Do Warszawy przyjechałem z Krakowa ekspresem „Krakus” trochę tańszym od Pendolino, oczywiście jeśli chodzi o cenę biletu, bo jeśli idzie o cenę wagonów i lokomotywy, to chyba dużo tańszym i trochę wolniejszym od Pendolino, może o 15 minut. „Krakus” jedzie dwie godziny i 40 min.
Tak się złożyło, że na Marsz Niepodległości szedłem z Powiśla. Gdy dotarłem na rondo Dmowskiego, trwały przemowy zaproszonych gości. Tych samych co zwykle; atmosfera taka sama, jak zwykle dużo pięknej polskiej młodzieży, zwykłe twarze inteligentnych ludzi, trochę środowisk kibicowskich, trochę obrońców życia, generalnie rzecz biorąc, wszyscy ci na co dzień mało eksponowani w mediach głównego nurtu. Pogoda była mało sprzyjająca. Wiał silny wiatr, co przy temperaturze około 5 stopni nie było zbyt przyjemne.
Chroszcz, 25.10.2017 r.
Szanowna Redakcjo,
Byłem biznesmenem, importowałem zboża, zniszczyła mnie policja. Zniszczyli mi życie, firmę i rozbili rodzinę. Skradziono mi wszystkie pieniądze – 30 mln USD.
Dzięki Waszej uprzejmości dawałem do Waszego tygodnika oferty matrymonialne. Poznałem kobietę z Toronto. W lipcu 2018 r. przylatuje do Warszawy. Razem wylecimy do Kanady. Z firmy z Ukrainy dostałem zlecenie sprzedaży kawioru, soków i nektarów oraz słonecznika i chałwy. Jest to firma zaprzyjaźniona ze mną. Bardzo Was proszę o wydrukowanie moich ogłoszeń biznesowych, muszę zarobić trochę dolarów na start w Kanadzie. Tam otworzę nową firmę handlu zagranicznego eksport-import. Unia Europejska i Kanada są stowarzyszone w CETA – wolny handel zagraniczny.
Z poważaniem
K. Kownacki
Odpowiedź redakcji: Śmiało!
***
Dopiero z tego felietonu dowiedziałem się, że chodził Pan do podstawówki na Dębnikach oraz St. Kostki. JA TEŻ! Zaczynałem w szkole nr 30, potem 110, St. Kostka to była moja parafia. Tak się składa, że byłem w Krakowie w II połowie października, bardzo podobne do Pańskich wrażenia.
Pozdrawiam,
PJK
Odpowiedź redakcji: Tak, chodziłem do 30, potem do II LO – ak.
***
Szanowni Państwo,
fundacja Nowoczesna Polska od wielu lat działa na rzecz udostępniania zasobów kultury i materiałów edukacyjnych dla nauczycieli w Polsce i za granicą. Chcielibyśmy zrealizować projekt skierowany bezpośrednio do nauczycieli przedmiotów humanistycznych (języka polskiego, historii, wiedzy o kulturze i innych) nauczających w szkołach polonijnych na całym świecie. Żeby jak najlepiej przygotować się do jego realizacji i odpowiedzieć na Państwa realne potrzeby, przygotowaliśmy krótką ankietę. Będziemy wdzięczni za wypełnienie jej i podzielenie się z nami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.
Ankieta znajduje się pod adresem: http://tiny.pl/glmnm
Więcej informacji o działalności fundacji znajdą Państwo na naszej stronie:
www.nowoczesnapolska.org.pl.
W razie jakichkolwiek pytań zapraszam do kontaktu.
Z wyrazami szacunku
Paulina Choromańska
koordynatorka projektów
www.wolnelektury.pl
Fundacja Nowoczesna Polska
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125
00-514 Warszawa
tel. +48 22 465 15 35 / +48 22 621 30 17
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.nowoczesnapolska.org.pl
Organizacja Pożytku Publicznego
Sąd Rejestrowy dla m.st. Warszawy w Warszawie,
XII Wydział Gospodarczy
KRS 0000070056, NIP 952-18-77-087
***
Akcja „Pocztówka dla Marszałka”
Szanowni Państwo!
W związku ze zbliżającym się ważnym jubileuszem 150. rocznicy urodzin marszałka Józefa Klemensa Piłsudskiego: 5.12.2017, nasze stowarzyszenie powołało w 2016 roku Inicjatywę „Most Józefa Piłsudskiego w Magdeburgu” [Josef-Pilsudski-Brücke in Magdeburg].
Impulsem do tych działań było ogłoszenie przez Magistrat Magdeburga planów budowy przedłużenia istniejącego już mostu przez Łabę, które to przebiegać ma nieopodal miejsca, w którym sto lat temu znajdował się „dom więzienny” [Gefangenenhaus] internowanego wówczas Marszałka.
W numerze 175. „Generalnego Kuriera Magdeburskiego” można przeczytać artykuł pt. „Z Piłsudskim w Rote Horn – jako adiutant w twierdzy Magdeburg – wspomnienia K. Sosnkowskiego z lat 1917 i 1918“, a w nim:
„... imieniny Piłsudskiego, w dniu 19 marca 1918, przyniosły wielką niespodziankę. Przybywały góry listów i kartek pocztowych z powinszowaniem, po części pocztówki z prześlicznymi barwnymi widokami, przedstawiające sceny z polskiej przeszłości lub z wyobrażeniem przyszłości Polski. Wielokrotnie posiadały pocztówki również zbiorowe podpisy, a w przypadku analfabetów – nazwiska były pisane przez biegłego, lub też stawiano krzyżyki. Wszystkie te pocztowe przesyłki ukazują nam, jak wielkie znaczenie miał ten człowiek w polskim ludzie...”.
Ten artykuł zainspirował nas, żeby zaapelować do wszystkich Polaków, do dzieci, do młodych i do starszych, mieszkających w Polsce i za granicą, o powtórzenie tej wspaniałej akcji!
Tylko z tą jedną różnicą, że nie w dniu jego imienin, lecz w dniu jego 150. urodzin: 5 grudnia 2017 r.
Poczta musiałaby zostać wysłana do 27.11.2017, aby dotarła do Magdeburga jeszcze przed dniem 5 grudnia 2017, i skierowana na adres biura burmistrza miasta Magdeburg:
Büro des Oberbürgermeisters
- J.K. Pilsudski -
Alter Markt 6
D-39104 Magdeburg
Germany-Niemcy
Chcemy wezwać wszystkich Polaków na całym świecie, żeby aktywnie dołączyli do tej akcji, i mamy wielką nadzieję, że Państwo podtrzymacie i rozpowszechnicie tę ideę w Polsce pośród młodzieży szkolnej. Pokładamy wielką nadzieję w Państwa wsparciu.
Z poważaniem
Bartek Bukowski
Związek Polaków w Magdeburgu
Haeckelstr. 2
D-39104 Magdeburg
T.: +49 391 6078578
F.: +49 391 6078579
M.: +49 173 3545961
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Odpowiedź redakcji: Wie Pan, nie wiem, czy to będzie całkiem jasne dla adresata.
***
List do pani wandarat
Dawno nie pisałem do Pani. Czytam jak zwykle „Gońca” od początku do końca, nie pomijając i Pani artykułów. No cóż, z wieloma Pani wypowiedziami się nie mogę zgodzić. Właśnie wróciłem z półrocznego pobytu w... Kołobrzegu. Mam tam teściową, więc nie było problemu z pokojem.
Pisze Pani w swoim artykule pt. „Jedni głodują” itd. w „Gońcu” z 20-26 października właśnie o Kołobrzegu, że tam ciężko żyć, że tam drogo. Z moich obserwacji, naocznie stwierdzam! Owszem, są emeryci, którzy lubią tylko narzekać. Jest to w końcu nasza narodowa przywara. Codziennie rano, przesiadując na pobliskich ławeczkach, odpalają papierosy pod butelkę czegoś mocniejszego. Zarówno papierosy, jak i alkohol nie są tanie. Zwykle na osiedlu są to emeryci jeszcze w sile wieku. Jeżeli tylko zechcieliby dorobić do owszem, skromnej emerytury, to ogłoszeń o poszukiwanych chętnych do pracy, tej lekkiej i cięższej, jest w Kołobrzegu cała masa.
Ale cóż, za tyle to im się nie... opłaca?! Zatem lepiej siedzieć, narzekać i popijać z butelki, i tak niestety codziennie! Mam 72 lata i żyjąc tu, w Kanadzie, „pachnącej ponoć żywicą”, muszę dorabiać do skromnej emerytury, którą wypracowałem w ciągu 25 lat nieprzerwanej pracy tutaj, w Kanadzie. Emerytura bowiem nie wystarcza do opłacenia samego tylko czynszu za mieszkanie, a tańszego już i tak nie jesteśmy z żoną znaleźć, bo takowych nie ma. Załączam wspaniały artykuł publikowany kiedyś w „Gońcu”.
Z serdecznymi pozdrowieniami dla Pani i Pani mamy,
Zbigniew Szczesnowicz
PS Pozdrowienia również dla czytelników „Gońca” i dla szanownej REDAKCJI.
Odpowiedź redakcji: Bardzo dziękujemy za pozdrowienia, miło nam, że nasza gazeta łączy ludzi i przyczynia się do wymiany poglądów... To prawda, los wielu emerytów jest nie do pozazdroszczenia, głodno, chłodno i chudo.
Niestety, kanadyjskie państwo inwestuje w imigrację, ludziom starszym oferując życie na pograniczu ubóstwa.
Z drugiej strony, przynajmniej lekarstwa są za darmo...
Wszystko wskazuje na to, że Marsz Niepodległości doszedł do końca.
Początkowo nic tego nie zapowiadało, jak zawsze spontaniczna manifestacja różnych polskich środowisk patriotycznych i tysięcy zwykłych nigdzie niezrzeszonych Polaków przebiegała według tradycyjnego klucza. Było normalnie, choć w tym roku było więcej ludzi. Marsz niczym szczególnym się nie wyróżniał, może tym, że podobnie jak w kilku poprzednich, od kiedy władzę objął PiS, policja nie biła.
W tym roku postanowiono jednak Marsz wykorzystać do politycznej rozgrywki.
Umówmy się, że na takiej imprezie można zrobić każdą prowokację; za pół litra wynająć meneli do bicia – jak poprzednio – czy podłożyć pod kamerę odpowiednie transparenty; niemal za darmo można mieć „przypadkowego przechodnia”, który powie do mikrofonu „uchodźcy do gazu” czy coś równie „atrakcyjnego” medialnie, co potem będzie można pokazywać w każdym doniesieniu agencyjnym.
W przekazie mainstreamu są to sztuczki na porządku dziennym, niektórzy posuwają się nawet do inscenizacji rannych czy dziecięcych ofiar – że przypomnę tylko sprawę odpowiedniego ułożenia na brzegu dziecięcego trupa uchodźcy, tak by wywołać większy efekt.
Marsz Niepodległości przez lata nie dorobił się żadnego politycznego gorsetu; luźna zbieranina bardzo zróżnicowanych środowisk, w tym kibolskich (dokładnie rozpracowanych przez polskie służby), w 2017 roku imprezę postanowiono więc zdyskontować do przyprawienia gęby prawej stronie politycznego spektrum i wytworzenia nacisku na partię rządzącą – w wiadomym kierunku. Co poniektóre zagraniczne gazety ze względu na cykl wydawniczy zaczęły kampanię, jeszcze zanim na rondzie Dmowskiego zamknięto ruch. W alarmistycznej korespondencji z Warszawy Associated Press donosiła 10 listopada: WARSAW, Poland (AP) – Fascists and other far-right extremists are set to assemble Saturday in Warsaw for a march that has become one of the largest gatherings in Europe and perhaps beyond for increasingly emboldened white supremacists. (...) The slogan for this year’s event is „We Want God,” words from an old religious Polish song that President Donald Trump quoted in July while visiting Warsaw. Trump praised Poland for what he described as the country’s defense of Western civilization. (...) The Warsaw march has grown so large it might be the world’s biggest assembly of far-right extremists...
Zresztą samej partii rządzącej nagonka też jest na rękę. Marsz Niepodległości od jakiegoś czasu zajmował w to najważniejsze polskie święto cenne warszawskie ulice, wypychając prezesa do Krakowa, a prezydenta (który kilka lat temu zaraz po wyborze przysłał nawet list do uczestników Marszu) ograniczając do godzin porannych. „Czysto” polski marsz jest po prostu za mało inkluzywny w sytuacji, kiedy oto nadchodzi „Rzeczpospolita Przyjaciół”. Dlatego to jest koniec Marszu w jego obecnej formule, zresztą politycy rządzący (Gowin) przebąkują już o jakimś nowym „marszu gwiaździstym czy czymś w tym stylu. Kartkę na udział będą w nim mieli również „nasi” narodowcy, czyli wszyscy ci, co dostaną zaproszenie. PiS-owy liaison officer na odcinku żydowskim, p. Jonny Daniels, zaczął już nawet wydawać odpowiednie certyfikaty, komplementując na Twitterze wypowiedzi z telewizji Idź pod prąd nieobecnego w tym roku na Marszu Mariana Kowalskiego – byłej ikony Ruchu Narodowego. Nie ma tu zdziwienia, bo tzw. chrześcijańscy syjoniści (tacy, co to wyczytali w Biblii, że do powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa konieczne jest „lądowisko” w postaci silnego Izraela – dawniej dodawali jeszcze, że „nawróconego”, ale dzisiaj już tego nie podkreślają) od lat mają superstosunki z Żydami na gruncie religijnym i finansowym. Tak więc p. Daniels powie nam, którzy narodowcy są OK, a którzy nie przystają do konceptu, i w ten sposób polska scena polityczna ponownie wejdzie na dobrą drogę.
Zresztą dwa lata temu, spotkawszy podczas Marszu na ulicy „znajomego”, który sam chwali się pisaniem analiz dla służb III RP, zostałem uświadomiony w kwestii konieczności przeformułowania Marszu.
Najwyższy po temu nastał czas bo w 100. rocznicę odzyskania niepodległości mamy – jak zapowiada prezydent – świętować wspólnie z innymi kolegami, z którymi żeśmy od stuleci zamieszkiwali Polin. No i jakże to można zrobić, kiedy po ulicach wałęsa się 100 tysięcy Polaków, wymachując wyłącznie polskimi flagami i śpiewając stare katolickie pieśni religijne, a jeszcze na dodatek – o zgrozo, modląc się zbiorowo publicznie na różańcu. Przecież trzeba tych „faszystów” jakoś usunąć z widoku. Niech się kryją po katakumbach. My tu musimy mieć jakąś bardziej inkluzywną formułę...
Zjawiska te obrazują smutną rzeczywistość – Polacy w Polsce nie są żadną siłą, nie mają mediów, nie mają pieniędzy, są sfrustrowanym narodem z resztek; narodem, który przed obcymi musi siadać na zadnich łapach i wystawiać łapki przednie.
Dlaczego tak uważam? Bo wiem, jak się zachowują i co robią narody silne. Proszę zerknąć na strofujący nas dzisiaj z emeszetowego koturnu Izrael – rządzony przez żydowskich nacjonalistów, z zerową imigracją nie-Żydów, oddzielony murem od mniejszości palestyńskiej, uzbrojony po zęby z bronią atomową na wyrzutniach. Po prostu, łezka w oku się kręci. I właśnie delegat z londyńskiej ekspozytury tego państwa będzie teraz przesiewał polskich patriotów, oddzielając „naszych” i od „nie naszych”. Oto symbol polskiego upadku. Upadku, którego żadne uliczne przemarsze nie zmienią.
Gorzko, panowie Polacy? To przełknijcie ślinę i weźcie się do roboty!
Andrzej Kumor