farolwebad1

A+ A A-
piątek, 27 listopad 2015 14:47

Scugog 2002

Kto szuka naprawdę dobrego ubrania na ryby lub polowania, powinien przyjrzeć się ofercie firmy Stormr. 

Kurtka Stormr Strykr wykonana z neoprenu, wodo- i wiatroodporna. Posiada pozytywną pływalność – unosi się na wodzie. W sprzedaży są również spodnie (bibs) na szelkach wykonane z tego samego materiału. Strona firmowa – stormrusa.com. Ubrania Stormr można kupić na Amazon.


W sobotę, 19 stycznia 2002 r., na oddalonym od Toronto 100 km na wschód jeziorze Scugog odbyły się kolejne podlodowe zawody w połowie sandaczy zorganizowane przez Polsko-Kanadyjski Związek Wędkarski. Scugog jest jedynym jeziorem, na którym wolno łowić spod lodu w 6. dywizji. 

Jak wynikało z informacji od wędkarzy, sandacze na Scugog najlepiej żerują w godzinach wieczornych. Dlatego też po raz pierwszy zawody na sandacze zostały rozegrane po południu. Do tej pory w historii zawodów PKZW wieczorem łowiono jedynie szczupaki.

W 2001 r. roku zawody zakończyły się klapą. Jedyną – złotą rybkę – półkilogramowego sandacza, na 42 wędkarzy biorących udział w zawodach, udało się złowić Janowi Kawalcowi.

I tym razem wędkarze na sandaczowe zawody dopisali. Na listę startową wpisało się aż 45 osób, co jest nowym rekordem frekwencji w historii PKZW.

Niespodzianką dla uczestników turnieju było nowe miejsce do łowienia sandaczy na Scugog. Po raz pierwszy zawody odbyły się w zupełnie innej niż zazwyczaj części jeziora. Wybór nowego miejsca podyktowany był kłopotami z parkingiem na ulicy Withfiled po zachodniej stronie Scugog, gdzie w poprzednich latach rozgrywano zawody. Prawie każdej soboty parkingowy urzędas z Port Perry ze szczególną gorliwością odwiedza te rejony Scugog i wtyka za wycieraczki mandaty.

Na dodatek, na poboczu ulicy pojawiły się obrazkowo-pisane tablice, żeby wszystkim było wiadomo, że ich samochód może już na nich nie czekać, kiedy wrócą z jeziora.

Port Perry idzie w ślady innych miasteczek i próbuje wyrwać z kieszeni wędkarzy, ile się da. Trudno więc oddać się całkowicie łowieniu, jeśli człowiek się martwi, czym wróci do domu. Na szczęście, prezesowi Irkowi Lazowskiemu udało się znaleźć nad Scugog doskonałe miejsce na rozegranie klubowych zawodów.

Prezes rozwiązał jeden problem, jednak chyba do końca się martwił, czy w tym miejscu będą brały sandacze.

Zawody rozpoczęły się na półtorej godziny przed zapadnięciem zmroku. Jak to zwykle bywa, wiedzeni wędkarskim instynktem, niektórzy wędkarzy ruszyli "na prawo", a inni "na lewo". Pogoda dopisała. Jak nigdy na Scugog podczas zawodów, warunki do łowienia były wręcz wyśmienite. Poruszanie się po zamarzniętym jeziorze utrudniała jedynie dość gruba warstwa świeżego śniegu. Łowiono głównie na żywce. Tylko nieliczni wędkarze próbowali przechytrzyć sandacze podlodowymi blaszkami.

Pełna koncentracja nastąpiła tuż przed zachodem słońca. Na Scugog jest to zwykle czas najlepszych sandaczowych brań. Niestety, okrzyków radości z powodu wyholowania sandaczy słychać nie było. Trafiały się za to okonie i muskie. W niektóre dni drapieżników tych łowi się na Scugog znacznie więcej niż sandaczy. Ze względu na okres ochronny złowiony spod lodu na Scugog muskie musiał być jak najszybciej wypuszczony.

Tym razem wędkarze zachowywali od siebie znaczne odległości, dlatego nikt nie mógł potwierdzić, czy na lodzie są już sandacze. Wszystko miało się dopiero wyjaśnić po powrocie, już w zupełnych ciemnościach, na miejsce zbiórki. Wkrótce było już wiadomo, że powtórki z ubiegłego roku nie będzie i sandaczy jest co najmniej kilka.

W światłach samochodowych reflektorów klubowy wagowy Roman Mikucewicz przystąpił do ważenia sandaczy. Okazów nie było. Jak zwykle na sandacze obowiązywał zawodników wewnętrzny wymiar ochronny, 30 cm. Nikomu z wędkarzy, którzy oddali ryby do ważenia, nie udało się również złowić więcej niż jednego sandacza.

Po raz pierwszy w historii startów w zawodach PKZW pierwsze miejsce przypadło Wojciechowi Ździebłowskiemu, który złowił jednego sandacza o wadze 2,1 funta.

Była to również największa ryba zawodów. Zwycięzca otrzymał puchar oraz nagrodę pieniężną w wysokości 70 dol. Dodatkowo, za największego sandacza otrzymał w klasyfikacji 2 dodatkowe punkty oraz kasetę wideo ufundowaną przez Tomek Video. Przez wędkarza został rozbity również bank z niezłą pulą. Poza konkursem każdy z wędkarzy może się dołożyć do puli "na największą rybę". Zwycięzca bierze wszystko.

Na drugim miejscu uplasował się Janusz Gnatek, który złowił sandacza o wadze 1,7 funta. W nagrodę, oprócz pucharu, otrzymał 50 dol. Na trzeciej pozycji został sklasyfikowany prezes PKZW Ireneusz Lazowski z sandaczem o wadze 1, 1 funta (nagroda – puchar i 30 dol.).

Cóż, zdarza się...

Braku skrupulatności nie można zarzucić skarbnikowi PKZW i odpowiedzialnemu za listę startową Michałowi Rusinkowi. Jak się okazało, jeden z uczestników przedstawił do ważenia sandacza, sam nie będąc wpisany na listę. Poza tym sandacz nie był złowiony przez niego samego. 8. punkt regulaminu PKZW mówi, że każdy z wędkarzy zobowiązany jest, aby złowione przez niego ryby były dostarczone do ważenia. Dlatego też dwóch zawodników zostało zdyskwalifikowanych za wprowadzenie w błąd organizatorów zawodów. Nawet nie znając jakiegokolwiek regulaminu zawodów wędkarskich, łatwo się chyba domyślić, na czym polegają podstawowe zasady rywalizacji wśród wędkarzy.

Ogółem po dwóch turach zimowych zawodów PKZW zostało sklasyfikowanych 50 wędkarzy.

Wyniki:

1. Wojciech Ździebłowski 2 funty 1 uncja 1
2. Janusz Gnatek 1 funt 7 uncji 1
3. Ireneusz Lazowski 1 funt 1 uncja 1
4. Antoni Barański 10 uncji 1
4. Ryszard Kupiec 10 uncji 1
6. Krzysztof Jaśkielewicz 7 uncji 1 6. Jan Skalski 7 uncji 1


Gigant kupi giganta?

Na początku listopada agencja Reutera podała do wiadomości sensacyjną informacje, że gigant Bass Pro Shops kupi sklepy największego konkurenta, Cabelas'a.
20 listopada w jednym z amerykańskich programów TV – CNBC Squawk Box, głos zabrał sam Johnny Morris, właściciel Bass Pro Shops, który oczywiście słyszał o sensacyjnych doniesieniach, ale ich jednoznacznie nie potwierdził.

Natomiast rzecznik prasowy Bass Pro Shops Jack Wlezien stwierdził, że polisa firmy zakłada niekomentowanie rewelacji prasowych.

Analitycy doszukują się jednak w braku komentarzy ze strony Bass Pro Shops niejako potwierdzenia rewelacji. Skoro firma nie zdementowała jeszcze doniesień, to cisza może oznaczać, że są one prawdziwe.

Opublikowano w Wędkarstwo
piątek, 20 listopad 2015 00:11

Koniec Cabela'sa?

Za sprawą agencji Reutera w wędkarskim świecie zrobiło się głośno o możliwości przejęcia sklepów Cabela's przez Bass Pro Shops. Cabela's sprzedaje sprzęt myśliwski i wędkarski i jest największym konkurentem sieci sklepów Bass Pro Shops.

Sklepy Cabela's podobne są stylem do Bass Pro Shops.

Na terenie Ameryki Północnej działa 60 sklepów sieci Cabela, w tym kilka w Kanadzie, w Winnipeg, Edmonton, Saskatoon i Ontario. W ubiegłym roku w Barrie otwarto właśnie jeden ze sklepów. Katalogi Cabela's wysyłane są do wszystkich stanów i 125 krajów.

Początki firmy Cabela sięgają 1961 r. kiedy to Dick Cabela wymyślił plan sprzedaży much, które kupił na wystawie mebli w Chicago. Po powrocie do domu do Chappell w Nebrasce, Dick dał ogłoszenie w gazecie "Casper" w Wyoming: "12 ręcznie wiązanych much za dolara". Wtedy z ogłoszenia zdobył jednego klienta... I tak się zaczęło niemal zupełnie przypadkowo. Dick Cabela zmarł w wieku 77 lat, w ubiegłym roku.

Gigant Bass Pro Shops ma 94 sklepy w USA i Kanadzie, w których zatrudnia ponad 20 tys. ludzi. Według "Forbesa", Bass Pro Shops zanotował dochód 4,3 miliarda dol. w 2014 r.

Bass Pro Shops znajduje się w pierwszej 100 największych prywatnych firm w USA. Dochód Cabela'sa w ubiegłym roku wyniósł 1,2 miliarda dol.

Cabela's jest spółką, w której 25 procent akcji należy do rodziny. Pod koniec trzeciego kwartału br. akcje giełdowe firmy zanotowały wyraźny spadek.


Co tam rekordy...

Poniżej na zdjęciu Robert Hawkinks z muskie długości 57 cali, złowionym na muchę, na Lake Mille Lacs w Minnesocie, w poniedziałek, 9 listopada.

Mucha, na którą złowił muskie, miała 12 cali długości.

Prawdopodobnie ten muskie jest rekordem świata w kategorii ryb tego gatunku złowionych na muchę i wypuszczonych.

Sam wędkarz nie przykłada jednak wagi do rekordów, które, jak powiedział, nie mają dla niego znaczenia.


Jedną z najrzadszych zabytkowych przynęt, jakie istnieją, jest Heddon Frog wart 30 tys. dol. Przynęta została ręcznie wyrzeźbiona w 1897 r. przez Jamesa Heddona z Dowagiac w Michigan.

James Heddon był w pewnym czasie jednym z największych producentów miodu na świecie i rozdawał swoje przynęty dystrybutorom, aby zachęcić ich do kupna miodu.

Frog Heddon to drewniana imitacja żaby z wyłupiastymi oczami, haczykami przy każdej nodze i kotwiczką zwisającą z brzucha.


Zebranie PKZW

Zarząd PKZW informuje, że 29 listopada (niedziela) o godz. 1.45 odbędzie się zebranie sprawozdawczo-wyborcze za rok 2015. Zapraszamy wszystkich członków oraz osoby niezrzeszone.

Adres: 3025 Queen Frederica Dr., Mississauga (Dixie & Dundas). Tel. kontaktowy: Waldemar Weselak – 416-503-0329 lub Henryk Wywiał – 416-875-3452.


Zagadka węgorza

Dzięki nadajnikom satelitarnym, kanadyjskim naukowcom udało się po raz pierwszy śledzić wędrówkę dorosłego węgorza z Nowej Szkocji aż do północnego brzegu Morza Sargassowego.

W 45 dni ryba pokonała 2400 kilometrów.

Jedna z pierwszych prób takich badań zakończyła się fiaskiem. 38 węgorzy uzbrojonych w nadajniki, które wypuszczono w Zatoce Św. Wawrzyńca, zostało pożartych przez rekiny. Tym razem węgorze wypuszczono z Nowej Szkocji.

1904 r. odkryto, że miejscem rozrodu węgorzy amerykańskich, jak i europejskich jest Morze Sargassowe.

Opublikowano w Wędkarstwo
piątek, 13 listopad 2015 14:30

Zakończenie sezonu PKZW 2015

W niedzielę, 8 listopada 2015 r., na Belwood Lake odbyły się ostatnie zawody sezonu Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego. Przed tymi zawodami największe szanse na tytuł wędkarza roku miał Waldemar Weselak, z 193 pkt prowadził w klasyfikacji, wyprzedzając Janusza Kawalca – 184 pkt.

Na Belwood najlepszym wędkarzem okazał się jednak Waldemar Weselak i zdobył maksymalną liczbę 28 pkt, tym samym zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji rocznej i zdobył tytuł wędkarza roku.

Wyniki zawodów:

Liczba ryb, waga (kg), punkty

1. Waldemar Weselak 1 1,38 25 +3* = 28
2. Wojciech Chańko 1 1,34 23
3. Janusz Kawalec 2 1,20 21
4. Andrzej Potz 1 1.08 19
5. Mirosław Arsiuta 1 1,02 18
6. Krzysztof Kawalec 1 0,88 17
7. Mariusz Robak 1 0,78 16
*3 dodatkowe punkty za największą rybę – Waldemar Weselak – szczupak 1,38 kg

Pierwsze trójki w zawodach 2015:

Szczupak, sandacz – 17 stycznia 2015 r., jezioro St. John:
1. Krzysztof Arsiuta
2. Mirosław Arsiuta
3. Waldemar Weselak

Crappie 25 stycznia – 2015 r., Binbrook:
1. Waldemar Weselak
2. Janusz Kawalec
3. Dariusz Hadziewicz

Okoń – 7 lutego 2015 r., jezioro Simcoe:
1. Wojciech Bak
2. Roman Runo
3. Waldemar Weselak

Wszystkie ryby – 1 marca 2015 r., Gibson Lake:
1. Wojciech Bak
2. Mariusz Robak
3. Janusz Kawalec

Crappie – 10 maja 2015 r., Binbrook:
1. Janusz Kawalec
2. Mirosław Arsiuta
3. Waldemar Weselak

Szczupak – 23 maja 2015 r., Little Lake:
1. Wojciech Bak
2. Janusz Kawalec
3. Waldemar Weselak

Karp, sum – 13 czerwca 2015 r., Binbrook:
1. Oktawian Olejnik
2. Janusz Kawalec
3. Waldemar Weselak

Czerwiec 2015 r., Little Lake:
1. Waldemar Weselak
2. Janusz Kawalec
3. Wojciech Bak

Okoń – 26 września 2015 r., jezioro Simcoe:
1. Waldemar Weselak
2. Janusz Kawalec
3. Roman Mikucewicz

Zdobywcy Pucharu PKZW oraz w poprzednich latach Pucharu "Gazety"

2015 – Waldemar Weselak
2014 – Roman Runo
2013 – Roman Runo
2012 – Roman Mikucewicz
2011 – Adam Czyż
2010 – Marian Mulas
2009 – Marian Mulas
2008 – Ireneusz Lazowski
2007 – Ireneusz Lazowski
2006 – Ryszard Dyjasek
2005 – Piotr Gorlewski
2004 – Rafał Tarasiewicz
2003 – Krzysztof Chmura
2002 – Ireneusz Lazowski
2001 – Ireneusz Lazowski
2000 – Gustaw Chmura
1999 – Gustaw Chmura
1998 – Krzysztof Kluska
1997 – Zbigniew Pokorski
1996 – Waldemar Weselak
1995 – Krzysztof Kluska
1994 – Krzysztof Kluska

Klasyfikacja końcowa: pkt

1. Waldemar Weselak 221
2. Janusz Kawalec 205
3. Wojciech Bak 152
4. Mirosław Arsiuta 138
5. Mariusz Robak 112
6. Roman Runo 105
7. Krzysztof Arsiuta 103
8. Wojciech Chańko 100
9. Stanisław Zapała 77
10. Dariusz Hadziewicz 52
11. Henryk Wywiał 47
12. Marcin Gilas 33
13. Oktawian Olejnik 28
14. Roman Mikucewicz 26
15. Józef Makowski 23
16. Andrzej Potz 19
17. Ivan Makovichuk 18
18. Krzysztof Kawalec 17
19. Michał Zielonka 5
19. Bartosz Czernik 5

Opublikowano w Wędkarstwo
piątek, 06 listopad 2015 14:25

Legendarne szczupaki

Na zdjęciu powyżej niemiecki wędkarz Lothar Louis z oficjalnym rekordem świata szczupaka – 25 kg (55,1 lbs), zatwierdzonym przez IGFA. Ryba została złowiona 16. października 1986 r.

Na liście Jana Enggersa szczupak ten zajmuje dopiero 16. miejsce. Jan Enggers to holenderski ekspert i badacz dużych okazów szczupaków, który analizując dane z połowu ponad 1000 szczupaków o wadze powyżej 18 kg, stwierdził, że tylko 2 z nich osiągnęły długość 150 cm, a ciężar przy tych rozmiarach wynosił 26,5 i 25 kg. Takie informacje znajdziemy w książce pt. "Szczupak", której autorem jest Karol S. Napora.

Oficjalny rekord Polski szczupaka. Na zdjęciu poniżej rekordzista Polski, Wacław Biegan z Krakowa, którego szczupak złowiony w 1976 roku ważył 24,10 kg i miał długość 128 cm.

"Złowiłem go w Nidzie około Nowego Korczyna, na koniec października 1976 roku. Łowię na żyłkę 0,30 mm – nigdy grubszą. Łowię na żabę ścierniskową bez spławika i ciężarka. Na rzece szukam głębokich dołów. Mam jeszcze na rozkładzie kilka szczupaków powyżej 15 kg. Hol tego szczupaka trwał trzy i pół godziny" – powiedział Wacław Biegan.

W jeziorze Pluszne na Mazurach złowiono szczupaka mierzącego 125 cm i ważącego 24,60 kg, jednak nie został on zgłoszony do Komisji Rekordowych Połowów przy "WW".

O mazurskich szczupakach krążą legendy. Według jednej z lokalnych gazet, w 1951 r. na jeziorze Kisajno szczupak utopił wędkarza, który łowił na trolling z kajaka, ciągnąc za sobą dużą blachę.

Żyłka jednak owinęła mu się wokół dłoni i ogromny szczupak wciągnął go pod wodę i utopił. Podobno szczupak ważył 32 kg!

Włodzimierz Puchalski w "Wyspie kormoranów" (jezioro Dobskie, Mazury) uwiecznił, co prawda zdechłego, szczupaka, ale który miał ważyć 28 kg.

Kilka lat temu pojawiało się wiele nieprawdziwych informacji na temat tego szczupaka, który rzekomo został złowiony w Ontario.

{gallery}ryby4515{gallery}


Nie ma sekretów

Dzięki wynalazkom technologicznym i szybkiej wymianie informacji w Internecie na portalach społecznościowych wędkarzom jest łatwiej łowić ryby.

Wędkarze dzielą się namiarami GPS na dobre miejsca ze swoimi znajomymi i tak niegdyś "sekretne miejsca" stają się szybko publiczne, i ryb szybko zaczyna ubywać.

Dlatego też rząd na Jukonie zamierza wprowadzić nowe limity połowów na kilku jeziorach terytorium. Przede wszystkim Jukon zamierza chronić palie jeziorowe, których szybko ubywa z wód jezior.

Ryby tego gatunku rosną bardzo długo. 25-letnia palia jeziorowa może osiągnąć wiek 100 lat.


Zawody PKZW

8 listopada, na Belwood Lake, odbędą się ostatnie zawody sezonu Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego. Do klasyfikacji zaliczane będę bassy, crappie i szczupaki. Zbiórka o godz. 7.00 w parku przy jeziorze.

Wędkarze będą łowić z brzegu. Największe szanse na zdobycie tytułu najlepszego wędkarza roku ma prowadzący w klasyfikacji generalnej – Waldemar Weselak.

O tytuł może jeszcze jedynie powalczyć Janusz Kawalec, który traci 9 pkt do Waldemara Weselaka.

Pierwsza trójka w klasyfikacji generalnej PKZW przed zawodami na Belwood Lake:

1. Waldemar Weselak 193
2. Janusz Kawalec 184
3. Wojciech Bak 147

Opublikowano w Wędkarstwo
piątek, 23 październik 2015 13:57

Koniec sezonu PKZW

8 listopada, na Belwood Lake odbędą się ostatnie zawody sezonu Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego.

Do klasyfikacji zaliczane będę bassy, crappie i szczupaki.
Wędkarze będą łowić z brzegu. Największe szanse na zdobycie tytułu najlepszego wędkarza roku ma prowadzący w klasyfikacji generalnej – Waldemar Weselak.
O tytuł może jeszcze jedynie powalczyć Janusz Kawalec, który traci 9 pkt do Waldemara Weselaka.

Pierwsza trójka w klasyfikacji generalnej PKZW przed zawodami na Belwood Lake:

1. Waldemar Weselak 193
2. Janusz Kawalec 184
3. Wojciech Bak 147


Bass Pro Shops
Lake Simcoe Open 2015

W sobotę, 24 października, na jeziorze Simcoe odbędzie się kolejna edycja prestiżowych zawodów w łowieniu bassów – Bass Pro Shops Lake Simcoe Open.
Zawody odbyły się po raz pierwszy w 2001 r. Ich organizatorem i gospodarzem był klub bassowy z Aurory – Aurora Bassmasters. Wtedy też zawody znane były jako "Crackle Cup" i między innymi miały na celu pokazanie niewiarygodnych możliwości łowienia dużych bassów małogębowych, jakie jezioro Simcoe oferuje jesienią. Szybko też waga 28 funtów pięciu bassów stała się normą. Z roku na rok popularność turnieju rosła. W 2007 r. Bass Pro Shop Canada został oficjalnym sponsorem zawodów i ich nazwa została zmieniona na Lake Simcoe Bass Pro Shops Open. Od tego momentu sponsorów zawodów zaczęło przybywać i dzięki temu turniej może sobie pozwolić na najwyższe nagrody pieniężne w Kanadzie.

W 2010 r. zwycięzcy zawodów, dwuosobowy team wędkarzy Mark Moran i Joe Muszynski, uzyskali niesamowity wynik – 31,5 lbs (waga pięciu bassów!). Jest to najlepszy rezultat w historii wędkarskich zawodów wędkarskich w Kanadzie. Poprzedni rekord Kanady wynosił 30,35 lbs.

W 2014 r. zawody wygrała para przewodników wędkarskich – Paul Castellano i Taro Murata. Zwycięzcy złowili 5 bassów, które ważyły 24,1 lbs.

Rok temu zawody odbywały się w niezwykle ciężkich warunkach pogodowych. Ze względu na silny wiatr kilka drużyn zawróciło z jeziora, zanim zaczęli jeszcze łowić.

W tym roku dla zwycięskiej drużyny przewidziana jest nagroda pieniężna wysokości 10 tys. dol. Drużyna, która przekroczy 32 lbs wagi pięciu bassów, otrzyma w nagrodę 20 tys. dol.

Za pobicie rekordu bassa 9,84 lbs nagroda wynosi 5 tys. dol. Wysokość nagród może ulec zmianie, w zależności od liczby startujących drużyn.


Jesień na szczupaki

Ze szczupakami na Simcoe, na Cook's Bay, różnie bywa. Można jednak stwierdzić, że biorą raczej słabo, a poza tym o tej porze roku można się spodziewać bardzo silnych wiatrów i może nieźle bujać. Możliwe, że dopiero w listopadzie brania się poprawią. Jak na razie na Simcoe znacznie lepiej żerują okonie. Tej jesieni wędkarze łowią rekordowe okazy.

Do łowienia szczupaków z brzegu w pobliżu Toronto jest w sumie niewiele miejsc. Znane jest oczywiście Belwood Lake i tam właśnie wybiera się późną jesienią sporo wędkarzy.

Na północy popularnym miejscem na szczupaki z brzegu jest Midland nad Georgian Bay i Gravenhurst and jeziorem Muskoka. Na Kawarthas na szczupaki z brzegu można się też wybrać na dobrze znane Canal Lake. Na tym jeziorze sezon na szczupaki otwarty jest cały rok.

Na jednodniową wyprawę na szczupaki można również wybrać się na Moon River, wody Georgian Bay. To zaledwie 2 godz. od Toronto. Nawet przy silnych wiatrach da się tam znaleźć małe osłonięte zatoki ze spokojną wodą. Moon River oferuje przede wszystkim zupełnie inne otoczenie i atmosferę łowienia, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni na Simcoe.

Nie ma nic lepszego jak łowienie szczupaków nad Georgian Bay w otoczeniu jesiennych krajobrazów. Nad brzegami Moon River znajdziemy też doskonałe miejsca na ognisko i piknik.

Zwykle pod koniec października na Moon River pojawiają się sandacze, migrujące z wód otwartego Georgian Bay. Przy okazji łowienia szczupaków, może się również zdarzyć muskie, a drapieżniki te dorastają na Moon River do imponujących rozmiarów.

Na Moon River najlepiej jednak łowić z łodzi, które można wynająć w Moon River Cottages nad Arlond's Bay pod numerem tel.: 1-705-375-2081, prosić Billa. W Internecie – www.moonrivercottages.com.

Ostatni odcinek drogi do Moon River Cottages ciągnie się prawie 6 km przez las. Można się tam zatrzymać i pochodzić za grzybami.

Szczupaki na Moon River można łowić na przynęty sztuczne i na żywce. Ogólnie na wodach na Georgian Bay, jesienią najlepiej sprawdzają się bardzo wytrzymałe suckery, potem river shiners, nazywane popularnie płotkami. Szczupaki nie przepadają tam za żywcami – creek chubs.


Kamera FishSpy

Takiej kamery jeszcze nie było. FishSpy to profesjonalnej jakości kamera umieszczona wewnątrz aerodynamicznego pływaka, która przekazuje na żywo obraz do telefonu lub tabletu.

Jest zaprojektowana, aby wytrzymać głębokości do 10 m. Kamera rejestruje i następnie przesyła nagranie na żywo do 100 m odległości.

Kamera będzie dostępna w sprzedaży na początku listopada. Cena 250 funtów szterlingów.

Jak działa FishSpy? Kamera wytwarza swój własny sygnał wi-fi i przesyła go do przenośnego urządzenia z włączonym wi-fi. Nie ma więc potrzeby martwić się o konieczność połączenia z Internetem lub sygnałem telefonicznym na jeziorze. Przekazywany obraz można nagrywać i następnie odtwarzać.

Pływakiem można zarzucać wędką tam, gdzie chcemy sprawdzić łowisko lub spuścić pod lód. Zalecane jest używanie plecionki o wytrzymałości 25 kg.

Pływak z kamerą utrzymuje się na wodzie jak spławik lub po dołożeniu obciążenia schodzi np. na dno. Żywotność baterii 3 godz.

Opublikowano w Wędkarstwo
piątek, 16 październik 2015 14:01

Najsławniejszy rekord Ameryki

Jest kilka rekordów świata, które uważane są za niezwykle trudne do pobicia. Na tej liście znajduje się legendarny bass wielkogębowy złowiony w USA.

Rekord świata bassa wielkogębowego ma już ponad 83 lata. Ten olbrzymi bass został złowiony 2 czerwca 1932 r. w jeziorze Montgomery w stanie Georgia przez 20-letniego farmera George'a Perry'ego. Były to czasy Wielkiej Depresji i łowienie ryb było czymś więcej niż sportem połączonym z wypoczynkiem, było sposobem na zdobycie pożywienia. Wiosna 1932 była wyjątkowo deszczowa i jeszcze na początku czerwca pola uprawne były zbyt mokre, aby na nich pracować. Dlatego też George Perry wraz ze swoim przyjacielem Jackiem Page'em wybrali się na ryby, na jezioro Montgomery, gdzie łowili z łodzi własnej roboty. Zabrali ze sobą jedną wędkę i jedną przynętę.

Opublikowano w Wędkarstwo
czwartek, 08 październik 2015 23:26

Big Pike nie było

Big Pike nie było

Zapowiadane na ubiegłą sobotę zawody Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w łowieniu szczupaków – Big Pike, na Simcoe, zostały odwołane.
Zawody zostały odwołane ze względu na silny wiatr i niebezpieczne warunki na jeziorze.


 

Kronika zawodów Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w 2000 r.


 

Opublikowano w Wędkarstwo
piątek, 02 październik 2015 12:42

Rekordowe okonie

Podczas ostatnich zawodów Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w łowieniu okoni na Simcoe został ustanowiony nowy rekord. Waldemar Weselak, zwycięzca zawodów, złowił 30 okoni, które ważyły 12,21 kg (26,918 lbs). Daje to średnią 0,40 kg na okonia. Największego okonia – 0,70 kg (1,54 lbs) – dostarczył do wagi również Waldemar Weselak. Ponad półkilogramowe okonie złowili też: Janusz Kawalec (0,55 kg), Roman Runo (0,54 kg) i Roman Mikucewicz (0,58 kg). Przez przypadek Roman Mikucewicz nie zważył jednak jeszcze większego okonia, którego złowił na zawodach. Był to okaz. W pośpiechu pomylił dużego okonia z basem! Dopiero w domu zauważył pomyłkę.

Od kilku lat na zawodach PKZW wędkarze mogą dostarczyć do ważenia tylko 30 okoni, czyli o 20 sztuk mniej, niż dopuszcza ontaryjski regulamin sportowego połowu ryb.

Waldemar Weselak wraz z swoim partnerem na łódce Romanem Mikucewiczem trafili jak na loterii, wszystkie okonie złowili z pierwszego "zaparkowania" na wodzie.

Najlepsze wyniki z poprzednich lat z jesiennych zawodów na okonie:

27 września 2014 r., Roman Runo – 11,06 kg, 30 okoni. Średnia 0,37 kg na okonia.
28 września 2013 r., Roman Runo – 10,22 kg, 30 okoni. Średnia 0,34 kg na okonia.
15 września 2012 r., Waldemar Weselak – 9,43 kg, 30 okoni. Średnia 0,31 kg na okonia.

Na długo przed wprowadzeniem limitów ochronnych na okonie, w 1995 r. podczas zawodów podlodowych na jeziorze Couchiching, Gustaw Chmura złowił 18 kg okoni.

Wyniki zawodów w łowieniu okoni na jeziorze Simcoe, 26 września 2015 r.:

Miejsce Liczba ryb Waga (kg) Big Fish (kg) Pkt

1. Waldemar Weselak 30 12,21 0,70 25 +3*=28
2. Janusz Kawalec 30 10,09 0,55 23
3. Roman Mikucewicz 30 9,81 0,54 21
4. Roman Runo 30 9,62 0,58 19
5. I. Makovichuk 30 9,11 0,18
6. Wojciech Bak 30 7,84 0,17
7. Stanisław Zapała 30 6,06 0,16
8. Mariusz Robak 30 6,00 0,15
9. Wojciech Chańko 30 5,87 0,14
10. Mariusz Gilas 28 4,72 0,13
*3 dodatkowe punkty za największą rybę - Waldemar Weselak - okoń 0,70 kg

Klasyfikacja generalna PKZW:
Pkt

1. Waldemar Weselak 193
2. Janusz Kawalec 184
3. Wojciech Bak 147
4. Mirosław Arsiuta 120
5. Roman Runo 100
6. Krzysztof Arsiuta 98
7. Mariusz Robak 96
8. Wojciech Chańko 77
9. Stanisław Zapała 72
10. Henryk Wywiał 47
11. Dariusz Hadziewicz 47
12. Marcin Gilas 33
13. Oktawian Olejnik 28
14. Roman Mikucewicz 26
15. Józef Makowski 23
16. I. Makovichuk 18

Kolejne zawody w kalendarzu PKZW to zawody na szczupaki na Simcoe – Big Pike, które zaplanowane są na sobotę, 3 października. Zbiórka o godz. 6.30 w marinie przy 977 Isabella St., tel. 705-456-3131. Big Pike na Lake Simcoe są to już przedostatnie zawody PKZW w sezonie 2015.

Uwaga: w przypadku złych warunków pogodowych termin tych zawodów może ulec zmianie. Jeśli zawody zostaną odwołane, na stronie internetowej www.pkzw.org, w piątek, 2 października, po godz. 20.00, ukaże się komunikat.

Polsko-Kanadyjski Związek Wędkarski, który powstał latem 1991 r., jest najstarszym wędkarskim klubem polonijnym w Kanadzie. Klub skupia głównie wędkarzy z Toronto oraz Hamilton. Innym polonijnym klubem wędkarskim w Ontario jest Polonia Fishing Club w Windsor, który został założony w 1997 r. z inicjatywy Jerzego Wnukowskiego, Krzysztofa Janiaka i Stanisława Batoga. W najlepszym okresie klub liczył aż 102 członków.

W 2001 w Calgary w Albercie powstał kolejny klub wędkarski, którego założycielami byli Polacy.

Opublikowano w Wędkarstwo
piątek, 25 wrzesień 2015 22:06

Najlepsza pora

Najlepsza pora

Jesień to naprawdę dobry czas na ryby.

W rzekach są łososie i pstrągi. Na jeziora warto wybrać się na drapieżniki. Coraz łatwiej jest trafić na duże okonie, szczupaki, muskie i sandacze.
Pogoda na najbliższe dni zapowiada się wyśmienicie, żeby spędzić czas nad wodą.

Oto kilka powodów, dlaczego nie ma co płakać, że skończyło się lato. Przede wszystkim nie jest już upalnie, nad wodą jest mniej ludzi, nie ma już przykrych komarów i ryby biorą coraz lepiej.


Prawdziwi wędkarze nie śmiecą

Urząd miast Port Hope, położonego na wschód od Toronto, rozważa wprowadzenie ograniczeń dla wędkarzy na rzece Ganaraska.

Aby chronić łososie i zasoby naturalne miasta, rozważane jest wprowadzenie miejskiej licencji lub zakaz połowu łososi i powiększenie granic chronionych odcinków na rzece. Całe zamieszanie spowodowane jest przez "weekendowych wędkarzy", którzy zaśmiecają brzegi rzeki, a miasto za dużo kosztuje utrzymanie porządku.

Według radnych Port Hope, wędkarze rażąco nie przestrzegają porządku i prawa. Rybie głowy wrzucają do przenośnych toalet.

W tym tygodniu wzmożono patrole służb miejskich i strażników ochrony przyrody nad Ganarską w Port Hope.

Jeśli Port Hope wprowadzi obowiązek zakupu dodatkowych licencji do połowu na terenie miasta, to jest bardzo prawdopodobne, że i inne miasta i gminy zastosują takie rozwiązanie, aby zdobyć pieniądze na sprzątanie śmieci po "wędkarzach".


Zawody PKZW

W sobotę, 26 września, na jeziorze Simcoe – 4th Line, odbędą się zawody Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego w łowieniu okoni.
Zbiórka o godz. 6.30 w marinie przy 977 Isabella St., tel. 705-456-3131, prosimy o rezerwację łódek.

Opublikowano w Wędkarstwo
sobota, 19 wrzesień 2015 15:44

Jakie wodery?

Niezwykle przydatnym wyposażeniem dla wędkarza są wodery. Szczególnie podczas łowienia w rzekach są nieocenione. Brak woderów w czasie sezonu na łososie i pstrągi będzie stanowić nie lada ograniczenie wędkarskich możliwości. Dlatego wodery warto mieć w swoim ekwipunku.

Współcześni wędkarze mają szczęście. Czasy ciężkich gumowych i źle dopasowanych woderów już minęły. Teraz jest w czym wybierać. Obecnie wodery wykonane są z różnych materiałów, w różnych stylach i rozmiarach. Można je dopasować do rodzaju łowienia, klimatu i pory roku. Są też wodery dla kobiet.

Generalnie wodery występują w trzech stylach: hip waders – do bioder, waist-high waders – do pasa, jak spodnie, chest waders – popularnie nazywane śpiochami lub spodniobutami. W zależności więc od tego jak głęboko zamierzamy wchodzić do wody, takie wodery będą potrzebne. Jednak najbardziej uniwersalne i popularne są wodery do klatki piersiowej – chest waders, z prostego powodu, bo chronią przed wodą największą powierzchnię ciała, można w nich głębiej wejść.

Przy tym są bardzo wygodne.

Wodery dzieli się jeszcze na dwa rodzaje. Pierwszy to tzw. bootfoot, czyli od razu z butami. Drugi nazywany jest stockingfoot, czyli wodery bez butów. Bootfoot są na pewno cieplejsze, nie trzeba ich sznurować i lepiej wytrzymują słoną wodę. Dobre są dla wędkarzy, którzy nie lubią się często schylać. Buty w tych woderach mają zwykle standardowe rozmiary.

Wersja stockingfoot daje wędkarzowi wybór dopasowania butów do warunków, w jakich łowi, oraz znacznie większą swobodę i wygodę. Wybór butów do woderów jest duży. Przy zakupie należy zwrócić uwagę na rodzaj podeszwy. Zazwyczaj jest to filc, podeszwa z stalowymi ćwiekami, tzw. studded felt, guma lub podeszwa jak w butach turystycznych do hikingu. Filcowe podeszwy, felt sole – mają dobrą przyczepność do chodzenia po śliskim i kamienistym dnie. Nie nadają się na błotniste dno i długie brodzenie.

Podeszwy gumowe sprawdzają się na błotnistym dnie i są łatwe do czyszczenia. Podeszwy hiking zwykle znajdują się w butach do brodzenia przeznaczonych dla wędkarzy, którzy pokonują duże odległości. Są bardzo trwałe. Podeszwy uzbrojone w ćwieki dają natomiast doskonałą przyczepność podczas brodzenia w rzekach, gdzie dno jest śliskie, z kamieniami i głazami.

Na pewno nie ma woderów uniwersalnych, które nadawałyby się do brodzenia we wszystkich warunkach. Dlatego przy zakupie woderów kilka rzeczy należy przemyśleć. Grube neopreny będą na pewno dobrym wyborem, aby je założyć na bardzo zimną wodę, przeważnie więc wczesną wiosną, jesienią i zimą. Nie będą się nadawały na lato, bo będzie można się w nich "ugotować". Latem warto mieć lekkie i oddychające wodery. Na płytkie wody mogę też wystarczyć wodery biodrowe. Najlepszym rozwiązaniem byłoby posiadanie dwóch rodzajów woderów, które można użyć w zależności od sytuacji.

Istnieje kilka głównych materiałów, z których produkowane są wodery: guma, płótna wodoodporne, pianka neoprenowa, nylon/PVC i materiały oddychające, takie jak GORE-TEX. Każdy materiał ma swoje wady i zalety.

Wodery gumowe są ciężkie, sztywne i mało komfortowe. Łatwo się w nich zapocić. Są za to tanie i łatwe do załatania. Dla wędkarzy praktycznie produkowane są już tylko jako wodery do bioder.

Wodery z płótna wyglądającego jak brezent coraz trudniej jest już znaleźć. Mają cechy podobne do gumy, ale są bardziej wytrzymałe. Mogą być również sztywniejsze, cieplejsze i nieco cięższe, w zależności od tego jak są izolowane.

Wodery neoprenowe nadal należą do najbardziej popularnych. Przeważnie można je kupić w dwóch grubościach, 3 mm i 5 mm. Są dość wytrzymałe, odporne na uszkodzenia i rozciągliwe. Komu nie przeszkadza pocenie się i chce mieć ciepło, to wodery neoprenowe to dobry wybór. Największą wadą neoprenów jest jednak, że nie oddychają.

Wodery nylonowe są w miarę wytrzymałe, lekkie i przede wszystkim tanie. Nie oddychają i szybko można się w nich przegrzać. Ponadto trudno je załatać. Posłużą do pierwszej dziury.

Najbardziej uniwersalne i zdobywające coraz większą popularność w ostatnich latach są oczywiście wodery oddychające, wykonane przeważnie z GORE-TEX-u. Te wodery są lekkie i wygodne. Jak sama nazwa wskazuje, odprowadzają pot i zapewniają komfort w czasie brodzenia.

Można w nich łowić o każdej porze roku. Zimą pod takie wodery powinno się założyć najlepiej dwie warstwy ciepłej odzieży, np. flisowe i ocieplane spodnie. Wiele firm ma swojej ofercie wysokiej jakości specjalną odzież na zimne dni, którą zakłada się pod wodery oddychające.

Niestety, za jakość i wygodę trzeba zapłacić. Wodery oddychające są najdroższe. Najlepszej jakości, topowe wodery firmy Simms z GORE-TEX-u kosztują 1000 dol. Inne modele woderów Simmsa kosztują zawsze kilkaset dolarów. Na szczęście Simms ma bardzo dobrą gwarancję. Przy zakupie drogich woderów należy zawsze zwrócić uwagę, jaką mają gwarancję.

Tuż za Simmsem wysokiej jakości wodery dla kobiet i mężczyzn oferuje firma Patagonia. Chociaż Patagonia bardziej znana jest jako marka niezwykłej odzieży, w swojej ofercie posiada też sporą sekcję fly fishing dla muszkarzy. Chyba dlatego, że sam właściciel Patagonii – Yvon Chouinard – jest zapalonym muszkarzem. Ceny woderów Patagonii zaczynają się od 365 dol.

Bez wątpienia na rynku najlepszych woderów dominuje Simms i Patagonia. Ceny za wodery tych firm są jednak wysokie.

Dobrej jakości wodery oddychające i znacznie taniej niż Simms czy Patagonia oferuje również Cabelas. Inne firmy, na które warto zwrócić uwagę, to: Aquaz DryZips, Orvis, Redington, Dan Bailey i William Joseph.

Opublikowano w Wędkarstwo
Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.