Koniec monopolu?
LCBO prawdopodobnie straci monopol na sprzedaż marihuany. Pojawiły się pogłoski, że rząd prowincji zamierza sprzedawać prywatnym przedsiębiorstwom licencje wystawiane przez LCBO, a oświadczenie w tej sprawie jeszcze w tym tygodniu wydadzą minister finansów Vic Fedeli i prokurator grneralny Caroline Mulroney.
Pierwsze prowincyjne sklepy z marihuaną – Ontario Cannabis Stores (OCS) – miały być otawrte za trzy miesiące. We wrześniu ubiegłego roku prowincja planowała zacząć sprzedaż w 40 punktach, a potem do 2020 roku rozwinąć sieć 150 sklepów. Ogłoszenia o pracy w OCS zaczęto publikować kilka miesięcy temu.
Ubezpieczalnie przymykają oko na marihuanę
W związku z legalizacją marihuany 17 października firmy ubezpieczeniowe przygotowują się do nowej rzeczywistości. Zaczynają patrzeć na młodych ludzi regularnie oddających się konsumpcji marihuany jak na potencjalnych klientów i zmieniają warunki polis, w których marihuana była uznawana za czynnik wysokiego ryzyka, podobnie jak tytoń. Duże firmy ubezpieczeniowe stopniowo, jedna po drugiej, wprowadziły tego typu zmianę, tak by używanie marihuany nie miało dużego wpływu na wysokość składek. Sun Life znalazło się wśród prekursorów obniżenia ryzyka związanego z marihuaną. Zmiany w regulaminach polis wprowadziło już w 2016 roku.
Jeszcze kilka lat temu konsumenci marihuany płacili tyle, ile palacze tytoniu. A palenie tytoniu jest uznawane za jeden z najważniejszych czynników ryzyka. Miesięczne składki dla palaczy są odpowiednio większe. Przykładowo niepalący zdrowy trzydziestokilkulatek za ubezpieczenie na życie płaci 40-50 dol. miesięcznie. Palący – ponad dwa razy tyle.
Pytanie o marihuanę pojawi się na formularzu oceny ryzyka wypełnianym przez aplikanta. Ubezpieczyciele będą zwracać uwagę na to, ile dana osoba pali i czy do tego np. cierpi na depresję. Poza tym prowadzenie samochodu po marihuanie w dalszym ciągu będzie uznawane za wysoce ryzykowne.
Światowa Organizacja Zdrowia przypomina, że używanie marihuany – niezależnie od tego, jak podchodzą do tego firmy ubezpieczeniowe – jest ryzykowne. Może przyczyniać się do rozwoju chorób układu oddechowego, chorób krążeniowych, a także nowotworów. Zaznacza jednak, że do dokładnej oceny ryzyka potrzebne są dalsze badania, a te nie są łatwe, jako że w większości państw narkotyk jest nielegalny.
Dr Harold Kalant z Canadian Centre on Substance Abuse and Addiction uważa, że decyzje firm ubezpieczeniowych są przedwczesne. Problem polega na tym, że tak naprawdę nie ma żadnych wiarygodnych statystyk, na których można by opierać analizę ryzyka. Większość dotychczasowych badań skupiała się na wpływie marihuany na rozwój mózgu młodych ludzi. Tymczasem klienci firm ubezpieczeniowych to w większości „starsi dorośli”. Do tego warto zwrócić uwagę na fakt, że palenie marihuany to w dalszym ciągu palenie, czyli wprowadzanie zanieczyszczeń do płuc. Jest to najmniej zdrowy sposób używania narkotyku. Zdrowsze byłoby jedzenie, ale tego na razie ustawa nie legalizuje.
O ułaskawieniu pomyślimy w październiku
Minister bezpieczeństwa publicznego Ralph Goodale obiecuje, że rząd dołoży wszelkich starań, by potraktować sprawiedliwie osoby, które przed legalizacją były notowane za posiadanie marihuany. Minister stwierdził, że pytania o ułaskawienie są jak najbardziej uzasadnione i liberałowie powrócą do sprawy, jak tylko nowe prawo wejdzie w życie. Podkreślił przy tym, że póki co obowiązują stare przepisy.
Minister zauważył, że bardzo często osoby ubiegające się o dobrą pracę muszą mieć czysta historię notowań kryminalnych. Program ułaskawień powinien być odpowiednio wyważony, tak by był sprawiedliwy i przynosił oczekiwany efekt. Dlatego należy dokładnie przeanalizować kwestie okresów oczekiwania i opłat.
Problemy na granicy po legalizacji marihuany
Prawnicy ostrzegają, że Kanadyjczycy, którzy przyznają się do konsumowania marihuany, mogą nie być wpuszczani do Stanów Zjednoczonych. Osoby, które często jeżdżą do Stanów, powinny się przygotować na szczegółowe pytania o używanie narkotyków. Amerykańscy prawnicy imigracyjni już teraz mówią, że marihuana w świetle prawa federalnego jest substancją zakazaną - mimo że niektóre stany ją zalegalizowały - dlatego agenci mogą odmawiać Kanadyjczykom wjazdu doraźnie lub nawet dożywotnio. W najlepszym wypadku Kanadyjczycy powinni rezerwować sobie więcej czasu na przekroczenie granicy, jako że mogą być poddani szczegółowej kontroli. Posiadacze kart NEXUS, którzy przyznają się do konsumowania marihuany, utracą karty bez możliwości odzyskania ich.
Legalizacja narkotyku wchodzi w życie 17 października. Warto pamiętać, że do tego czasuobowiązuje obecne prawo - czyli policja może kogoś aresztować za posiadanie narkotyku, a prokuratura - stawiać zarzuty.
Po 17 października Kanadyjczykom będzie wolno:
- kupić świeżą lub suchą marihuanę, olej z konopi, sadzonki i nasiona od sprzedawcy z licencją prowincyjną lub federalną albo od producenta z licencją federalną;
- posiadać w miejscu publicznym 30 gramów wysuszonej legalnie pozyskanej marihuany (lub ilości równoważnej);
- dzielić się z innymi osobami dorosłymi 30 gramami wysuszonej legalnie pozyskanej marihuany lub innymi legalnymi produktami zawierającymi do 30 gramów narkotyku;
- hodować do 4 roślin konopi w domu;
- przygotowywać w domu na własny użytek produkty zawierające marihuanę (np. ciastka), nie używając przy tym niebezpiecznym rozpuszczalników organicznych.
Granica wieku jest różna w różnych częściach kraju, przeważnie zgodna z wiekiem, w którym można legalnie pić alkohol. Niektóre prowincje i terytoria przyjęły 18 lat, inne - 19.
Ci, którzy już czekają, by móc sobie legalnie poużywać, powinni wziąć pod uwagę fakt, że w poszczególnych prowincjach i terytoriach będą panować różne zasady. Na przykład Quebec i Manitoba pozwalają właścicielom wynajmowanych mieszkań na wprowadzenie zakazu domowej hodowli konopi. W Ontario podobny zakaz mogą wprowadzać rady kondominiów - wtedy do zakazu będzie się musiał stosować nawet właściciel mieszkający we własnym mieszkaniu. Z możliwościami palenia jest różnie. Ogólnie dozwolone jest palenie na terenie prywatnym i w prywatnych domach. W większości prowincji właściciele wynajmowanych lokali będą mogli zakazać konsumpcji marihuany w mieszkaniach, podobnie jak to funkcjonuje w przypadku palenia tytoniu. W Albercie, Kolumbii Brytyjskiej i Nowej Szkocji będzie można palić marihuanę tam, gdzie się pali papierosy - jeśli w miejscu tym nie ma dzieci. Nie można też palić w samochodzie. W Quebeku zakaz obowiązuje na terenie kampusów uniwersyteckich i college'ów.
W zeszłym tygodniu została uchwalona ustawa, która pozwala policji na żądanie od kierowcy przekazania próbki śliny do badań. Kierowca, który używał marihuany i pił alkohol lub ma we krwi ponad 5 nanogramów THC, dostanie mandat lub nawet trafi do więzienia.
Liberałom nie w smak senackie poprawki
Rząd liberalny chce odrzucić kilkanaście poprawek do ustawy o legalizacji marihuany zaproponowanych przez senat. Wśród nich jest propozycja zaostrzenia przepisów dotyczących uprawiania marihuany w domu lub całkowity zakaz posiadania takich domowych hodowli. Senatorzy chcieli, by prowincje mogły zakazywać samodzielnych upraw.
Liberałowie przedstawili uchwałę, w której twierdzą, że nie mogą poprzeć rozwiązań proponowanych przez senat, ponieważ ustawa już zawiera zapisy, które pozwalają prowincjom i terytoriom wprowadzanie własnych restrykcji. W obecnym kształcie ustawa pozwala na hodowanie czterech roślin konopi w domu. Quebec i Manitoba już zdecydowały o całkowitym zakazie domowych upraw.
Rząd uważa, że dopuszczenie domowej hodowli służy wyższemu celowi - czyli walce z czarnym rynkiem. Premier Trudeau powiedział, że rząd przez wiele miesięcy, a nawet lat, prowadził konsultacje z ekspertami, by znaleźć jak najlepsze rozwiązania. A eksperci kładli nacisk na zapewnienie możliwości prowadzenia własnych upraw w domach. Przypomniał, że obecny system się nie sprawdza. Minister zdrowia Ginette Petitpas Taylor dodała, że inne substancje kontrolowane można wytwarzać w domowym zaciszu. Kanadyjczykom wolno warzyć piwo, robić wino, a niektórym nawet uprawiać tytoń. Uprawa konopi jest dopuszczalna, jeśli rośliny mają być przeznaczone do celów medycznych.
Rząd nie popiera także poprawki dotyczącej zakazu sprzedaży przedmiotów opatrzonych symbolami związanymi z marihuaną (np. podkoszulek z liściem) ani propozycji utworzenia rejestru osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach związanych z przemysłem marihuanowym (zdaniem senatorów pomogłoby to w walce z przestępczością zorganizowaną). W sumie rząd jest w stanie przystać na 27 senackich poprawek, dwie chce przerobić, a 13 z marszu odrzuca. Potem ustawa znów trafi do senatu, a senatorowie zdecydują, czy zgadzają się z wolą posłów, czy będą dalej się upierać przy zmianach.
Marihuana w butelce - nowy styl
Kanadyjscy przedsiębiorcy prześcigają się w pomysłach wykorzystywania marihuany dla celów rekreacyjnych w sposób akceptowany społecznie - wyciągi,piwa, koktajle i specjalnie projektowane aparaty do wdychania dymu marihuany pozwalające uniknąć charakterystycznego słodkiego zapachu - wszystko to jest obecnie przedmiotem eksperymentów.
Firmy z branży wskazują że dziesiątki lat ostrzegania przed paleniem sprawiło iż ten sposób dostarczania narkotyku nie jest wskazany - bo "nikt już nie pali". Lepszym sposobem jest - na przykład - picie - mówi Dooma Wendschuh, współzałożyciel Province Brands, firmy, która eksperymentuje z recepturą piwa z konopi indyjskich. Piwo takie warzone jest z konopi zamiast jęczmienia. Jedynie 17% Kanadyjczyków pali, ale za to 77% pije alkohol. Jednym z atutów napojów produkowanych na bazie marihuany jest to, że nie mają w ogóle kalorii, a więc nie powodują tycia. Eksperci prognozują że marihuana odbierze od 15 do 20% obrotów rynku alkoholowego, dlatego wielkie korporacje produkujące alkohol już dziś znacząco inwestują w napoje marihuanowe.