Arcybiskup Ottawy Terrence Prendergast powiedział, że kanadyjscy chrześcijanie, którzy odmawiają podpisywania proaborcyjnego oświadczenia wymaganego podczas składania wniosków o granty w ramach programu pracy wakacyjnej, dźwigają krzyż Chrystusa. Członkowie ruchów pro-life są dziś głosem sumienia. To normalna rzecz, która wynika ze rozumienia znaczenia chrystusowego krzyża i poświęcenia. Powinniśmy go naśladować i nie bać się.
Podczas Marszu dla Życia arcybiskup był pytany, czego ruch pro-life może się uczyć od pierwszych chrześcijan, którzy oddawali życie za wiarę. Prendergast powiedział, że w Kanadzie chrześcijańskie poświęcenie przybiera formę niezgody na politykę rządu. Rząd grozi, że osoby, które nie podpiszą oświadczenia o popieraniu aborcji, stracą pieniądze i prestiż – i na taki los spotyka wszystkich, którzy opowiadają się za ochroną życia. Zdaniem arcybiskupa wkrótce inni ludzie zaczną to zauważać i popierać.
W tym tygodniu na twitterze abp Prendergast napisał, że wymuszanie oświadczenia to „rządowy bullying”. Wcześniej w Ottawa Sun tłumaczył, że wbrew temu, co mówi Trudeau, Karta Praw i Swobód nie wspomina o żadnych „prawach i wolnościach reprodukcyjnych”. Każdy obywatel może wyszukać w internecie treść Karty i to sprawdzić. Arcybiskup odnosił się także do katolicyzmu Trudeau pisząc, że to „logicznie niemożliwe”, by być katolikiem i opowiadac się za aborcją.
W tym roku Service Canada odrzuciło 1561 wniosków złożonych w ramach programu Canada Summer Job. W zeszłym odrzucono tylko 126. Kilkadziesiąt organizacji katolickich otrzymało w tym roku finansowanie. Portal LifeSiteNews kontaktuje się z nimi i pyta, czy rozumieją, co oznacza podpisanie oświadczenia i czy zamierzają zwracać pieniądze.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!