We wtorek Vancouver i Ottawa oświadczyły, że tymczasowo wstrzymują przyjmowanie imigrantów wspieranych przez rząd. Agencje z tych dwóch miast zajmujące się uchodźcami potrzebują trochę czasu na rozwiązanie problemów mieszkaniowych. Miejsca, które miały służyć za lokale tymczasowe, są pełne. Grupy zajmujące się szukaniem stałych mieszkań twierdzą, że zanim przybędą nowi uchodźcy, należ przesiedlić tych, którzy na to czekają.
W Vancouver przerwa ma trwać 5 dni licząc od wtorku, podaje Chris Friesen, szef grupy zajmującej się przesiedleniami w Immigrant Services Society of B.C. Pulę miejsc w lokalach tymczasowych zwiększono o 700, ale ze znalezieniem stałych mieszkań ciągle jest problem, mówi. Przyznaje, że przedłuża się czas wystawiania czeków, które ministerstwo imigracji daje przybyszom na pokrycie początkowych kosztów utrzymania i znalezienia mieszkania.
W Ottawie napływ imigrantów może być wstrzymany nawet przez tydzień.
Przerwy dotyczą tylko uchodźców sponsorowanych przez rząd, którzy po przybyciu do Kanady byli kierowani do 36 miast. Rzecznik prasowy ministerstwa nie ujawnił, czy inne miasta także wystąpiły z wnioskiem o przerwę. Z 25 000 Syryjczyków, którzy mają przylecieć do końca grudnia, rząd ma udzielić pomocy finansowej 15 000. Jak dotąd sponsorował 5932 osoby.
Na początku mówiono o możliwości kwaterowania uchodźców w bazach wojskowych w Quebecu i Ontario. Teraz rozwiązanie to jest określane jako ostateczne. Jak dotąd żaden uchodźca nie został skierowany do obiektów wojskowych.
Minister imigracji John McCallum zwrócił uwagę, że przesiedlenie jest tylko jednym z kilku problemów. Inny dotyczy np. znalezienia sposobu na wprowadzanie Syryjczyków do społeczności francuskojęzycznych. Ponad 90 proc. uchodźców nie włada żadnym z języków urzędowych Kanady.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!