Kenney chce być premierem Alberty
Calgary Jeden z prominentnych polityków konserwatywnego gabinetu federalnego premiera Harpera, Jason Kenney, oznajmił w środę, że będzie się ubiegał o stanowisko lidera Partii Postępowo-Konserwatywnej w Albercie.
Kenney jest obecnie posłem Partii Konserwatywnej w Ottawie. Transfer do polityki prowincyjnej dla wielu jest zaskoczeniem, gdyż upatrywano w nim kandydata na lidera federalnych konserwatystów. Od miesięcy pojawiały się też spekulacje, że Kenney mógłby spróbować zjednoczyć partie Wildrose i Postępowo-Konserwatywną w Albercie. Tego rodzaju posunięcie, choć trudne, dawałoby szansę na zwycięstwo wyborcze z rządzącymi liberałami. – Obecnie prawicowe głosy są bowiem w Albercie podzielone.
Kenney ma już w tym doświadczenie, był jednym z polityków, kluczowych w jednoczeniu federalnej prawicy, kiedy to w 2003 roku udało się połączyć Canadian Alliance z Partią Postępowo-Konserwatywną i utworzyć Conservative Party of Canada.
Posłanka prowincyjna z Calgary Sandra Jason również rozważa możliwość ubiegania się o pozycję lidera albertańskich konserwatystów. Zapowiedziała, że jeśli Kenney zostanie przywódcą, ona opuści ugrupowanie, jako powód podała brak „postępowych wartości” u Kenneya.
Znowu bez listów w skrzynce
Ottawa Wszystko wskazuje na to, że od poniedziałku będziemy musieli radzić sobie z kolejnym strajkiem/lokautem pocztowców. Do poniedziałku, kiedy to ostatecznie podjęta miała być akcja strajkowa, nie były zaplanowane żadne sesje negocjacyjne. Canada Post zaproponowała oddanie sporu do arbitrażu, ale związki odrzuciły takie rozwiązanie.
Dwa punkty sporne to podwyżka uposażeń dla wiejskich listonoszy, jakiej domagają się związki, a także zmiany w firmowym funduszu emerytalnym, których Canada Post domaga się dla redukcji kosztów. Rzecznik Canada Post Jon Hamilton wyjaśnia, że strony „nie mogą być bardziej odległe w swych stanowiskach”. To właśnie przyszłość funduszu emerytalnego pocztowców stanowi największą kość niezgody, zapowiadającą długi protest.
Spór sprowadza się do tego, że Canada Post chce odejść w przypadku nowo zatrudnianych pracowników od emerytury o zdefiniowanej wysokości świadczenia do emerytur o zdefiniowanej wysokości składki. Obecny plan emerytalny gwarantuje pocztowców emeryturę o stałej wysokości świadczenia niezależnie od zysku, jaki fundusz wypracowuje na swych inwestycjach. Poczta chce, aby związkowcy płacili każdego miesiąca stałą składkę, ale by ich świadczenia nie były z góry ustalone i zależały od tego, jaki zwrot fundusz będzie uzyskiwał ze swych inwestycji. Innymi słowy, obarcza składkowiczów ryzykiem inwestycyjnym.
Ben Dachis z think tanku C.D. Howe tłumaczy, że jeśli plan nadal będzie gwarantował stałe świadczenia, to kto będzie dopłacał w wypadku, gdy inwestycje nie wypalą. Ponieważ poczta jest przedsiębiorstwem państwowym, więc w tym wypadku najprawdopodobniej podatnicy. Dlatego też rozwiązanie tego konfliktu będzie miało charakter precedensowy, wyznaczając sposób załatwienia tego sporu w przypadku wszystkich innych pracowników sektora publicznego.
Związki zawodowe protestują przeciwko próbie utworzenia dwufilarowego funduszu emerytalnego, w którym jedna grupa robotników miałaby przywileje stałych świadczeń emerytalnych, a druga nie.
Dla emerytów, jak Marion Pollack, który po 37 latach w Canada Post żyje z wygodnej emerytury o ustalonej z góry wysokości, sprawa jest jasna.
– Chcę powiedzieć tym wszystkim młodym pracownikom Canada Post, że ich emerytura warta jest tego, by o nią walczyć.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!