farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia. Piątek, 16 maja 2014

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Uzupełniające w czterech okręgach

Ottawa

30 czerwca czekają nas wybory uzupełniające w czterech okręgach – dwóch w Albercie i dwóch w Ontario. Miejsce w okręgu Trinity-Spadina zwolniło się, gdy Olivia Chow postanowiła kandydować na burmistrza Toronto. O miejsce to będzie się starał Adam Vaughan. Został nominowany 3 maja. Rezygnację z miejsca w radzie miasta złożył we wtorek podczas posiedzenia rady.

Vaughan był radnym przez dwie kadencje. Powiedział, że jego zdaniem najlepszą osobą, która daje szanse na zmiany, jest Justin Trudeau. Dlatego chce dbać o sprawy miast z Ottawy, jako poseł liberalny.

Przeciwnikiem Vaughana będzie Joe Cressy z NDP, wieloletni aktywista i doradca Stephen Lewis Foundation.

Drugim okręgiem w Ontario, którego mieszkańcy pójdą do urn, będzie Scarborough-Agincourt. Liberał Jim Karygiannis postanowił przejść do polityki lokalnej i ubiegać się o miejsce w radzie miasta. Wyborcy zdecydują, czy będzie ich reprezentował Arnold Chan z Partii Liberalnej czy konserwatysta Trevor Ellis.

W Albercie wybory odbędą się w Fort McMurray-Athabasca i Macleod. Poseł Brian Jean zrezygnował, ponieważ postanowił spędzać więcej czasu z rodziną, a Ted Menzies przeszedł do sektora prywatnego.

Wolne pozostaje miejsce w ontaryjskim okręgu Whitby-Oshawa. Zajmował je Jim Flaherty.

 

 

Indianie: jest lepiej, ale nadal źle

Ottawa

Z raportu ONZ dotyczącego praw człowieka wynika, że Kanada zrobiła wiele, by poprawić standard życia ludności rdzennej, jednak w kilku aspektach czeka nas jeszcze sporo pracy. Raport stwierdza, że nic się nie poprawiło, jeśli chodzi o różnicę w standardzie życia aborygenów a innych obywateli.

Roszczenia Indian są ustawicznie odkładane i nierozstrzygnięte, a kobiety z rezerwatów są stale narażone na wykorzystywanie. Widać też, że Indianie w zdecydowanej większości nie ufają rządowi federalnemu ani władzom prowincyjnym.

Stąd wynikają rekomendacje dla Ottawy: przeprowadzenie konsultacji w sprawach związanych z ustawą edukacyjną C-33, wszczęcie ogólnokrajowego śledztwa w sprawie zaginionych i zamordowanych kobiet, podjęcie natychmiastowych działań w celu rozwiązania kryzysu mieszkaniowego w rezerwatach, przeznaczenie "odpowiednich funduszy" na usługi dla Indian oraz ścisłe współpracowanie władz prowincyjnych z rządami ludności rdzennej.

Minister ds. ludności rdzennej Bernard Valcourt oświadczył, że rząd podejmuje szereg działań, by w rezerwatach żyło się lepiej. Rząd jest dumny z tego, co robi, i chce kontynuować pracę. Zapozna się z całością raportu, by zdecydować, w jaki sposób może odnieść się do sformułowanych zaleceń.

Obecnie rząd czeka na raport RCMP dotyczący zabójstw i przypadków zaginięcia wśród Indian. Raport zwraca też uwagę na problem projektowanych rurociągów, które mają przebiegać przez tereny First Nations. Valcourt podkreślił, że 32 000 Indian pracuje w sektorze wydobywczym. Na inwestycje związane z wydobyciem w ciągu nadchodzących 10 lat ma być przeznaczone 650 miliardów dolarów, więc ludność rdzenna, jeśli będzie chciała, może naprawdę dużo zyskać.

 

 

Zarzuty za tragedię Lac-Megantic

Ottawa

Trzy osoby i przedsiębiorstwo kolejowe usłyszało 47 zarzutów o zaniedbaniu w sprawie zeszłorocznej katastrofy w Lac-Megantic. Osoby te to Thomas Harding, Jean Demaitre i Richard Labrie oraz firma Montreal Maine and Atlantic Railway Ltd. Decyzja miała zapaść wcześniej, jednak należało dopełnić szeregu formalności.

Do katastrofy doszło, gdy pociąg z ropą naftową pozostawiony w nocy na stacji Nantes stoczył się samoczynnie do Lac-Megantic, gdzie uległ wykolejeniu. Zniszczone zostało centrum miasta, zginęło 47 osób.

Trzej oskarżeni trafili do aresztu w poniedziałek wieczorem. Zarzuty usłyszeli we wtorek, w sądzie w Lac- Megantic. Harding był maszynistą, Labrie – kontrolerem ruchu, a Demaitre – menedżerem ds. operacji kolejowych.

Przedsiębiorstwo MM&A przechodzi obecnie proces zmiany właściciela. Firmę, która ogłosiła upadłość, kupuje Railroad Acquisition Holdings LLC za 14,25 miliona dolarów amerykańskich.

 

 

Praca wraca, ale już nie taka

Ottawa

Bank centralny podaje, że wzrost liczby nowych miejsc pracy jest stosunkowo niewielki w porównaniu z bezrobociem po recesji. Podczas kryzysu Kanada miała stracić 430 000 miejsc pracy, a bezrobocie wzrosło od poziomu 5,9 proc. w maju 2007 do 8,7 proc. w październiku 2009. Od tamtego czasu udało nam się odrobić straty w liczbie miejsc pracy, powstało nawet dodatkowych 600 000 etatów.

Problemem jest jednak przedłużające się bezrobocie, niektórzy nie mogą znaleźć zatrudnienia nawet przez pół roku i dłużej (o bezrobociu długoterminowym można mówić, gdy trwa ponad 27 tygodni). Im dłużej dana osoba nie ma pracy, tym trudniej jest jej znaleźć nowe zatrudnienie.

Ponadto więcej jest pracy na część etatu i nawet ci, którzy chcieliby pracować w pełnym wymiarze godzin, muszą poprzestać na niepełnym etacie.

Posady są gorzej płatne, w niektórych obszarach widać, że pracownicy mają mniej umiejętności.

W grudniu ubiegłego roku bez pracy było 7,2 proc. społeczeństwa. Wychodzi więc na to, że sytuacja na rynku pracy pogarsza się. W czasie po recesji dwukrotnie wzrósł odsetek długotrwale bezrobotnych – obecnie stanowią oni 20 proc. wszystkich pozostających bez pracy.

Bank pociesza nas tylko, że w Stanach Zjednoczonych jest gorzej.

 

 

Najlepszym sondażem są wybory

Toronto

Nie wiadomo jednoznacznie, kto prowadzi w sondażach przedwyborczych w Ontario. Zależy, gdzie ucho przyłożyć. W środę ukazały się wyniki dwóch badań przeprowadzonych przez Forum Research i Ipsos Reid.

Według pierwszej prowadzą liberałowie z poparciem 38 proc. Konserwatyści mogliby liczyć na 35 proc. głosów. Ipsos Reid podaje jednak odwrotną kolejność – tu prowadzi partia Hudaka (39 proc.), Wynne ma 30 proc. głosów. Jedynie pozycja NDP jest niezmienna – partia w obu badaniach jest na trzecim miejscu. Ipsos dodaje, że Ontaryjczycy generalnie nie są zbyt zainteresowani kampanią i nie wierzą w politykę – tak twierdzi mniej więcej połowa pytanych.

Do końca kampanii pozostało około czterech tygodni.

 

 

Bezsensowne "zabawy" urzędników

Ottawa

Biuro rady doradczej premiera federalnego (Privy Council) przykłada wielką wagę do ochrony prywatności osób. Okazuje się jednak, że nie zawsze dokumenty są sporządzane tak skrupulatnie, jak być powinny. Na podstawie prawa o dostępie do informacji CBC otrzymało dokumenty związane z wizytą ważnego polityka, która miała miejsce we wrześniu 2011 roku. Agencja poprosiła o nie w czerwcu 2012, więc sporo czasu zajęło radzie przygotowanie 50 stron dokumentów.

Faktycznie nazwisko zostało usunięte ze względu na ochronę prywatności. Urzędnik, który to wykonał, przegapił jedną stronę. W pliku dokumentów znalazły się dwie kopie jednego dokumentu – na jednej nazwiska nie było, na drugiej wyraźnie figuruje "premier Cameron" (David Cameron, premier Wielkiej Brytanii).

Eksperci twierdzą, że usuwanie nazwisk osób publicznych jest luką w systemie. Przebieg wizyty premiera Camerona, której dotyczyły dokumenty, można łatwo odtworzyć na podstawie zdjęć w prasie i powstawiać odpowiednie nazwiska wszędzie tam, gdzie zostały przez urzędników wymazane.

Biuro rady powołuje się na zapis Access to Information Act dotyczący ochrony danych osób, które nie pracują dla rządu federalnego. Dodaje, że dane osobowe uznane w jednym wypadku za dostępne publicznie, w innym mogą już takie nie być.

 

 

Prawo do aborcji prawem człowieka?

Ottawa

Posłanka nowych demokratów Niki Ashton zajmująca się statusem kobiet złożyła w Izbie Gmin projekt ustawy stwierdzającej, że prawo do aborcji jest podstawową kwestią równości i poszanowania praw człowieka. Projekt wpłynął w zeszłym tygodniu, w dniu Marszu dla Życia.

Ashton uzasadnia, że jej partia opowiada się pro-choice i każdy z posłów NDP zgodzi się, że kobieta ma prawo decydować o swoim zdrowiu i swoim ciele.

Jack Fonseca z Campaign Life Coalition stwierdził, że pomysł świadczy tylko o tym, że NDP jest zbiorowiskiem miłujących aborcję ekstremistów. Powtórzył, że zabijanie innych bynajmniej nie jest hołdowaniem równości wszystkich ludzi, tylko jak najbardziej jawnym pogwałceniem praw człowieka. Dodał, że ofiarami aborcji dużo częściej padają dziewczynki, więc jak tu mówić o równości.

Ashton w ustawie domaga się też zajęcia stanowiska na międzynarodowy szczyt dotyczący zagadnień macierzyństwa, zdrowia noworodków i dzieci, który odbędzie się w dniach 28-30 maja w Toronto. Chce, by rząd popierał "opiekę medyczną pokrywającą pełen zakres zagadnień z zakresu planowania rodziny oraz wszelkich opcji seksualnych i reprodukcyjnych".

 

 

W Saint Paul w kanadyjskim stanie Alberta 9 maja zamordowano 32-letniego ks. Gilberta Dasnę. Ten pochodzący z Kamerunu zakonnik ze Zgromadzenia Synów Maryi Matki Miłosierdzia pracował w Kanadzie od trzech lat. Okoliczności śmierci duchownego, który został zastrzelony na plebanii, nie są na razie jasne – podaje Katolicka Agencja Informacyjna. Ordynariusz Saint Paul ks. bp Paul Terrio podkreślił, że kameruński duchowny był bardzo lubiany przez parafian. Zaznaczył też, że zginął on dokładnie w dniu trzeciej rocznicy przyjazdu do Kanady. Od początku 2014 r. na świecie zabito już 7 kapłanów katolickich, po jednym w: Republice Środkowoafrykańskiej, USA, Wenezueli, Nikaragui, Kanadzie, Syrii i we Włoszech.

•••

Sears rozważa sprzedaż wszystkich lub większości akcji Sears Canada. W środę notowania Searsa w przedsprzedaży wzrosły o 7 proc. Rzecznik prasowy spółki powiedział, że jest to kwestia własności i klienci nie odczują zmian. Sears zamknął już kilka sklepów w Kanadzie. Sprzedaż spada już od kilku lat. Klienci zaczęli częściej kupować w większych sklepach, takich jak Walmart czy Home Depot. W 2012 roku Sears ogłosił plany przywracania rentowności oparte głównie na redukcji kosztów, inwentarza i sprzedaży części majątku, ogłosił też program lojalnościowy dla stałych klientów. Pomogło to zmniejszyć zadłużenie spółki o 400 milionów dolarów amerykańskich.

•••

W poniedziałek przed ambasadą kanadyjską w Warszawie odbyła się demonstracja obrońców życia, którzy w ten sposób chcieli wyrazić poparcie dla Mary Wagner. Protestujący przekazali też petycję do premiera Harpera, którą podpisało 15 000 Polaków. W piśmie zawarli, że przetrzymywanie w więzieniu osoby, która po prostu broni swoich poglądów, jest sprzeczne z art. 19 Powszechnej deklaracji praw człowieka. Marek Jurek, polski polityk, który pomógł w organizacji protestu, zaznaczył, że w momencie, gdy zabijanie dzieci stanie się prawem, obrona dziecka będzie traktowana jak przestępstwo. Inni dodają, że postawa Mary potwierdza słowa św. Jana Pawła II – demokracja bez wartości moralnych jest tylko zakamuflowanym totalitaryzmem. Absurdem jest, gdy w niby nowoczesnym kraju więzi się osobę broniącą niewinnych dzieci.

•••

W poniedziałek do Izby Gmin trafiła ustawa zwana Quanto's Law zaostrzająca kary za zabicie lub zranienie psa policyjnego. Quanto był psem policyjnym z Edmonton, który właśnie zginął na służbie – ugodzony wielokrotnie nożem przez podejrzanego, który uciekał policji. Premier Harper odwiedził z tej okazji jednostkę policji, w której służył bohaterski czworonóg. Podkreślił, że psy pracujące w policji są specjalnie szkolone do nowych obowiązków. Policja inwestuje w takie szkolenia, by obywatele mogli czuć się bezpieczniej. Quanto's Law jest nowelizacją Kodeksu karnego, na mocy której zabicie lub zranienie zwierzęcia byłoby karane nawet 5 latami więzienia. Do tej pory osobę można było oskarżyć co najwyżej o znęcanie się nad zwierzęciem. Taki zarzut usłyszał Paul Vukmanich, który zabił Quanto. Dostał za to 18 miesięcy więzienia – najwięcej w historii.

•••

Szykują sie zmiany w ordynacji wyborczej. Jeśli nowe zasady zostaną przyjęte, kandydaci w wyborach będą musieli stworzyć na tę okazję nowe profile na portalach społecznościowych. Propozycja ta wyszła od Roberta Swayze, komisarza ds. spójności, który na początku roku został poproszony o rekomendacje co do zapisów regulujących korzystanie z mediów społecznościowych. Obecnie radni nie mogą podczas kampanii korzystać z żadnych środków ani zasobów należących do miasta. Swayze stwierdził, że pod ten zapis podchodzą też konta na stronach internetowych. Nowe konta miałyby służyć tylko i wyłączeni celom kampanii i musiałoby to być w nich zaznaczone. Nie mogłyby używać logo miasta. Zmiany musi zatwierdzić rada. Jeśli to nastąpi, radni będą musieli wprowadzić w życie nowe zasady do końca czerwca.

 

 

Mary Wagner nadal w areszcie

Proces o człowieka

Toronto

We wtorek rozpoczęły się kolejne przesłuchania w sprawie Mary Wagner. Mary podważa definicję człowieka w prawie kanadyjskim, wedle którego człowiekiem jest ten, kto całkowicie opuścił ciało matki. Wagner przebywa w areszcie śledczym, po tym jak złamała nakaz sądowy trzymania się z dala od klinik aborcyjnych. W sierpniu 2012 poszła do Women's Care Clinic przy Lawrence Ave. i rozmawiała z kobietami czekającymi na aborcję.

Sprawę prowadzi sędzia Fergus O'Donnell. Sala była pełna widzów.

Adwokat Mary, Charles Lugosi, podczas otwarcia przesłuchania zwrócił uwagę, że w konstytucji widnieje zapis o nadrzędności Boga. Prokurator Tracey Vogel podważyła to stwierdzenie, mówiąc, że Canadian Secular Alliance stwierdza, iż Kanadyjczycy uznają około 2000 bogów i bóstw. Powiedziała, że żyjemy w "świeckim społeczeństwie, które toleruje religie".

Wcześniej uznała wniosek Wagner za bezzasadny, jako że sądy w Kanadzie nie gwarantują płodom żadnych praw. Przedstawianie naukowych dowodów na to, że płód jest człowiekiem, nie ma żadnego związku ze sprawą, ponieważ nie dotyczy prawa - uważa.

Vogel mówiła, że kanadyjska Karta praw i swobód nie definiuje, kto jest człowiekiem i komu przysługują prawa. Gdyby parlamentowi zależało na płodach, dlaczego nie określił jasno ich praw.

Zacytowała jednego ze swoich ekspertów, który stwierdził, że nauka nie rozsądza w 100 proc., czy płód jest osobą. Zmiana prawa i delegalizacja aborcji mogłaby narazić kobiety na porwania przez aktywistki takie jak Mary Wagner – uważa. Próbowała też zdyskredytować obronę, mówiąc, że mowa Lugosiego będzie pełna retoryki i odwołań do emocji. Jej zdaniem, obrona ignoruje wyroki Sądu Najwyższego, ponieważ są nie po jej myśli, a świadkowie obrony są stronniczy i powiązani z grupami antyaborcyjnymi.

Lugosi podkreślił, że pytanie o początek życia jest zasadnicze. Jeśli komuś odbieramy człowieczeństwo, należy się zastanowić, jaka grupa będzie następna – może osoby starsze lub niepełnosprawne. Przypomniał proces norymberski, podczas którego obrońcy zbrodni nazistowskich próbowali legalizować ludobójstwo. Dodał, że prawo naturalne jest ponad wszystkim. Tak więc definicja człowieka nie jest kwestią prawa i to nie sąd czy państwo decyduje, kiedy zaczynamy być ludźmi.

W konstytucji nie ma mowy o prawie do aborcji. Władza parlamentu, owszem, jest nadrzędna w wielu sprawach, ale ogranicza ją społeczeństwo i gdy wykracza poza pewne normy, należy kierować się prawami człowieka.

Lugosi nie odniósł się bezpośrednio do sekcji 223. Kodeksu karnego, która mówi, że człowiekiem jest się dopiero po narodzinach. Powiedział tylko, że trzeba dowodów, a nie retoryki. Przypomniał sprawę z 1995 roku, kiedy to sędzia Sądu Najwyższego Beverley McLachlin w Nowej Zelandii który uznał "niepisane prawo", które odnosi się do podstawowych zasad konstytucyjnych. Coś, co jest legalne, nie zawsze jest zgodne z moralnością. Aborcja jest zbrodnią przeciwko ludzkości, przykładem dyskryminacji ze względu na wiek i nierówności praw.

Po dwóch dniach przesłuchań, w czwartek sędzia dał sobie czas na podjęcie decyzji o dopuszczeniu świadków. Nastąpi to 30 maja w sali 307 Ontario Court of Justice przy 1000 Finch Ave. w Toronto. Na ewentualne wysłuchanie zeznań ekspertów zarezerwowano daty 12 i 13 czerwca. Jeśli to nastąpi, prokuratura będzie miała prawo powołać własnych ekspertów w kolejnych dniach procesu.

Mary Wagner pozostaje tymczasem w areszcie, po tym jak po długiej naradzie z obrońcą zdecydowała się z przyjęciem jedynego warunku zwolnienia warunkowego zaczekać na decyzję sędziego w sprawie dopuszczenia świadków. Obecnie jedyny warunek to zobowiązanie, że będzie się zgłaszała na rozprawy.

Ojciec Mary Wagner, który na rozprawy przyjechał z Kolumbii Brytyjskiej , miał powiedzieć, że opóźniając wyjście na wolność, jego córka chce być wierna swemu sumieniu.

 

 

Paszport dla każdego

Toronto

RCMP aresztowało mężczyznę, który chciał oszukać kanadyjski urząd paszportowy, by wydał dokumenty na fałszywe nazwiska znanym kryminalistom, wśród których znaleźli się poważni przemytnicy kokainy (m.in. bracia Alkhalil – jeden z nich jest poszukiwany w związku z dwoma strzelaninami w Toronto i Vancouverze).

Aresztowany Harbi Mohamoud (Dave) Gabad pomagał w otrzymaniu paszportów za pieniądze – paszport kosztował od 5000 do 20 000 dol. Policja przeszukała jego mieszkanie w Gatineu, Que.

Policja mówi, że kanadyjskie paszporty są pożądane przez osoby wywodzące się ze świata przestępczego, ponieważ dają dużą swobodę podróżowania po świecie. Z takim paszportem dość łatwo ukryć się przed policją.

Gabad pomógł w otrzymaniu co najmniej 13 paszportów, 8 z nich wydało Passport Canada.

 

 

Partia Liberalna depce sumienia

Toronto

Kardynał Thomas Collins napisał list do Justina Trudeau w sprawie jego nowej polityki doboru kandydatów na posłów. Kardynał wyraził głębokie zaniepokojenie decyzją lidera liberałów, który wyklucza osoby działające zgodnie ze swoim sumieniem i chcące bronić nienarodzonych dzieci. Dodał, że gdyby papież Franciszek, zamiast oddać się służbie Kościołowi, przeprowadziłby się do Kanady i chciał działać w polityce, nie mógłby kandydować z ramienia Partii Liberalnej.

Trudeau ogłosił swój pomysł 8 maja, gdy 20 000 Kanadyjczyków poszło w Marszu dla Życia. Osoby, które będą chciałby brać udział w wyborach pod szyldem Partii Liberalnej, będą musiały opowiedzieć się za aborcją i "małżeństwami" homoseksualnymi.

Kardynał zaznaczył, że zachęca katolików do aktywnego udziału w życiu politycznym i służenia swoim społecznościom. Fakt, że nie mogą startować z dowolnej partii, jest oznaką niesprawiedliwości. Dodał, że rozumie, iż liderom ugrupowań zależy na spójności poglądów i dyscyplinie podczas głosowań. Ich autorytet nie jest jednak nieograniczony i tam, gdzie pogląd jest sprzeczny z wiarą lub sumieniem, lider musi ustąpić. Nie może być panem wszystkich dziedzin życia.

Na koniec przywołał postać św. Tomasza More'a, patrona polityków, który właśnie wybrał to, co nakazywało mu sumienie, a nie król.
Poprosił Trudeau o ponowne rozważenie decyzji.

 

 

Torysów program na sukces

Toronto

W środę konserwatyści przedstawili sposób na walkę z deficytem budżetowym prowincji. Stwierdzili, że w ciągu czterech lat należałoby zmniejszyć program wydatków o sześć procent, czyli o 7,6 miliarda dolarów. Obecnie deficyt wynosi 12,5 miliarda dol.

Odbędzie się to kosztem zamrożenia płac i likwidacji 100 tys. etatów w sektorze publicznym, ograniczeniu grantów na studia wyższe, ulgi budowlanej na 1500 dol., z której mogą korzystać osoby starsze chcące przystosować dom do swoich potrzeb, oraz Ontario Clean Energy Benefit. Hudak mówi też o zniesieniu ograniczeń co do maksymalnej liczby uczniów w klasach, zapisu o jednym nauczycielu na 26 dzieci w przedszkolach i zamrożeniu Ontario Child Benefit. Chce jednak, by było więcej zajęć z czytania, pisania i matematyki, obowiązkowy test z nauk przyrodniczych po 8. klasie i obowiązkowe 45 minut zajęć sportowych każdego dnia.

Konserwatyści zapewniają, że po wdrożeniu planu cięć wydatków w roku budżetowym 2016–17 prowincja byłaby 319 milionów na plusie. Potem należałoby utrzymywać wydatki proporcjonalnie do wzrostu populacji – miałoby to gwarantować, że Ontario znów się nie zadłuży.

Tim Hudak podkreśla, że każdy musi sobie uświadomić, że nadchodzące lata nie będą łatwe. Ale z dziurą budżetową trzeba walczyć natychmiast – im dłużej prowincja będzie zwlekać, tym trudniej potem nadrobić straty.

Tymczasem według ostatnich badań opinii publicznej, 62 proc. wyborców uważa pomysł Tima Hudaka z likwidacją 100 000 publicznych etatów za nietrafiony. 63 proc. wątpi, że konserwatystom uda się stworzyć do 2022 roku obiecany milion nowych miejsc pracy – w tę obietnicę wierzy 26 proc. Taki sam odsetek popiera uszczuplenie etatów w sektorze publicznym.

Obecnie prowadzą liberałowie z 38-proc. poparciem. Konserwatyści mogą liczyć na 33 proc. głosów, 21 proc. popiera NDP, a 5 proc. – Zielonych. W stosunku do poprzedniego sondażu konserwatyści i liberałowie zamienili się miejscami, wtedy procentowe poparcie dla dwóch pierwszych partii wynosiło dokładnie tyle samo. NDP zyskało 1 proc., Zieloni 1 proc. stracili, co i tak ma niewielkie znaczenie, jako że błąd wynosi 3 proc.

Przekładając to na liczbę miejsc w parlamencie, liberałowie mieliby 68 ze 107 miejsc, konserwatyści – 26, a NDP – 13. Tutaj różnica jest już zdecydowanie bardziej widoczna. Jeśli chodzi o poszczególnych polityków, to Wynne ma aprobatę 38 proc. badanych, Horwath – 35, a Hudak – tylko 23.

 

 

Susan i Chris Perret – małżeństwo lokatorów-oszustów z Kolumbii Brytyjskiej – nie dość, że będą musieli zapłacić zaległe czynsze, ale grozi im nawet kara pozbawienia wolności. 28 kwietnia sąd w Port Coquitlam nakazał im zapłacić 6000 Sumanowi Parasadowi. Jeśli się nie wywiążą, trafią za kratki. Parasad był pierwszym wynajmującym, który pozwał oszustów do sądu. Zalegali mu na prawie 8000. Wiadomo, że Perretowie zalegają w sumie 8 osobom, które postanowiły walczyć o swoje. Właściciele mieszkań podsumowali, że łącznie należy im się 39 650 dolarów. W kwocie tej mieszczą się opłaty za czynsz, media, sprzątanie, opłaty za komorników, opłaty sądowe oraz straty za czas, gdy mieszkania stały puste. Sprawa ciągnie się od lipca 2012 roku. Osoba, która obecnie wynajmuje mieszkanie Perretom, powiedziała, że wcześniejszy czek został odrzucony, ale od czasu gdy sprawa została nagłośniona, para płaci w gotówce. Prywatni właściciele lokali pod wynajem mają możliwość sprawdzenia wiarygodności lokatorów. Mogą zapisać się do stowarzyszenia Landlords B.C., które korzysta z usług firmy Tenant Verification Service Inc. Roczne wpisowe to 150 dol. Poza tym są narzędzia internetowe, jak np. Equifax, za pomocą których za dwadzieścia kilka dolarów można zobaczyć, czy dany lokator nie żyje na kredyt.

•••

W Cannes rozpoczął się festiwal filmowy. Z tej okazji do Francji przybyły także kanadyjskie gwiazdy, m.in. reżyserowie David Cronenberg, Atom Egoyan i aktor Xavier Dolan. Wśród 18 konkursowych filmów znalazły się hollywoodzki "Maps to the Stars" Cronenberga, dramat o porwaniu "The Captive" Egoyana i historia matki i syna "Mommy" z Dolanem. Można więc powiedzieć, że kanadyjska obecność w Cannes jest mocno zaznaczona. Wiele kanadyjskich filmów będzie też pokazanych poza głównym konkursem, także na specjalnych pokazach dla dystrybutorów filmowych. Festiwal rozpoczął się pozakonkursowym pokazem filmu "Grace of Monaco" z Nicole Kidman. Potrwa do 25 maja.

•••

We wtorek Citizenship and Immigration Canada przekazało oświadczenie ministra imigracji Chrisa Alexandra mówiące o zakazaniu działalności Negendrze Selliahowi, który jest konsultantem imigracyjnym. Decyzja wyszła od Immigration Consultants of Canada Regulatory Council (ICCRC). Selliah został ukarany za nieetyczne zachowanie. Minister stwierdził, że rząd nie toleruje oszustw imigracyjnych i przychyla się do decyzji rady. Citizenship and Immigration Canada podaje jednak, że sprawa została rozwiązana i nie wykazano żadnych nieprawidłowości. Miało chodzić o jakość porad, reklamę usług i pobierane opłaty. Gdy urząd zdał sobie sprawę z błędu, usunął oświadczenie ministra ze swojej strony internetowej. Selliaha przeprosiło. Selliah mówi jednak, że zastanawia się nad wszczęciem postępowania przeciwko władzom federalnym o oczernianie go. Dodaje, że przeprosiny nie wystarczą. ICCRC wstrzymuje się od komentarzy. Selliah wypisał się z rady.

•••

Sąd Najwyższy ma orzec o zgodności z konstytucją systemu certyfikatów bezpieczeństwa uprawniających do wydalania z kraju osób niebędących obywatelami Kanady, które miałyby stanowić zagrożenie terrorystyczne. Sprawa dotyczy algierskiego uchodźcy Mohameda Harkata. W 2002 roku oskarżono go o powiązania z Al-Kaidą. W 2008 rząd wydał w jego sprawie certyfikat bezpieczeństwa, gdy jego proces został umorzony.

 

 

Zabawa w podpalenia przyszła do Toronto

Toronto

Torontońska policja zwraca się o pomoc w odszukaniu osoby, która może pomóc w związku z pożarami samochodów, do których doszło w piątek rano w pobliżu ulic Bayview i Moore. Ujawniono nagranie z monitoringu przedstawiające poszukiwanego. Mężczyzna nosi ciemny plecak, ciemne spodnie, koszulkę i bejsbolówkę. W lewej ręce ma butelkę lub kubek. Policja prosi go o zgłoszenie się i pomoc w śledztwie.

Do pożaru doszło 9 maja. Zniszczeniu uległo 12 samochodów w garażu przy Burnham Road. Do tego w czasie pożaru został obrabowany okoliczny sklep typu convenience. Policja podejrzewa, że oba zdarzenia mogą być powiązane.

Ktokolwiek mógłby pomóc, proszony jest o kontakt z policją (tel. 416-808-5300) lub Crime Stoppers (416-222-TIPS (8477)).

 

 

Harperowi to nie robi różnicy

St. John

Premier federalny Stephen Harper nie odmówił sobie przyjemności zaatakowania lidera Partii Liberalnej Justina Trudeau za jego deklarację wykluczającą przeciwników przerywania ciąży i małżeństw homoseksualnych z list nominacyjnych w wyborach, sugerując, że Partii Liberalnej daleko do bycia ostoją otwartości i inkluzywności, za jaką się podaje.

– Nasza partia zdaje sobie sprawę – mówił Harper o konserwatystach – że mieszkańcy Kanady mają różne, często sprzeczne poglądy na zagadnienia takie jak te i wszystkie te poglądy są w Partii Konserwatywnej mile widziane – powiedział premier federalny podczas wizyty w Nowym Brunszwiku.

 

 

Pięćdziesiąt lat Horton'sa

Toronto

Świętując 50. rocznicę otwarcia pierwszej kawiarni-cukierni Tim Horton's odtworzył w Toronto na Dundas Square replikę swego pierwszego lokalu, zatrudniając statystów i obsługę ubraną w stroje z epoki.

Pierwsza restauracja Tim Horton's otwarta została 17 maja 1964 roku przy Ottawa Street North w Hamilton. Nazwa pochodzi od założyciela Tima Hortona, który na kilka tygodni przed otwarciem zdobył wraz z Toronto Maple Leafs Puchar Stanleya.

 

 

Rotarianie rekrutują w Camp Enterprise

Mississauga

W ostatni weekend odbył się dwudziesty doroczny Camp Enterprise organizowany przez kluby rotarian (masoneria) w Mississaudze. W ramach imprezy uczniowie szkół średnich mogli przez cztery dni uczestniczyć w wykładach, dyskusjach, warsztatach, prezentacjach organizowanych na UofT Mississauga. Tematem był świat biznesu.

Uczniowie podkreślali, że wiele się dowiedzieli, zwrócili uwagę na uniwersalne aspekty biznesu – takie jak umiejętność pracy w grupie czy wykształcenie umiejętności komunikowania się. Wielu zmieniło swój sposób patrzenia na przedsiębiorczość. Mogli się też dowiedzieć, jak pozyskać fundusze, by zacząć działać.

W Camp Enterprise wzięło udział około 80 nastolatków. Rotarianie prowadzili rekrutację w szkołach średnich i z każdej wybrali po kilka osób.

 

 

Maturzysta to nie przestępca

Toronto

Organizacja broniąca wolności obywatelskich (Canadian Civil Liberties Association) apeluje do władz Northern Secondary School, by nie przeprowadzała testu alkomatem wobec uczniów przychodzących na prom. Zdaniem CCLA, takie podejście jest niekonstytucyjne. Szkoła znajdująca się w okolicy Mount Pleasant Road i Eglinton Avenue East wprowadziła taką politykę ze względu na wcześniejsze problemy z nadużywaniem alkoholu podczas imprez szkolnych. "Studniówka" ma odbyć się 29 maja w Eglinton Grand. Szkoła zamierza powiadomić o teście także rodziców nastolatków.

Pomysł popiera rada rodziców, uczniowie uważają, że ich prawa są łamane. Taką samą politykę od 14 lat stosuje Malvern Collegiate Institute, z bardzo dobrym skutkiem.

 

 

Żołnierz musi łatwo głosować

Regina

Władze Saskatchewan zastanawiają się nad zmianą zasad głosowania, by żołnierze pochodzący spoza prowincji byli od razu uprawnieni do uczestnictwa w wyborach. Minister sprawiedliwości Gord Wyant stwierdził, że wojskowi powinni mieć prawo uczestniczyć w demokracji, której bronią. To, że są przenoszeni do innego miejsca w kraju, nie zależy przecież od nich.

Obecnie, by być uprawnionym do głosowania w Saskatchewan, trzeba mieszkać w prowincji od pół roku. Żołnierze w czynnej służbie wojskowej utrzymywaliby rezydencję w Saskatchewan w przypadku przeniesienia do innej prowincji. Mieliby więc możliwość głosowania np. w wyborach prowincyjnych. Jednak inne przepisy regulowałyby ordynację wyborczą tak, by dana osoba nie mogła głosować w dwóch okręgach.

Ponadto nowe prawo umożliwi głosowanie obywatelom, którzy np. z powodu niepełnosprawności nie mogą przyjść do lokalu wyborczego. Osoby te mogłyby głosować w domu, przyszliby do nich urzędnicy.

 

 

W TTC wyproszono Hudaka

Toronto

Tim Hudak myślał, że najlepszym miejscem na ogłoszenie planów dotyczących komunikacji miejskiej będzie pociąg metra. Niestety pomylił się.

Konferencja prasowa, która miała odbyć się w niedzielę, została wstrzymana przez ochronę TTC. Pracownicy ochrony metra poprosili zarówno ekipę Hudaka, jak i zgromadzonych przedstawicieli mediów o opuszczenie stacji. Regulamin TTC zabrania prowadzenia kampanii na terenach, na które wstęp jest płatny.

Rzecznik prasowy TTC powiedział, że kandydaci mogą prowadzić agitację przed bramkami albo przed budynkami stacji, ale nie na peronach czy w pociągach.

Prowadzący kampanię przeprosili reporterów, że nie postarali się o odpowiednie przepustki. Rzecznik TTC wyjaśnia jednak, że w ogóle nie ma możliwości otrzymania takowych.

Konserwatyści na Twittterze zaraz napisali, że problem się pojawił, ponieważ TTC jest przedsiębiorstwem państwowym, a jego pracownicy są polityczni.

W piątek Hudak wygłosił dość ryzykowne stwierdzenie – powiedział, że zamierza zlikwidować 100 000 państwowych miejsc pracy.

Ma to być częścią programu oszczędności budżetowych prowincji. Niektórzy uważają, że może to być bardziej kontrowersyjne, niż liderowi konserwatystów się wydawało.

Zobaczymy, jak wpłynie na notowania jego partii.

 

 

63-letnia Sophie Rizavas wygrała w piątkowym losowaniu Lotto Max 50 milionów dolarów. Wygraną odebrała we wtorek. Rizavas pochodzi z Grecji, mieszka w Kanadzie od 44 lat. Mówi, że chciałaby przeznaczyć pieniądze na pomoc innym, ale nie ma jeszcze konkretnych planów. Na razie musi ochłonąć i oswoić się z faktem, że została milionerką. Nie ma ekscentrycznych potrzeb, nie zamierza przeprowadzać się z domu w North York, w którym od lat mieszka z mężem. Na pewno jednak pojedzie na wakacje, ponieważ podjęła decyzję o rezygnacji z dalszej pracy (pracowała w serwisach sprzątających).

•••

Policja regionu Peel orzekła, że ulotki przeciwko sikhom rozpowszechniane w Brampton nie stanowią wystarczającego dowodu, by postawić zarzuty kryminalne o szerzeniu nienawiści. Policjanci jednocześnie przyznali, że ich treść jest rasistowska i część członków społeczności może czuć się zagrożona. W sprawie przeprowadzono śledztwo i konsultacje z prokuratorem generalnym regionu. Okazało się jednak, że autorzy ulotek nie przekroczyli granicy wyznaczonej prawem. Na ulotkach zatytułowanych "The Changing Face of Brampton" znajdują się dwa zdjęcia – grupy białych i pod spodem grupy sikhów oraz strzałki z napisami "od tego... do tego". Premier Wynne skomentowała, że brak zarzutów nie powoduje jednak złagodzenia treści. Dodała, że w Ontario nie ma miejsca na prowadzenie polityki podziałów. Z decyzją nie zgadzają się też przedstawiciele społeczności sikhijskiej.

•••

NDP obiecuje, że po dojściu do władzy przeznaczy 100 milionów dolarów na licencjonowaną opiekę nad dziećmi. Pieniądze miałyby być wygospodarowane już w przyszłym roku. Andrea Horwath zwróciła uwagę, że liberałowie zamknęli szereg centrów opieki nad dziećmi. Niektórym społecznościom nie zaproponowano żadnej alternatywy. NDP chce „naprawić” system. W Ontario znajduje się około 5000 licencjonowanych centrów opieki nad dziećmi. Zarządzają nimi miasta. Od władz miejskich będzie więc zależało, czy dobrze wykorzystają fundusze, które miałaby im przekazać prowincja. Horwath dodała, że nie chce zupełnej przebudowy systemu i wprowadzenia bezpośredniego finansowania. Obecnie miasta dostają rocznie około 970 milionów na prowadzenie centrów dla dzieci. Fundusze mają być dodatkowo dostosowane do wysokości inflacji. Premier Wynne wypomniała, że propozycje dla przedszkoli znalazły się w odrzuconym budżecie. Zakładano np. podniesienie płac pracowników opieki nad dziećmi.

•••

Premier Wynne spędziła Dzień Matki w Mississaudze. Wzięła udział w dorocznym pięciokilometrowym marszu w Streetsville Memorial Park zorganizowanym przez Breast Cancer Society of Canada. W marszu uczestniczyły setki mieszkańców Mississaugi. Impreza wystartowała z parku przy Church Street. Pani premier pozowała do zdjęć i rozmawiała z wyborcami. Obecni byli też inni liberałowie – Bob Delaney z okręgu Mississauga-Streetsville, Dipika Damerla (Mississauga East-Cooksville) i Amrit Mangat (Mississauga-Brampton South). Wynne towarzyszyła też jej partnerka Jane Rounthwaite, która ma za sobą wygraną walkę z rakiem. Pani premier nie przeszła jednak całej trasy, a tylko krótki odcinek. Potem zatrzymała się przy reporterach i odpowiadała na pytania związane z kampanią. Odnosząc się do planu Hudaka likwidacji 100 000 publicznych etatów, powiedziała, że są to głębokie cięcia, które odczuje wielu mieszkańców prowincji, bo będą dotyczyć np. klinik, szpitali, straży pożarnej i szkolnictwa.

•••

W ramach corocznej akcji edukacyjnej strażacy z Mississaugi będą odwiedzać mieszkańców i mówić im, jak ważne jest zapobieganie pożarom. Sprawdzą alarmy, czujniki czadu i rozdadzą materiały informacyjne. Właśnie rozpoczął się program Home Safe Home. Potrwa do września. W zeszłym roku strażacy zawitali do 32 000 domów.

•••

Amerykańska służba zdrowia podaje, że lekarz, który miał kontakt z pacjentem chorym na MERS (Middle East Respiratory Syndrome) na Florydzie, mógł przywieźć chorobę do Kanady. Według raportów, lekarz nie ma objawów choroby. Nie podano, gdzie teraz przebywa. Jest jedną z około 100 osób, które miały styczność z pacjentem z Orlando, u którego potwierdzono MERS. Władze szpitala mówią jednak, że poleciał do Kanady, zanim dowiedział się, że może być zarażony. Ma przejść odpowiednie testy. Byłby to pierwszy przypadek, gdy wirus MERS mógł rzeczywiście trafić do Kanady. Na razie objawy podobne do grypy stwierdzono u dwóch pracowników szpitala. Wirus MERS należy do tej samej grupy co SARS. Pierwotnie rozwinął się u wielbłądów. Nie wiadomo, jak choroba się przenosi, ale około 1/3 przypadków jest śmiertelna.

•••

Wydziały ruchu i bezpieczeństwa drogowego policji regionalnej Peel przyłączyły się do ogólnokrajowej akcji "Bezpieczny tydzień na drogach", która rozpoczęła się we wtorek, 13 maja, i potrwa przez tydzień, do 19 maja. Akcja jest częścią Transport Canada's Road Safety Strategy 2015. Celem strategii jest, by "kanadyjskie drogi były najbezpieczniejszymi na świecie". Przez ten tydzień policjanci będą zwracać uwagę na cztery wykroczenia najczęściej popełniane przez kierowców: jazdę pod wpływem alkoholu lub narkotyków, brak lub niewłaściwe użycie pasów bezpieczeństwa, agresywną jazdę i rozproszenia podczas prowadzenia pojazdów. W ramach programu przewidziano też akcje edukacyjne i uświadamiające.

•••

Royal Ontario Museum jest zainteresowane szczątkami płetwali błękitnych, które rozkładają się u wybrzeży Nowej Fundlandii, powiedział wicedyrektor placówki ds. badań i zbiorów. Muzeum zajmuje się obecnie ciałem walenia z Trout River, a po rewizji funduszy przeznaczonych na ten cel, być może będzie chciało też zabrać zwierzę z Rocky Harbour. Może to być jednak trudne, przyznaje wicedyrektor Mark Engstrom, jako że podczas prac wynikło kilka niespodziewanych kosztów. Te koszty to przede wszystkim transport 23-metrowego cielska z Trout River do Woody Point, gdzie pracownicy muzeum mogli się nim zająć. Drugi waleń ciągle znajduje się na brzegu Rocky Harbour w Parku Narodowym Gros Morne. Tej wiosny w zatorze lodowym zostało uwięzionych dziewięć waleni. Zginęły prawdopodobnie przygniecione lodem, gdy nie mogły wypłynąć na powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza. Populacja płetwali błękitnych w północno-zachodnim Atlantyku szacowana jest na 250 osobników. Miasteczko Trout River odetchnęło z ulgą, gdy otrzymało ofertę od ROM. Samo nie było w stanie pokryć kosztów wywiezienia ciała walenia. Sprawą miała zająć się prowincja, ale urzędy nie miały nic do zaoferowania miastu. Engstrom na razie nie wypowiada się o kosztach, jakie będzie musiało ponieść torontońskie muzeum. Wcześniej wyraził tylko nadzieję, że nie przekroczą 100 000 dolarów.

 

 

Komórką zapłacimy za parkowanie

Toronto

Rada miasta zatwierdziła pomysł płacenia za parkingi za pośrednictwem telefonu komórkowego. Klienci będą musieli najpierw stworzyć konto w Toronto Parking Authority (TPA), gdzie podadzą swój numer rejestracyjny i dane do pobierania opłat. Następnie za pomocą telefonu będą informować TPA, gdzie i jak długo pojazd jest zaparkowany. Kierowca zamiast biletu otrzyma numer potwierdzenia, a policjanci sprawdzając, czy opłata została uiszczona, po prostu będą skanować numer rejestracyjny. Zastępca burmistrza Norm Kelly powiedział, że system będzie wprowadzony latem na 130 parkingach oznaczonych zielonym "P".

W 2015 roku ma też obejmować 18 000 miejsc parkingowych na ulicach miasta.

 

 

Woda na pokładzie musi być dobra

Montreal

Rząd federalny zaostrza zasady dotyczące czystości wody na pokładach samolotów, w pociągach i na statkach. Dotyczy to zarówno wody używanej do picia, mycia rąk i zębów, jak również przygotowywania posiłków.

Obecnie stosowane reguły wprowadzono sześćdziesiąt lat temu. Public Health Agency uważa, że już najwyższy czas na aktualizację. Zdaniem Health Canada, koszty wprowadzenia nowych zasad będą na tyle niewielkie, że pasażerowie nawet ich nie odczują. Już w 2005 roku audytor generalny zalecał zmiany.

Przewoźnicy będą w dalszym ciągu mogli oferować podróżnym wodę butelkowaną lub wodę z kranu, która jednak będzie musiała przejść odpowiednie testy (m.in. rutynowe testy na bakterie E. coli). Będą wymagane też odpowiednie systemy spłukiwania i dezynfekcji wody pitnej, prowadzenie rutynowej dezynfekcji i dokładne sprawdzanie systemu co pięć lat.

A wszystko po to, by zmniejszyć liczbę zachorowań w podróży i obciążenie dla systemu ochrony zdrowia.

Nowe zasady będą teraz przedmiotem konsultacji społecznych. W życie wejdą nie wcześniej niż w 2015 roku. Większość linii lotniczych już zaczyna wprowadzać zmiany. Największym kosztem ma być dodatkowe zbieranie i przechowywanie próbek wody. USA zaostrzyły zasady w 2009 roku.

 

 

Zabójstwo i strzelanina

St. Paul, Alberta

W piątek w sześciotysięcznej miejscowości St. Paul (150 km na północny wschód od Edmonton) doszło do serii wypadków, w których poważnie rannych zostało kilku funkcjonariuszy RCMP. Sprawca strzelaniny – 55-letni John Carlos Quadros, mieszkaniec miasta, zginął. Nie żyje też o. Gilbert Dasna, służący od trzech lat w katolickiej katedrze St. Paul. Diecezja podała, że został kilkakrotnie postrzelony w klatkę piersiową. RCMP potwierdziło, że bada tę sprawę i sprawdza powiązania z innymi wypadkami. Wydaje się, że śmierć księdza nie jest przypadkowa.

W piątek o 6 wieczorem funkcjonariusze RCMP usłyszeli strzały przed posterunkiem. Z parkingu wyjeżdżał czarny dodge pickup. Kierowca uderzył w radiowóz, rozbił go i uwięził w nim trzech policjantów. Otworzył ogień. Policjanci w odpowiedzi też zaczęli strzelać.

Zabójstwo księdza i strzelanina wydarzyły się w miejscach oddalonych zaledwie o kilka przecznic.

 

 

Pamiętajmy przed długim weekendem

Vancouver

Podczas wypadku na canoe, do którego doszło w sobotę, zginęła jedna osoba, a trzy uznano za zaginione. Zmarła to 19-letnia Lily Harmer-Taylor, której canoe wywróciło się na Slocan Lake (region West Kootenay). Dziewczynę znaleziono nieprzytomną i przewieziono do szpitala, gdzie zmarła.

Policja prowadzi z łodzi i śmigłowca poszukiwania trójki pozostałych.

Czworo młodych przyjaciół płynęło pożyczonym canoe. Zaginieni mają 15, 21 i 18 lat, pochodzą z wybrzeża Kolumbii Brytyjskiej.

Policja mówi, że woda jest o tej porze lodowata. W sobotę warunki były dobre. Wszystko wskazuje na to, że żaden uczestnik wypadku nie nosił kamizelki ratunkowej.

 

 

Burmistrz w podejrzanych miejscach

Toronto

Z dokumentów sądowych związanych ze sprawą Roba Forda wynika powiązanie burmistrza z gangami, a konkretnie istnieją dowody, że osoby, które są znane burmistrzowi, mają powiązania z przestępczością zorganizowaną.

W ramach śledztwa zwanego "Project Traveller" policja zajmowała się również sprawą gangu Dixon City Bloods.

Ford został sfotografowany z członkami gangu przed domem przy Dixon Road, który policja uznała za "crack house". Jedna z osób na zdjęciu – Anthony Smith – została zamordowana.

Z policyjnych nagrań wynika, że gang szykował się do przerzucenia broni z Windsor do Toronto. "Project Traveler" wiąże się ze śledztwem "Project Brazen 2", w ramach którego śledzono Forda i aresztowano jego przyjaciela Alexandra Lisiego.

 

 

Szybki Internet? Nie za bardzo

Toronto

Z rankingu opublikowanego przez Netflix (największą wypożyczalnię filmów na świecie) wynika, że najszybszy Internet oferuje Bell. Najgorzej wypada Rogers. Netflix prowadzi światowy ranking 20 państw, w których sprawdza szybkość transferu danych.

Kanada została dodana do listy w kwietniu.

Klienci Bella, którzy oglądali filmy za pośrednictwem Internetu (sieć oparta na światłowodach), uzyskiwali prędkość 3,19 megabitów na sekundę.
Dla porównania w Rogersie było to 1,67 Mbps.

Netflix sprawdzał 14 dostawców usług internetowych. Rogers zajął ostatnie miejsce.

Firma tłumaczy się, że z innych rankingów wynika, że oferuje najszybsze połączenia. Dodaje, że dane opublikowane w poniedziałek bazują tylko na jednym rodzaju danych i nie prezentują całości obrazu, bo dotyczą tylko klientów Netflix.

Kolejne miejsca w rankingu zajęły: Bell Canada (fiber optic) (3,19 Mbps), Bell Aliant (fiber optic) (3,1), Shaw (3), Videotron (2,82), Cogeco (2,78), Eastlink (2,76), Teksavvy (2,76), Distributel (2,73), Telus (2,54), Bell Canada (DSL) (2,53), Allstream (2,52), Sasktel (2,24), Bell Aliant (DSL) (1,79), Rogers (1,67). Jest lepiej niż w USA, ale gorzej niż w większości krajów europejskich.

Z punktu widzenia klienta Netflix wolniejsze połączeni oznacza gorszą jakość obrazu i dźwięku. Ponadto system może się chwilowo zatrzymywać.
Netflix ma w każdym miesiącu około 48 milionów klientów na świecie.

 

 

Miejsca pracy za nasze podatki?

Toronto

Olivia Chow chce stworzyć 5000 nowych miejsc pracy i odbywania stażu dla młodych torontończyków. Podkreśliła, że 22 proc. młodych nie ma pracy. Wdrożenie jej planu ma zająć 4 lata i oprzeć się na umowach zwanych Community Benefits Agreements (CBA). Program mający przynosić zyski dla lokalnych społeczności rozpoczął się w Los Angeles, do Kanady zawędrował w 2010 podczas zimowej olimpiady w Vancouverze. Budżet miasta wynosi obecnie 18,6 miliarda dolarów.

Chow chciałaby, żeby umowy podpisywane z przedsiębiorstwami dotyczyły także tworzenia miejsc pracy dla młodych i umożliwiania im odbywania praktyk. Miasto i tak inwestuje miliardy dolarów, więc dlaczego nie pomóc przy tym młodym.

Kandydatka dodaje, że wydział parków i rekreacji zatrudnia każdego roku 5000 młodych ludzi. Dodatkowo 300 osób mogłoby pracować w ramach programów organizowanych po zajęciach w szkole, np. przy sadzeniu drzew.

 

 

Kolejne zdzierstwo w Mississaudze

Mississauga

Burmistrz Hazel McCallion mówiła w środę w radzie miasta o możliwościach finansowania rozwoju i utrzymania bibliotek, dróg, obiektów rekreacyjnych i sportowych. Jej zdaniem, można albo podnieść podatki od nieruchomości lub opłaty od budowy (development charges). Przepisy o wysokości opłat, które obecnie funkcjonują, wygasają w listopadzie.

McCallion zaznaczyła, że mieszkańcy Mississaugi będą oponować, jeśli chodzi o podniesienie podatku od własności. Celem władz miasta nie jest też zniechęcanie osób szukających domu czy mieszkania do osiedlania się w Mississaudze. Miasto proponuje, by opłaty od budowy małych mieszkań wzrosły od 6777,04 dol. do 11 825,95 dol, czyli o 74,5 proc. W przypadku apartamentów byłby to skok z 13 030,81 do 17 326,83 dol. (33 proc.), innych nieruchomości – z 16 931,05 do 26 110,09 dol. (54,2 proc.). Padła też propozycja stworzenia jednej opłaty od budynków nieprzeznaczonych do zamieszkania. Deweloperzy płaciliby 89,76 dol. od metra kwadratowego.

 

 

W ramach corocznej akcji edukacyjnej strażacy z Mississaugi będą odwiedzać mieszkańców i mówić im, jak ważne jest zapobieganie pożarom. Sprawdzą alarmy, czujniki czadu i rozdadzą materiały informacyjne. Właśnie rozpoczął się program Home Safe Home. Potrwa do września. W zeszłym roku strażacy zawitali do 32 000 domów.

•••

Amerykańska służba zdrowia podaje, że lekarz, który miał kontakt z pacjentem chorym na MERS (Middle East Respiratory Syndrome) na Florydzie, mógł przywieźć chorobę do Kanady. Według raportów, lekarz nie ma objawów choroby. Nie podano, gdzie teraz przebywa. Jest jedną z około 100 osób, które miały styczność z pacjentem z Orlando, u którego potwierdzono MERS. Władze szpitala mówią jednak, że poleciał do Kanady, zanim dowiedział się, że może być zarażony. Ma przejść odpowiednie testy. Byłby to pierwszy przypadek, gdy wirus MERS mógł rzeczywiście trafić do Kanady. Na razie objawy podobne do grypy stwierdzono u dwóch pracowników szpitala. Wirus MERS należy do tej samej grupy co SARS. Pierwotnie rozwinął się u wielbłądów. Nie wiadomo, jak choroba się przenosi, ale około 1/3 przypadków jest śmiertelna.

•••

Wydziały ruchu i bezpieczeństwa drogowego policji regionalnej Peel przyłączyły się do ogólnokrajowej akcji "Bezpieczny tydzień na drogach", która rozpoczęła się we wtorek, 13 maja, i potrwa przez tydzień, do 19 maja. Akcja jest częścią Transport Canada's Road Safety Strategy 2015. Celem strategii jest, by "kanadyjskie drogi były najbezpieczniejszymi na świecie". Przez ten tydzień policjanci będą zwracać uwagę na cztery wykroczenia najczęściej popełniane przez kierowców: jazdę pod wpływem alkoholu lub narkotyków, brak lub niewłaściwe użycie pasów bezpieczeństwa, agresywną jazdę i rozproszenia podczas prowadzenia pojazdów. W ramach programu przewidziano też akcje edukacyjne i uświadamiające.

•••

Royal Ontario Museum jest zainteresowane szczątkami płetwali błękitnych, które rozkładają się u wybrzeży Nowej Fundlandii, powiedział wicedyrektor placówki ds. badań i zbiorów. Muzeum zajmuje się obecnie ciałem walenia z Trout River, a po rewizji funduszy przeznaczonych na ten cel, być może będzie chciało też zabrać zwierzę z Rocky Harbour. Może to być jednak trudne, przyznaje wicedyrektor Mark Engstrom, jako że podczas prac wynikło kilka niespodziewanych kosztów. Te koszty to przede wszystkim transport 23-metrowego cielska z Trout River do Woody Point, gdzie pracownicy muzeum mogli się nim zająć. Drugi waleń ciągle znajduje się na brzegu Rocky Harbour w Parku Narodowym Gros Morne. Tej wiosny w zatorze lodowym zostało uwięzionych dziewięć waleni. Zginęły prawdopodobnie przygniecione lodem, gdy nie mogły wypłynąć na powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza. Populacja płetwali błękitnych w północno-zachodnim Atlantyku szacowana jest na 250 osobników. Miasteczko Trout River odetchnęło z ulgą, gdy otrzymało ofertę od ROM. Samo nie było w stanie pokryć kosztów wywiezienia ciała walenia. Sprawą miała zająć się prowincja, ale urzędy nie miały nic do zaoferowania miastu. Engstrom na razie nie wypowiada się o kosztach, jakie będzie musiało ponieść torontońskie muzeum. Wcześniej wyraził tylko nadzieję, że nie przekroczą 100 000 dolarów.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.