Jeszcze do niedawna na marginesie systemu szkolnego, homeschooling, czyli edukacja domowa staje się coraz bardziej popularna również w Mississaudze - pisze Jason Spencer w "Mississauga News".
Jeszcze kilakdziesiąt lat temu edukacja domowa kojarzona była z podróżującymi w minibusie hipisami, dzisiaj odwołuje się do niej coraz więcej "normalnych" rodziców.
Esther Ng z Mississaugi kształci w domu dwoje dzieci w wieku 10 i 15 lat. Przyznaje, że wymusza to zmianę stylu życia, ale korzyści się olbrzymie. W regionie Peel działa kilka grup samopomocowych edukacji domowej. Ng należy do Mississauga Christian Homeschool Association (MCHA), która pomaga w kształceniu około 100 dzieci i działa od 25 lat. Liczba członków w ostatnim roku uległa podwojeniu i jednym z powodów jest forsowanie przez władze prowincji programu edukacji seksualnej, który zagraża prawidłowemu rozwojowi dziecka i zakłóca tzw. latency period, kiedy to dzieci nie są zainteresowane seksualnością.
Deani Van Pelt dyrektor Barbra Micthell Centre for Improved Education Instytutu Frasera tłumaczy, że przepisy dotyczące homeschooling różnią się w zależności od prowincji. W Ontario rodzice powinni się zarejestrować w miejscowym kuratorium (Board of Education), choć jeśli dziecko nigdy nie uczęszczało do szkoły, nie jest to obowiązkowe.
W październiku ubiegłego roku liczba zarejestrowanych dzieci kształconych w domu wynosiła w Peel District School Board 764. W porówaniu do 151423 dzieci w systemie edukacji wydaje się nie być duża, ale stale rośnie. Poza tym część dzieci - jak dzieci pani Ng - nie jest zarejestrowanych.
Podobnie, jak w przypadku szkół prywatnych, program nauczania domowego w Ontario nie jest kontrolowany przez rząd prowincji.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!