Miał być wielki piknik, była wielka klapa. Pogoda pokrzyżowała nam plany i piknik "Gońca" odbył się w wersji "mikro" – czyli przyjechało kilkudziesięciu naszych najbardziej zagorzałych sympatyków – za co bardzo dziękujemy. Przy okazji miło było porozmawiać o Polsce i nie tylko, poplotkować i napić się piwa czy zjeść obiad przygotowany przez panie z Korpusu Pomocniczego Placówki 114 Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej.
Przyjechało kilku sympatyków z polskiego klubu motocyklowego – ale w większości samochodami, przybył p. Wojtek Machnikowski z rodziną – nasz pierwszy reklamodawca, który dał nam reklamę firmy Allmax, zanim "Goniec" się "urodził". Jak zwykle był Stanisław Tymiński z rodziną – człowiek, który o mały włos nie został prezydentem Polski, odwiedził nas opiekun duchowy Rodziny Radia Maryja w Kanadzie o. Jacek Cydzik, był oczywiście komendant Placówki 1124 SWAP Krzysztof Tomczak i wielu innych zacnych ludzi.
Tak miało być, że tym razem bez tańców, bez warkotu motorów, ale wciąż w tym samym pięknym miejscu, w pięknych nastrojach.
Zatem klapa klapą, a jak dożyjemy, to zapraszamy wszystkich za rok.
Wszystkich zaś, którzy liczyli na dobrą zabawę, przepraszam – tym razem nie zdecydowaliśmy się na rozpraszanie chmur deszczowych rakietami z jodkiem srebra.
Przypomniało mi się jeszcze jedno – kiedy wjeżdżałem do parku, w strugach deszczu zobaczyłem biały autokar, który właśnie ruszył do wyjazdu. Okazało się, że była to grupa leśników z Polski, którzy z powodu strajku Lufthansy utkwili na lotnisku i linie zafundowały im autokar, aby sobie gdzieś pojechali pozwiedzać – ktoś słyszał o pikniku w parku Paderewskiego i oto pojawili się w ulewie.
•••
Minęła kolejna rocznica zamachów 9-11 w Nowym Jorku. Powstrzymam się od jakiejkolwiek analizy, bo po co się powtarzać, polecę tylko Państwu z serca obejrzeć w YouTube filmiki z zawalenia się pod wpływem rzekomo pożaru budynku WTC-7. Proszę popatrzeć i samemu wyciągać wnioski; proszę czytać i nie bać się myśleć na wielką skalę. Ci, którzy dokonali na WTC-7 zawalenia na taką skalę, myślą globalnie – dlatego nie ma ucieczki.
•••
A z całą pewnością w walce o wolność z kulturową bolszewią jesteśmy zbyt bierni. Zachowujemy się tak, jakby zupełnie nam nie zależało na przyszłości naszych dzieci, jakbyśmy oddawali szczęście przyszłych pokoleń bez walki.
Tutaj, w naszym rodzinnym Ontario, urasta na naszych oczach nowy totalitaryzm, a my niczym mieszkańcy Republiki Weimarskiej w obliczu nadchodzącego hitleryzmu – zamykamy okiennice. To, że jest to krótkowzroczna głupota, nie ulega wątpliwości.
O co chodzi?
Tym razem o władzę nad umysłami naszych dzieci. Dzieci w szkołach publicznych (katolickich też) uczą się nie tylko o tym, że homoseksualizm jest OK, ale np. że OK jest satanizm (wicca), i mają prezentację wszystkich akcesoriów tej "wiary".
Każdy rodzic o zdrowych zmysłach z wiadomych powodów powinien na coś takiego dziecka nie puszczać. Tymczasem jednak nasi kulturowi bolszewicy wpadli na pomysł, że nauczyciel jest "współrodzicem" i również sprawuje nad dzieckiem władzę wychowawczą.
Dlatego rodzice nie mają prawa nie posyłać dzieci na ideologiczną indoktrynację pod egidą tolerancji i poszanowania godności.
Normalny porządek "rodzicielski" jest następujący: Rodzice odpowiedzialni za wychowanie dzieci zatrudniają guwernantkę i nauczyciela, aby młodego podszkolić i przygotować do życia. Czynią to według własnego rozeznania w trosce o najlepiej pojęty interes dziecka (któż lepiej zatroszczy się o własne dzieci niż rodzice?!).
Bolszewicki porządek rodzicielski jest taki, że odpowiedzialność za wychowanie dziecka wspólnie ponoszą rodzice i państwo. Odpowiedzialność rodziców polega na łożeniu na wychowanie, natomiast szkoła, realizując wytyczne polityki państwowej, urabia umysł dziecka wedle aktualnie obowiązujących wzorców – niekiedy zależnych od koniunktury politycznej i tego, jaka akurat formacja polityczna jest u władzy.
Czują Państwo bluesa? Zabierają wam dzieci i każdą jeszcze za to płacić!
– A wy co?
– Ruki po szwam?
– Tak bez walki?
– Nie kochacie swoich dzieci?
– Nie chcecie, aby wyrosły na porządnych ludzi?
Z tym trzeba walczyć, bo to jest początek chowania janczarów.
– I tu gwoli wspólnej lekcji historii przypomnę za wikipedią: W 1329 roku sułtan Orhan wydał edykt o zorganizowaniu elitarnych oddziałów piechoty. Postanowił wtedy, że co piąty chłopiec chrześcijański pochwycony do niewoli w czasie wypraw wojennych, a także wzięty przymusowo z ziem podbitych przez Turków, był oddawany na wychowanie muzułmanom, którzy mieli obowiązek ukształtować w nim takie cechy, jak fanatyzm religijny, ślepe posłuszeństwo i przywiązanie do Turcji. Przymusowo przechodzili również na islam. Byli oni hartowani fizycznie i uczeni sztuki wojennej.
Czy chcą Państwo mieć obcych janczarów w domu?
Andrzej Kumor
Mississauga
Trzeci etap projektu milenijnego w Brampton staje się faktem
piątek, 14 wrzesień 2012 14:05 Opublikowano w Życie polonijneWe wtorek, 11 września, odbyło się symboliczne wbicie łopaty pod budowę ostatniego, trzeciego już etapu Polonijnego Dzieła Milenijnego w Brampton.
Pod koniec lat 90. o. Adam Filas OMI, architekt Stan Szaflarski z St. Catharines i Stan Jasiński z Woodstock nakreślili wizję nowego centrum polonijnego – kościoła, domu spokojnej starości (Villa Polonia) oraz centrum kulturalnego i biznesowego.
Minęły lata...
Kościół stoi, domy spokojnej starości niedługo zostaną ukończone, budowa centrum ruszyła.
Plan został urzeczywistniony pomimo wielu przeciwności i kłopotów. Dlatego wtorkowa uroczystość była też okazją, by "przekonać niewiernych", iż nawet tak ambitne dzieła mogą się udać, jeśli towarzyszy im wytrwałość i jedność działania.
Co ważne, rośnie liczba parafian, obecnie zapisane jest już prawie 3 tys. rodzin.
W nowo budowanym centrum polonijnym znajdzie się miejsce dla biznesów, sala bankietowa, pomieszczenia konferencyjne i biurowe, a także bardzo duża przychodnia medyczna.
Całość ma być gotowa już za rok.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/user/64-andrzejkumor?start=2160#sigProId527472d24e
Historyczna uroczystość skłania do refleksji. Bo oto jesteśmy świadkami realizacji tradycyjnie polskiego dzieła – jedności wiary, kościoła, wychowania nowych pokoleń i opieki nad odchodzącymi, kultury i biznesu – zaspokajającego całą gamę potrzeb społeczności polskiej, będącego wyspą polskości w obcym morzu.
Uroczystości wbicia pierwszej łopaty przewodniczył Henryk Szymandera, prezes rady dyrektorów fundacji kierującej projektem.
Obecni byli m.in. o. Adam Filas – wizjoner, który dał początek projektowi Polonia Village, i poseł do parlamentu federalnego Władysław Lizoń. Przybył poprzedni prezes Brampton Polonia Foundation Karol Fujarczuk – obecnie na emeryturze – to właśnie pod jego kierownictwem wiele lat temu rozpoczęta została ta inwestycja. Przybyli licznie udziałowcy, którzy zainwestowali w budowę, jak również ci, którzy podpisali umowy na wynajem pomieszczeń. – Jak podkreślił o. Adam Filas, wydzierżawione jest już 70 proc. przestrzeni.
Przybyli również przedstawiciele instytucji finansowych – kilku kas kredytowych – w tym polskiej St. Stanislaus i St. Casimir's. Nie zabrakło przedstawiciela wykonawcy – Caran Construction Limited – Tony'ego Caravagia.
Dostrzegliśmy też znanych przedsiębiorców Grzegorza Cidyłę z Euromax Food czy Zdzisława Wójcika z Piasta. Był też Włodzimierz Konieczny.
O. Adam, przemawiając, dziękował przede wszystkim Panu Bogu – za wszystkie błogosławieństwa. – Było tyle przeszkód, niekiedy wydawało się, że ludzkim sposobem nie da się ich pokonać. A dzięki Łasce Pańskiej dało się. Tysiące ludzi każdego dnia modliło się o sukces tego przedsięwzięcia. Nie bez znaczenia –kontynuował o. Adam – było zawierzenie tego projektu Pani Ludźmierskiej, której figura znajduje się w kościele.
Mówca podkreślił, że założeniem całego przedsięwzięcia jest zbudowanie wspólnoty wokół kościoła. Kościół stanowi siłę tej wspólnoty. Parafia, licząca obecnie prawie 3 tys. rodzin, to nasza siła. Wiele osób przeprowadziło się tutaj, aby zamieszkać w pobliżu kościoła i centrum kulturowego, wielu z pewnością jeszcze to uczyni – mówił.
Ojcem chrzestnym całego przedsięwzięcia jest niewątpliwie o. Adam Filas OMI, jego właśnie poprosiliśmy o rozmowę.
– Proszę Ojca to już ukoronowanie – zaczyna się ostatni etap...
– Dzięki Bogu zaczyna się ostatni etap tego jedynego w swoim rodzaju w świecie polonijnym milenijnego dzieła Polonii kanadyjskiej, cieszę się, że dożyliśmy tego momentu, i ciągle proszę Pana Boga, żeby to było wyjątkowe dzieło nie tylko dla Polonii z okolic, ale dla Polonii w Kanadzie i w świecie. Będziemy przykładem dla innych, że jeżeli się coś chce stworzyć wspólnie i wszyscy zechcą stworzyć coś wielkiego, to z Bożą pomocą i błogosławieństwem Bożym jesteśmy w stanie zrobić wszystko.
To jest tylko dowód na to, że można zrobić wiele, żyjąc w jedności, gdy mamy poparcie całej wspólnoty i oczywiście, gdy sprzyjają ku temu warunki zewnętrzne, które były trudne, ale do pokonania.
Jestem bardzo szczęśliwy, teraz tylko prosić Pana Boga, żeby ta wizja, która była od początku – jeśli chodzi o powstanie tych trzech wielkich elementów tego dzieła, by teraz to ze sobą współbrzmiało, by była wspaniała współpraca, by tutaj zawsze był pokój, radość przebywania ze sobą, by ci wszyscy, którzy będą tutaj żyli i pracowali, robili biznes, modlili się, żeby byli jak jedna wielka rodzina.
– Gratuluję Ojcu, bo to Ojca wielka zasługa, i życzymy wielu łask Bożych. Czy nie czuje Ojciec, że to zaczyna być koniec tego wysiłku, co teraz?
– Jestem misjonarzem, całym sercem. Dlatego też jestem w Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, bo chcę wypełniać tę misję, głosić Dobrą Nowinę wszystkim, do kogokolwiek będę posłany, i myślę, że teraz bardziej skupiał się będę na tym, co duchowe. Już dość tego budowania; powrót do tego, co kapłan powinien robić – głosić Jezusa Chrystusa wszystkim, którzy na niego czekają.
(oprac. ak)
Zdjęcia Katarzyna Nowosielska-Augustyniak
•••
W Polsce potrzebne jest odnowienie i umocnienie Solidarności wszystkich Polaków. Nie takiej, jaka była pod przywództwem Bolka Wałęsy z komunistami. Działanie Solidarności było celowe, aby osłabić ten ruch. To w końcu doprowadziło do ugody Bolka z komunistami. Tak samo dzielenie ludzi, organizacji, partii prawicowych i Kościoła, prowadzi do słabości i rozbicia narodu i Polski. Dzielenie PiS-u przez ziobrystów to też działania rządzących postkomunistów i PO Solidarna Polska Ziobry to grunt do podmiany PO, gdy upadnie. "Bolek" obalił komunizm i rozwalił mur berliński, za to dostał tytuł i nagrodę jako mędrzec Europy. Podobne rzeczy obiecuje Ziobro.
Wybrani, starsi i mądrzejsi główkują i czuwają, aby nie stracić raz zdobytej władzy, i promują Ziobrę. Historia nie jeden raz pokazała, do czego prowadzi dzielenie narodu. Do rozbiorów, wojny, obozów koncentracyjnych, Sybiru, Katynia i ostatnio Smoleńska. Okupanci na tym wygrywają. Polacy, stańcie razem do walki, obudźcie się, na wszystkie sposoby. To walka o wasz byt, wasze dzieci, wnuki i Polskę. Tusk powiedział dosłownie, oszustwo nie jest przestępstwem. To już nic nie pozostaje, tylko walczyć z tą mafią pod przewodnictwem ojca chrzestnego Tuska. Raz sierpem, raz młotem w tę czerwoną naćpaną hołotę, i w te złote rogi. Rosiewicz śpiewa, trzeba tak walić w ryja, aż im pójdzie w pięty, za złodziejstwo, za krzywdę ludzką.
Stanisław Wojtowicz
Mississauga
Odpowiedź redakcji: A co konkretnie Pan proponuje?
•••
W związku z publikacją felietonu "Dajmy PiS-owi ostatnią szansę" w poprzednim numerze "Gońca" (nr 36, 7-13 września 2012) otrzymaliśmy szereg komentarzy, które publikujemy poniżej.
•••
Szanowny Panie Kumor,
Tydzień temu czytałem pański artykuł "Ta wojna jeszcze trwa". Biadoli Pan nad tym, że w czasie II w.św. wymordowano polskie elity. Tak, to prawda. Tym niemniej jednak od tamtego czasu minęło dużo czasu. I co? I nic. Dalej nie ma polskich elit. Czyżby tylko dlatego, że ci wymordowani nie przekazali swoich genów następcom?
A może po prostu dlatego, że zwykła Kowalska albo zwykły Malinowski to po prostu, powiedzmy sobie szczerze, zwykłe lemingi, z bardzo małymi i nieużywanymi mózgami? (mówimy o polityce). Jak to wytłumaczyć, że od 1993 (z małą przerwą w 2005), lemingi niezmiennie głosowały na "układ"?
W "Dajmy PiS-owi ostatnią szansę" pisze Pan: "Gdyby PiS tego chciał, to dawno już by rządził. Gdyby nie zadziwiająco fatalne decyzje; gdyby nie lekceważenie i te same wydęte usteczka wobec Polaków, co pozostała »klasa polityczna«, PiS miałby większość – i to niezależnie od tego, kto liczyłby głosy…". I dalej: "Gdyby PiS rozpostarł żagle – sięgnąłby po władzę. Mimo wszystko – mimo histerii telewizorów i ujadania »gazet dla Polaków«".
Uważam, że Pan się myli, i to mocno. Lemingi jeszcze nie dojrzały do tego, żeby nimi rządził PiS. Moim zdaniem J. Kaczyński robi słusznie, że nie sięgał w czasie ostatnich wyborów, jak i obecnie po władzę. Tu nie chodzi o to, żeby mieć 50 proc. + 1 posłów w parlamencie. To ZA MAŁO!!!! DUŻO ZA MAŁO!!!
Przede wszystkim pan prjezidient w każdej chwili może podstawić nogę, czyli zawetować to i tamto. Przy szaleńczym poparciu "polskich" środków masowego przekazu. W takim układzie PiS praktycznie nic by nie zdziałał i zniechęciłby tylko do siebie wyborców.
Tu nie chodzi o 50 proc. + 1. Tu chodzi o jakieś 65 proc. albo i więcej. Proszę pamiętać, że lemingi mają na ogół bardzo wredny charakter – jakieś dwadzieścia lat temu powiedział mi to na Beverley jeden z uczestników bitwy pod Monte Cassino. A to oznacza ni mniej ni więcej tylko to, że, jak to kilka miesięcy temu na swoim blogu ujął europoseł PiS-u R. Czarnecki: "W Polsce, oprócz pojedynczych bohaterów, nigdy nie brakowało złodziei, zdrajców i zaprzańców" (koniec cytatu). Przychodzą na myśl nazwiska Ziobro, Sikorski, Kluzik, tego co nakręcił film "Nocna zmiana" (nazwisko wyleciało mi z pamięci) – i mnóstwo innych.
Jarosław Kaczyński dobrze wie, dlaczego jeszcze nie sięga po władzę – zdaje sobie sprawę z tego, że lemingi po prostu jeszcze nie dojrzały do tego. Dopiero jak bezrobocie jeszcze znacząco podskoczy do góry i sytuacja gospodarcza się MOCNO pogorszy, to może dopiero wtedy.
A na koniec dedykuję wszystkim świetny poniższy artykuł, który ilustruje sposób myślenia polskiego leminga: http://niezalezna.pl/32673-psychicznie-uwiklani
Z poważaniem,
Jurek K.
Odpowiedź redakcji: Z leminga też można zrobić Polaka – trzeba tylko przeciągnąć pod sztandary.
•••
Bardzo, bardzo rzeczowy, konkretny opis sceny politycznej i możliwości zmian. Widzę je podobnie, ale oceniam bardziej surowo.
PiS rzeczywiście jest zamknięty na propozycje szerszej współpracy i przez to "sekcyjny". Wspiera istniejący układ, argumentując wstrzemięźliwość po dawnemu – sejmową, wyborczą matematyką. Liczy na presję społecznego niezadowolenia i ponowny wybór tzw. mniejszego zła. Nie ma propozycji dla opozycyjnych wyborców.
To partia niemocy obliczona na przetrwanie. Nieliczna, szczelna, korporacyjna jak inne. Oparta na pozostałych, nielicznych pretorianach i młodych wilkach – prawnikach bez szans na palestrę.
To nie są ludzie, którzy mogą stać się drożdżami ruchu. To lękliwi aparatczycy matematycznego układu zdający sobie sprawę, że łaskawie ich oszczędzono, uznając za niegroźnych. Przez to nie chcą być groźni. Poważne siły nigdy nie zostały nigdy przeciw nim użyte, ale przecież istnieją.
Scenariusze są gotowe. Ich autorom kryzys pożera pieniądze w sposób niewyobrażalny dla nas – zjadaczy chleba. I to oni pierwsi zwątpią w skuteczność tego rządu proponując nową układankę.
Moim zdaniem, wszystko rozstrzygnie się poza Polską i wymusi u nas zmiany dla zapewnienia stabilizacji w tym rejonie.
Marekgwwa
Odpowiedź redakcji: Scenariusze gotowe, ale to Pan Bóg jest władcą historii – nie wszystko jest rozstrzygnięte.
•••
"jednym z fundamentów polskiej degrengolady jest proporcjonalna ordynacja wyborcza, którą wyrosła z magdalenkowych nocy »klasa polityczna« zabezpieczyła własny stan posiadania, obejmując kontrolą »proces demokratyczny«, by demokracja nie dostała się »w niepowołane ręce«. Jest to ewidentne od czasu powijaków III RP, kiedy przez »nieuwagę« i rozkojarzenie służb »grupy trzymającej władzę« prezydentem Polski o mały włos nie został Stanisław Tymiński. Demokracja jest oczywiście bardzo dobra, do momentu, kiedy wybierają naszych… Potem niewykluczone są ciężarówki, pod które z niewyjaśnionych powodów wpadają pewne auta osobowe."
Niestety, JOW nie są panaceum na "trudności przemian ustrojowych", wystarczy popatrzeć na UK. Mogą być skuteczne, ale pod wieloma bardziej istotnymi warunkami. Przy JOW również o tym, kto jest kandydatem, decyduje "aparat partyjny", tzn. ci, którzy ciągną za sznurki aparatu.
Teza o przewadze w Polsce "lemingów" nie jest prawdziwa. Kiedy wydawało się, że PiS potrafi mówić ludzkim głosem, PiS wygrał "nieoczekiwanie" wybory. Ale potem okazało się, że PiS jednak nie potrafi mówić ludzkim głosem, nawet w noc wigilijną, ale stara się tworzyć talmudyczną "Polskę jagiellońską" i na to zbyt wielu chętnych nie ma, a na taktyczne rozgrywanie PiS-u Polacy nie są wystarczająco zorganizowani i narodowo świadomi.
PiS i prezes J. Kaczyński politycznie jeszcze istnieją, ponieważ jest uważany przez "starszych i mądrzejszych" jako ostatnia rezerwa, gdy wszystko inne zawiedzie i trzeba będzie znowu "odwołać się" do patriotyzmu Polaków. PiS (z Gazetą Polską) pilnuje, aby był to "właściwy", tzn. talmudyczny ("jagielloński") "patriotyzm". Polska degrengolada polityczna wynika z talmudyzacji patriotyzmu (te role odgrywa PiS, nie nadawał się do niej nawet R. Giertych mimo Jedwabnego i odżegnywania się od Dmowskiego w g-nie wybiórczym) i religii (Kościół posoborowy odgrywa rolę "synagogi rzymskokatolickiej").
Dlatego, gdy przyjdzie ten moment, kiedy "starsi i mądrzejsi" postanowią "odwołać się" do patriotyzmu Polaków za pomocą PiS-u, Polacy w żadnym wypadku nie powinni "dawać szansy" PiS-owi, ale dać szansę sobie, tzn. być duchowo, politycznie i organizacyjnie przygotowani na objęcie władzy we własnym kraju. Jeżeli PiS może być do tego wykorzystany, to tylko taktycznie. Nie należy go jednak w żadnym wypadku uwierzytelniać jako partii polskiej.
Jacek
Odpowiedź redakcji: Czyli co konkretnie, jak głosować?
•••
Motto: ISTNIEJE OGROMNA RÓŻNICA POMIĘDZY KLĘSKĄ A CHWILOWĄ PORAŻKĄ (Napoleona Hilla Plan Pozytywnego Działania, str.155, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 1996)
Cytuję: "Jedyną szansą PiS na rzeczywiste rządzenie i rozwalenie postbezpieczniackiego układu jest przekształcenie partii w ruch społeczny, szeroki, oparty na programie proponowanych reform, inkorporujący oddolne samoorganizowanie społeczeństwa, inspirujący do akcji społecznej w gminach i powiatach".
Właśnie niemożność przekształcenia PiS w coś realnego z konkretnymi zadaniami w czasie spowodowała rozkład tego "czegoś" – ponieważ PiS partią polityczną nie był nigdy – (podobnie jak PO czy inne takie-tam-koterie), więc zdobywszy władzę jako Familia-Komitet Wyborczy nie traktował serio swego "programu" – co boleśnie uświadomiłem sobie już w grudniu 2004 r., obserwując w Kielcach poczynania tutejszych działaczy… tylko władza się liczy i funkcja – co potwierdziło się rok potem.
PiS nie ma żadnych szans na zdobycie większości w Sejmie; jak też nie widać nikogo do ewentualnej współpracy, ponieważ nie ma możliwości na legitymizację takiej władzy. Sama nazwa firmy nie świadczy, czym się ona zajmuje naprawdę.
Proszę zauważyć – delegowana osobiście przez Prezesa Pani Poseł skłóciła tutejsze środowisko i zaraz po wyborach opuściła PiS – zresztą nie sama! Dlaczego tak się stało? Skąd się bierze niemożność współpracy? Widać im bliżej sztabu, ludzie czują fikcję i nierealność-improwizację "walki z cieniem".
Proszę zauważyć: pod egidą PiS dwa najwyższe stanowiska w RP sprawowali Dwaj Bracia. Był to ewenement na skalę światową.Teoretycznie mieli wszelkie szanse na pełnię władzy i realizację epokowych celów… przebudowy państwa zgodnie z nazwą… PiS – prawda? Co z tego wyszło? Szarpanina i wielki pic. Ponieważ mając pełnię władzy, Dwaj Bracia – okazali się niezdolni do jej sprawowania; to fakt oczywisty i podstawowy.
W ten sposób PO doszło do władzy i jest, co jest. Czyli ciągłe łudzenie się, że są to chwilowe porażki, a nie klęska prowadząca do katastrofy i tragedii. Co pięknie ujął Napoleon Hill – prawda?
Państwo oglądają ten spektakl z daleka; MY w nim uczestniczymy. To jest zasadnicza różnica. Fakt niepodważalny.
Pascalalter
Odpowiedź redakcji: Pracować, pracować i jeszcze raz pracować. A Pan Bóg kule nosi...
•••
Żadnej szansy dla PiS! PO-PiS, bo to jedna polityczna spółka mająca na celu całkowite wydziedziczenie i zniewolenie Polaków. Stworzyli system dwupartyjny, aby wybory wygrało PO lub PiS – stara UB-ecka sztuczka – jeden bije, a drugi słodzi. Lepiej dać nieważny głos niż dopuścić do władzy tych wrogich nam ludzi, którzy nami gardzą i nas nienawidzą.
Paweł Kukiz (www.zmieleni.pl) zbiera teraz podpisy do wsparcia ordynacji JOW i ludzie w kraju nareszcie przestali się bać, bo otwarcie wpisują się na tę listę. Jest szansa, że się to przemieni w ruch polityczny, który poprze naszego kandydata na prezydenta i zmieni ordynację wyborczą na JOW, co pozwoli na przełamanie "układu" i wprowadzenie prawych Polaków do Sejmu. Ja tę inicjatywę popieram! A to dlatego, że do tej pory nie ma lepszej inicjatywy do zmiany władzy w Polsce.
Stan Tymiński
Odpowiedź redakcji: Raz przemielili, to i drugi raz przemielą. W PiS-ie niczym w koniu trojańskim trzeba wysłać do legalnych instytucji władzy dobrych ludzi – "uprowadzić" PiS, a potem zmienić Polskę.
•••
Panie Andrzeju,
Napisałem poniższy tekst. Potem zajrzałem do Wirtualnej Polonii. Czasami jak z tymi nożycami, rzuca Pan coś ciekawego i od razu jest burza komentarzy w Wirtualnej Polonii. Po przeczytaniu kilku znów przeszła mi ochota wysłania tego tekstu, bo są mądrzejsi i lepsi w te klocki. Ale też są zdania mocno podzielone, są też najwyraźniej wypowiedzi agentów (razwiedka czuwa).
----------------------
PiS-u nie ma co nawet podejrzewać, to jest pewne, że to jest ta sama noga starej hydry. To dawno dało się wyczuć między wierszami. W końcu po ich owocach ich poznać. Kiedyś palnąłem do znajomych, że są to najbardziej prawi i sprawiedliwi z tej całej bandy postpeerelowskiej i chyba trafiłem w dziesiątkę. No i co tu zrobić z dylematem, czy dać im szansę. Uważam, że należy im tę szansę dać. Co więcej, należy im to na siłę wcisnąć. Bo ta hydra tak naprawdę nie chce tej władzy. Ich celem jest zagospodarować głosy prawicy i grzać krzesła "nękanej opozycji" w Sejmie. Dlaczego jednak im tę władzę dać. Jest kilka powodów, częściowo wymienionych w Pana uwagach. Najważniejszy argument to to, że jest to jedyna realna licząca się siła polityczna, którą lewicowcy są w stanie zaakceptować. Drugi argument to bilans "osiągnięć" w porównaniu z PO. Jest to mniejsze zło. Ich wady skrupulatnie wyliczyło kilku komentatorów m.in. na łamach "Gońca". Ciągle jest to jakiś pozytywny bilans. Historia pokazała, że nawet te drobiazgi dla pewnych sił były nie do przełknięcia. Zapłacili katastrofą, bryzą, seryjnym samobójcą i ciężarówkami. Pomimo stagnacji pod parasolem PiS-u ojciec Rydzyk miał większą swobodę i wiele postępowych sił zaczęło rozwijać skrzydła. W tym mrocznym przejściowym czasie jest potrzeba pielęgnacji ducha patriotyzmu i świadomości obywatelskiej. Korzystajmy z Internetu, póki nie jest zakazany, i pogłębiajmy to samoszkolenie. Co najwyraźniej Pan i inni robią. Historia uczy, choćby na przykładzie Powstania Warszawskiego, że bohaterowie, gdy wybije godzina rodzą się sami jak grzyby po deszczu i jakimś cudem potrafią surfować. Nie wiem, czy strzelnice to jedyne rozwiązanie. Gry komputerowe oprócz ogłupiania potrafią szkolić, np. symulacji lotów dronami, i niektórzy chłopcy mają setki godzin wylatanych. A są pomysły, o których ja nie mam pojęcia. Mam też nieodparte wrażenie, że jesteśmy jak obserwatorzy meczu bokserskiego. W końcu to nie my tam jesteśmy czy będziemy na ringu. Jeżeli na coś mamy wpływ, to tylko na doping. Może taki polski "Ali" kiedyś powie, że jedno zdanie pana Andrzeja zmieniło jego życie i to wszystko i może tylko o to chodzi w tych całych naszych internetowych blogach.
Serdecznie pozdrawiam
G.K.
--------------------
Nie zgadzam się z nawoływaniem Tymińskiego do bojkotu wyborów. Nieważne głosy to głosy oddane na partię, która ma przewagę w głosowaniu. Jest to po prostu kompromitujące wezwanie w obecnej sytuacji.
JOW jest to wspaniała sprawa. Podejrzewam, że tam w Polsce wielu ludzi nawet nie wie, co to jest, ale może Kukiz to zmieni. Chyba że trafi na "tira" .
Grzegorz Kuciara
Odpowiedź redakcji: Zgadza się, tylko JOW daje szansę.