Czytaj pierwszy!
Goniec na tablet w formacie pdf
przesyłany przez e-mail w każdy piątek rano
tylko 50 CAD rocznie plus 13% HST
razem $56.50
Płatność przez paypal,
Visa, MasterCard lub czek
Kontakt r e d a k c j a @ g o n i e c . n e t
(bez przerw między literami)
lub telefon: 905-629-9738
Właściwie przyzwyczailiśmy się już, że rząd jest marnotrawny, że miliardy dolarów są po prostu wyrzucane w błoto albo wykorzystywane „niezgodnie ze swoim przeznaczeniem”, co oczywiście jest eufemizmem oznaczającym rozkradanie.
Rozkradanie przez ludzi, którzy mają „dojście”; rozkradanie przez grupy „interesów specjalnej troski”, ludzi, którzy podpłacają polityków po to, żeby dostać od nich ten najlepszy miodzik, czyli pieniądze wyciśnięte z nas przez urząd skarbowy. Znajomy pracujący dla tegoż urzędu z pewnym zażenowaniem tłumaczy nawet, że od jakiegoś czasu trwa „rozkułaczanie”, to znaczy biorą różnych takich cienkich Bolków pomniejszego garnituru; ludzi, którzy kombinują jak koń pod górkę, mając nadzieję, że jednak im się poprawi i jakoś się dorobią.
Ta nadzieja jest jednak coraz bardziej płonna, bo socjalistyczny rząd prowincji Ontario i socjalistyczne władze federacji uważają, iż dobrobyt można zadekretować, że wystarczy podkręcić płacę minimalną, aby dostatek rozlał się na nas wszystkich.
Nie wiem do końca, czy ja zawsze wiem o czym mówi i co ma na myśli premier Kanady Justin Trudeau; rozumiem jednak że jest to człowiek wrażliwy, który często płacze. Ma problem z kontrolowaniem własnych emocji to fakt, ale zastanawiam się czy nie ma też problemu z kontrolowaniem logiki swojego myślenia.
Premier federalny pojechał do Chin. Złośliwi twierdzą że po nic, bo efekty wyjazdu nawet opisane w tradycyjnej dyplomatycznej terminologii są mizerne, o ile nie zerowe. Chińscy gospodarze stwierdzili przytomnie, że biorąc pod uwagę okoliczności polityczne - to cytat - "jest rzeczą naturalną, iż Kanada i Chiny patrzą inaczej na wiele spraw" .
Nasz premier pouczył nas tymczasem, że wolny handel z Chinami to będzie lekarstwo na "narastający populizm i odradzający się nacjonalizm", które stwarzają zagrożenie dla kanadyjskiego biznesu. Rozumiem że aby w Kanadzie było lepiej powinniśmy otworzyć się na Chiny i wyeksportować tam jeszcze więcej miejsc pracy, wtedy populizm przejdzie nam jak ręką odjął...
Może jest w tym jakaś logika, ale jej dostrzeżenie jest trudne bez właściwego przygotowania w naszych ośrodkach deradykalizacyjnych...
Słuchając wypowiedzi chińskich biurokratów podczas spotkań z kanadyjskim premierem, trudno nie odnieść wrażenia że mają do niego stosunek taki jak stary kocur do osieroconej myszy, którą trzeba się trochę kurtuazyjnie pobawić zanim się ją zje. Tego bowiem wymaga kultura.