farolwebad1

A+ A A-

Przegląd tygodnia - piątek, 1 czerwca 2018

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Zdobycie poparcia w rejonie 905 jest kluczem do uzyskania większości mandatów w ontaryjskim parlamencie. Od dawna panowała niepisana zasada, że wybory wygrywa ten, kto zdobędzie jak najwięcej mandatów w regionach Peel, York, Durham i Halton. W tym roku obowiązuje nowy podział na okręgi wyborcze, tak że w czterech regionach walka toczy się o 29 mandatów – to prawie jedna czwarta wszystkich miejsc w Queen’s Park.
To właśnie ze względu na wpływ rejonu 905 instytuty badania opinii publicznej powtarzają, że w przypadku, gdy w skali prowincji głosy podzielą się po równo między NDP i konserwatystów, to właśnie partia Douga Forda ma większe szanse na zdobycie większości. Po wyborach w 2014 roku NDP miała tylko dwóch posłów w rejonie 905. Jej reprezentanci stali na czele okręgów Oshawa i Bramalea-Gore-Malton. We wszystkich pozostałych okręgach poza jeszcze Brampton-Springdale kandydaci pomarańczowych zajmowali trzecie miejsca. W tym roku Andrea Horwath ma więc sporo pracy, by przekonać do siebie wyborców z miast położonych wokół Toronto.
Organizatorzy kampanii konserwatystów przyznają, że NDP ma spore poparcie w Brampton i kilku okręgach w Durham, z kolei nowi demokraci widzą zagrożenie w PC w regionach York i Halton. W sześciu okręgach w Mississaudze szanse wydają się być wyrównane. W końcowym rozrachunku może się okazać, że konserwatyści zdobędą 20 z 29 mandatów. Jeśli jednak szala zwycięstwa dalej będzie się przechylać w stronę NDP, partia może odnieść sukces tam, gdzie jeszcze nigdy nie wygrała. Wiele zależy też od tego, co zrobią wyborcy, którzy odejdą od liberałów.
W czasie sześciu ostatnich wyborów prowincyjnych zwycięzca obsadzał większość rejonu 905. Na przykład w 2003, gdy wygrali liberałowie Daltona McGuinty’ego, partia miała swoich reprezentantów w 12 z 18 okręgów. W 1995 konserwatyści pod wodzą Miuke’a Harrisa wygrali we wszystkich 18 okręgach. Wyjątek stanowiły wybory w 1990 roku. NDP pod wodzą Boba Rae niespodziewanie wygrali, mimo że w rejonie 905 uzyskali tylko 6 mandatów. Liberałowie wzięli 8, a konserwatyści – 4.

***

Doug Ford nie przejmuje się badaniami opinii publicznej. Przynajmniej tak mówi, bo jeśli się weźmie pod uwagę jego słowa i czyny, można odnieść inne wrażenie. Lider konserwatystów ewidentnie widzi swojego największego wroga w NDP, a nie w liberałach i Kathleen Wynne. Z badań prowadzonych przez Forum Research wynika, że nowi demokraci wysuwają się na prowadzenie i cieszą się poparciem 47 proc. ontaryjczyków. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, mieliby większość w parlamencie. Na liberałów zagłosowałoby 14 proc. badanych.
Przemawiając w Sheraton Centre w centrum Toronto Ford stwierdził, że rząd NDP będzie 10 razy gorszy niż liberalny. Wybór Andrei Horwath oznacza 20 miliardów dolarów nowych podatków. Nowi demokraci nie będą pracować dla ludzi, nie będą się starali o zabezpieczenie miejsc pracy, ale będą tak zmieniać społeczeństwo, by pasowało do ich radykalnych poglądów. Ford podkreślał, że Horwath popiera system kontroli emisji cap-and-trade i opowiada się za podatkiem węglowym. Dla zwykłego obywatela oznacza to wzrost cen benzyny i prądu. NDP cieszy się, gdy paliwo jest drogie, tłumaczył Ford. Im mniej się ludziom opłaca jazda samochodem, tym aktywiści z NDP są szczęśliwsi. Za rok litr benzyny może kosztować nawet 2 dolary. A o przekazaniu mieszkańcom prowincji wpływów z dywidendy za Hydro One można w ogóle zapomnieć.
Ford przypomniał, że zależy mu na ty, aby jak najwięcej pieniędzy pozostawało w kieszeniach podatników. Dlatego chce obniżyć rachunki za prąd średnio o 12 proc., obniżyć ceny paliw i obniżyć o 20 proc. podatek dla klasy średniej.

***

W zeszłym tygodniu amerykański sekretarz stanu Wilbur Ross ogłosił rozpoczęcie dochodzenia w sprawie importu samochodów. Administracja prezydenta Trumpa chce się dowiedzieć, jak import samochodów wpływa na słabość gospodarki wewnętrznej kraju i czy może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Może się to skończyć wprowadzeniem dodatkowych opłat celnych na auta importowane. Stowarzyszenie producentów samochodów Auto Alliance zwraca jednak uwagę, że dochodzenie prowadzone w oparciu o Sekcję 232 nie powinno dotyczyć produktów finalnych. Dodaje, że zdaniem producentów samochody z importu nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju.
W jaki sposób więc działania Amerykanów mogą być odczuwalne w Kanadzie? Przede wszystkim należy zrozumieć, jak amerykańskie władze definiują „importowany samochód”. Oczywiście jest to japoński samochód złożony w Japonii lub niemiecki złożony w Niemczech. A Cadillac XTS złożony w fabryce General Motors w Oshawie w większości z części wyprodukowanych w Stanach? Nie wiadomo dokładnie, jaki jest stosunek liczby amerykańskich części do kanadyjskich (stanowi to tajemnicę handlową w krajach, gdzie obowiązuje NAFTA), ale prawdopodobnie jest to około siedmiu do jednego. Nie do końca wiadomo, jakie teraz będzie podejście Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza, że Donald Trump stwierdził, iż Kanada i Meksyk są „rozpuszczone” przez umowę NAFTA. Z drugiej strony jeśli renegocjacje NAFTA zostałyby zerwane, cła nałożone na kanadyjskie i amerykańskie samochody nie mogłyby być wyższe niż 2,5 proc. To stawka zaakceptowana przez WTO.

***

Tysiące Kandyjczyków napisały do biura federalnej minister sprawiedliwości Jody Wilson-Raybould po tym, jak pani minister zamieściła na twitterze komentarz w sprawie procesu Gerald Stanley oskarżonego o zabójstwo drugiego stopnia Coltena Boushiego. Stanley strzelił do niego, gdy Indianin wraz z grupą przyjaciół wtargnął na jego posesję niedaleko Biggar, Sask. W lutym ława przysięgłych uznała Stanleya za niewinnego. Niedługo po tym premier Trudeau przekazał na twitterze wyrazy współczucia rodzinie Boushiego. Minister Wilson-Raybould uczyniła zaraz to samo dodając, że łączy się w bólu z rodziną i musimy się lepiej starać jako kraj. Zapewniła, że dołoży wszelkich starań, by wszyscy Kanadyjczycy byli traktowani sprawiedliwie.
CBC News dotarło do ponad 500 stron komentarzy, które pojawiły się w odpowiedzi na wpis pani minister. Dziennikarze uzyskali je na mocy przepisów o dostępie do informacji. Większość komentarzy było negatywnych. Wiele osób zarzucało pani minister, że niszczy zaufanie do systemu sprawiedliwości i każe obywatelom wątpić w poprawność jego działania. Sugeruje, że sędziowie przysięgli źle wykonali swoją pracę. Ktoś inny gniewnie pytał pani minister, jak śmie ingerować w działanie w gruncie rzeczy dobrego systemu sprawiedliwości, za który sama odpowiada. Pani osobiste przekonania są niezwiązane ze sprawą i nie powinny być rozgłaszane w imieniu ministra sprawiedliwości, pisała inna osoba. Nie zasługuje pani na to, by nim być. Spora część piszących współczuła przy tym Geraldowi Stanleyowi.
Dokumenty zawierają również wewnętrzną korespondencję pracowników departamentu sprawiedliwości. Większość maili jest jednak solidnie ocenzurowana, można się jednak domyśleć, że urzędnicy bacznie przyglądali się reakcjom na wpisy Trudeau i Wilson-Raybould.

***

Toronto
Kandydatka NDP z okręgu Scarborough-Agincourt Tasleem Riaz w 2013 roku zamieściła na fejsbuku zdjęcie salutującego Adolfa Hitlera z podpisem: Jeśli nie podobają ci się panujące zasady, przestrzegaj ich, wejdź na sam szczyt, a potem je zmień. Konserwatysta Todd Smith zwraca uwagę, że wpis można było odnaleźć jeszcze w tym tygodniu. Dodaje, że partia Horwath zrekrutowała osoby o radykalnych i ekstremalnych poglądach, a tu mamy do czynienia z udokmentownym antysemityzmem. Co więcej w 2011 roku Riaz pisała, że kanadyjska misja w Afganistanie to „maszyna rzeźnicza”. Nawoływała przy tym do głosowania na byłego lidera NDP Jacka Laytona.
Smith i posłanka konserwatywna Gila Martow domagają się usunięcia kandydatury Riaz. Martow pisze, że nazistowskich wpisów nie zamieszcza się przez przypadek. Dopuszczenie Riaz do kandydowania to obelga nie tylko dla wszystkich ontaryjczyków żydowskiego pochodzenia, lecz także dla innych, którzy mają poczucie przyzwoitości.
Riaz wydała w piątek oświadczenie, w którym napisała, że poświeciła się szerzeniu międzywyznaniowej tolerancji i wolności i pracowała w środowiskach żydowskich, hinduskich, chrześcijańskich, sikhijskich i muzułmańskich. Stwierdziła, że nie przypomina sobie, by zamieszczała na swoim fejsbuku zdjęci Hitlera i nigdy celowo by tego nie zrobiła. Nie odniosła się jednak do wpisu o kanadyjskich wojskach w Afganistanie.

***

Największy rezerwat w Kanadzie – rezerwat Blood w południowo-zachodniej Albercie, w którym mieszka około 10 000 osób – walczy z kryzysem fentanylowym. Problemy zaczęły się w 2015 roku, gdy w ciągu trzech miesięcy w skutek przedawkowania zmarło 15 osób. Ogłoszono wówczas stan kryzysowy. Niedawno, pod koniec lutego, zadeklarowano stan kryzysowy drugiego stopnia. W rezerwacie pojawił się bowiem karfentanyl – substancja 100 razy bardziej toksyczna od fentanylu. Dr Esther Tailfeathers, która urodziła się w rezerwacie, opowiada, ze nikt nie był na to przygotowany, ani ratownicy, ani policja. Przypomina sobie wezwanie do domu, w którym znaleziono pięć nieprzytomnych osób, które nie oddychały. W tamten weekend 14 osób przedawkowało, na szczęście 13 udało się uratować. W pobliskim Lethbridge odnotowano wtedy 50 przypadków przedawkowania.
Tailfeathers mówi, że dilerzy zawsze wiedzą, kiedy uderzyć. Są dni, kiedy przedawkowań jest więcej, więcej odnotowuje się przypadków przemocy i prób samobójczych. Zbiega się to z dniami wypłat zasiłków socjalnych, zasiłków na dzieci, emerytur, a nawet zasiłków dla niepełnosprawnych. Policja dodaje, że kilku dilerów mieszka w pobliżu rezerwatu i wynajdują oni Indian, którym przekazują narkotyki do sprzedaży. Ci wiedzą, kiedy ich sąsiedzi mają pieniądze.
Miejscowy departament zdrowia wymienia, że zatrudniono dodatkowych pracowników socjalnych, pielęgniarkę i zespół zapobiegania kryzysom. Uzależnienia jednak zawsze były problemem tutejszej społeczności. Jeśli nie alkohol, to fentanyl, jeśli nie fentanyl, to coś innego. Rzecznik prasowy plemienia Rick Tailfeathers mówi, że rozważane jest jeszcze jedno rozwiązanie – zmiany terminów wypłat zasiłków, tak by nie wszystkie następowały tego samego dnia.

***

Gdy cztery lata temu Michaelle Jean zostawała pierwszą kobietą sekretarzem generalnym la Francophonie - organizacji zrzeszającej narody posługujące się językiem francuskim - wszystkie partie polityczne były z niej dumne. Teraz zamierza ubiegać się o drugą kadencję, ale nie cieszy się już tak powszechnym poparciem. Powodem są doniesienia o jej wydatkach, wśród których wymienia się remont paryskiego mieszkania, który kosztował 500 000 dolarów czy zakup pianina za 20 000. Poseł konserwatywny Alupa Clarke zapytał niedawno panią minister ds. frankofonów Marie-Claude Bibeau, jak w takiej sytuacji partia liberalna może popierać kandydaturę Jean. Jego kolega Gerard Deltell dodał, że z kadencji Jean to tylko liberałowie mogą być dumni. Jean przynosi wstyd Kanadzie, skonkludował. Poparcia Jean odmawia też Bloc Quebecois. Tymczasem rząd Quebeku i Ottawa stwierdziły, że zarządzanie finansami la Francophonie można by poprawić, ale Jean ma ich pełne poparcie.
Jean urodziła się na Haiti. Była gubernatorem generalnym Kanady w latach 2005-10. Wtedy również krytykowano jej wydatki.

***

Ostatni sondaż przedwyborczy przeprowadzony przez Mainstreet Research pokazuje, że popularność NDP dalej rośnie. Tracą za to konserwatyści.
26 i 27 maja chęć głosowania na Andreę Horwath i NDP wyrażało 39,3 proc. badanych. W tej grupie mieszczą się również osoby, które nie są do końca zdecydowane, ale raczej skłaniają się ku NDP. Poparcie partii jest o 10 punktów procentowych wyższe niż było 18 maja.
Jeśli chodzi o konserwatystów, to wskazuje ich 37,3 proc. ankietowanych (czyli o 4,6 proc. mniej niż w poprzednim badaniu). Trzecie miejsce zajmują liberałowie z wynikiem 16 proc. (spadek o 6,3 proc.).
Analitycy z Mainstreet Research podsumowują, że biorąc pod uwagę spadająca popularność liberałów, następny rząd będzie większościowy. Pytanie tylko, czy będzie to rząd konserwatywny czy NDP.
Z badania wynika również, że nowi demokraci są szczególnie popularni wśród najmłodszych wyborców w wieku od 18 do 34 lat. Z drugiej strony jest to grupa wiekowa, w której frekwencja wyborcza jest zwykle najniższa.


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.