"Mortgage insurance" jest zwykle oferowany przez banki w chwili podpisywania dokumentów na pożyczkę. Nie jest to nic innego niż forma ubezpieczenia pożyczki na wypadek śmierci pożyczkobiorcy. Czyli w prostym języku "life insurance". Powstaje pytanie, czy warto je mieć?
Odpowiedź brzmi, że oczywiście! Nie tylko warto je mieć, wręcz powinno się je mieć! Niestety w większości sytuacji nie lubimy o tym myśleć, bo kojarzy się to ze śmiercią i mamy po cichu nadzieję, że nas to nie dotknie. Niestety, przykre i nieprzewidziane sytuacje się zdarzają i wówczas – jeśli nie mamy ubezpieczenia – często mamy do czynienia z tragedią nie tylko personalną, ale również finansową dla naszej rodziny. I o tym chciałbym porozmawiać dziś w aspekcie nieruchomości.
Jak wspomniałem wcześniej, banki zwykle kupującym nieruchomości oferują MORTGAGE INSURANCE. Nie jest ono obowiązkowe, ale moim zdaniem każdy powinien je mieć. Jeśli ktoś ma mortgage, ale nie ma rodziny, o którą musi się martwić, lub nie jest tak zwanym głównym żywicielem rodziny – to być może ubezpieczenie to nie jest aż tak konieczne.
Natomiast osoba, która jest odpowiedzialna za rodzinę, szczególnie z małymi dziećmi, zdecydowanie powinna mieć takie ubezpieczenie.
Są dwa typy ubezpieczeń na życie – jeden oferowany poprzez banki, drugi oferowany poprzez niezależnych agentów. Są różne rodzaje ubezpieczeń (długo- i krótkoterminowe) i o nich powinni Państwo porozmawiać z agentami ubezpieczeniowymi. Warto jednak wiedzieć, jaka jest kilka różnica pomiędzy ubezpieczeniami oferowanymi przez banki a oferowanymi przez firmy ubezpieczeniowe za pośrednictwem indywidualnych agentów. Różnica pomiędzy ubezpieczeniem poprzez bank a poprzez agenta jest zasadnicza. W przypadku "bankowego" ubezpieczenia – w chwili śmierci ubezpieczonego – spłacana jest tylko pozostała (niespłacona część) pożyczki hipotecznej. Oznacza to, że rodzina nie będzie miała żadnego obciążenia na domu, ale również jeśli było to jedyne ubezpieczenie, nie będzie miała żadnych innych pieniędzy i może być zmuszona do sprzedaży nieruchomości.
Jedyną zaletą tego typu ubezpieczenia jest to, że raz ustalona stawka ubezpieczenia nie ulega zmianom wraz z wiekiem ubezpieczonych oraz nie ma rozróżnienia na palaczy i niepalących.
Natomiast w przypadku "niezależnego" ubezpieczenia:
• W chwili śmierci ubezpieczonej osoby – rodzina dostaje ubezpieczenie do ręki i może zadecydować, co z nim zrobi.
• Pożyczka może zostać spłacona w całości, w części lub środki mogą zostać zainwestowane w lepszy sposób. Wstępna wysokość ubezpieczenia może być ustalana indywidualnie – i może przekraczać wartość mortgage'u – co może być bardzo istotne w przypadku rodziny z dziećmi.
• W przypadku zmiany instytucji finansowej (kiedy przechodzimy z banku do banku z naszym mortgage'em) – polisa nie ulega zmianie – w wypadku bankowego ubezpieczenia – polisa może utracić ważność.
• Polisę można kontynuować po spłaceniu pożyczki hipotecznej – w przypadku bankowego ubezpieczenia – polisa wygasa wraz ze spłatą pożyczki.
Chciałbym w tym miejscu dodać, że nie mam osobiście żadnych benefitów z namawiania, by się ubezpieczać. Nie jestem agentem ubezpieczeniowym i nie dostaję za to żadnych pieniędzy. Natomiast spotkałem się z wieloma sytuacjami, kiedy wydarzyło się nieszczęście i wówczas okazało się, że nikt nie jest w stanie pomóc. Jeśli nie chcą Państwo polegać na jałmużnie, to warto pomyśleć o zabezpieczeniu w formie ubezpieczenia na życie i zdrowie!
I tu warto wspomnieć o ubezpieczeniu, które może nam pomóc w sytuacji chorób zaliczanych do potencjalnie prowadzących do śmierci.
* TERMINAL ILLNESS INSURANCE. Jest to bardzo ciekawy koncept. Wykupuje się ubezpieczenie na określoną sumę. Wydaje mi się, że maksymalny benefit wynosi 250.000 dol. Składki są zależne od wieku osoby ubezpieczanej i zwykle kontrakt podpisuje się na 10 lat. W wypadku choroby krytycznej potwierdzonej przez lekarzy – ubezpieczenie wypłacane jest w całości. Suma ta pozwala osobie ubezpieczonej na walkę z chorobą, no i oczywiście jeśli jest to możliwe w danej sytuacji, mamy o jeden problem mniej. Nie musimy martwić się, z czego utrzymamy rodzinę czy zapłacimy mortgage (jeśli go mamy). Do chorób krytycznych zaliczane są między innymi zawał serca, rak itd. Najlepszym elementem tego ubezpieczenia jest to, że jak nie skorzystamy z wypłaty premium – to nasze składki są nam wypłacane z powrotem prawie w 70 proc.! Czyli takie ubezpieczenie to małe ryzyko finansowe – a w przypadkach krytycznych może pomóc w trudnej sytuacji!
Skoro dziś piszę o ubezpieczeniach, to warto wspomnieć jeszcze o innych ubezpieczeniach, które wiążą się z nieruchomościami. Pierwsze to HOME INSURANCE. Ubezpieczenie to jest tak długo obowiązkowe, jak długo mamy mortgage. Wymagane jest przez instytucję finansową, jako forma zabezpieczenia pożyczki. Mortgage jest pożyczką udzielaną pod zastaw nieruchomości. W przypadku, gdyby dom się spalił i nie byłby ubezpieczony – a właściciele nie mieliby środków na jego pełną odbudowę – interes banku byłby poważnie zachwiany. Dlatego banki wymagają, by ubezpieczenie domu pokrywało tak zwany "replacement value". Oczywiście ubezpieczenie domu moim zdaniem należy mieć nie tylko jak się ma mortgage. Dom jest zwykle największą inwestycją życiową indywidualnego obywatela i we własnym interesie – należy mieć taką inwestycją ubezpieczoną. Ubezpieczenie domu nie jest zbyt kosztowne – wynosi około 500-1000 dol. w skali roku i zależy od wartości domu oraz, tak jak w przypadku ubezpieczeń samochodowych, od tak zwanych elementów polisy, jak na przykład wysokość "deduction", maksymalna wysokości "liability" itd. Ubezpieczenie domu sprzedawane jest jako "package" również pokrywający inne elementy ryzyka, jak na przykład włamanie, pogryzienie przez psa i katastrofy naturalne.
Ubezpieczenie za dom można połączyć z ubezpieczeniem za samochód – zwykle daje to 10-proc. zniżkę.
TITLE INSURANCE. Chroni przed utratą wartości rynkowej nieruchomości wynikającą z problemów prawnych. Chroni przed stratami finansowymi, które mogą wynikać z działalności oszustów na przykład rejestrujących nieautoryzowane pożyczki na nieruchomości. Koszt tego ubezpieczenia w stosunku do benefitów, jakie daje, jest marginalny i najważniejsze tylko jednorazowy. Proszę pytać prawnika, który będzie zamykał transakcję, o to ubezpieczenie. Naprawdę warto je mieć! Przy cenie zakupu domu 500.000 dol. – ubezpieczenie wyniesie około 500 dol. – czyli bardzo niewiele.