Członek rady kuratorium torontońskich szkół publicznych Parthi Kandavel (okręg 18, Scarborough Southwest) wnioskuje o rewizję map świata, z których korzystają uczniowie na lekcjach geografii. Chce, by w najbliższym roku szkolnym sprawą „dekolonizacji programu nauczania” zajęli się urzędnicy kuratorium i na koniec przedstawili wnioski, co można poprawić. W zeszłym tygodniu wystąpił z odpowiednią uchwałą, ale musiał ją wycofać, ponieważ wcześniej nie przeprowadził konsultacji z urzędnikami. Ma ponowić wniosek w maju.
Obecnie w powszechnym użytku jest tzw. mapa Mercatora – powstała w 1569 roku, nazwana od nazwiska jej twórcy, służyła żeglarzom ze Starego Świata. Mapa jest od jakiegoś czasu krytykowana za przedstawianie Europy w centrum oraz zmniejszenie Afryki i Ameryki Południowej. Kandavel podkreśla, że w kanadyjskich szkołach są uczniowie z całego świata, więc mapy powinny w sprawiedliwy sposób reprezentować wszystkie części globu. Zaznacza, że nie chce wprowadzać rewolucji w klasach, ale uważa, że przydałoby się wprowadzić również inne przykłady odwzorowań kartograficznych, które biorą pod uwagę rozkład mas kontynentów.
Podobny problem został poruszony w Bostnie. W zeszłym miesiącu tamtejsze kuratorium zdecydowało o wprowadzeniu w części szkół mapy Galla-Petersa, która jest dokładniejsza pod względem odwzorowania wielkości kontynentów. Przykładowo na mapie Mercatora Grenlandia jest prawie tej samej wielkości co Afryka, tymczasem Afryka jest 14 razy większa. Zostało to oddane na mapie Galla-Petersa. Mapa ma jednak swoje minusy, mianowicie mocno zniekształca kontynenty – w okolicy równika są rozciągnięte, a przy biegunach – ściśnięte. Jest jeszcze mapa Winkla-Tripela, która wydaje się być złotym środkiem.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!