Tajemniczy wirus zabija i paraliżuje dzieci
Toronto
W środę władze torontońskiego Hospital for Sick Children potwierdziły, że u jednego z trojga małych pacjentów przyjętych z objawami podobnymi do polio wykryto enterowirusa D68. Szpital prowadzi badania sześciorga dzieci przyjętych z tego typu objawami. Drugie z dzieci zaraziło się rinowirusem, który wywołuje zwykłe przeziębienie. U dwojga innych w ogóle nie stwierdzono enterowirusów. Wyniki dwóch ostatnich przypadków nie są jeszcze znane.
Jak dotąd do Sick Kids trafiło siedem potwierdzonych przypadków enterowirusa D68. W USA jak dotąd stwierdzono zarażenie wirusem u 514 osób w 43 stanach. Czworo dzieci zmarło, nie wiadomo jednak, czy przyczyną nie były inne choroby.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni do McMaster Children's Hospital w Hamilton trafiło czworo dzieci z objawami podobnymi do polio, których lekarze nie potrafią wyjaśnić. Dzieci były szczepione przeciwko polio, poza tym nie miały kontaktu z nikim chorym.
Ordynator oddziału neurologicznego McMaster mówi, że do szpitala każdego roku trafia 4-6 dzieci z nagłym osłabieniem mięśniowym i częściowym paraliżem. Diagnoza to często zespół Guillaina-Barrégo dotyczący układu odpornościowego. Przypadku polio na oddziale nie było od 10 lat.
Na terenie Kanady w ostatnim czasie stwierdzono jeszcze 9 podobnych przypadków: 2 w Kolumbii Brytyjskiej, 4 w rejonie Calgary, a 3 pacjentów trafiło do szpitala Sick Kids w Toronto.
Lekarze zastanawiają się, czy przypadki mają związek z enterowirusem D-68 (EV-D68), który rozprzestrzenia się w Ameryce Północnej. Wcześniej był uważany za stosunkowo rzadki wirus wywołujący przeziębienie. Część dzieci trafia do szpitali z problemami oddechowymi.
Dzieci z zaburzeniami neurologicznymi i nagłym paraliżem przyjmowano ostatnio w Kolorado i Kalifornii. W Kanadzie EV-D68 rzeczywiście występuje (w Hamilton zdiagnozowano 139 przypadków, w Albercie – 50), zarażenia wirusem nie potwierdzono jednak jeszcze u wspomnianych dziewięciorga dzieci z Kolumbii Brytyjskiej, Calgary i Toronto.
Istnieje ponad 100 rodzajów enterowirusów. Polio jest jednym z nich.
Pełny zestaw wiadomości agencyjnych z Kanady i aglomeracji torontońskiej wyłącznie w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży
Pchnij dziecko do sportu - zaoszczędzisz!
Whitby
Premier federalny Stephen Harper w czwartek w Whitby ogłosił o podwojeniu kredytu podatkowego, o jaki można się ubiegać w ramach wydatków na zajęcia wychowania fizycznego i sportu dla dzieci, do 1000 dol. już w roku podatkowym 2014.
Od roku 2015 ulga ta będzie refundowana w całości, co ma pomóc biedniejszym rodzinom w zapewnieniu dzieciom odpowiedniego rozwoju fizycznego.
Harper wybrał Whitby, ponieważ to właśnie z tego okręgu posłował zmarły niedawno minister finansów Jim Flaherty, który w 2006 roku wprowadził wspomnianą ulgę Childern's Fitness Tax Credit.
Ogłoszona zmiana podatkowa powinna pomóc ok. 850 tys. rodzin, które zapiszą dzieci na zajęcia sportowe i rekreacyjne.
Dla dobra pieska wejdą bez pukania
Mississauga
Miasto przygotowało nowe przepisy dotyczące ochrony zwierząt, które mają być wprowadzone jako zmiany do Animal Care and Control By-law 0098-04. Wytyczne związane z trzymaniem zwierząt na zewnątrz podczas ekstremalnych warunków pogodowych i uprawnień towarzystwa opieki nad zwierzętami do wkraczania na prywatne posesje zostaną wprowadzone natychmiast. Inne ustalenia (co do np. długości łańcucha, psich bud czy kojców) zaczną obowiązywać od 1 grudnia tego roku. Urzędnicy miejscy jesienią przyszłego roku mają zdać relację, jak skutecznie są wdrażane nowe przepisy.
Zmiany w przepisach mają być wprowadzone na podstawie rekomendacji przygotowanych przez specjalnie powołaną komisję. W jej skład weszło troje radnych, dwóch mieszkańców miasta, reprezentant Mississauga Humane Society, reprezentanci Mississauga Animal Services and Enforcement oraz reprezentanci służb weterynaryjnych. Na czele komisji stanęła radna Pat Saito.
Nowe standardy mają dotyczyć następujących kwestii:
* podczas ekstremalnych warunków pogodowych, jeśli zwierzę nie może się nigdzie schronić, nie będzie można zostawiać go na zewnątrz na dłużej niż na spacer,
* pracownicy Animal Services będą uprawnieni w określonych warunkach do wejścia na teren prywatny,
* buda dla psa musi być wystarczająco duża, by zwierzę mogło w niej stać, obrócić się, położyć i rozprostować łapy. Musi być zaizolowana, mieć czystą i suchą podłogę. Określono wymagania w przypadku więcej niż jednego psa,
* kojce muszą mieć co najmniej 9,3 metra kwadratowego (100 stóp kwadratowych) plus 2,8 metra (30 stóp) na każdego dodatkowego psa. Zwierzęta muszą być wypuszczane z kojca na cztery godziny w ciągu doby (nie mogą być wtedy uwiązane),
* nie wolno wiązać zwierząt na dłużej niż 4 godziny na dobę. Długość uwięzi nie może być krótsza niż trzy metry (9,84 stopy). Uwiązane zwierzę musi pozostawać w zasięgu wzroku właściciela, a także mieć dostęp do wody, jedzenia i schronienia,
* niedopuszczalne jest pozostawianie zwierząt samych w samochodach podczas nieodpowiedniej pogody,
* jeśli zwierzę podróżuje samochodem, powinno przebywać w przestrzeni przeznaczonej dla pasażerów. W innym przypadku musi być umieszczone w klatce, która nie będzie się przesuwać podczas transportu,
* właściciel powinien zapewnić zwierzęciu właściwą opiekę weterynaryjną.
Seria gorących debat
Mississauga
Podczas debaty MiChoice: The Mississauga Mayoral Frontrunners, która odbyła się we wtorek wieczorem w bibliotece centralnej, Bonnie Crombie i Steve Mahoney zgodnie zareagowali, gdy prowadzący San Grewal zadał niewłaściwe pytania.
Crombie została zapytana o sprawę jej męża z 2009 roku. Brian Crombie przyznał, że pracując w firmie farmaceutycznej, łamał prawo. Gdy padło pytanie, publiczność krzyknęła, domagając się odpowiedzi. Kandydatka stwierdziła, że zastanawia ją, czy takie pytanie zostałoby jej zadane, gdyby była mężczyzną i chodziło o sprawy żony. Dodała, że na listach do głosowania widnieje jej imię, ponadto jest dumna ze swojego męża i tego, co robi dla społeczeństwa.
Do Mahoneya adresowane było pytanie o jego działalność w Workplace Safety and Insurance Board i podejrzenia o niewłaściwe wydawanie pieniędzy. Kandydat powiedział, że wydatki zostały zaaprobowane przez audytora, a na szefa rady był wybierany trzykrotnie.
Potem stwierdził, że zarówno to pytanie, jak i skierowane wcześniej do Crombie były nie na miejscu.
Mimo że programy wyborcze Steve'a Mahoneya i Bonnie Crombie wydają się być bardzo podobne, pod koniec wyścigu wyborczego kandydaci starają się jak najbardziej podkreślać różnice. Podczas wtorkowej debaty Crombie zarzuciła Mahoneyowi, że za bardzo polega na wydzieleniu pasów HOV. Twierdziła, że większość osób nie będzie z nich korzystać, bo jakieś 80 proc. kierowców w Mississaudze nie wozi pasażerów. Jej zdaniem, tego typu rozwiązania przyczynią się do zwiększenia korków.
Mahoney wytknął z kolei kandydatce plan szybkiego transportu – LRT i BRT. Powiedział, że pasażerowie ze środków komunikacji nie skorzystają jeszcze przez dobre 10 lat, bo trzeba liczyć, że tyle potrwa budowa.
Crombie wspomniała jeszcze o wydatkach Mahoneya, gdy sześć lat temu był szefem Workplace Safety and Insurance Board. Stwierdziła, że Mike Duffy i Pamela Wallin przy nim bledną. Mahoney odciął się, przypominając, że Crombie jakiś czas temu nie chciała podpisać porozumienia o uczciwej kampanii.
Kandydaci są też podzieleni co do zagospodarowania 20-kilometrowego pasa nabrzeża. Mahoney jest przeciwny budowie na tym terenie condominiów, chce postawić na zrównoważony rozwój. Crombie jest za nowoczesnymi osiedlami. Zasugerowała nawet, że na tym terenie mogłoby powstać muzeum Hazel McCallion. Optuje za utworzeniem odpowiedniej komisji społecznej lub panelu doradczego, tłumacząc, że to tańsze rozwiązanie niż proponowana przez Mahoneya miejska korporacja. Mahoney twierdzi, że takie rozwiązanie pozwoli na pogodzenie interesów prywatnych inwestorów i trzech szczebli rządu.
Według zeszłotygodniowych statystyk na Mahoneya chce głosować 40 proc. badanych, na Crombie – 36 proc.
Kolej LRT z Port Credit do Brampton również dzieli kandydatów na burmistrza Mississaugi. Ogólnie wiadomo, że miasto cierpi z powodu niewydolności transportu publicznego, jednak propozycje rozwiązania problemu są różne i nie wszyscy kandydaci przychylnie patrzą na 1,7-miliardowy koszt budowy LRT.
Steve Mahoney i Bonnie Crombie pomysł popierają. Crombie zasiadała w radzie, gdy ważyły się losy projektu. Popiera go też obecna burmistrz Hazel McCallion. Zwolennikiem LRT jest też inny kandydat, Masood Khan.
Jednak Andrew Seitz i Kevin Johnston są przeciwni takiemu rozwiązaniu. Zdaniem Johnstona, projekt jest za drogi, Seitz uważa, że nie rozwiąże problemów transportowych miasta. Pomysł odrzuca też Stephen King, który mówi, że wielu mieszkańców nie chce kolejki. Bardziej przydałoby się dodatkowe połączenie na kierunku wschód-zachód. Na LRT bardziej skorzysta Brampton niż Mississauga.
LRT jest popierana przez Metrolinx. Kolejka znalazła się na następnej liście projektów do realizacji na terenie Greater Toronto i Hamilton Area.
Crombie jest zdania, że kandydaci, którzy sprzeciwiają się LRT, często są niedoinformowani i nie zdają sobie sprawy z zysków. Kandydatka zauważa, że część mieszkańców obawia się wyłączania pasów na Hurontario podczas prowadzenia prac budowlanych. Kandydaci wykorzystują te wątpliwości. Jej zdaniem, jednak LRT jest zdecydowanie potrzebna.
Mahoney dodaje, że miasto wydało już w związku z projektem 15 milionów dolarów. Mówi, że jest świadomy obaw mieszkańców i rozumie je.
W dwóch strzelaninach, do których doszło w poniedziałek po południu na terenie Toronto, zginęło trzech młodych mężczyzn.
Jednego, w wieku 15-20 lat, zastrzelono tuż przed 3 po południu na Sydenham Street, w okolicy ulic Queen i Parliament. Policja znalazła młodego człowieka z licznymi ranami postrzałowymi. Przybyły służby ratunkowe, pomagał też jeden z przechodniów, ofiara jednak zmarła. Świadkowie widzieli dwóch mężczyzn, którzy uciekali z miejsca zdarzenia.
Do drugiego wypadku doszło zaraz po południu za budynkiem mieszkalnym przy 2063 Islington Avenue. Jeden młody mężczyzna zmarł na miejscu, drugi po przewiezieniu do szpitala. Młodszy miał 15 lat i uczęszczał do James Cardinal McGuigan Catholic High School. Starszy także był uczniem liceum, nie podano jednak którego. Ofiary znaleziono w budynku naprzeciwko szkoły Don Bosco Catholic Secondary School. Policja podaje, że podejrzanych jest co najmniej dwóch. Nie odzyskano broni. Zatrzymano jedną osobę, policja nie podała jednak, czy należy ona do kręgu podejrzanych.
Uczniowie Don Bosco sugerują, że strzelanina wynikła z bójki, do której doszło na terenie szkoły. Niektórzy świadkowie zeznają, że ofiary nosiły ubrania ze znakiem szkoły Don Bosco. Mężczyzna, który akurat wychodził z psem, mówi, że widział dwie grupy idące od szkoły, które wyraźnie się kłóciły. Spodziewał się, że zaraz zaczną się bić. Potem zniknęli za budynkiem i słychać było trzy strzały.
W tym roku na skutek ran postrzałowych w Toronto zginęło już 20 osób.
•••
Świeżo upieczeni państwo młodzi Paul i Pamela Peragine już na przyjęciu weselnym padli ofiarą kradzieży. Złodziej, podający się za pracownika Chateau Le Jardin w Woodbridge, uciekł z 50 000 dolarów, które otrzymali przede wszystkim w formie gotówki. Mężczyzna około 1.45 w nocy z soboty na niedzielę zaoferował pomoc przy sprzątaniu. Uciekł z pudełkiem pełnym kopert z pieniędzmi. W przyjęciu weselnym uczestniczyło około 300 gości. Zgodnie z włoską tradycją każdy z gości podarował młodym pieniądze. Rodzina szacuje, że młodzi dostali tego wieczoru około 50 000 dolarów.
Brat pana młodego powiedział, że w pewnym momencie do sprzątania przyłączył się mężczyzna w bluzie i dżinsach, który zapytał, gdzie ma odkładać kwiaty i prezenty. Na obejrzanym później nagraniu z monitoringu widać, jak ten sam mężczyzna kilka razy wygląda na dwór i wreszcie daje komuś znaki. Niedługo po tym zauważono zniknięcie pudełka z pieniędzmi.
Rodzina zgłosiła kradzież policji regionu York. Młodzi poprosili też, by ci z gości, którzy dali im czeki, natychmiast je skasowali. Brat pana młodego zorganizował zbiórkę poprzez jedną ze stron internetowych.
Paul jest elektrykiem, Pamela pracuje z trudną młodzieżą jako pracownik społeczny. W zeszłym roku przeprowadzili się do wspólnego mieszkania w Mississaudze i wtedy Paul się oświadczył. Teraz muszą pokryć koszty ślubu i wesela, które do najtańszych nie należało. Pod znakiem zapytania stoi też podróż poślubna.
Właściciel Chateau Le Jardin mówi, że złodziej nie mógł być pracownikiem lokalu, który działa od 30 lat i organizuje 300 wesel rocznie. Dodaje, że był to pierwszy raz, kiedy cokolwiek zostało skradzione.
Kontrole na lotniskach. Zaczynamy walczyć z ebolą
Ottawa
Minister zdrowia Rona Ambrose podała, że na przejściach granicznych w celu ochrony przed przeniesieniem wirusa Ebola zostaną ustawione skanery temperatury. Nie sprecyzowała jednak, czy dotyczy to tylko lotnisk, czy wszystkich przejść.
Kilka godzin później agencja zdrowia publicznego wydała w tej sprawie oświadczenie. Na początku znalazło się w nim stwierdzenie, że nie ma żadnych bezpośrednich lotów między Kanadą a krajami zachodniej Afryki. Już teraz podróżni, którzy czują się źle, są zobowiązani powiedzieć o tym na granicy.
To samo dotyczy osób, które miały kontakt z chorymi. Takie osoby kierowane są do funkcjonariuszy zajmujących się kwarantanną stacjonujących na sześciu lotniskach (w Montrealu, Calgary, Toronto, Ottawie, Vancouverze i Halifaksie). Funkcjonariusze dysponujący odpowiednim sprzętem, także do monitorowania temperatury, stwierdzą, czy są potrzebne dalsze badania. Pomiar temperatury będzie wykonywany wszystkim osobom, które zgłoszą zastrzeżenia co do swojego stanu zdrowia lub miały kontakt z chorym. Agenci celni zostali dodatkowo przeszkoleni, by zwracać uwagę na niektóre objawy. Agencja zdrowia ma zwiększyć liczbę pracowników zajmujących się na lotniskach badaniami przesiewowymi podróżnych wracających z rejonów, w których stwierdzono przypadki wirusa. Jeśli chodzi o przejścia lądowe, nie ma na nich funkcjonariuszy zajmujących się kwarantanną. Strażnicy mogą się jednak skontaktować z takim oficerem, który jest pod telefonem przez całą dobę.
W środę także Stany Zjednoczone ogłosiły, że wprowadzą kontrole podróżnych na pięciu lotniskach, które przyjmują samoloty z krajów Afryki ogarniętych epidemią (New York's JFK International Airport, Washington-Dulles, Newark, N.J., Chicago-O'Hare i Hartsfield in Atlanta, Ga.). Kilka godzin wcześniej szpital w Teksasie podał, że zmarł Thomas Earl Duncan z Liberii, który przyleciał do Stanów, gdy nie miał jeszcze objawów choroby. W końcu zdiagnozowano u niego zarażenie wirusem Ebola.
Na niekorzyść działa fakt, że okres inkubacji w przypadku wirusa Ebola wynosi do 21 dni. Na szczęście jednak zarażać mogą tylko osoby, u których wirus już się ujawnił.
Według szacunków, tylko 1,5 proc. podróżnych z Gwinei, Liberii i Sierra Leone przylatuje do Kanady.
Wróg wewnętrzny nie śpi
Ottawa
Podczas środowego posiedzenia komisji ds. bezpieczeństwa publicznego minister Steven Blaney odpowiadał m.in. na pytania dotyczące bezpośredniego zagrożenia dla Kanadyjczyków stwarzanego przez ekstremistów z ISIS. Blaneyowi towarzyszyli komisarz RCMP Bob Paulson i dyrektor Canadian Security Intelligence Service (CSIS) Michel Coulombe.
W ubiegłym miesiącu poseł liberalny Wayne Easter domagał się, by komisja wszczęła parlamentarne śledztwo i oceniła, czy osoby, które wróciły do kraju z zagranicy, gdzie były związane z rozmaitymi organizacjami, a zwłaszcza z ISIS, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W sierpniu został opublikowany raport podający, że 130 Kanadyjczyków wyjechało za granicę, by włączyć się w działania organizacji terrorystycznych. 80 innych wróciło, przy czym wiadomo, że podróżowały w celach związanych z działalnością terrorystyczną. Jak dotąd rząd nie mówił zbyt wiele o możliwych zagrożeniach.
W środę minister imigracji Chris Alexander ponownie potwierdził, że ministerstwo "wielokrotnie unieważniało paszporty w związku z działaniami związanymi z terroryzmem". Kolejny raz jednak minister nie podał dokładnej liczby takich przypadków.
Rząd za każdym razem twierdzi, że nie może ujawniać szczegółów ze względu na bezpieczeństwo narodowe i ochronę prywatności.
Bob Paulson, komisarz z RCMP, stwierdził, że policja prowadzi aktualnie 63 śledztwa w sprawie 90 osób podejrzanych o chęć przyłączenia się do organizacji ekstremistycznych lub wracających do kraju po uprzednim kontakcie z takowymi. Dodał, że RCMP działa szybko, jednak póki co sytuacja nie jest alarmująca.
Minister Steven Blaney wyjaśnił, że osoby stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego łamią kanadyjskie prawo. Policja "próbuje je umieścić tam, gdzie jest ich miejsce, czyli w więzieniu". Barbarzyństwo nie należy do praktyk stosowanych w Kanadzie, dodał.
Szef CSIS Michel Coulombe zauważył, że osobne zagrożenie stanowią osoby z paszportami z krajów zachodnich, które mogą przylecieć do Kanady z zamiarem przeprowadzenia akcji terrorystycznej. Służby wiedzą, gdzie przebywa około 80 osób, które powróciły do kraju i mają niechlubną przeszłość. Trzeba wziąć pod uwagę, że nie są to osoby, które walczyły w Iraku czy Syrii, ale np. zajmowały się propagandą czy zbieraniem funduszy w takich krajach, jak Afganistan, Pakistan, Jemen czy Liban.
Tydzień temu NBC News cytowało pracowników amerykańskiego wywiadu, którzy mówili, jakoby kanadyjskie służby słyszały o planach potencjalnych terrorystów planujących ataki w Kanadzie i USA. Miały dotyczyć różnych miejsc – centrów handlowych, a nawet amerykańskiej ambasady. Minister Balney nie komentuje tych doniesień.
Trzy miesiące temu rząd miał przedstawić plan śledzenia podejrzanych i przeciwdziałania przyłączaniu się Kanadyjczyków do zagranicznych organizacji terrorystycznych.
Większość za "prawem do śmierci"
Toronto
Z internetowej ankiety przeprowadzonej Ipsos Reid na zlecenie grupy opowiadającej się za eutanazją Dying With Dignity Canada wynika, że ponad 90 proc. badanych zgadza się z koncepcją pomocy w umieraniu. Ponad 85 proc. respondentów popiera "prawo do śmierci" osób nieuleczalnie chorych i szczególnie cierpiących. 67 proc. jest za przyznaniem podobnego prawa osobom z poważnym stopniem niepełnosprawności, co znacząco wpływa na jakość ich życia.
Najwięcej osób popiera eutanazję w Nowej Szkocji (89 proc.), najmniej w Manitobie i Saskatchewan (79 proc.).
Oponenci zastanawiają się nad wiarygodnością badania. Przedstawiciele Euthanasia Prevention Coalition twierdzą, że pytania zostały sformułowane tendencyjnie. Dodają, że wśród Kanadyjczyków w istocie występuje strach przed śmiercią i widać poparcie dla eutanazji, jednak nie jest ono aż tak wysokie.
Sąd Najwyższy w Kanadzie 15 października ma rozpocząć przesłuchania w sprawie zakazu zabójstw na żądanie i pod wpływem współczucia zawartego w Kodeksie karnym. Sprawę wniosła British Columbia Civil Liberties Association, która uważa, że taki zakaz jest niekonstytucyjny.
Zabójstwo na żądanie jest legalne w Szwajcarii, Holandii, Belgii, stanach Oregon i Waszyngton. W czerwcu Quebec uchwalił ustawę zakładającą legalizację pomocy w umieraniu, jest ona jednak przedmiotem sprawy sądowej.
W Kanadzie eutanazja jest zabroniona, ale to nie oznacza, że się jej nie dokonuje. W oczekiwaniu na uchwalenie nowej ustawy bioetycznej rozstrzygającej o eutanazji, powołano w prowincji Ontario jedyną tego typu na świecie instytucję, Consent and Capacity Board (CCB). Od jej decyzji zależy, czy pacjent będzie żył, czy zostanie uśmiercony. W przypadku braku zgody rodziny na uśmiercenie chorego, jego sprawa trafia do tej instytucji, która podejmuje ostateczną decyzję. Odbywa się to podczas posiedzenia CCB, w którym uczestniczą adwokaci, psychiatra i przedstawiciel administracji państwowej. Zadaniem tego grona jest zdefiniowanie tzw. interesu wyższej konieczności. Z zasady instytucja ta wydaje zgodę na eutanazję, gdy chory poddany jest od roku intensywnej terapii. CCB zapewnia, że nie wchodzą tu w grę interesy finansowe. Kanadyjski pomysł bardzo dobrze ocenił prof. Thaddeus Pape, dyrektor Instytutu Praw Zdrowotnych Uniwersytetu Hamilne w Minnesocie, jeden z najbardziej znanych specjalistów w Ameryce Północnej w kwestii decyzji o końcu życia i prawach pacjenta. Podoba mu się szybkość i neutralność decyzji podejmowanych przez CCB. Mimo to, pozostałe prowincje Kanady nie chcą brać przykładu z Toronto i dają rodzinie chorego prawo decydowania o ewentualnej jego eutanazji.
Wypchnięty na umieranie
Montreal
Rodzina 82-letniego Marcela Roya, który zmarł 25 sierpnia, opowiada o jego przypadku w mediach, by nikt inny nie został potraktowany w podobny sposób.
Roy był pacjentem l’'Hôpital Sainte-Croix w Drummondville. Swoje ostatnie godziny spędził w ciasnym pokoju zaopatrzeniowym, mimo że wcześniej leżał na normalnej sali. Został przeniesiony prawdopodobnie wtedy, gdy było już wiadomo, że pozostało mu tylko kilka godzin życia.
Rodzina zauważyła, że starszy pan leży w innym pomieszczeniu, gdy została wezwana do szpitala. Wokół łóżka znajdowały się półki z prześcieradłami, bandażami, butelkami i innym tego rodzaju wyposażeniem. Po interwencji córki pacjenta szpital w końcu znalazł miejsce w innej sali. Zostało jednak przygotowane dopiero kilka minut po śmierci starszego pana.
Organizacje zajmujące się prawami osób starszych w Quebecu domagają się, by sprawą zajęła się prokuratura. Podkreślają, że Royowi odebrano podstawowe prawo do godnej śmierci. Prokurator póki co twierdzi jednak, że nie ma kompetencji, by zająć się tym przypadkiem.
Sprawę bada jednak Health and Social Services Centre of Drummond, interesuje się nią także rzecznik praw obywatelskich Quebecu.
Idą wybory, czas na mniejsze podatki
Ottawa
Rząd premiera Harpera przymierza się do redukcji podatków w ramach jesiennej aktualizacji budżetu. W zeszłym tygodniu premier stwierdził, że zamierza wcielić w życie niektóre obietnice składane podczas ostatnich wyborów – w tym dzielenie dochodów rodzin z dziećmi i podwyższenie nieopodatkowanych rocznych wpłat na konta oszczędnościowe do 10 000 dol.
Harper oświadczył również, że w roku budżetowym zakończonym 31 marca 2014 roku deficyt budżetowy wyniósł 5,2 miliarda dolarów. W budżecie przewidywano 16,6 miliarda. Podczas spotkania w Brampton and Mississauga Boards of Trade premier powiedział, że w obecnym roku będziemy mieli jeszcze niewielki deficyt (według wcześniejszych przewidywań rzędu 2,9 miliarda), a w przyszłym powinniśmy wyjść na plus (6,4 miliarda).
Aktualizacji obecnego budżetu należy spodziewać się pod koniec października. Źródła podają, że zważywszy na intensywność dyskusji w rządzie, nie będzie to tradycyjne, krótkie oświadczenie finansowe. Mogą pojawić się np. nowe narzędzia podatkowe. Podatnicy skorzystaliby z nich wcześniej niż gdyby rząd zdecydował się na zawarcie ich dopiero w następnym budżecie. Wcześniej – to znaczy jeszcze przed nadchodzącymi wyborami federalnymi.
W tej sytuacji partie opozycyjne, które mają inne plany na zagospodarowanie nadwyżki budżetowej, musiałyby zagłosować przeciwko aktualizacji budżetu i propozycjom rządu. A wiadomo, że wyborcy możliwości obniżenia podatków są wyjątkowo przychylni.
Dzielenie dochodów (do 50 000 dol.) na potrzeby podatkowe wśród par z niepełnoletnimi dziećmi ma według prognoz kosztować rząd 2,5 miliarda dolarów. Były minister finansów Jim Flaherty twierdził, że zabieg ten większości Kanadyjczykom nie przyniesie korzyści. Część analiz sugeruje, że tylko 9 proc. obywateli zyska więcej niż 500 dol. rocznie.
Konserwatyści obiecywali też podwyższenie limitu nieopodatkowanych wpłat na konta oszczędnościowe do 10 000 dol. (strata rządu wyniosłaby w tym wypadku 30 milionów rocznie), a także ulgi w wysokości 500 dol. na fitness dla dorosłych (koszt z punktu widzenia rządu to 275 milionów) oraz zwiększenie tej samej ulgi dla dzieci (koszt 130 milionów).
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!