farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia. Piątek, 24 kwietnia 2015

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Ta kolejka ma już finansowe szyny

Mississauga

Następnego dnia po tym, jak rząd zadeklarował finansowanie LRT, radni Mississaugi zastanawiali się, jakie dodatkowe koszty będą się wiązać z realizacją projektu. Radna Carolyn Parrish wnioskowała o przygotowanie zestawienia dotyczącego kosztów funkcjonowania kolejki. Zaznaczyła, że po pierwszej fali entuzjazmu trzeba zacząć rozsądnie planować i stopniowo odkładać pieniądze w kolejnych latach budżetowych. Z kolei radny Nando Iannicca zauważył, że wartość nieruchomości położonych wzdłuż linii kolejki wzrośnie i miasto mogłoby się też na tym wzbogacić. Podał przykład, że działka, która kosztował w latach 50. 50 000 dol., teraz jest warta milion, a wkrótce może nawet 3 miliony.

Menedżer miasta Janice Baker powiedziała, że w maju odbędzie się spotkanie z Metrolinksem. Podobnie jak Parrish mówiła o dodatkowych kosztach i wspomniała o zbadaniu możliwości przekazania nadzoru nad działaniem LRT sektorowi prywatnemu. Stwierdziła, że prowincja powinna dokonać przeglądu ustawy regulującej opłaty od rozwoju inwestycji, tak aby deweloperzy płacili miastu odpowiednio więcej, bo przecież dzięki rozwojowi transportu miejskiego będą mogli więcej zarobić.

We wtorek minister transportu Steven Del Duca ogłosił, że rząd prowincyjny zaaprobował plan budowy 23-kilometrowego odcinka Hurontario-Main LRT, która połączy Port Credit z Brampton. Ministrowi podczas konferencji w terminalu City Centre w pobliżu Square One towarzyszyły burmistrz Bonnie Crombie i burmistrz Linda Jeffrey. Del Duca powiedział, że rządowi zależy na polepszeniu transportu w GTHA. Powtórzył to, co słyszymy od dawna, czyli że LRT pozwoli na zmniejszenie korków, będzie wygodna i przysłuży się rozwojowi miast.

Crombie była bardzo zadowolona z decyzji rządu. Stwierdziła, że takie inwestycje służą miastom i dzięki nim jest więcej miejsc pracy. Dzisiaj rozpoczyna się nowy rozdział w historii Mississaugi, powiedziała.

Brampton wciąż jeszcze zastanawia się, jaką trasą pojedzie projektowana kolej. Część mieszkańców sprzeciwia się propozycji budowy torów na Main Street, obawiając się utraty charakteru centrum miasta.

Koszt projektu to 1,6 miliarda dolarów. Rząd zgodził się na finansowanie właśnie do kwoty 1,6 miliarda, czyli chce pokryć całość kosztów. Budowa ma się rozpocząć w 2018 roku, pierwsze pociągi ruszą w 2022. Mississauga jak dotąd wydała na projekt 15 milionów dolarów. Możliwe, że pieniądze uda się odzyskać.

Rządowe pieniądze będą pochodzić z prywatyzacji Hydro One. Na liście przedsięwzięć do finansowania oprócz LRT znalazła się też rozbudowa połączeń kolejowych GO, elektryfikacja większości linii i dodanie nowych pociągów.

 

 

Są jeszcze dobre szkoły...

Toronto

Havergal College – szkoła dla dziewcząt w centrum Toronto (Lawrence Avenue and Avenue Road) – zajęła drugie miejsce w rankingu Fraser Institute "Report Card on Ontario's Secondary Schools 2015". Na liście znalazło się 749 szkół średnich (secondary) z całej prowincji. Zestawienie oparto na wynikach obowiązkowych testów z czytania i pisania oraz matematyki. Na ich podstawie obliczono odpowiednie wskaźniki, m.in. średni wynik z testu z matematyki po klasie 9 czy odsetek studentów, którzy zdali test z czytania i pisania w klasie 10. Analizowano też wyniki w zależności od płci i grupy wiekowej. W ten sposób oceniono jakość kształcenia i środowisko naukowe.

Szkoła mogła maksymalnie dostać 10 punktów. W tym roku na pierwszym miejscu znalazła się francuskojęzyczna szkoła Minto z Ottawy kształcąca w kierunkach zawodowych (10 pkt). Havergal była druga z wynikiem 9,4 pkt. Kolejne miejsca przypadły Colonel By Secondary School w Ottawie i Bayview Secondary School w Richmond Hill. Najgorzej wypadły szkoły Heydon Park i West Credit z Toronto.

Jeśli chodzi o placówki, które zrobiły największy postęp, na uwagę zasługuje torontońska szkoła katolicka St. Patrick's, która w 2010 otrzymała tylko 2,9 punktu, a teraz 6,4. 42,9 proc. uczniów piszących test z czytania i pisania ma specjalne potrzeby, a 41,3 proc. uczestniczy w programach ESL.
Wyniki raportu publikowane są na stronie www.compareschoolrankings.org.

 

 

"Economist" ostrzega przed pompowaniem rynku

Ottawa

Z badania dotyczącego kosztów mieszkania przeprowadzonego przez magazyn "Economist" wynika, że w Kanadzie w stosunku do dochodów ceny nieruchomości są zawyżone o 35 proc. W porównaniu z wysokością czynszu za wynajem poziom przewartościowania wynosi 89 proc.

Porównywano ceny w 26 krajach. Okazało się, że na 7 rynkach mamy do czynienia z zawyżeniem wartości o więcej niż 25 proc. Na prowadzeniu pod tym względem jest Belgia, która osiągnęła poziom 50 proc. w stosunku do dochodów. Na uwagę zasługują też ceny w Australii, Francji, Wielkiej Brytanii i Szwecji.

Winą za taką sytuację "Economist" obarcza politykę finansową. Pisze o rekordowo niskim oprocentowaniu kredytów. To rodzi nadmierny popyt i winduje ceny. Koszty zakupu nieruchomości znacznie przewyższają zarobki czy koszty wynajmu. W Kanadzie ceny domów gwałtownie rosły przez ostatnie 10 lat. W 2014 roku na najgorętszych rynkach – w Toronto i Vancouverze – odnotowano wzrosty odpowiednio o 7,8 i 7,1 proc.

W podobnym tonie wypowiadali się już szef banku centralnego Stephen Poloz, agencja ratingowa Fitch, a nawet Międzynarodowy Fundusz Monetarny. IMF przestrzegał w zeszłym tygodniu, że środki wprowadzane przez banki centralne mogą nie odnieść pożądanego skutku.

Ciekawe, że według nowego raportu Statistics Canada, mieszkańcy Vancouveru są wyjątkowo mało zadowoleni z życia. Z kolei najmniej narzekają mieszkańcy Saguenay, Que. (ocena 8,2 na 10 możliwych punktów). Wysoki poziom zadowolenia przejawiają też mieszkańcy Trois-Rivieres, Que. i St. John's. Na drugim końcu znalazły się właśnie Vancouver (7,8 pkt), Toronto i Windsor. W Sudbury procentowo było najwięcej osób, które oceniły się na 9 lub 10 punktów.

W Vancouverze znowu było ich najmniej (35 proc.). Opracowanie bazuje na wynikach ankiet z lat 2009–2013. Ponadto stwierdzono, że kobiety są bardziej zadowolone niż mężczyźni, a najniższy poziom zadowolenia przejawiają osoby między 40. a 60. rokiem życia. Łatwiej jest być zadowolonym, pozostając w związku małżeńskim, mieszkając w małej miejscowości i oczywiście będąc zdrowym.

Jedną z najbardziej zadowolonych grup są przedstawiciele ludności rdzennej.

 

 

Chińczycy zachęcają do szpiegowania

Montreal

Odwiedzając rodzinę w chińskiej prowincji Xinjiang w kwietniu zeszłego roku, Arkin Kurban z Montrealu dowiedział się, że jest poszukiwany przez policję wewnętrzną. Powiedział mu o tym brat, który pracuje dla rządu. Kurban mieszka w Kanadzie od 15 lat. Pochodzi z mniejszości muzułmańskiej Ujgurów, która mówi po turecku. Postanowił pójść na policję, by wyjaśnić sprawę. Nie chciał mieć w przyszłości kłopotów. Przez 10 godzin próbowano wymusić na nim zeznania i wmówić mu, że nie jest Kanadyjczykiem. W pewnym momencie urzędnik nawet rzucił jego kanadyjskim paszportem.

Z podobnymi historiami do redakcji "The Globe and Mail" zgłosiło się jeszcze pięciu innych Kanadyjczyków pochodzących z mniejszości ujgurskiej. We wszystkich przypadkach podważano ich obywatelstwo, zastraszano, a nawet przekupywano, by zostali szpiegami. O podobnych historiach mówili członkowie społeczności tybetańskiej.

Kurban został wypuszczony pod warunkiem, że będzie monitorował działania członków swojej społeczności. Chińczycy kontaktowali się z nim w listopadzie, ale mówi, że nie przekazał im żadnych informacji.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Handlu Międzynarodowego wzywa Chiny do poszanowania praw człowieka i przestrzegania prawa. Jeden z doradców w chińskiej ambasadzie w Ottawie stwierdził natomiast, że nie wierzy w tego typu historie, przedstawiane zarzuty są bezpodstawne.
Ujgurzy zamieszkują prowincję Xinjiang na zachodzie Chin, bogatą w złoża ropy. Pozostają w konflikcie z Chińczykami. Z raportów organizacji zajmujących się prawami człowieka są zniewoleni, prześladowani i zmuszani do migracji. Rząd chiński przypisuje im dążenia separatystyczne, powiązania z fanatykami islamskimi i terrorystami.

 

 

Rusza ekspres na lotnisko

Toronto

W środę premier Kathleen Wynne przekazała, że 6 czerwca pierwsi pasażerowie pojadą pociągiem łączącym stację Union z lotniskiem Pearsona. Uruchomienie połączenia ma wyeliminować tylko w ciągu pierwszego roku 1,2 miliona przejazdów samochodem z miasta na lotnisko. W ten sposób Union-Pearson Express ma pomóc w rozładowaniu korków, a także ma się przysłużyć ochronie środowiska i podnieść konkurencyjność miasta w skali światowej. Ma też oczywiście zrobić dobre wrażenie na osobach, które przylecą do Toronto na Pan Am i ParaPan Am Games.

Teoretycznie do 2031 roku z połączenia ma korzystać 190 milionów pasażerów rocznie. Podróż będzie trwała 25 minut, a pociągi będą jeździć co 15 minut przez 19,5 godziny na dobę. Za bilet w jedną stronę trzeba będzie zapłacić 27,50 dol. (gotówką) lub 19 dol. (kartą Presto). Przewidziano zniżki dla studentów i seniorów. Pociągi początkowo będą spalinowe, potem ma nastąpić elektryfikacja linii.

 

 

ONTARIO ma nowy budżet

Toronto

Ogłoszony 23 kwietnia nowy budżet Ontario nie zawiera zbyt wielu miłych rzeczy. W nowej ustawie finansowej nie ma wielkich cięć w wydatkach, ale też nie ma nowych podwyżek podatków od osób fizycznych i przedsiębiorstw, co wcześniej wielu analityków prognozowało.

Przedstawiając 131,9-miliardowy budżet, minister finansów prowincji Charles Sousa obiecał zbilansować go poprzez różne środki oszczędnościowe przy założeniu stałego wzrostu gospodarczego. To ostatnie nie jest jednak takie pewne i wielu ekspertów uważa, że zakładane przez rząd zbilansowanie rachunków do roku 2017–2018 nie będzie możliwe.

Rząd przewiduje, że w nowym roku fiskalnym gospodarka wzrośnie 2,7 proc. napędzana przez niższy kurs kanadyjskiego dolara, wzrost obserwowany w USA, jak również niskie ceny paliw płynnych.

Ministerstwo Finansów zakłada wydatki na poziomie 131,9 mld dol. i wpływy – 124,4 mld. Wydatki w największych sektorach – ochrony zdrowia, oświaty i ubezpieczeń socjalnych, zmienią się niewiele.

W ocenie socjalistycznej NDP, budżet nie czyni nic dla poprawy obniżającej się stopy życiowej.

Oprócz ogłoszonych już wcześniej posunięć, jak sprzedaż większościowego pakietu w Hydro One czy zgoda na sprzedaż alkoholu w sklepach spożywczych, budżet nie zawiera szczególnych rewelacji. Może prócz tej, że rząd wprowadzi wymóg udzielania przez firmy ubezpieczeniowe zniżek dla kierowców, którzy zakładają zimowe opony w swych autach...

 

 

Mimo wszystko zbilansowany!

Toronto

Konserwatystom ledwo udało się dotrzymać obietnicy i zbilansować budżet. Minister finansów przedstawił długo oczekiwaną ustawę w środę, 21 kwietnia. Przewidywana nadwyżka w roku budżetowym 2015–16 nie będzie wielka – ma wynieść 1,4 miliarda dolarów. Udało się ją wypracować dzięki zmniejszeniu kwoty do odłożenia na fundusz awaryjny, sprzedaży części majątku i oszczędnościom, które powstaną podczas negocjacji umów z sektorem publicznym. Gdyby rząd zamierzał odłożyć na fundusz awaryjny tyle, ile zakładał jesienią ubiegłego roku, deficyt utrzymałby się jeszcze przez rok, a w 2016–17 wyszlibyśmy 0,9 miliarda na plus. Warto też zauważyć, że nadwyżka 1,4 miliarda jest przewidywana przy założeniu wzrostu gospodarczego na poziomie 2 proc. Jeśli wzrost okaże się o 1 proc. niższy, w księgach znów zrobi się czerwono.

Ministrowi Olivierowi udało się zawrzeć w ustawie obietnice wyborcze: podwyższenie limitu wpłat na nieopodatkowane konta oszczędnościowe (TFSA) – z 5500 do 10 000 dol. (wprowadzane natychmiast); obniżenie limitu kwot, które seniorzy powyżej 71 roku życia mogą wypłacać z Registered Retirement Income Funds; wypłaty zasiłków z EI z tytułu opieki nad chorym lub umierającym bliskim przez pół roku (obecnie przez 6 tygodni); wprowadzenie ulgi podatkowej na remonty domów, tak by przystosować je do potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych (odpis w wysokości 1500 dol. w przypadku inwestycji do 10 000); obniżenie podatków płaconych przez małe przedsiębiorstwa, zarabiające rocznie poniżej 500 000 dol. (stopniowo do 9 proc. w 2019 roku); zmiany w programach pożyczek studenckich i Canada Student Grants, tak by mogli z nich korzystać studenci uczący się przez krótki czas lub pracujący (wymaganie nauki przez 34 tygodnie, a nie przez 60, jak do tej pory).

Olivier stwierdził podczas konferencji prasowej, że Kanadyjczycy mają dużo wydatków i rząd powinien ich jakoś odciążyć.

Nie do końca jest to jednak możliwe. W zeszłym roku dwukrotnie zwiększono ulgę podatkową na zajęcia sportowe dla dzieci. W przedstawionym budżecie nie ma podobnej ulgi dla dorosłych. Pada tylko stwierdzenie, że sprawa zostanie przeanalizowana i poddana pod rozwagę.

Rząd zakłada wydatki na poziomie 289 miliardów dolarów, a przychody – 291 miliardów.

W budżecie znalazły się wydatki na bezpieczeństwo – w tym 360 milionów na walkę z ISIS. Podwyższono wydatki na obronę narodową – podwyżka wyniosła 3 proc., dotychczasowe były o połowę niższe. W zeszłych latach departament i tak zwracał niewykorzystane środki. Inne pozycje związane z bezpieczeństwem: 36 milionów do wydania przez najbliższe lata na poprawę bezpieczeństwa w budynkach parlamentu, 292,5 miliona dla RCMP, Canadian Security Intelligence Service (CSIS) i służb granicznych na walkę z terroryzmem, 2,5 miliona rocznie więcej na działanie Security Intelligence Review Committee – komitetu, który nadzoruje działania wywiadu, 19 milionów przez 5 lat na poprawę bezpieczeństwa w sądach federalnych i budynkach administracyjnych, 8 milionów przez 5 lat na ochronę – fizyczną i informatyczną – Sądu Najwyższego, 10 milionów przez 5 lat na policję w Ottawie, 4 miliony przez 5 lat na bezpieczeństwo w bazach wojskowych, 7,1 miliona w tym roku na pomoc żołnierzom na Ukrainie.

NDP i liberałowie już wcześniej krytykowali rząd za wprowadzenie dzielenia dochodów rodzin do celów podatkowych, jako że najlepiej wychodzą na nim rodziny, w których zarabia tylko jedna osoba, i to zarabia dużo. Opozycja nie zgadza się też z pomysłem podniesienia limitu wpłat na nieopodatkowane konta. Tom Mulcair stwierdził, że premier Harper uparcie próbuje przekonywać wszystkich, że najlepsze, co można zrobić dla społeczeństwa, to pomagać najbogatszym. Justin Trudeau zarzeka się, że jeśli dojdzie do władzy, przywróci stary limit wpłat na TFSA. Według rządowych prognoz, straty z tytułu podwyższenia limitu wyniosą w obecnym roku budżetowym 85 milionów dolarów i będą systematycznie rosły do 360 milionów rocznie w roku 2019.

Mulcairowi nie podoba się też zmniejszenie wpłat na fundusz awaryjny. Uważa, że rząd zdecydował się na ten krok tylko po to, by pokazać ludziom przed wyborami, że budżet jest zbilansowany.

 

 

Mimo wszystko sprzedamy Indiom uran

Ottawa

W zeszły czwartek, kilka godzin po podpisaniu umowy o kupnie 3000 ton kanadyjskiego uranu, Indie wystrzeliły testową rakietę Agni-III, balistyczną, zdolną do przenoszenia broni jądrowej. Rakieta ma zasięg ponad 3000 kilometrów. Wystrzelono ją z Wheeler Island na Zatoce Bengalskiej. Indie podały, że test się udał. Widać w tym pewność Indii, że z pomocą Kanady kraj wszedł do grona państw zajmujących się bronią jądrową.

Postanowienia umowy dotyczącej handlu uranem nie zostały podane do wiadomości publicznej. Mówiąc o niej, premier Harper podkreślił, że podpisanie dokumentu nie byłoby możliwe bez wcześniejszego zawarcia w 2013 roku umowy o współpracy nuklearnej. Umowa z zeszłego tygodnia zawiera zapisy mówiące o tym, że kanadyjski uran nie może być wykorzystany do celów wojskowych. Część ekspertów z zakresu rozprzestrzeniania broni jądrowej twierdzi, że umowa została zawarta wbrew międzynarodowym zasadom współpracy stosowanym przez państwa Zachodu i przez to niesie fałszywe przesłanie. Iran na przykład może pomyśleć, że pewne zasady nie stosują się do Indii.

Indie zadziwiły już świat w 1974 roku, kiedy przeprowadziły pierwszą próbę broni jądrowej. Do tego czasu przyjmowano, że broń taka mają tylko Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Wielka Brytania i Francja. Broń tego typu opracowały też Izrael i RPA, ale żaden z tych krajów nie przeprowadził prób. Żaden inny kraj nie miał być dopuszczony do tego "nuklearnego klubu". Wtedy zdecydowano o utworzeniu Nuclear Suppliers Group. Kanada znalazła się w grupie założycieli. W 2008 roku Indie i USA podpisały umowę, na mocy której Indie miały rozróżniać programy nuklearne na cywilne i wojskowe. Firmy amerykańskie mogły podejmować współpracę tylko w ramach programów cywilnych. Wtedy Indie zgodziły się na nadzór nad częścią zakładów cywilnych, inne pozostały jednak poza kontrolą.

A teraz kraj zyskał źródło dostaw uranu. Po podpisaniu umowy z Kanadą Indie praktycznie mogą dołączyć do stałych pięciu członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, których arsenał jest uznany przez układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Indie jednak traktatu nie podpisywały. Nie podpisały go jeszcze trzy kraje: Pakistan, Izrael i Korea Północna.

 

 

Powstrzymać państwo policyjne

Ottawa

W sobotę Kanadyjczycy protestowali przeciwko rządowej propozycji ustawy antyterrorystycznej, która teoretycznie ma ułatwić agencjom szpiegowskim walkę z terroryzmem. Demonstracje miały miejsce tuż przed ostatecznym głosowaniem w Izbie Gmin. Protesty zorganizowano w ponad 20 miastach, w tym w Vancouverze, Calgary, Edmonton, Winnipegu, Toronto i Ottawie. Pod ottawskie biuro premiera przyszło 300 osób. Gdy zebrani maszerowali pod ambasadę amerykańską, przyłączali się do nich kolejni uczestnicy. Wznosili okrzyki i powtarzali, że ustawa narusza wolności obywatelskie. Niektórzy na znak sprzeciwu zaklejali sobie usta taśmą. Organizatorzy mówili o potrzebie uświadamiania ludziom, co tak naprawdę niesie ze sobą ustawa. Podkreślali, że przeciwników ustawy nie brakuje, trzeba tylko, by wyszli na ulicę i wypowiedzieli się głośno. Danika Littlechild, prawniczka z Edmonton, zwróciła uwagę, że już teraz rząd federalny uważa niektóre organizacje ludności rdzennej i aktywistów proekologicznych za przeciwników rozwoju wydobycia ropy naftowej. Jeśli ustawa przejdzie, może się okazać, że takie grupy zostaną zdelegalizowane – a tak naprawdę po prostu korzystają z przysługujących im wolności, by bronić swoich praw. Konserwatyści teoretycznie mieli wprowadzić do ustawy kilka poprawek, m.in. dotyczących słownictwa, tak aby było jasne, że uprawnione protesty mogą się odbywać, a agenci CSIS nie mogą dokonywać aresztowań.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.