W środę wieczorem grupa mężczyzn w białych maskach porozwieszała na słupach w centrum Halifaksu plakaty z hasłem „W porządku jest być białym”. Niemal od razu pojawiły się oskarżenia o rasizm.
Jody Corkum, członek Royal Canadian Navy, wychodził z restauracji przy Barrington Street, gdy zobaczył 4-5-osobową grupę w maskach i ciemnych ubraniach. Na początku myślał, że to przebierańcy na halloween, ale mężczyźni przyczepiali plakaty do słupów. Corkum przeczytał hasło, które wydało mu się niepokojące i noszące znamiona nietolerancji. Według niego odwoływało się do braku poczucia bezpieczeństwa kogoś, kto czuje się zastraszany przez osoby o innych kolorach skóry. Zgłosił incydent na policję, ale powiedziano mu, że to nie kwalifikuje się jako „mowa nienawiści”.
Inny świadek, Chad Simmons, szedł akurat ze swoją dziewczyną. Mówi, że zaczął zrywać plakaty. Mężczyźni w maskach prawdopodobnie go zauważyli, ale nic nie powiedzieli.
Dr Kesa Munroe-Anderson z komisji praw człowieka w Nowej Szkocji uważa, że zdarzenie powinno wzmóc czujność mieszkańców prowincji. Jej zdaniem wielu mieszkańców prowincji żyje w przeświadczeniu, że problem rasizmu ich nie dotyczy. Policja powinna zająć się tym incydentem. Jeśli funkcjonariusza w takich wypadkach nie reagują, oznacza to, że są nieświadomi i nie zdają sobie sprawy, co hasła typu „It’s okay to be white” znaczą dla osób o innym kolorze skóry.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!