Toronto ogranicza czas, w którym mogą być wykonywane prace konserwacyjne blokujące ruch w centrum miasta. Prac niekwalifikujących się jako pilne nie będzie można przeprowadzać w dni robocze między 7 rano a 7 wieczorem. Jeśli ekipom konserwacyjnym z elektrowni czy firm telekomunikacyjnych do wykonania swoich czynności wystarczy zablokowanie części pasa przeznaczonego do parkowania, to będą mogły pracować między 9:30 rano a 3:30 po południu. Dotyczy to centrum miasta ograniczonego ulicami Dundas od północy, Lake Shore Boulevard i Harbour od południa, Bathurst od zachodu i Jarvis od wschodu.
Burmistrz John Tory powiedział, że czasy, gdy blokowano pasy ruchu w celu wykonania prac, które można skończyć później, się skończyły. Taka sytuacja jest nie do przyjęcia dla mieszkańców i przedsiębiorców, i nie powinna mieć miejsca w żadnym dużym szanującym się mieście. Burmistrz dodał, że poza wyznaczonym obszarem i pasami przeznaczonymi do parkowania robotnicy będą mogli blokować pasy biegnące w tym kierunku, w którym o danej porze dnia panuje mniejsze natężenie ruchu – i to za zgodą urzędników z ratusza.
Radny Joe Cressy zauważa, że każdy kij ma dwa końce. Zakaz prowadzenia prac konserwacyjnych w dzień oznacza hałas w nocy. Podkreśla, że w centrum Toronto mieszka 240 000 osób. Głos zabrał też poseł okręgu Spadina-Fort York Adam Vaughan. Jego zdaniem pomysł burmistrza jest niesprawiedliwy i zwyczajnie zły. Mieszkańcy centrum też chcą się wyspać. Wystarczy, ze tolerujemy kluby nocne i nocny wywóz śmieci.
Ratusz broni się twierdząc, że wciąż funkcjonują przepisy dotyczące nocnych hałasów. A tutaj nie mówimy o wielkich robotach drogowych.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!