Rząd liberalny chce odrzucić kilkanaście poprawek do ustawy o legalizacji marihuany zaproponowanych przez senat. Wśród nich jest propozycja zaostrzenia przepisów dotyczących uprawiania marihuany w domu lub całkowity zakaz posiadania takich domowych hodowli. Senatorzy chcieli, by prowincje mogły zakazywać samodzielnych upraw.
Liberałowie przedstawili uchwałę, w której twierdzą, że nie mogą poprzeć rozwiązań proponowanych przez senat, ponieważ ustawa już zawiera zapisy, które pozwalają prowincjom i terytoriom wprowadzanie własnych restrykcji. W obecnym kształcie ustawa pozwala na hodowanie czterech roślin konopi w domu. Quebec i Manitoba już zdecydowały o całkowitym zakazie domowych upraw.
Rząd uważa, że dopuszczenie domowej hodowli służy wyższemu celowi - czyli walce z czarnym rynkiem. Premier Trudeau powiedział, że rząd przez wiele miesięcy, a nawet lat, prowadził konsultacje z ekspertami, by znaleźć jak najlepsze rozwiązania. A eksperci kładli nacisk na zapewnienie możliwości prowadzenia własnych upraw w domach. Przypomniał, że obecny system się nie sprawdza. Minister zdrowia Ginette Petitpas Taylor dodała, że inne substancje kontrolowane można wytwarzać w domowym zaciszu. Kanadyjczykom wolno warzyć piwo, robić wino, a niektórym nawet uprawiać tytoń. Uprawa konopi jest dopuszczalna, jeśli rośliny mają być przeznaczone do celów medycznych.
Rząd nie popiera także poprawki dotyczącej zakazu sprzedaży przedmiotów opatrzonych symbolami związanymi z marihuaną (np. podkoszulek z liściem) ani propozycji utworzenia rejestru osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach związanych z przemysłem marihuanowym (zdaniem senatorów pomogłoby to w walce z przestępczością zorganizowaną). W sumie rząd jest w stanie przystać na 27 senackich poprawek, dwie chce przerobić, a 13 z marszu odrzuca. Potem ustawa znów trafi do senatu, a senatorowie zdecydują, czy zgadzają się z wolą posłów, czy będą dalej się upierać przy zmianach.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!