Nigdy nikomu, także na żądanie, nie dam zabójczego środka, ani też nawet nie udzielę w tym względzie rady..." – Przysięga Hipokratesa.
Nie będziesz zabijał – Księga Wyjścia 20:13.
"Rozważasz samobójstwo? Pomożemy Ci!" Był czas, gdy taka reklama wskazywała na telefon zaufania, gdzie ktoś czekał, by dać Ci radę i nadzieję w sytuacji, gdzie ból wydawał się nie do zniesienia. Jednakże teraz żyjemy w innych czasach. W ciągu zaledwie kilku miesięcy wspomagane samobójstwo – wraz ze swoją groźną rzeczywistością ukrywającą się za niewinnie brzmiącymi i zwodniczymi terminami jak "umieranie z pomocą medyczną" – zostanie uznane, w majestacie prawa, za dopuszczalną opcję w naszym kraju. W czasie, kiedy rząd federalny przygotowuje ustawodawstwo w celu wdrożenia decyzji Sądu Najwyższego, ważne jest, aby rozważyć skutki tej istotnej zmiany w naszym prawie.
Śmierć przychodzi do nas wszystkich, czasem nagle, a czasem powoli. Chociaż pacjenci korzystają z leków, które kontrolują ból, są oni w pełni usprawiedliwieni, gdy odmawiają uciążliwego i nieadekwatnego leczenia, które jedynie przedłuża nieuchronny proces umierania. Ale umierania to nie to samo co zabijanie. Jesteśmy wdzięczni lekarzom, pielęgniarkom i innym za to, że oferują pomoc medyczną pacjentom, którzy umierają, ale zabicie przez nich pacjenta nigdy nie jest uzasadnione.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!