Nowy rok przyniesie wiele zmian ale jedna z nich brzydko pachnie. Otóż od pierwszego stycznia Chiny nie będą już sprowadzać recyklingowanego plastiku i makulatury tak jak to robiły od wielu lat. Chiny są największym światowym importerem materiałów recyklingowych, przez co kraje takie, jak Kanada czy Stany Zjednoczone nie muszą się martwić co z tym zrobić. Adam Minter felietonista Blumberga i autor Junkyard Planet: Travels in the Billion-Dollar Trash Trade określa zmianę chińskiej polityki jako trzęsienie ziemi. Będzie ona miała poważne następstwa wewnątrz jaki poza Chinami. Oficjalnie Chiny zakazują importu używanych towarów które zalewają ich rynek. Mimo międzynarodowych nacisków odmawiają zmiany nowych przepisów. Cóż więc zatem czeka recyklingowane przez nas materiały w sytuacji kiedy nie będzie już na nie rynku? Coraz więcej kanadyjskich miast i miejscowości już dziś ma kłopoty i z uporaniem się z rosnącymi górami recyklingowanych materiałów i wiele kończy na wysypisku.
Matt Keliher manager ds śmieci w Halifaksie wie o tym z własnego doświadczenia. Keliher wystąpił niedawno o specjalne pozwolenie do władz Nowej Szkocji, aby zwalić na wysypisku olbrzymie stosy recyklingowanego plastyku. Prowincja zakazuje wyrzucania tego rodzaju materiałów na wysypiskach, jednak w sytuacji, kiedy nie ma na nie zbytu trudno znaleźć dla Nich zastosowanie. I wyrzucenie na śmieci pozostaje jedyną możliwością. Keliher mówi że 80% materiałów recyklingowanych przez miasto było kupowanych przez Chiny. Na dodatek władze municypalne poniosą straty finansowe ponieważ Chińczycy płacili za odbierany od kanadyjskich sortowni towar. Obecnie trzeba będzie wymyślić coś nowego.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!