem naszego Koła uprzejmie informujemy, że środowe spotkanie z Jego Ekscelencją Ambasadorem RP w Kanadzie jest organizowane przez przedstawicieli Klubu Gazety Polskiej, którzy wielokrotnie wypowiadali się w sposób obelżywy o naszej organizacji i jej działaczach, w związku z tym nasze Koło nie sankcjonuje tego wydarzenia i nie zachęca członków SPK do uczestnictwa, co nie oznacza, że nie mogą państwo uczestniczyć w tym spotkaniu jako osoby prywatne. Nie oznacza to naszego bojkotu spotkania z Panem Ambasadorem, w którym wszyscy chętnie uczestniczylibyśmy, gdyby to spotkanie było zorganizowane przez Kongres Polonii Kanadyjskiej. Niestety organizatorem jest Pan Kujbida, który wielokrotnie szkalował organizacje polonijne i ich działaczy, tworząc w ten sposób ogromny rozdźwięk w naszych środowiskach. SPK zgodziło się na odpłatne wynajęcie sali, żeby nie być oskarżonym o dyskryminację, ale nie sankcjonujemy tego spotkania, gdyż naszym zdaniem organizatorzy nie reprezentują Polonii ottawskiej
W imieniu Prezesa Koła #8 – Marianna Sikorska/Sekretarz Koła
[podał czp]
Od redakcji: Smutne to.
***
Od redakcji: Szanowni Państwo, okrężną drogą dotarł do nas list konsula Grzegorza Morawskiego rozsyłany do organizacji i mediów. Ponieważ my zostaliśmy pominięci, więc możliwe, że lista pominiętych jest dłuższa, dlatego pozwalamy sobie przytoczyć tekst listu w całości:
Subject: Fundusze Senatu na projekty polonijne
Szanowni Państwo,
Pragnę Państwa poinformować, że rozpoczął się właśnie nabór ofert na finansowanie projektów polonijnych przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej. W 2018 r. Senat RP planuje przeznaczyć na ten cel 100 milionów złotych (równowartość 35 milionów dolarów kanadyjskich).
Celem naboru jest wsparcie środowisk polonijnych i polskich za granicą zgodnie z kierunkami działań na rzecz Polonii i Polaków za granicą określonymi w uchwale Prezydium Senatu na lata 2017–19. Są to:
– Edukacja, Kultura i Promocja Polski oraz ochrona polskiego dziedzictwa kulturowego i historycznego,
– Wzmacnianie pozycji środowisk polskich i polonijnych w krajach zamieszkania,
– Media polonijne,
– Infrastruktura polonijna,
– Pomoc charytatywna i socjalna.
Środki na realizację zadań publicznych w zakresie opieki na Polonią i Polakami za granicą będą przekazywane w formie dotacji celowej.
Oferty mogą składać wyłącznie organizacje zarejestrowane w Polsce, wymienione w ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, mające doświadczenie w pracy na rzecz Polonii i Polaków zamieszkałych za granicą.
Organizacje niezarejestrowane w Polsce mogą skorzystać z dotacji, współpracując z zarejestrowanym w Polsce partnerem. Dobrą praktyką może być współpraca z partnerami, których projekty uzyskały finansowanie w ramach konkursów Senatu RP i MSZ w poprzednich latach.
Każda oferta może dotyczyć tylko jednego kierunku działania. W przypadku zadań polegających na budowie, przebudowie lub remoncie, jedna oferta może dotyczyć tylko jednego obiektu budowlanego. Zadania, które otrzymają dotacje, mają być zrealizowane w terminie od 1 stycznia do 31 grudnia 2018 r.
Od tego roku oferty można składać wyłącznie drogą elektroniczną, za pomocą generatora ofert dostępnego pod adresem: https://generator.senat.gov.pl
Nieprzekraczalny termin składania ofert upływa:
6 listopada 2017 r. dla ofert z kierunków Media polonijne i Pomoc charytatywna i socjalna;
13 listopada 2017 r. dla ofert z kierunku Wzmacnianie pozycji środowisk polonijnych i polskich w krajach zamieszkania;
20 listopada 2017 r. dla ofert z kierunków Edukacja i Infrastruktura polonijna;
30 listopada 2017 r. dla ofert z kierunku Kultura i promocja Polski oraz ochrona polskiego dziedzictwa kulturowego i historycznego.
Pełny regulamin postępowania jest dostępny na stronach Senatu RP. Dodatkowe informacje można uzyskać pod adresem poczty elektronicznej: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub pod numerami telefonów: +48 22 694 9036, -9264, - 9135 , -9556.
Grzegorz Morawski
Konsul Generalny
Konsulat Generalny RP w Toronto
Od redakcji: Wiele osób uważa, że bogate środowiska polonijne, jak Kanada, USA, Australia etc., nie powinny korzystać z tych subwencji, bo „przecież Żydzi z tych krajów wspomagają Izrael finansowo, a nie odwrotnie...”.
***
Jesienne pozdrowienia dla redaktorów „Gońca” z uroczego miasteczka Elliot Lake. Gdy główną ulicą jedzie kilka samochodów, mówią mieszkańcy, że to już trafik.
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/Listy%20do%20redakcji?start=60#sigProIdd08454d7f0
Powietrze przejrzyste, woda z jeziora nadaje się do picia.
Ludzie bardzo życzliwi, cisza i spokój, wokół wiele jezior.
Co najważniejsze, ubezpieczenie na samochód, stiker, dużo tańsze. Nie ma obowiązku emission test.
Miejsce na pogodny trzeci etap życia wprost wymarzone.
Ewa i Zbigniew Szczęsnowicz
Od redakcji: Pozostaje nam zazdrościć i liczyć na łaskawą pamięć.
Listy z nr. 41/2017
Zostałem agentem Sorosa!
Właśnie (środa wieczór, 4. dzień października A.D. 2017) wróciłem do domu, wyproszony ze spotkania w ZNP przez p. Mariana Kowalskiego, byłego kandydata na Prezydenta RP.
„Jak się Panu nie podoba, to proszę wyjść, nie potrzeba nam tutaj agentów Sorosa!”
Część sali sprawiała wrażenie, że całe dotychczasowe wystąpienie p. Kowalskiego, bardzo Jej się podoba, ale jak zwykle to bywa, przeważała cicha większość, mam nadzieję, że też bardzo zniesmaczona formą i treścią, ale jednak strusiowata.
Gdy tylko padł wyrok, że jestem agentem Sorosa, to zjawili się szybko trzej akolici, dużo młodsi i sprawniejsi niż ja (broń Boże, nie zamierzałem się bronić), ubrani w koszulki z napisem „I am Christian” (proszę nie mylić z katolikami !) i grzecznie, ale zdecydowanie poprowadzili mnie w stronę drzwi.
Ta aktywna część sali natychmiast zawyła z radości, jak w Koloseum, gdy gawiedź żądała dobicia nieszczęśnika, i w odpowiednim dla siebie stylu i klasie, zostałem pożegnany (wygnany, a kysz!) bliżej nieokreślonymi głośnymi krzykami i buczeniem, wśród których dało się rozpoznać: wynocha! won! wypierda...!
Oczywiście, jak nakazuje przyzwoitość polska, we wstępie spotkania padły w różnych konfiguracjach i z różnych ust słowa Bóg, Honor i Ojczyzna oraz nie mogło zabraknąć i takich kwiatków, jak wolność czy demokracja.
Trochę tak, jak „za wolność waszą i naszą”. Każdy ma inne pojęcie wolności. Inna jest wolność przewidziana przez starszych i mądrzejszych dla was i inna jest dla nas. Tu upatruję główny powód ludzkiego nieszczęścia i w szatańskim ekumenizmie.
Cóżem to ja uczynił, żem tak p. Kowalskiego i (może) większość sali doprowadził do takiego stanu najwyższego wzburzenia?
Tak, wyłamałem się z proponowanych na wstępie reguł spotkania, żeby słuchacze zabierali głos dopiero po, nazwijmy to, wykładzie, konferencji, ale mimo że bardzo chciałem to wytrzymać, nie wytrzymałem.
Wstałem i powiedziałem tylko, że tego nie da się słuchać, oraz chciałem wyjaśnić, dlaczego wychodzę, nie chciałem przeszkadzać, ale nie dane mi było.
W duchu wolności i demokracji, waszej i naszej, wszystko potoczyło się dość sprawnie i szybko, tak jak próbowałem to wyżej opisać.
Pojechałem z nadzieją na wysłuchanie ciekawych komentarzy, opisów aktualnej sytuacji politycznej, moralnej czy gospodarczej w Polsce. Może jakieś wizje i propozycje na poprawę w naszej Polsce, bo na to zawsze jest miejsce w każdym kraju. Kompletne rozczarowanie.
Słuchałem i nawet ceniłem poprzednie, to nie było pierwsze, wystąpienia p. Kowalskiego w ZNP. Mówię szczerze. Widziałem w Nim zdrowy i prosty sposób postrzegania świata, ciągle wiązałem duże nadzieje z Ruchem Narodowym, którego był jednym z filarów. Widziałem w p. Kowalskim naprawdę dobry materiał na dobrego, polskiego polityka.
Miałem w planie zapytać p. Kowalskiego, w czasie do tego przeznaczonym, o to, czy nie czuje się źle, pokazując się co jakiś czas z protestanckim pastorem, p. Pawłem Chojeckim, i czy krew Mu się nie burzy, gdy p. Chojecki w różny, bardzo niewybredny sposób atakuje, należy powiedzieć, opluwa Kościół katolicki. Oni już tak mają.
Nie musiałem już czekać na pytania. Pan Marian Kowalski udowodnił, że świetnie się wyuczył tego fachu, jaki reprezentuje pastor Chojecki, i dużą część swego wystąpienia przeznaczył właśnie na to opluwanie, używając przy tym wysoce niestosownych, grubiańskich, mogę powiedzieć, chamskich określeń. Czyżby uczeń przerósł mistrza? I wtedy właśnie nie wytrzymałem.
Wiem, w jakim stanie jest nasz Kościół, opłakanym, mam swoją, również bardzo negatywną opinię o wielu posunięciach, wypowiedziach, decyzjach Papieża Franciszka. Ale nie tędy droga, p. Marianie, nie wolno tak się zachowywać. To obraża Boga, obraża Kościół, obraża człowieka, to powinno obrażać i Pana. Niech Pan spojrzy na ten dziki tłum, który mnie „wybuczał”. To nie był Pana elektorat.
W moim odczuciu, powinien Pan jak najszybciej porzucić tego protestanckiego mentora, On zniszczył Pana duże możliwości polityczne, tak jak protestanci niszczą, ale nie uda się to Im nigdy, jedyny, prawdziwy, dający zbawienie, założony przez Jezusa Chrystusa, Kościół rzymskokatolicki.
Pozdrawiam Pana i mam nadzieję na Pańską skuteczną refleksję.
Roman Dorna
Od redakcji: Smutne.
***
Ryszard Kuśmierczyk skomentował na naszej stronie informację o wyjątkowych sukcesach, jakie w kanadyjskiej polityce, na wszystkich jej szczeblach, odnosi mniejszość sikhijska.
Richard Kuśmierczyk: „Obserwowałem ich i współpracowałem z nimi w wielu kampaniach wyborczych na wszystkich szczeblach i jestem pełen podziwu dla ich zaangażowania politycznego i niebywałej solidarności, jaką sobie okazują, gdy stawką jest awans jednego z nich lub gdy o wybór ubiega się ktoś, kto zaskarbił sobie ich zaufanie. Podziały znikają.
Jako grupa etniczna w Kanadzie są mniej liczni niż Polacy i są od nas o wiele krócej w tym kraju. My jedynie możemy śnić o sile politycznej, jaką ma ta grupa etniczna w Kanadzie. Mają członków parlamentu federalnego w trzech największych partiach, a więc nieważne, która partia będzie partią rządzącą, oni będą zawsze mieć swojego przedstawiciela w partii rządzącej. Obecnie mają w sumie 16 posłów w parlamencie federalnym, pięciu ministrów, w tym jeden prowadzi kluczowy resort – ministerstwo obrony.
A Polacy? Proszę sprawdzić na Google. Niech więc Kongres Polonii Kanadyjskiej nadal utrzymuje dotychczasową linię nieangażowania się i niepomagania w wyborach kandydatom, którzy są członkami Polonii kanadyjskiej. No i niech Polacy w Kanadzie nadal biorą udział w wyborach, tak jak do tej pory, a więc jako... Wielcy Nieobecni.
No i „patrzmy z góry” na sikhów czy inne nacje. Mamy za to wiele... akademii i dożywotnich aktywistów, którzy w 24 godziny zmieniają kolor ‘kapeluszy’, a niektórzy mogą się pochwalić stażem jeszcze z czasów Jaruzela.”
Listy z nr. 40/2017
Droga Redakcjo!
Śledzę te tragiczne wydarzenia z Las Vegas i uwierzyć nie mogę – do czego dochodzimy swym działaniem właśnie dziś w naszym współczesnym życiu – w czasach zamętu ideowego, i to bez znaczenia, gdziekolwiek jesteśmy i w którym zakątku świata żyjemy – czy naprawdę musimy się zabijać nawzajem? Czy musimy żyć na beczce prochu, która może lada moment wybuchnąć? Do czego takie nasze zniewolone współczesne życie bez wiary i zrozumienia ewangelii i Bożej radości w sercu prowadzi?
Pismo Święte – dawanie dobrego przykładu – głoszenie Dobrej Nowiny – staje się przeżytkiem dla wielu – na naszych oczach umiera chrześcijańska Europa, łamane są nasze postawy emocjonalne – wciąż mamy dowody na brutalne prześladowania milionów chrześcijan.
Prawie każdy dziś robi, co chce i jak chce! – Jak mu wygodniej – bo jakoś... to będzie, bo wszelka poprawność polityczna, kulturowa tego wymaga i na to pozwala.
Czy naprawdę? Dziwne to nasze współczesne myślenie – myślenie psychopatyczne – i są tego skutki – to my zmieniliśmy ten świat, niestety! To nasze pokolenie pozwoliło – aby komputer zastąpił człowiekowi ludzi…
Ekran zastąpił widoki – obraz, głośnik zagłuszył odgłosy przyrody, chemikalia zastępują pożywienie, niedługo wirtualna rzeczywistość i sztuczna inteligencja zastąpią nas – bo będziemy zbyt ludzcy i przestaniemy być kompatybilni z wszechobecną technologią.
Ponad 58 ludzi zabitych i ponad pół tysiąca rannych w szpitalach w Las Vegas i Nevadzie. Patrząc na ten tragiczny obraz kolejnej ludzkiej masakry, szukamy przesłania, nadziei, modląc się za tych, których dziś w Las Vegas zastrzelił nieobliczalny psychopata, i zastanawiając się – czy pozostały gdzieś jeszcze jakieś godne wzorce, godne naśladowania w tych czasach zamętu ideowego – które mogą nas uratować?
Gdzie się zaczyna podziewać nasza wiara, nadzieja i miłość oburzona codziennym niepokojem? Czemu nie chcemy się obudzić i nie umiemy prawie już mądrze czerpać z zasad Bożego życia, cieszyć się nim, promując miłość? Czemu prowadzimy, jak mawiał ksiądz Jan Twardowski życie pełne supełków? Dziś jest tego efektem ta potworna masakra ludzka w Las Vegas. A każdego teraz niemal dnia – jakieś inne miejsce na kuli ziemskiej.
Miłość przywołuje miłość, a nienawiść i złość rodzą śmierć!
Dobrze że wciąż jeszcze w momentach potwornych klęsk i ludzkiej tragedii wspólne męczeństwo i nasze cierpienie potrafi wciąż nas zjednoczyć. Musimy zrozumieć, że nasze marzenia, sny, pragnienia możemy realizować tylko i wyłącznie na drodze zrozumienia, wierności chrześcijańskim zasadom – na drodze pokoju i miłości – tej Bożej, obwieszczanej na drodze Dobrej Nowiny w Chrystusie.
Miłość potrafi nadal wciąż być tym promieniem nadziei w budowaniu naszych postaw emocjonalnych – a nasza codzienność nie musi być tragiczna – jak dziś w Las Vegas. Niech miłość i rodzina będą naszym pragnieniem, promieniem nadziei na lepsze życie i pokój na świecie. Świat bez Boga i nowej ewangelizacji skazany jest na zagładę. Módlmy się za naszych kapłanów, ojców misjonarzy, gorliwie, to jest z pasją, i z misyjnym zapałem promujących Dobrą Nowinę we wszystkich zakątkach świata.
Mile redakcję pozdrawiam
Bożena Senkowska-Żukowska, Toronto
Od redakcji: Szanowna Pani, myślimy podobnie.
***
http://www.goniec24.com/wiadomosci-kanadyjskie-mobile/itemlist/tag/Listy%20do%20redakcji?start=60#sigProId6f49fe4e1b
Od naszego Czytelnika p. Zbigniewa Szczesnowicza otrzymaliśmy zdjęcie naszego korespondenta Mariusza Rokickiego w firmowej czapce i koszulce „Gońca”, Mariusz pozdrawia wszystkich swoich darczyńców w Kanadzie i całą Polonię. P. Szczesnowicz odwiedził Mariusza w Polsce.
Listy z nr. 39/2017
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jest zainteresowane pozyskaniem artefaktów z okresu II wojny światowej
W czasie mojej ostatniej wizyty w Polsce, odwiedziłem w czerwcu 2017 Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku w celu przekazania eksponatu do tego muzeum. Dyrekcja tego muzeum jest również bardzo zainteresowana pozyskaniem wszelkich pamiątek związanych z okresem II wojny światowej, a szczególnie tych pochodzących od polskich kombatantów. Moim zdaniem, przekazanie wszelkich pamiątek-artefaktów z czasu II wojny światowej do jakiejkolwiek polskiej placówki muzealnej, zainteresowanej tematem wojny, jest godne rozważenia. Nie pozwólmy, żeby takie cenne materiały zostały zniszczone, zapomniane lub nie miały okazji być przekazane ekspertom historykom i pokazane społeczeństwu. Nawet te najdrobniejsze artefakty mogą się okazać bardzo cenne, gdy eksperci pozbierają je w większą całość. Często mogą to być bardzo ważne informacje o ludziach, organizacji oddziałów wojskowych, poszczególnych polach bitew czy innych faktów związanych z polską armią w Polsce lub na Zachodzie w czasie II wojny światowej.
Dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku nie chciałaby działać na szkodę innej polskiej placówki muzealnej. Jeżeli więc będzie możliwość pogodzenia planów tego muzeum oraz starań innych muzeów, to oczywiście z wielką radością przyjmą wszelkie dary i nawiążą kontakt z osobami, które mogą przyczynić się do wzbogacenia zbiorów Muzeum II Wojny Światowej.
Pan Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej wyraził nadzieję na nawiązanie ściślejszej współpracy ze środowiskiem kombatanckim w Kanadzie. Zależy im na utrwaleniu losów polskich żołnierzy, którzy mieszkają poza granicami kraju, a przy tej okazji chcieliby również wzbogacić swoje zbiory o cenne eksponaty. Pan Dyrektor zadeklarował, iż w tak ważnej dla misji Muzeum kwestii, mogą nawet przyjechać do Kanady (Pan Dyrektor osobiście lub jego zastępca z pracownikiem Muzeum), aby nawiązać bezpośredni kontakt, być może nagrać notacje z kombatantami oraz porozmawiać na temat ewentualnego przekazania innych pamiątek do ich zbiorów.
W zawiązku z tym, redakcja Komunikatów Ottawskich prosi osoby lub organizacje zainteresowane przekazaniem jakichkolwiek eksponatów do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, żeby skontaktować się z redakcją poprzez e-mail lub telefonicznie.
Kontakt z redakcją
Komunikatów Ottawskich:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
lub telefon 613-599-8072
Tak jak wspomniałem powyżej, zachęcam serdecznie do przekazywania pamiątek z okresu II wojny światowej do wybranej przez siebie dowolnej polskiej placówki muzealnej. W pierwszym ogłoszeniu podane jest Muzeum Narodowe w Krakowie, które także jest odpowiednim miejscem dla tego typu artefaktów.
Niedługo ma powstać kolejne muzeum tematyczne w Krakowie, finansowane z budżetu państwa. W 75. rocznicę zakończenia ewakuacji Armii Polskiej z ZSRS, w czwartek, 14 września 2017, został podpisany list intencyjny w sprawie powstania Muzeum im. gen. Władysława Andersa. Na siedzibę muzeum wybrano zabytkowy budynek dawnego dworca PKP w Krakowie.
Uroczystość podpisania listu intencyjnego utworzenia w Krakowie Muzeum im. gen. Władysława Andersa pod Honorowym Patronatem córki generała pani Anny Marii Anders z udziałem Wojewody Małopolskiego i Rektora Uniwersytetu Pedagogicznego. Obecni byli: żołnierz Armii Andersa prof. Wojciech Narębski i przedstawiciele Związku Sybiraków. Jak dodaje córka generała Władysława Andersa, muzeum powinno być multimedialne i nowoczesne. Jak na razie nie wiadomo, kiedy powstanie.
Skromne zbiory muzealne poświęcone generałowi Andersowi są również wystawiane w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Córka gen. Andersa odwiedziła to muzeum w kwietniu 2017 i miała okazję zobaczyć pamiątki po swoim ojcu.
Czesław Piasta
Komunikaty Ottawskie
PS Jeśli będziesz w Gdańsku i będziesz chciał zwiedzić to muzeum, to sugeruję kupno biletów co najmniej jeden dzień wcześniej. My przyszliśmy do muzeum wkrótce po otwarciu i nie było biletów na ten dzień.
***
Błędny zapis w ustawie – wszyscy działacze opozycji antykomunistycznej agentami SB?
Każdy, kto otrzymał Krzyż Wolności i Solidarności, lub komu wydano decyzję o spełnieniu warunków, o których mowa w art. 4 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej jest agentem SB. Tak przynajmniej wynika z brzmienia ustawy i decyzji wydanych przez IPN. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą wadliwego sformułowania w art. 15a ust. 3 ustawy z dnia 16 października 1992 r. o orderach i odznaczeniach, jak i w art. 4 ustawy z dnia 20 marca 2015 o działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjonowanych z powodów politycznych.
Otóż w świetle przepisów uprawnionym do Krzyża Wolności i Solidarności lub do statusu działacza opozycji antykomunistycznej jest osoba, wobec której w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez niego lub przy jego udziale, w ramach czynności wykonywanych w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa. Kluczowy jest zwrot „nie zachowały się dokumenty”. Ustawodawca w ten sposób chciał wyeliminować potencjalnych tajnych współpracowników SB.
Jednak sformułowanie „nie zachowały się dokumenty” wskazuje, że były dokumenty, ale z różnych przyczyn się nie zachowały, czyli uległy zniszczeniu, zagubiły się itd. W Słowniku Języka Polskiego (PAN, Warszawa 1968 pod red. Doroszewskiego str. 436) pojęcie zachować definiuje jako przetrzymywać, dochować w stanie nienaruszonym, niezniszczonym, przechować, utrzymać. Zatem zwrot „nie zachowały się dokumenty” oznacza, że nie przechowano, nie dochowano, uległy zniszczeniu, nie utrzymano dokumentów. Jednak nie można logicznie nie przetrzymywać, nie dochować, zniszczyć, nie utrzymać czegoś, czego nie było. A zatem zwrot „nie zachowały się dokumenty” sugeruje, że takie dokumenty były, ale że ich nie zachowano.
W tym stanie rzeczy sformułowanie zawarte w ustawach, iż „w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez niego lub przy jego udziale, w ramach czynności wykonywanych w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa”, jest sformułowaniem sugerującym (wbrew intencjom autorów zapisu), iż były dokumenty wytworzone przez daną osobę lub przy jej udziale w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji, ale nie zachowały się, a nie że ich w ogóle nie było.
W ten sposób każdy, kto otrzymuje decyzję Instytutu Pamięci Narodowej ws. spełnienia warunków, o których mowa w art. 4 ustawy o działaczach, lub komu przyznano Krzyż Wolności i Solidarności – jest według zasad logiki językowej de facto uznany za tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa, z tym zastrzeżeniem, że nie zachowały się wobec niego dokumenty. Innymi słowy, byli „agentami SB”, ale dokumenty się nie zachowały.
A nie o to chodziło przecież ustawodawcy i działaczom opozycji antykomunistycznej. Co ciekawe, nikt w trakcie prac parlamentarnych nad ustawami nie zauważył błędnego sformułowania. Dopiero Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956–89 go dostrzegło i w związku z podjętymi wątpliwościami 22 września wystosowało pismo do Rady Języka Polskiego o opinię w tej sprawie.
Stowarzyszenie Działaczy opozycji antykomunistycznej
***
List dotyczy tekstu A. Kumora „Polityka jest grą”
To jest list z zapytaniem wysłanym z http://www.goniec.net/ przez: Canada proxy <Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.>
Jeżeli w wyniku gry politycznej, na Polskę nadejdzie godzina W., czy autor artykułu „Polityka jest grą”, przyjedzie walczyć nad Wisłę? „Tak”? Taka dyplomacja jest formą walki z prawdą.
Odpowiedź redakcji: Autor nie przyjedzie, ponieważ w starciu z regularnymi oddziałami nie miałby szans, a do Wojsk Obrony Terytorialnej jest za stary.
Poza tym, nie bardzo rozumiem, jaka dyplomacja jest formą walki z prawdą? W moim rozumieniu, w dyplomacji nie chodzi o prawdę, lecz o uzgadnianie interesów. Andrzej Kumor
***
Dzień dobry,
reprezentuję platformę internetową Art-maniac, stworzoną przez Galerię Roi Doré w Paryżu (która specjalizuje się w polskiej sztuce emigracyjnej).
Dokończenie z poprzedniej strony
Celem platformy Art-maniac jest promocja i sprzedaż polskiej sztuki na świecie (platforma dostępna jest w trzech językach: polskim, francuskim oraz angielskim). Chcielibyśmy nawiązać kontakt zarówno z artystami, jak i z kolekcjonerami i miłośnikami sztuki polskiej z całego świata i przede wszystkim z Polonią z całego świata, dla której platforma Art-maniac może stać się łatwym sposobem dostępu do polskiej sztuki i kultury (zarówno do kupna, jak i sprzedaży, gdyż Art-maniac skupuje dzieła i obiekty polskie, dokonuje ekspertyz lub pośredniczy w sprzedaży). Czy w związku z tym mogłabym prosić o jak najszersze udostępnienie tej informacji w kręgach polonijnych (i nie tylko)?
W załączniku przesyłam dossier z najważniejszymi informacjami na temat platformy Art-maniac (po angielsku i po polsku). Chętnie odpowiem na wszystkie pytania.
Zapraszam do zapoznania się z naszą stroną:
https://www.art-maniac.pro/
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Sawczuk
Art-maniac by Galerie Roi Doré
6, rue Sainte Anastase
75003 Paris
Tél: + 33 1 42 78 54 42
Tél: + 33 6 20 72 19 07
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
https://www.art-maniac.pro/
du mardi au vendredi de 12h00 à 19h00, le samedi de 13h00 à 20h00
ENTREE LIBRE
Odpowiedź redakcji: Udostępniamy jak najszerzej.
***
Dotyczy tekstu A. Kumora „Ograli ich”.
Niewiele się do tego da dodać.
Jest to trudne do zrozumienia, że Amerykanie sami wleźli entuzjastycznie w te maliny, nawet ich za bardzo nie było potrzeby w nie wpuszczać. Wygląda na to że sami uwierzyli w swą własną propagandę, jaki to reżim północnokoreański jest zły i groźny.
Zarzut, że jest zły i dlatego należy się mu przeciwstawiać, jest bez sensu. Lista złych reżimów popieranych przez Stany jest długa, więc oskarżanie o to KRLD, że ma „zły reżim”, jest przejawem obłudy. Zarzut, że jest groźny (głównie przez nieprzewidywalność) jest niepoważny dla każdego, kto odrobinę się zastanowi. Kolejni dyktatorzy KRLD to szachiści, a nie kowboje przy pokerze, sięgający zaraz do kabury rewolweru.
Jest jasne, że propagandę państwo może, a nawet czasem powinno uprawiać, ale tylko tak by inni w nią wierzyli. Natomiast wierzyć we własną propagandę nigdy nie należy.
Krzych Adam @ 27 września, 13:57
Od redakcji: Po prostu dyplomatyczna nieudolność, jak w wielu innych sprawach, gdzie USA przez arogancję, głupotę lub brak prawdziwych informacji, prowadziły bardzo złą i kosztowną politykę. W przypadku Korei Północnej pozwoliły Chinom zapędzić się w kozi róg. Nawiasem mówiąc, wiele przypadków wskazuje, że Chińczycy są i potrafią być zręczniejsi mimo że przecież na razie dopiero uczą się rządzenia z pozycji hegemona.
***
Dobry wieczór Panie Redaktorze!
Zapewne Pan już wie, jakie decyzje podjął prezydent Andrzej Duda?
Dziś dotarła do mnie z Polski ta bulwersująca informacja – w Komitecie Obchodów 100. rocznicy Odzyskania Niepodległości przypadającej w 2018 r. zabraknie przedstawicieli Kresowian. Nie zostali zaproszeni! Natomiast zostali zaproszeni Karaimowie, mniejszość niemiecka, polscy muzułmanie itd.
Przerażające, prawda?
Pozdrawiam, KA
Odpowiedź redakcji: Nie wiem, czy przerażające, ale smutne z całą pewnością.