Pytanie jest – czy są lepsze opcje? Moim zdaniem są! I są to rozwiązania znane od lat, czyli sprawdzone. Osobiście sugerowałbym poszukać takiej nieruchomości, która miałaby tak zwany "rental potential". Myślę tu na przykład o bliźniaku w Brampton. Wiem, że Polacy nie lubią tego miasta, ale ceny są tam dobre i w przedziale od 330 do 400 tysięcy dol. jest spory wybór. Sugerowałbym popatrzeć na typy domów określane jako bungalow lub backsplit z garażem i osobnym wejściem do basementu.
Przy tym samym założeniu, czyli 50 tys. dol. na down payment – mortgage będzie wynosił 280 tys. dol. (przy cenie zakupu 330.000 dol.) plus 4,2 premia CMHC. Spłata rozłożona na 25 lat amortyzacji i przy obecnym zmiennym oprocentowaniu wyniesie około 1253 dol. miesięcznie. Dodajmy 300 dol. za podatek od nieruchomości i 300 dol. za świadczenia, jak woda, gaz czy prąd. Razem jest to 1852 dol. miesięcznie. Dużo? Potencjalnie tak, ale jeśli wynajmiemy basement za 700-800 dol., to okazuje się, że nasza spłata wyniesie około 1100-1200 dol. na miesiąc, czyli tyle co obecnie kosztuje wynajęcie 2-sypialniowego mieszkania w nie najlepszym bloku!
Trzeba też pamiętać, że ze spłaty 1253 dol. – spora część pozostaje nam w kieszeni! Czy warto to robić? Tak! Wydatki i dochody związane z wynajmowaniem są TAX DEDUCTABLE!
Jeśli ktoś zdecydowanie nie lubi wynajmowania "obcym", może warto pomyśleć o takim domu, w którym mogą zamieszkać rodzice i dorosłe dzieci jako dwie rodziny. To też jest znakomita szansa na oszczędzanie.
Warto wspomnieć, jakie typy domów nadają się do wynajmowania najlepiej. Są to zwykle domy parterowe (bungalow) albo 4- lub 5-poziomowe back splits. To jest taki dom, w którym tył jest wyżej niż przód. Niektóre side splits też się do tego znakomicie nadają.
To, na co należy zwracać uwagę, kupując takie domy, to osobne wejście, które zapewni prywatność, duże okna w piwnicy oraz przyzwoita wielkość piwnicy.
Żyjemy w jednym z najlepszych krajów na świecie, ale niestety emerytury są tu niskie i wiem, że trudno jest z emerytury utrzymać nieruchomość, jeśli nie mamy znacznych dochodów. Jak utrzymać dom z emerytury? Pozytywne jest to, że wielu emerytów kupowało nieruchomości lata temu i obecnie te domy są warte bardzo dużo. Wystarczy popatrzeć na rejon Roncesvalles, gdzie ceny domów sięgają obecnie poziomu 800-900 tys. dol.! Niestety, są to często domy, które wymagają sporych wydatków na utrzymanie i czasami wymagają kosztownych napraw. Rozumiem, że w pewnym wieku przeprowadzki są bardzo kłopotliwe, ale mimo wszystko warto się zastanowić nad opcjami.
Pierwsza opcja to CHIP – Canada Home Investment Plan – o którym rozmawialiśmy niedawno i który uznaliśmy jako "scam" wyciągający pieniądze od emerytów.
Druga opcja to "secured line of credit", która na dłuższą metę może też prowadzić do utraty kontroli nad nieruchomością.
Trzecia to tak zwane "downsizing" – czyli sprzedaż domu i kupno tańszej nieruchomości (niższe koszty utrzymania i niższe podatki). Różnicę można zainwestować, a otrzymany z inwestycji dochód pomoże nam w rodzinnym budżecie. Bez trudu można znaleźć inwestycję dającą 5 proc. zwrotu w skali rocznej. Czyli zainwestowane 100.000 daje nam 5000 dol. – odpowiednio 300.000 – 15.000 dol. – czyli jak dobra kanadyjska emerytura!
Czwarta opcja to połączenie downsizing z rental property.
Jeśli zrobimy dokładnie to, co sugeruję "kupującym po raz pierwszy", czyli kupimy nieruchomość z potencjałem do wynajęcia i jednocześnie sprzedamy naszą spłaconą już nieruchomość, to po pierwsze, najprawdopodobniej kupimy mniejszy dom za gotówkę. Czyli wynajmowany basement za 800 dol. miesięcznie zapłaci za nasze podatki oraz utilities. Najprawdopodobniej zostanie nam z tej sumy około 300 dol. miesięcznie dodatkowo. Jeśli mamy nadwyżkę ze sprzedaży, możemy to zainwestować i z tych pieniędzy mieć dodatkowy dochód.
To, o czym rozmawiamy, wymaga indywidualnych rozmów, dlatego wszystkich zainteresowanych zapraszam na bezpłatne i bez zobowiązań konsultacje. Kto pyta nie błądzi!!!!
***
Zapraszam do odwiedzania mojej nowej strony internetowej czaplinski.ca.
Strona jest jeszcze w budowie, ale już jest tam wiele cennych informacji łącznie z listą POWER OF SALES.
Kiedy popatrzymy z perspektywy czasu, to nieruchomości od lat idą w górę. Niestety, nie można powiedzieć tego samego o zarobkach. Kiedy spojrzymy na ceny z perspektywy 10 lat, czyli jako "banch mark" weźmiemy pamiętny 11 września 2001, to można powiedzieć, że ceny są wyższe przynajmniej o 50 proc. od tego momentu. Na szczęście oprocentowanie jest za to znacznie niższe. Zawsze wspominamy "stare dobre czasy" z rozczuleniem, ale jak się znaleźć w obecnych realiach? Jak ludzie, których zarobki nie są zbyt wysokie, mogą wystartować i kupić swój pierwszy dom? Nie jest to takie proste, ale nie jest to też beznadziejne. Naturalne jest, że "kupujący po raz pierwszy", chcąc mieć coś własnego, często patrzą na cenę i wybierają zwykle to, co jest najtańsze. Najczęściej jest to condo, w drugiej kolejności townhouse. Pytanie jest – czy to, co jest najtańsze jako cena zakupu, zawsze jest "najtańsze" w utrzymaniu?
Popatrzmy na liczby. Jako przykład weźmy na condo za 250.000 dol. Załóżmy, że ktoś ma 20 proc. down payment, czyli mortgage bez potrzeby CMHC insurance. Przy obecnych niskich oprocentowaniach mortgage od 200 tysięcy wyniesie 882 dol. miesięcznie. Jest to mało, ale po dodaniu maintenance w wysokości około 570 dol. (wszystko bez kablowej TV) oraz podatku od nieruchomości na poziomie 200 dol. miesięcznie, to spłata całkowita wyniesie 1652 dol. na miesiąc. Nie jest to już tak mało!