Minister ds. statusu kobiet Patricia Hajdu mówi, że rząd chce finansować działalność organizacji walczących o prawa kobiet – jeśli oczywiście opowiadają się za aborcją. Pani minister zapewnia, że liberałowie są otwarci i wysłuchają organizacji mających inne poglądy, które krytykują poczynania rządu. Pytana o to, czy owa „otwartość” dotyczy też grup opowiadających się za ochroną życia, Hajdu zaraz zaznacza, że rząd ma przed sobą dużo pracy w kwestii wartości i interpretacji Karty Praw i Swobód, a zadaniem jej ministerstwa jest ochrona „prawa wyboru” kobiet. Dlatego na finansowanie i poparcie mogą liczyć tylko organizacje feministyczne.
Joanne Brownrigg z Campaign Life Coalition mówi, że to nic nowego. Tak samo postępowały poprzednie rządy liberalne. Za czasów Harpera było trochę inaczej, bo położono nacisk na pomoc materialną kobietom i na zwalczanie przemocy wobec kobiet. Diane Watts z REAL Women of Canada dodaje, że finansowanie ruchów feministycznych to dyskryminacja. W końcu nie wszystkie kobiety w Kanadzie są feministkami.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!