Kanadyjscy pszczelarze martwią się, że długa i mroźna zima poczyniła spustoszenia w ich pasiekach. Przewodniczący Ontario Beekeepers’ Association, Jim Coneybeare, przyznaje, że wszyscy są załamani liczbą martwych pszczół. Orgazniacja przeprowadził ankietę wśród swoich członków i wynika z niej, że 70 proc. z prawie 900 ontaryjskich pszczelarzy ocenia swoje straty na takie, których nie da się łatwo odbudować.
Mniej pszczół to też kłopot dla rolników uprawiających warzywa i owoce. Wiele roślin jest przecież zapylanych przez pszczoły, jeśli więc pszczół jest mniej, to i plony będą niższe. Do tego drzewa normalnie pylą na przełomie marca i kwietnia, a w tym roku – o miesiąc później. Czyli też pszczół jest mniej, bo nie mają co jeść. Pyłek i nektar pojawiają się, gdyż temperatury sięgną 25 stopni Celsjusza. Coneybeare ocenia, że ceny miodu raczej nie wzrosną, co innego z warzywami i owocami.
Stowarzyszenie pszczelarzy poprosiło rząd prowincji o pomoc finansową.
W podobnej sytuacji są pszczelarze z Alberty i Quebeku. Najwięcej pszczelich kolonii żyje w Albercie – 300 000. Quebec ma ich 50 000.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!