Jak podaje The Rebel News powołując się na CBC, program sprowadzania uchodźców z obozów w Jordanii i Turcji do Kanady natrafia na trudności. Władze municypalne Vancouver, Ottawy, Halifaksu i Toronto, już w ubiegłym tygodniu zwróciły się do Ottawy o spowolnienie, a niektórzy uchodźcy rozlokowani tymczasowo w motelach twierdzą, że woleliby wrócić do Jordanii niż tkwić w stanie zawieszenia. Zaneb Adri Abu-Rukti powiedziała CBC, że mówiono jej, iż w motelu spędzi najwyżej 3 - 4 dni, a tymczasem tkwi tam wraz z dziećmi prawie dwa tygodnie i nie ma znaków, że coś się zmieni. - Wracamy do jednego pokoju, jemy, idziemy do łóżka i tak dzień za dniem - tłumaczy.
Minister imigracji John McCallum (na zdjęciu) twierdzi jednak, że są to niewielkie przeszkody w pracy agencji osiedleniowych, i cała operacja przebiega pomyślnie.
Do 25 stycznia od 4 listopada przybyło łącznie do Kanady 13764 uchodźców z tego 7926 na sponsorstwo rządowe, 4985 sponsorowanych prywatnie i 853, sponsorowanych w sposób mieszany.
Jak pokazują wcześniejsze doświadczenia, uchodźcy sponsorowani prywatnie mają łatwiejszą drogę do zaadoptowania się w Kanadzie i uzyskania niezależności ekonomicznej, w większym stopniu podejmują zatrudnienie, a w mniejszym korzystają z zapomogi socjalnej. Mimo to, obecne władze federalne zahamowały i odwróciły tendencję do sprowadzania uchodźców sponsorowanych prywatnie przez osoby fizyczne i organizacje.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!