Rodzina 27-niej Taquisha McKitty walczy o zachowanie jej przy życiu i 21 września uzyskała od sądu nadzwyczajne postanowienie czasowo wstrzymujące Brampton Civic Hospital od odłączenia jej od respiratora, który podtrzymuje ją przy życiu. Rodzice starają się ocalić życie córki mimo że lekarze wydali już tydzień temu akt zgonu, stwierdzając śmierć mózgową. Ona żyje - mówi Stanley Stewart o swojej córce, która jest matką dziewięcioletniej dziewczynki. Stewart i matka Taquishy Alyson McKitty uważają, że szpital zbytnio pospieszył się z uznaniem śmierci i lekarze ignorują informacje od rodziny, która twierdzi że córka wciąż reaguje na niektóre bodźce, w tym uścisk ręki, rusza też kciukiem gdy ją o to poprosić.
W środę przyjaciele Taquishy pikietowali przed szpitalem trzymając znaki z napisami "Wciąż bije jej serce" oraz "Ratujmy Taquishę". Rodzinę wspiera Wendell Brereton Decyzja sądu o wstrzymaniu odłączenia respiratora nadeszła na 30 min przed planowanym zabiegiem. Rodzina stara się uzyskać opinię innego szpitala, innych lekarzy. Szpital w Brampton tłumaczy jedynie że śmierć neurologiczna jest zawsze ustalana przez dwóch doświadczonych lekarzy. W czwartek 28 września sąd przedłużył postanowienie o zakazie odłączenia od aparatury podtrzymującej życie, o kolejne dwa miesiące.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!