Po wizycie w Waszyngtonie i rozmowach z prezydentem Trumpem oraz przedstawicielami Izby Reprezentantów premier Trudeau poleciał do Meksyku. Wiele wskazuje na to, że nastroje w Meksyku są podobne jak w USA in a pierwszy plan wysuwa się pytanie, czy umowa trójstronna ma w ogóle rację bytu. Meksykański prezydent Enrique Pena Nieto obiecał bronić NAFT-y i dążyć do wypracowania nowego porozumienia, jednak część znaczących polityków zdaje się przygotowywać grunt pod zerwanie negocjacji. W zeszłym tygodniu sekretarz ds. stosunków międzynarodowych stwierdził, że Meksyk nie zawaha się odejść od stołu negocjacyjnego i nie zgadza się na sterowany i ograniczony handel. Nawiązał do amerykańskich żądań zmiany przepisów o ilości lokalnie produkowanych części np. w samochodach. Z kolei były ambasador Meksyku w Stanach Zjednoczonych powiedział, że już kilka razy „nasi kanadyjscy przyjaciele” byli bliscy pozbycia się nas. Co mamy zrobić, by Kanadyjczycy skupili się jednak na rozmowach trójstronnych?, pytał.
Trudeau pytany o możliwość prowadzenia rozmów z Meksykiem, jeśli negocjacje NAFT-y zostaną zerwane, podkreśli, że na razie jest dobrej myśli. Jako kontynent jesteśmy bardziej konkurencyjni na arenie międzynarodowej i lepiej dbamy o interesy naszych obywateli.
Trudeau odwiedził Meksyk po raz pierwszy. W piątek będzie przemawiał w tamtejszym senacie.
***
Prezydent Trump mówi, że w razie niepowodzenia negocjacji North American Free Trade Agreement, jest gotowy prowadzić dalsze rozmowy z samą Kanadą. Na razie jednak zaznacza, ze los porozumienia NAFTA nie jest jeszcze przesądzony (chociaż na początku tygodnia powiedział magazynowi Forbes, że NAFT-ę trzeba zakończyć). „Zobaczymy, co będzie, rozmowy są trudne” – stwierdził w środę w gabinecie owalnym na początku spotkania z premierem Justinem Trudeau. Trudeau podkreślał, że Stany Zjednoczone eksportują więcej do Kanady niż łącznie do Chin, Japonii i Wielkiej Brytanii. „Jesteśmy waszym największym klientem”, mówił. Obecni byli również przedstawiciele komitetu Izby Reprezentantów. Dali do zrozumienia, że rozmowy dwustronne z Kanadą wcale nie przebiegałyby gładko. Przewodniczący komitety Kevin Brady wspomniał chociażby o dostępie do rynku mlecznego, barierach celnych czy ochronie własności intelektualnej. Demokraci z kolei zwracali uwagę na handel w dziedzinie kultury.
Od dawna wiadomo, że Trump do entuzjastów NAFT-y nie należy, ale w środę po raz pierwszy wspomniał o możliwości negocjowania umowy o wolnym handlu jedynie z Kanadą.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!